Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Kater westchnął. Wolał już mieć swoje rzeczy przy sobie. No ale nie miał szans się kłócić z Zannah. Z jednego się tylko ucieszył. Że mroczna Lady, przynajmniej na razie, uwierzyła w to, że Zabrak zabił Izefeta. Musiał nadal był o tym święcie przekonany. Wiedział, a raczej spodziewał się, że w czasie jego podróży może trafić na innych, o wiele potężniejszych Darth'ów, który bez problemu prześwietlą jego kłamstwo. A wtedy był ugotowany. W czasie drogi na Korriban mężczyzna, za pomocą mocy nastawił sobie rękę. Mimo wszystko lepiej było mieć dwie sprawne ręce. Gorsza sprawa była z obrażeniami wewnętrznymi. Ale nie znał się tak dobrze na Mocy, żeby to wyleczyć. Co nie zmieniało faktu, że z całych sił starał się to jakoś zmniejszyć. - Pytanie czy cię pozna Zannah - Powiedział Kater, wychodząc za nią na piaski Korribanu. Obejrzał się, spodziewając się, że zaraz może pojawić się stworzenie podobne do tego, które spotkali wcześniej z Izefetem i Sehtet. - Na czym będzie polegać ta lekcja... mistrzyni? - Zapytał z nutką zwątpienia w ostatnim słowie.
  2. Kater patrzył w milczeniu na zachowanie Zannah. Nie okazywał żadnych emocji, ale w głębi siebie zastanawiał się, czy kobieta rozgryzła jego sekret czy też nie. Widząc jak wyrzuca maskę poczekał chwilę, po czym przyciągnął ją do siebie i schował do torby. Obiecał Izefetowi, że będzie jej pilnował. Zamierzał dotrzymać tego słowa. - Nie wiem. Jedyne co czułem ostatnio to ogromny wybuch Mocy - Powiedział Była to prawda. A raczej... było to kłamstwo, które chciał utrzymać za wszelką cenę. - Ale skoro nic nie ma w środku to znaczy, że ta cała energia musiała należeć do niego - Mówił spokojnie, patrząc na Sitha. Po chwili westchnął, patrząc na swoją złamaną rękę. - To gdzie teraz lecimy? Mam wątpliwości, że tym pojazdem dolecimy na Dagobah. A muszę odzyskać swój miecz i Datapad - Dodał zmieniając temat. Wolał nie brnąć głębiej w ten temat, bo zwiększało to ryzyko wpadki i pożegnania się z życiem.
  3. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Mimo tak zaawansowanego technologicznie budynku, jakim był MedicTechnology jego system monitoringu można śmiało było nazwać przestarzały. Zatem oślepienie kamer czy też przepalenie ich było dla Takeo dziecinnie łatwe. Nie było tam nawet zabezpieczenie przed przeciążeniami, który w dzisiejszych czasach jest minimalnym zabezpieczeniem. Tak więc dotarcie do ROP'a i włączenie go było formalnością. W całym budynku zaczęły wyć syreny a na ekranach informacyjnych wyświetlono strzałki z kierunkiem ewakuacji. Na dodatek z sufitu wysunęły się zraszacze, które miały za zadanie powstrzymywać "pożar" Do momentu przyjazdu wozów straży. Na dachu było już troszkę mnie szczęścia. Faktycznie zdecydowana większość policjantów stała przed wejściem lub w środku. Jednak Takeo mógł dostrzec, że pojedynczy policjant stał z tyłu budynku, jakby na coś czekał. Mimo alarmu, który było słychać na zewnątrz ten nie ruszył się. Kurier mógł dostrzec, że ten chyba z kimś rozmawiał przez komunikator, po czym wsiadł do czarnego, dość ekskluzywnego pojazdu zaparkowanego na parkingu i odjechał, dając azjacie wolną drogę. Takie zachowanie nie pasowało do policjanta, ale czy trzeba było się tym teraz martwić? Hetman Dorian patrzył w milczeniu na nagranie, które dostał od policjanta. Po wszystkim znowu podniósł wzrok na niego. - Jakim cudem taki psychopata jak pan mógł zostać komisarzem? - Zapytał obserwując Hetmana, jakby obawiał się że ten go nagle zaatakuje. Już chciał powiedzieć coś jeszcze, kiedy do ich uszu doszedł dźwięk alarmu a na podłodze pojawiły się strzałki ewakuacyjne.Na dodatek z sufitu wysunął się nieduży zraszacz, który po chwili aktywował się. Informatyk osłonił głowę teczką, którą miał na stole. Po chwili do gabinetu wszedł policjant. - Szefie mamy pożar w budynku. Musimy się ewakuować - Rzucił, pośpiesznie patrząc na Doriana, na którego twarzy nie było widać żadnych emocji. Dziwne wydało się to, że ogień wybuchł akurat teraz, kiedy Hetman miał zamiar zacząć przesłuchiwać mężczyznę. Dante Schody prowadziły do niedużego korytarza zakończonego zwykłymi drzwiami. Kiedy Ban je otworzył zobaczył coś, co można by było nazwać salonem. Był tam stół, kanapa, kilka krzeseł, telewizor ścienny. Na kanapie siedziało dwóch mężczyzn, oboje mieli na sobie ciemne spodnie, bluzy z kapturem, z urwanymi rękawami. Każdy z nich miał przy sobie broń, jednak teraz po prostu oglądali jakiś film. Widząc chłopaka jeden z nich odwrócił głowę w jego stronę. - Ty do Szefa? - Zapytał niskim głosem. Po chwili drugi z mężczyzn również się odwrócił i zdzielił pierwszego po głowie. - Nie Kurwa. Przyszedł tutaj podziwiać widoki. Oczywiście tempaku, że przyszedł do szefa. Przecież wygląda jak sprzedawca - Westchnął. Pierwszy z "ochroniarzy" rozmasował głowę w miejscu, gdzie oberwał i warknął tylko. - Kiedyś ci oddam - Odpowiedział po czym popatrzył na Dantego. - Ostatnie drzwi po lewej. Szef już czeka na twój towar - Rzucił po czym wrócił wraz z kumplem do oglądanie filmu. Po chwili "diler" mógł również zobaczyć kamerę w rogu pokoju, która obserwowała go od wejścia.
  4. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    (szybkie info. Przepraszam was, że tak długo nie odpisuje. Ale niestety zbyt dużo spraw na głowie, do tego praca i kilka konfliktów z rodziną. We wtorek powinien przed 15 pojawić się odpis. Mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie i nadal będziecie chcieli grać)
  5. Kater, widząc statek Zannah uśmiechnął się w duchu. Może tym razem szczęście zostanie z nim trochę dłużej. Widząc, że Lady nie miała jak opuścić kokpit skupił się, zacisnął zęby i wtoczył się do środka. Słysząc stwierdzenie o Sehtet westchnął cicho, starając się nie oddychać za głęboko, bo nadal odczuwał obrażenia na swoich organach, które sam sobie wyrządził, aby podtrzymać kłamstwo, że zabił Izefeta. Widząc, że ta chce aby usiadł obok niej zrobił to z chęcią. Chciał nieco odpocząć. Trzymał się za swoją ranną rękę, bo jednak była nadal złamana. Słysząc prośbę Zannah poczuł, że jego szczęście chyba zostało na planecie. Ale nie miał innej opcji. Pozbierał myśli, usiadł na miejscu pasażera i popatrzył na Sith'a. - Izefet nie żyje - Powiedział po czym odkaszlnął. - Znalazłem go kawałek za bazą. Wokół niego leżało kilka trupów. On sam... wydawał się być jakiś inny. Wokół niego unosiła się aura Nihilusa - Mówił spokojnie, z lekkimi problemami, starając się brzmieć jak najszczerzej. W końcu próbował okłamać jednego z potężniejszych, dawnych Darthów. Więc nie mógł pozwolić sobie na zwątpienie. - Nie wiem czemu, ale on nie był w stanie tego kontrolować. Co nie zmienia faktu, że nadal coś potrafił - Dodał, myśląc o ręce i obrażeniach wewnętrznych. Po tym sięgnął zdrową ręką po maskę od Izefeta i położył ją na swoich kolanach tak, żeby Mroczna Lady widziała ją dokładnie. - A to moja zdobycz - Podkreślił te słowa, pamiętając, że obiecał Izefetowi pilnować tej maski. - Dowiedziałem się też, gdzie jest mój miecz i moje rzeczy. Są na Dagobah na zewnętrznych rubieżach w sektorze Sluis. Głupiec ukrył je w jakieś jaskini - Dodał, patrząc na nią. Próbował wyczytać z jej twarzy lub ruchów sygnałów czy mu uwierzyła czy też wyczuła jego kłamstwo. W tym drugim przypadku miał małe szanse na przeżycie. Ale i tak nie zamierzał się tak szybko poddawać. Obiecał Izefetowi, że go kiedyś odnajdzie i zamierzał dotrzymać tego słowa.
  6. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Próba wyjścia głównym wyjściem okazała się, krótko mówiąc, nieudana. W głównym holu stało z 15 pracowników firmy oraz kilkoro policjantów, blokujących przejście. - Przykro mi. Wyjście w tym momencie jest niemożliwe. Proszę zaczekać aż sprawa zostanie wyjaśniona - Powiedział jeden z policjantów, patrząc na kartę informacyjną mężczyzny. Widać fakt, że Takeo był kurierem i najprawdopodobniej był w pracy nie robiło na nim żadnego większego wrażenia. Więc pozostało albo zaczekać na rozwiązanie tej całej sprawy albo spróbować znaleźć inne wyjście z budynku. Hetman Dorian wysłuchał w milczeniu nagrania dziewczyny. Na jego twarzy nie było widać żadnych emocji. Po wszystkim popatrzył na Hetmana. - I uważa pan, że słowa jakieś dziewczyny są dowodem na to, że należę do grupy przestępczej? - Zapytał, starając się utrzymać swoje nerwy na wodzy. Widać jednak było, że ręce mu się pocą. - Raczy pan żartować. Jestem szanowanym informatykiem i specjalistą. Takie oskarżenia to jakaś absurd - Powiedział ponownie wstając. W tym momencie Policjant dostał wiadomość od swoich ludzi. "Właśnie wychodzimy z jego domu. Zabezpieczyliśmy jego komputer i kilka kart kredytowych, z czego tylko jedna była na jego nazwisko. Chyba go mamy szefie" Wiadomość została wysłana kilka sekund temu. Więc Policjanci właśnie wychodzili z jego mieszkania. Po chwili Dorian spojrzał na Hetmana poważnym wzrokiem. - Mam nadzieję, że ma pan nakaz sądowy, skoro pana ludzie właśnie wychodzą z mojego mieszkania z moimi rzeczami - Dodał. Wyglądało na to, że haker miał ciągły podgląd na swój dom. Dante Strzałki trafiły w cel. Każdy z meneli po chwili osunął się na ziemię. Wyglądali jakby zasnęli. Tak więc droga byłą wolna. Sam sklep był raczej zwyczajny. Przynajmniej wyglądał na taki. Towary stały na pułkach a za ladą siedział starszy mężczyzna kasował właśnie jakieś rzeczy dla starszej pani. Widząc Dantego skinął lekko głową i pokazał głową na szafkę wypełnioną puszkami z jedzeniem dla zwierząt. Za tą szafką zniknął mężczyzna, którego wcześniej widział przez okno. Kiedy mężczyzna zbliżył się tam zobaczył, że przy szafce stoi młody chłopak, na oko miał 17 lat. Na twarzy miał wytatuowany odwrócony krzyż. Zlustrował Dantego wzrokiem. - Nowy towar dla szefa? Dość szybko się uwinęliście. Dobra właź - Powiedział cicho i nacisnął guzik za szafką. Pułka z puszkami przesunęła się lekko, odsłaniając nieduże drzwi za którymi były schody w dół.
  7. Kater zatrzymał się przy drzewie, czując wybuch Mocy. Zamknął oczy i odetchnął. Wiedział, że musi teraz zarówno upozorować jakieś poważne obrażenia, ale na tyle nieduże, żeby w razie ewentualnego ataku móc się jeszcze bronić. Poza tym musiał wezwać Zannah, aby ta go zabrała. Ryzykował, że Luke, Pratima lub inni użytkownicy Mocy w okolicy go wyłapią. Ale to był najszybszy sposób aby ona go znalazła. A przy tym musiał wymyślić jakieś kłamstwo, żeby Mroczna Lady mu uwierzyła. Nie czekając za długo wszedł kawałek jeszcze w las. Następnie zerwał rękaw koszuli i włożył go sobie w zęby, żeby nie przygryźć sobie języka. Potem skupił Moc i złamał sobie lewą rękę w przedramieniu. Rękaw stłumił krzyk, ale nie mógł na tym przestać, bo nikt mu nie uwierzy, że zabił Izefeta, który miał w sobie Nihilusa łamiąc jedynie rękę. Tak więc skupił się znowu w Mocy, chodź wymagało to trochę wysiłku z racji złamanej ręki i trochę uszkodził sobie organy wewnętrzne. Tak jak go uczyła Zannah, kiedy oboje byli w celi, jednak na tyle niedużo, żeby mógł dalej chodzić lub walczyć. Zrobiło mu się niedobrze, jednak oparł się zdrową ręką o drzewo. Wysłał impuls Mocy w niebo, licząc, że pierwsza dotrze tu Zannah. Mimo obrażeń, które "zadał mu Izefet" Kater zaczął się rozglądać, starając się wypatrzeć czy ktoś się nie zbliża.
  8. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    (Wybaczcie. Trochę się pogmatwało i nie mogłem odpisać. Ale jakoś udało mi się wrócić i myślę, że teraz już będę regularnie odpisywał ) Dante W umówionym miejscu Dante dostrzegł nieduży sklep z częściami elektronicznymi. Według danych, które otrzymał mężczyzna to właśnie ten sklep prowadził do mieszkania jego celu. Przed sklepem siedziało dwóch meneli, którzy popijali jakiś trunek. W środku sklepu Dante zobaczył, że jeden z mężczyzn, który wszedł tam chwilę temu zniknął za jakąś szafką. Możliwe, że tam było przejście. Tak czy inaczej nie było żadnych widocznych kamer. Oraz innych ludzi poza tamtą dwójką przed sklepem. Tak więc wejście nie wydawało się trudne. SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo - Nie, proszę dostarczyć do Electric World w strefie Biznesowej 01. Wyślę wiadomość, że do mojego przyjaciela zmierza kurier. Myślę, że nie powinien mieć pan problemów w dostarczeniu przesyłki. Tylko - Tutaj zniżył głos do szeptu - Proszę uważać. Słyszałem, że ostatnio policja blokuje niektóre przejścia. Nie wiem czemu, ale i tak proszę aby przesyłka została dostarczona jak najszybciej. Wierzę, że uda się panu załatwić jak najszybciej - Dodał, kładąc na stole nieduży dysk. - A kiedy już pan tam dotrze proszę dać to mojemu przyjacielowi. On zgra na niego kilka ważnych plików. Proszę je potem dostarczyć do mnie. Wtedy opłacę drugie zlecenie - Powiedział po czym wyprostował się. Wyglądało to nieco dziwnie. Ale chyba zależało mężczyźnie, żeby Kurier wykonał oba zlecenia. Hetman Mężczyzna wyglądał na zaskoczonego słowami Hetmana. Patrzył na niego swoimi czerwonymi oczami. - Brudne informacje? Na mój temat? Nie sądziłem, że ma pan poczucie humoru, panie Hetman - Dorian wstał. - Żądam albo okazania jakiś dowodów na potwierdzenie pana słów, albo natychmiast stąd wychodzę a jutro dostanie pan pismo od mojego adwokata - Powiedział stanowczo. W pomieszczeniu byli tylko Hetman i Dorian. Plus jeden policjant, który stał przed drzwiami. O dziwo nie było tutaj żadnych kamer czy mikrofonów. Tak więc na pewno nie będzie żadnych nagrań. - Tak więc? Mogę już iść czy będzie pan zgrywał, że coś pan na mnie ma? - Zapytał podirytowany. Hetman zaobserwował, że mężczyzna zaciska dłonie w pięści. Chyba chciał jak najszybciej wyjść z tego "przesłuchania"
  9. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    (Heh. A jednak nie dam rady. Odpis jednak pojawi się na 100% w czwartek. Wybaczcie ale jednak okazuje się, że są ważniejsze rzeczy niż sesje na forum Ale obiecuje, że jutro odpiszę)
  10. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    (Ważna sprawa. Mam teraz trochę sporo na głowie, więc odpis pojawi się w środę. Może, ale tylko może, jak się wyrobię to we wtorek. Wybaczcie, ale inaczej się nie da. )
  11. Kater patrzył w milczeniu na Izefeta. Wziął od niego ostrożnie maskę i zapiął ją i pas. Następnie patrzył przez chwilę na Kage po czym skinął głową. - Dobrze. Będę jej pilnował. Jej i siebie.I na pewno znajdziemy jakiś sposób, aby się komunikować. A teraz zdrowiej. I pamiętaj moje słowa. Masz zostać żywy do naszego następnego spotkania - Powiedział po czym odwrócił się do niego plecami. - Niech Moc będzie z tobą - Pożegnał się po czym ruszył znowu w kierunku, z którego wrócił. Jednak tym razem był ostrożniejszy. Od razu stworzył przed sobą barierę z Mocy, aby przypadkiem nie dostać od żołnierzy Najwyższego Porządku. Na dodatek trzymał się za drzewami, próbując wypatrzeć, czy gdzieś w okolicy nie ma przeciwników. A poza tym skupił się, aby Mocą odnaleźć Zannah. W końcu "wykonał" zadanie, więc mógł uciekać z tej planety. Nadal utrzymywał wokół siebie mroczą Aurę. Musiał już od tego momentu utrzymywać kłamstwo, że zabił Izefeta. A Maska miała tylko udowodnić jego słowa. Liczył, że Mroczna Lady zdołała do tego czasu zdobyć jakiś statek, którym będą mogli odlecieć.
  12. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Dante W plecaku znajdowały się czarna bluza z kapturem z białą 10 na ramieniu, ciemne spodnie z kieszeniami na tyle dużymi, że można było w nich schować nawet niedużą broń, chustę na twarz, oraz kilka niedużych pendrive'ów. Był to nowy narkotyk, który od kilku dni krążył po świecie. CR43-H, zwany przez ludzi Crach'em. Wyglądało na to, że KLC musiała mieć albo dobre kontakty, albo zajmowała się produkcją tych elektrodragów. Tak czy inaczej był to bardzo świeży, a co za tym idzie drogi towar. Cena rynkowa jednego nośnika wynosiła nawet 300 kredytów. Więc w tym momencie Dante miał przed sobą jakieś 3 do 4 tysięcy. Poza tym na dnie plecaka mężczyzna dostrzegł nieduży dysk, który zawierał umówione 3 tysiące, o które poprosił na zakup broni. SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Mężczyzna przez chwilę milczał, słuchając co ma do powiedzenia kurier. Słysząc o zabezpieczeniach uśmiechnął się lekko. - Nie. spokojnie. Proszę zgrać je na czysto. Wierzę w pana uczciwość i liczę, że szybko dostarczy pan te dane do mojego kolegi - Powiedział, rozcierając nadgarstki. - Poinformuję zaraz Priona, że pan idzie. Powiem mu też jakie macie stawki, żeby przelał odpowiednią kwotę. Myślę, że to uczciwe - Dodał po czym popatrzył przez okno. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. - Policja? Tutaj? Ciekawe o co może chodzić? Mam nadzieję, że to nie ma związku z panem lub tym, co dostarczył pan od pani doktor - Popatrzył znowu na Takeo. Hetman Mężczyzna zamilkł, kiedy Hetman złapał go za ubranie. Kiedy ten go puścił, mężczyzna zaczął rozmasowywać sobie szyję, mrucząc coś pod nosem o braku szacunku. Funkcjonariusz skinął głową, przyjmując do wiadomości słowa przełożonego. winda zatrzymała się na 12 piętrze. Po wyjściu od razu było widać, który gabinet jest Doriana. Drzwi było otwarte a przed nimi stał jeden z policjantów. Widząc Komisarza skinął lekko głową. - Jest w środku. Nie gadaliśmy z nim ale wydaje się być mało rozmowny. Chciał już dzwonić do naszych przełożonych - Powiedział z lekkim uśmiechem. W środku, za biurkiem siedział mężczyzna w średnim wieku. Miał ciemne włosy związane z tyłu głowy w koński ogon, okulary na nosie i delikatną szramę na policzku. Miał czerwone oczy, które teraz patrzyły na Hetmana. - Mogę wiedzieć czemu zawdzięczam tą wizytę? Bardzo nieuprzejmą i wulgarną przy okazji - Powiedział, nie ukrywając niezadowolenia.
  13. Katera zawahał się, słysząc słowa Izefeta. Widział, że ten ledwo się trzyma. Znowu przeszło mu przez głowę, że mógł to być dobry moment, żeby go zaatakować. Ale szybko odrzucił tą myśl. Izefet go uratował, i teraz mógł się mu odwdzięczyć. Wysłuchał tego co Kage miał do powiedzenia po czym skinął głową. - Dziękuję ci Izefet. A teraz się ukryj. Żeby cię Zannah nie wyczuła - Powiedział, zapamiętując lokalizacje, którą mu podał. Chciał odzyskać swój miecz, koordynaty Korribanu i datapad z danymi, które zdobył przez te kilka lat poszukiwań. - Nie pozwolę aby Galaktyka upadła. Ale ty masz przeżyć do tego czasu. Albo znajdę sposób, aby cię ożywić i osobiście cię zabiję - Dodał z lekkim uśmiechem po czym skupił się. Zaczął uwalniać sporo Mocy, karmiąc ją swoim gniewem i innymi negatywnymi emocjami, które teraz odczuwał. Próbował upozorować odczucie, jakby zabił Izefeta, a jednocześnie próbował go trochę ukryć swoją Mocą. - Jeśli możesz dać mi coś, co sprawi, że Zannah mi uwierzy to daj - Powiedział, jednak mówił to tonem już oschłym. Wczuwał się powoli w sytuacje, jakby naprawdę go zabił. Musiał w końcu oszukać jednego z dawnych Darth'ów Sithów. Musiał być 100% pewny swoich słów i myśli.
  14. Bosman

    [zapisy] Wiek Broni i Techniki

    Dobrze rozumiem. Dante edytowałem ostatni post, więc możesz odpisać wraz z innymi.
  15. Zabrak zatrzymał się kawałek od niego. Widząc jego zachwiania się i czując jego aurę przeszła mu przez głowę myśl, że to może być dobra okazja do zaatakowania. Jednak wtedy też przypomniał sobie, że dzięki Izefetowi żyje. Więc był mu coś winien. Patrzył na niego przez chwilę, po czym wyciągnął w jego stronę otwartą dłoń. - Oddaj mi proszę mój miecz i moje rzeczy. Oraz... Zaopiekuj się Sehtet. Niestety ona nie może ze mną lecieć. A jest... jest dla mnie ważna. - Powiedział, warząc słowa. Nie mógł zbyt pochopnie ze wszystkim wyjść. - Zannah kazała mi cię zabić. Ale w sumie dzięki tobie żyję. Więc proszę. Ukryj się wraz z twoją Mocą. Odlecę z nią, a kiedyś, jak już będę silniejszy odnajdę cie. Chcę poznać tajniki Nihilusa. A ty jesteś jedyną osobą, której mogę "zaufać" - Podkreślił ostatnie słowo. Nigdy do końca nie ufał Izefetowi. Ale jednak w porównaniu do Zannah to wierzył mu. - Nie chcę walczyć z tobą. Więc pomóż mi oszukać Zannah. Tak jak ona spróbowała oszukać nas.
  16. Bosman

    [zapisy] Wiek Broni i Techniki

    Ogłoszenie! Skoro dwie osoby nie odpisują to na ten moment zawieszam ich postacie. Ci gracze będą mogli wrócić do gry w każdej chwili, jednak prosiłbym o odpisywanie, albo chociaż o poinformowanie mnie wcześniej, że odpisu nie będzie. A co za tym idzie na ten moment otwierają się dwa miejsca dla dwóch nowych graczy. Jeśli ktoś jest zainteresowany zagraniem to karta postaci jest w pierwszym poście
  17. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    ( trudno. Nie odpisują to będę prowadził dla dwóch osób. Chyba, że ktoś się zgłosi. ) SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Skan nie wykazał żadnych nieprawidłowości. Żadnych dodatkowych oprogramowań, wirusów czy bugów. Doktor niczego nie wgrał. - Proszę nie brać tego pytania jako obrazę. Zawsze pytam o to kurierów. Bo niestety mam już niemiłe doznanie z oszustami - Powiedział po czym usiadł na za swoim biurkiem i podsunął w stronę Takeo nieduży dysk przenośny. - Zadanie nie powinno być trudne. Chodzi mi o to, aby dostarczyć ten dysk do mojego przyjaciela w strefie Biznesowej 01. Prion Blisis jest pracownikiem firmy komputerowej Electric World. Dysk zawiera trochę informacji o współpracy mojej i jego, kilka umów i nasze zdjęcia z ostatnich wakacji. Proszę sprawdzić, jeśli ma pan taką potrzebę. Ale zapewniam, że dysk jest czysty. A zapłatę przeleje Prion po otrzymaniu dysku - Dodał. Dysk ma standardowe złącze. Przez okno kurier mógł dostrzec, że na dole migoczą czerwone i niebieskie światła. Wyglądało na to, że pod budynek przyjechała policja. Hetman Kilkoro funkcjonariuszy zgłosiło gotowość. Centrala również poinformowała, że wyśle kilka dronów na patrol po mieście. Sama droga nie była ani długa, ani za bardzo problematyczna. Po tym zdarzeniu z dilerami trochę się uspokoiło. Zanim Komisarz zatrzymał się pod budynkiem MedicTechnology dostał jeszcze wiadomość, że do domu Doriana dotarł jeden wóz. Po wyjściu z pojazdu policjant mógł dostrzec, że przy wejściu, poza dwójką ochroniarzy stoi jeszcze dwóch policjantów. Ogólnie pod budynek podjechały 3 radiowozy. W środku stało sporo naukowców i lekarzy, którzy chcieli opuścić budynek. Jednak funkcjonariusze blokowali wyjście. Jeden z nich podszedł do Hetmana. - Zablokowaliśmy wszystkie wejścia. Dwójka naszych poszła na górę. Gabinet Doriana jest na na 12 piętrze - Zameldował. - To skandal! Żądam wypuszczenia nas z budynku! - Krzyczał jeden z pracowników, próbując się przepchać do wyjścia. Policja stawiała obór. SP-05, Biotech Dante Dziewczyna również się uśmiechnęła. W jej uśmiechu było coś. Coś takiego... mroczniejszego. - Szybka śmierć była by dla niego zbyt dobra. Może "trochę" pocierpieć. Byle by tylko wiedział, że to ja ciebie wysłałam - Powiedziała dziewczyna wstając. Dante mógł jeszcze raz przyjrzeć się jej w całej okazałości. - Wszystkie dane dostaniesz po wyjściu z baru. Rzeczy i towar będą czekały po drugiej stronie ulicy. Wypatruj młodego chłopaka z zielonym plecakiem. Po wykonaniu zadania przyjdź tutaj. Dostaniesz resztę pieniędzy. A może coś więcej - Powiedziała po czym puściła mu oko i wyszła z palarni. Kilkoro kolesi się za nią spojrzało, jednak ta ich zignorowała.
  18. Bosman

    [zapisy] Wiek Broni i Techniki

    Witam witam. Ostatnio zrodziło mi się w głowie pytanie i chciałem poznać na nie odpowiedź. Czemu odpisują tylko 2, w porywach do 3 osób. Ja wiem, że każdy ma swoje obowiązki ( Ja wbrew pozorom też je mam) Ale trochę zabolało mnie to, że nikt nic nie napisał. Chociaż krótkie "Nie mam teraz czasu" by wystarczyło. Nie wnikam z jakiego powodu te osoby nie odpisują, może ja coś źle prowadzę albo coś, ale mimo wszystko liczę, że te osoby napiszą mi cokolwiek. Tak wiem brzmi to jakbym się was czepiał. Ale wierzcie mi. Tak nie jest. Po prostu chciałbym wiedzieć czy dany gracz chce jeszcze u mnie grać czy nie. zależy mi na waszej odpowiedzi i opinii. Dzięki z góry.
  19. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Lekarz skinął głową po czym sięgnął po kabel z podwójną końcówką. Podszedł do Takeo i wpiął końcówki w port na szyi. Ten poczuł lekkie ukucie. Następnie mężczyzna usiadł przed komputerem i zaczął zgrywać dane. Takeo poczuł, że dane, które zgrał kilka godzin temu są ściągane z jego dysku wewnętrznego na komputer. Minęło może 3-4 minuty i doktorek zdjął ręce z klawiatury. - Dziękuję panu bardzo. Ściągnąłem wszystko co było oznaczone jako dane od Dr. Lion. Mam nadzieję, że niczego pan nie ukrył. - Powiedział po czym wypiął kabel z szyi Kuriera i podszedł do szafki. Wyjął jakąś niedużą buteleczkę. - Potrzebuje pan czegoś na ból głowy? - Zapytał, odwracając się do niego. Sam proces zgrywania przebiegł bez żadnych utrudnień więc nie trzeba było przyjmować żadnych leków. - I tak jak mówiłem mam do pana sprawę. Ale to zapraszam do mojego gabinetu. SP-11, Sala Przesłuchań Hetman Po chwili do pokoju przesłuchań wszedł jeden z funkcjonariuszy i zabrał dziewczynę do celi. Ta próbowała się rzucać, jednak kajdanki trzymały mocno i dziewczyna po kilku próbach przestała się wiercić i poszła z policjantem. Po chwili w komunikatorze Strzemiński usłyszał potwierdzenie przyjęcia prośby. Kiedy wsiadł do radiowozu na ekranie zamontowanym obok kierownicy wyświetliły się informacje o Dorianie Kiosie. "Mężczyzna, lat 34, modyfikacje oczu, lewego ramienia i organów wewnętrznych. Żonaty, nie ma dzieci. Wynajmuje mieszkanie w SP-09, numer domu 20-39. Obecnie znajduje się w pracy. Jego żona, Felicja znajduje się w domu. Oboje niekarani" Dodatkowo mężczyzna przelał ostatnio dość dużą sumę pieniędzy na fundację pomocy osobą po wypadkach w pracy. Sumę znacznie... znacznie przekraczającą średni zarobek specjalisty od zabezpieczeń. - Mapę niestety wyślę trochę później. Mamy teraz nieduże problemy ze ściągnięciem jej - Poinformował Hetmana informatyk.
  20. Kater zbliżał się do źródła tej mrocznej Mocy, z każdym krokiem spinając się coraz bardziej. Nie wiedział co było jej źródłem, więc wolał nie wystawić się bezpośrednio na atak. Skupił się, aby nadal utrzymywać swoją barierę z Mocy. Po chwili natrafił na zniszczone drzewa. Jednak nie były one zniszczone a martwe. Jakby ktoś w jednej chwili je uśmiercił. I co dziwniejsze, kolejne takie przypadki były w jednej linii. Podążył za tym śladem. Widząc Izefeta zatrzymał się. Przez chwilę patrzył na niego. Miał wrażenie, że ten go nie zauważył albo zignorował. Jednak tak czy inaczej zaczął powoli iść w jego stronę. Miał przypuszczenia, że to co przed chwilą widział nie było do końca zasługą Izefeta. A raczej ktoś mu w tym pomógł. Kater podejrzewał kto. A to oznaczało, że musiał mieć przy sobie maskę Nihilusa. Więc mógł mieć również i jego rzeczy. Zabrak rozglądał się, czy gdzieś w okolicy nie ma Sehtet. Oraz kątem oka popatrzył za siebie, czy nadal podążają za nim żołnierze Najwyższego Porządku.
  21. David w milczeniu wysłuchał co dziewczyna miała mu do powiedzenia. - Czemu nie spróbowałaś mi powiedzieć Naho? - Zapytał. Nie był zły. Raczej troszkę zawiedziony. Sięgnął po swój komunikator, tłumiąc ziewnięcie. On nie mógł teraz od tak odpuścić. Nie miał czasu. Aktywował go i połączył się z centralą. - Tutaj Rycerz jej wysokości Kalypso, David Fereni. Proszę sprawdzić nagrania z kamer wewnątrz i na zewnątrz sprzed 30 minut do teraz. Główne wyjście. Ktoś wyjął mi z kieszeni ważny nośnik danych. Odnaleźć go, w miarę możliwości zidentyfikować i wysłać mi wszystkie informacje. Chcę je mieć za 5 minut - Powiedział po czym wyszedł z mieszkania i wsiadł do samochodu. Musiał odzyskać te dane. I teraz nawet słowa Naho go nie zatrzymają. Dał się okraść i nie miał zamiaru darować tego złodziejowi. Uruchomił silnik a komunikator założył na ucho, aby jak najszybciej móc odebrać informacje.
  22. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Mężczyzna, który przywitał kuriera skinął głową. - A rozumiem. Pan jest jednym z tych kurierów, którzy przechowują dane w sobie. Cóż rozważne w dzisiejszych czasach. Zatem zapraszam za mną. Stacja jest w pomieszczeniu obok - Powiedział po czym poprowadził kuriera do gabinetu obok. Ten bardziej przypominał magazyn sprzętu niż pomieszczenie do przyjmowania osób. Przy ścianach stały wysokie szafy z różnego rodzaju sprzętem zarówno medycznym jak i wszczepy, części zamienne i inne podobne elektroniczne gadżety. Na środku pokoju znajdował się fotel, z którego wystawały przewody. Część przewodów prowadziła do komputera, który stał obok. Był to trochę starszy model ale na pewno mniej podatny na uszkodzenia niż nowsze produkcje. Mężczyzna pokazał gestem, żeby Takeo usiadł na fotelu. - Zapraszam. To zajmie chwilę. A po wszystkim mam do pana pewną sprawę - Zakomunikował, po czym podszedł do komputera. SP-11, Sala Przesłuchań Hetman Mimo bardzo szczegółowych danych Komisarz nie znalazł żadnego dopasowania. Kilka osób, które mogły pasować albo nie należało nigdy do gangu, albo już nie żyję, zabici w akcjach policyjnych lub w więzieniach przez innych więźniów. Co do najostrzejszych przestępstw to zaledwie kilku więźniów należało do gangu. Dwie osoby, oskarżone odpowiednio o potrójne i poczwórne morderstwo ze szczególnym okrucieństwem i serię kradzieży należało do tego samego gangu co dziewczyna. Pierwszy z nich odsiadywał dożywocie, drugi za 2 dni miał zostać stracony. "Humanitarnie" Jak podkreślono w aktach. Dziewczyna na serio się przestraszyła. - Nic więcej nie wiem o Norze. Mówię nie kontaktował się z nami nigdy bezpośrednio - Powiedziała dziewczyna, starając się odsunąć jak najdalej od policjanta. - A-Ale nasz haker... nazywa się Dorian Kios. Pracuje w Medic Technology jako specjalista od zabezpieczeń. Tyle wiem - Powiedziała patrząc uważnie na każdy ruch mężczyzn. W bazach danych nigdzie nie było wzmianki o Kiosie. Był niekarany, regularnie płacił wszystkie świadczenia. Miał wynajęte mieszkanie w strefie SP-08, czyli tam, gdzie gang działał. SP-05, Biotech Dante Dziewczyna przez chwilę patrzyła na Dantego chłodnym wzrokiem, jakby analizowała jakieś fakty. Po chwili odpowiedziała, kończąc wcześniej swojego drinka. - Nie da się go zestrzelić, bo drań schował się w swoim podziemnym mieszkaniu. Więc w grę wchodzi tylko bezpośrednie podejście do niego. Ale jest on na tyle głupi, że nawet nie sprawdza kto do niego przychodzi. Mam dostęp do ubrań gangu Black10 oraz towaru, którym handlują. Możesz podać się za sprzedawcę i zaoferować temu kretynowi deal. A po wejściu załatwić go. Ale jest haczyk. Do jego domu jak i z jego domu jest tylko jedno wejście. Więc wchodząc tam musisz mieć pewność, że jesteś sam albo wcześniej cicho załatwić jego ochronę. Na teraz jestem w stanie zaoferować ci 3 tysiące kredytów, skoro tak pilnie potrzebujesz na sprzęt. Ale odejmę ci te pieniądze od finalnej zapłaty. Umowa stoi? - Zapytała, patrząc na mężczyznę. Wyglądała na trochę spiętą. Jakby chciała mieć to już za sobą. Brzmiała dość przekonująco.
  23. Kater biegł przed siebie, starając się nie zwalniać. Jednocześnie dalej próbował wyczuć coś mocą. Widząc wejście do piramidy już zastanawiał się czy nie wbiec do środka. Z jednej strony wiedział, że tam pewnie też odbywa się strzelanina i ryzykował przypadkowy ogień. Jednak z drugiej było tam więcej kryjówek i węższych przejść, więc mógł próbować się tam ukryć. Ale wtedy poczuł impuls Ciemnej Strony Mocy w lesie. I po chwili kolejny. Zastanawiał się co to mogło być. Nie był pewny, czy to dobry pomysł, jednak obecnie mało osób władało Mocą. Więc była szansa, że mógł to być Izefet albo nawet sama Zannah. Postanowił zaryzykować i ruszyć właśnie tam. Skupił w sobie moc aby przeskoczyć siatkę i ruszył przed siebie, starając się jednak cały czas mieć przed sobą osłonę zarówno z drzew jak i z Mocy wokół siebie. Nie wiedział co go tam czeka. Więc wolał być przygotowany.
  24. Kater wyszedł zza piramidy i od razu zrozumiał, że popełnił błąd. Widząc sporo ciał, zakładników na płycie oraz ze 30 żołnierzy Najwyższego Porządku zrozumiał, że nie od tej strony powinien podejść. Jednak teraz miał większe zmartwienie. Widząc lecące w jego stronę pociski od razu ruszył biegiem w kierunku, z którego przyszedł, starając się jak najszybciej znaleźć za jakąś ścianę, drzewem lub czymś, co dałoby mu jakąś ochronę. W biegu spróbował skupić się i stworzyć za swoimi plecami tarczę z Mocy, aby przypadkiem żaden z pocisków go nie trafił. Wiedział jak to boli i wolał sobie darować tych nieprzyjemności ponownie. Dodatkowo rozglądał się za jakąś bronią. Wierzył, że przy ciałach znajdzie się jakiś blaster, który będzie mógł do siebie przyciągnąć i tym samym mieć jakąś broń. Musiał odpowiedzieć ogniem, jeśli chciał przetrwać. A myśl o uratowaniu Sehtet była teraz dla niego największą motywacją. Niestety brak jakiejkolwiek komunikacji znacznie utrudniał mu sprawę, bo nie mógł liczyć na żadną pomoc. Chociaż z drugiej strony i tak raczej nikt by mu nie pomógł. Teraz nawet Zannah raczej nie byłaby mu w stanie pomóc. Tak więc był zdany na siebie.
  25. Kater westchnął, zdając sobie sprawę, że to nie będzie ani łatwe, ani tym bardziej szybkie. Nie był w stanie wyczuć Izefeta. Za dużo negatywnych emocji było w powietrzu. Musiał zdać się zatem na inne zmysły. Odetchnął i ruszył w kierunku piramidy. Słyszał odgłosy walki, co definitywnie go nie pocieszyło. Jednak dawało to cień nadziei. Bo tam, gdzie jest walka to są i ofiary a więc sprzęt, który mógł mu pomóc przeżyć. Ufał swoim zdolnością we władaniu Mocą. Jednak od dawna czuł się lepiej trzymając w rękach miecz. Choć na to raczej nie mógł liczyć. Odrzucając na bok myśli czym mu się lepiej walczy ruszył biegiem w kierunku piramidy. Jednocześnie rozglądał się gdzie stoją lub jak przemieszczają się wszyscy, których zobaczy. Musiał wiedzieć jak najlepiej ich unikać. Bo nie miał najmniejszych szans z armią Najwyższego Porządku. Więc trzeba było spróbować ich w najlepszym razie ominąć albo chociaż ograniczyć kontakt z nimi do minimum. W jego rękach zbierała się Moc. Zabrak czuł, że umiejętność ciskania błyskawicami oraz tworzenia bariery, którą nauczył się od Bane'a mogą być teraz niezwykle przydatne a wręcz niezbędne.
×
×
  • Utwórz nowe...