Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Ależ skąd, zwyczajnie stwierdziłem że jeżeli w jakimś gatunku jest rodzicielstwo to dziecko kocha matkę. Poza waranami z komodo... - stwierdził. - To co robimy? Czekamy do jutra czy może gdzieś pójdziemy? - zapytał.
  2. Lee przytulił Kat. - No nie przesadzaj. Nie jesteś egoistyczna, każdy czasem musi pomyśleć o sobie. No i nieważne czy byłabyś egoistką czy nie, ja i tak cie kocham. - powiedział puszczając Kat. Po chwili uśmiechnął się. - Więc nie martw się. Uśmiechnij się. - powiedział rytmicznie.
  3. - Nie martw się... Pewnie Nadia jest wkurzona i inne takie, ale wątpię by cię nienawidziła. To jest jedna z cech gatunku ludzkiego, w sumie każdego poza demonami... Zawszę kocha się swoją matkę... - powiedział.
  4. Lee usiadł spokojnie. - Ale ma charakterek...- stwierdził. - Wychodzi na to że wiesz więcej o mnie niż ja wiedziałem o tobie. - powiedział drapiąc się po brodzie. Po chwili wstał i przytulił Kat. Nie odzywał się.
  5. Lee podrapał się po brodzie. - Hmm, kłócicie się gorzej niż ja z Lucy, a co to tego co tu robię. - uśmiechnął się tajemniczo. - Zgadnij.
  6. Lee udawał że liczy. - Coś koło pięćset da? Jestem od was starszy ponad tysiąc lat a wyglądam najmłodzej... - zrobił facepalma. - Ironiczne...
  7. Lee uśmiechnął się. - Miło mi. Ile ty masz lat? - zapytał podnosząc brew.
  8. Lee usiadł na łóżku, założył nogę nogę i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Przyglądał się obu wampirzycą. Po chwili wyciągnął telefon, napisał SMS-a i ponownie schował telefon. - Hm, to ci dopiero... - szepnął pod nosem wciąż przyglądając się sytuacji.
  9. Lee przekręcił głowę na bok i zrobił wtf. - Wait a sec, to jest twoja córka? Aha. Siemka, jestem Marshall Lee. Jednak me prawdziwe imię to Hesperus, wspaniały Earl i Przywódca piekła... - wypowiedział całą formułkę i skłonił się lekko. - Miło mi. - dodał z uśmiechem.
  10. - Eh, dobra. - powiedział wstając. - Ale gdzie mój drink... - powiedział. - Hmm. Wracamy do Francji czy może jedziemy do Niemiec?
  11. Lee nie poruszył się, przez umysł przebiegła mu tylko myśl że Rebekha mogła mieć własne życie, ale nie zmienił wyrazu twarzy. - A mój drink? - zapytał Kat.
  12. Feliks złapał obie dziewczyny pod ramię i naglę skręcił w jakąś mniejszą uliczkę przez którą szybko przeszli. - Niemcy... - powiedział szeptem nie zwalniając. Przeszli jeszcze przez kilkanaście taki pomniejszych uliczek aż dotarli do lasku. - Dobra, jesteśmy, teraz tylko znaleźć Jankę. - powiedział spokojnie puszczając obie dziewczyny.
  13. - Kiepsko byś wyglądała w blond włosach. - szepnął, - ale i tak jesteś ładniejsza, ona ma mniej kształtną kość policzkową i delikatny garb na nosie. I lekko krzywy łuk brwiowy. Ty za to jesteś doskonała. - szepnął z uśmiechem siadając przy barze. - Krwawą Marry raz. - powiedział do barmanki spokojnie.
  14. Feliks czekał aż zarówno Sznurek jak i Malina przykleją wszystkie plakaty, on sam przykleił już wszystkie. Gdy obie skończyły podszedł do obu. - Dobra, spadamy. Chodźcie... - powiedział cicho i ruszył w kierunku lasku.
  15. - W sensie wpierw wchodzę ja i siadam gdzieś, a ty wchodzisz chwilę później i siadasz gdzie indziej. Albo na odwrót. Albo wbijamy razem. Co wybierasz?
  16. - Ow, blisko... To ja też sobie wejdę, - ruszył w kierunku baru luźnym krokiem. - Wchodzimy razem czy oddzielnie?
  17. Rozejrzałem się. - Przydało by się gdzieś przenocować. Nie będzie raczej padać. - stwierdziłem, szukając wzrokiem jakiegoś miejsca gdzie można by rozbić obóz. - Jak myślisz? Iść spać gdzieś tutaj czy może iść dalej? - zapytałem Krasnoluda.
  18. - Och dziękuje, wiesz że należy otworzyć drzwi kobiecie. - zaśmiał się wychodząc. - Do baru tak? Kupimy sobie jeszcze jakiegoś drinka? - zapytał. - A gdzie jest ten bar?
  19. Lee ruszył za Kat. - Ciekawi mnie czy twój sobowtór jest do ciebie podobny tylko z wyglądu czy też z charakteru... Ale i tak jesteś tylko jedna prawdziwa ty. - powiedział i lekko się uśmiechnął.
  20. Lucius wyszedł ze szkoły, oparł się o ścianę szkoły i zaczął przyglądać się wszystkim. - I jak ja teraz będę pić krew... - szepnąłem do siebie.
  21. ((Przecież przebrał się wcześniej.))
×
×
  • Utwórz nowe...