-
Zawartość
724 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Frodo
-
Sagitta ruszyła za nimi - Jak tam pierwsza lekcja transmutacji?- zapytała
-
Szybko pobiegłam na górę. Byłam strasznie głodna. Nagle na wpadłam na coś. Albo raczej kogoś. To była ta Gryfonka. - Och. Przepraszam cię najmocniej. Czy wiesz gdzie jest wielka sala? A tak przy okazji. Sagitta jestem
-
(Gryffindor) - Jako praca domowa, macie poanować zamianę zapałki w igłę. To tyle. Do widzenia
-
-Panno Star!- profesor McGonagall ostro zwróciła się do uczennicy- Co ja mówiłam o rozmowach!? (Slytherin) Byłam przydzielona do grupy z jakąś inną dziewczyną. Poszło nam bez kłótni. - Skończyłyśmy!- poinformowałem profesora Snape'a, który podszedł do naszego wywaru sprawdził, i uznał, że wyszedł bardzo dobrze, za co dostajemy pięć punktów, dla Slytherinu - Proszę się już zbierać. Nie ma zadania domowego na jutro- powiedział Snape, patrząc na zegar
-
McGonagall przechodząc obok Arinessy, obdarzyła ją łaskawym uśmiechem (Slytherin) Profesor Snape usiadł za biurkiem. - Jestem tu, aby nauczyć was tajemniczej i ścisłej sztuki sporządzanie eliksirów- powiedział- Mogę was nauczyć jak uwarzyć sławę, zamknąć w butelce śmierć, a nawet jak sporządzić szczęście, jeżeli tylko będziecie mnie słuchać. Dzisiejszym zadaniem, jest utwardzenie środka leczniczego z czyraków- Snape podzielił klasę na grupy, wypisał składniki na tablicy i zaczął chodzić wokół ławek (Gryffindor) Profesor McGonagall była pod wielkim zdumieniem, że tylu osobom sie udało - Brawo, widzę, że coś umiecie. Swoimi zdolnościami zdobyliście pięć punktów dla Gryffindoru!
-
Profesor McGonagall podeszła do chłopaka i powiedziała- Popatrzcie! Hässel już ma igłę- i pokazała wszystkim wcześniejszą zapałkę
-
(Gryffindor) Witajcie- Zabrała głos profesor McGonagall- Będę was uczyć transmutacji, a to sztuka w której potrzeba wiele skupienia. Nie życzę sobie żadnych niepotrzebnych rozmów i głupich śmiechów- gdy skończyła mówić zamieniła krzesło w źrebaka, a źrebaka w krzesło- Najpierw zaczniecie od prostych rzeczy- to mówiąc zaczęła podawać im po zapałce- macie zamienić ją w igłę
-
Stałam w grupie Ślizgonów, przy drzwiach klasy eliksirów. Nagle, jakby ze ściany pojawił się przed nami nauczyciel eliksirów i opiekun naszego domu- Severus Snape. Podszeł do drzwi i otworzył je. Zaczęliśmy wchodzić do klasy, w której było strasznie zimno, a na półkach stały marynowane stworzenia.
-
Wiedziałam tylko tyle, że eliksiry były w lochach. Nagle zobaczyłam grupkę Ślizgonów w moim wieku, więc się do nich dołączyłam. Cały czas myślałam tylko jedno: że jak przyjdę na śniadanie, to uduszę Dracona, że nawet palcem nie kiwnął, nic. Nie pokazał gdzie to jest. Nawet nie powiedział!"
-
(Mew- ty masz zaklęcia) Wzięłam książki i zeszłam po schodach. Weszłam w sam środek tłumu. "No to pięknie" pomyślałam i próbowałam się wypchnąć z grupy.
-
(Dodałam was do "plan dnia" tam będziemy ustalać wszystko. Od planu lekcji po mecze quiddicha (jeżeli takowe się teraz odbędą))
-
(Na razie są ustalone 2 lekcje, ale już mam plan na cały poniedziałek. Teraz każdy ma lekcje zapoznawczą ze swoim "wychowawcą") Popatrzałam na plan lekcji. Eliksiry (np. Gryffindor ma transmutację). Później nauka latania. Poszłam do dormitorium po swoje rzeczy.
-
Obudziłam się dość wcześnie, ale wiele osób już nie spało. Szybko się ubrałam, i zeszłam do pokoju wspólnego. Niektórzy siedzieli na fotelach i czytali kiążki, inni dyskutowali o nowych lekcjach, jakie dostali w tym roku. Trochę mi się nudziło bez nowo poznanych przyjaciół.
-
(Ok)
-
( ech dobra, możemy już wymyślić zarys nowego dnia na PW. Kto jest za?)
-
(Ech kurczę no to nie wiem)
-
(teoretycznie, ale niektórych osób już nie ma) (DOBRA, ROBIMY za parę minut, tylko się ogarnę)
-
( ok. Tak się pytam, bo chce wiedzieć czy jak bym wszczesniej wróciła to czy kogoś spotkam. Powodzenia na testach) Szybko sie ogarnęlam i położyłam w wygodnym łóżku. Wyjęłam z torby pamiętnik i przepisałam do niego cały plan lekcji, przy okazji zapisując trochę o nowych znajomościach
-
INFO: OK. Jutro bedzie hasło na PW. Myśle, że nie ma co nowego dnia zaczynać. Takie pytanko kto ma w środę, czwartek lub piątek zajęcia/testy/wycieczki itp?
-
Uczta dobiegała końca. Każdy prefekt danego domu zaprowadził nowych uczniów do ich dormitoriów.
-
Dajcie pomysł na status.
-
Widząc, ze chłopak jej odmachał, pomyślała, że chyba nawet ją lubią. I ponownie nałożyła sobie tych pysznych pieczonych ziemniaczków.
-
Littlebart- wyglądasz trochę jak mój kuzyn