Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Winda przyjechała chwilę po wciśnięciu przycisku. Wyszło z niej 2 naukowców, a za kurierem do środka wszedł jeszcze jakiś mężczyzna, który rozmawiał przez telefon. Wcisnął on najwyższe piętro, więc Takeo zdążył wyjść z windy na piętrze 8. To piętro przypominało Azjacie chwilę po operacji, kiedy musiał przyzwyczaić się do swoich nowych kończyn. Do dzisiaj Takeo mógł pamiętać jak przechodził się po korytarzach kliniki. Jednak na tym piętrze były tylko 3 pary drzwi. Te z oznaczeniem 26B były po lewej stronie od wyjścia. Były otwarte a na dodatek stał w nich młody mężczyzna. Miał nie więcej niż 30 lat. Miał na sobie białą koszulę, Jeansowe spodnie i kitel. - Witam. Pan jak mniemam jest kurierem, którego przysłała do nas Dr. Lion. Zapraszam do środka - Powiedział po czym zaprosił ręką Azjatę do swojego gabinetu. Ten był bardzo prosty. Po środku było biurko z skórzanym fotelem, za którym wstawiono wielkie ekrany, imitujące okna, na których widać było zieloną łąkę. Przed biurkiem stało proste krzesło. Po lewej stronie stała szklana szafka, na której Takeo zobaczył kilka rodzajów leków. On sam zażywał co najmniej dwa z nich, zanim protezy całkowicie się przyjęły. SP-11, Sala przesłuchań Hetman Więzienna baza danych była ogromna. Ilość osób, których przestępstwa zaczynały się na G lub M zawierała prawie 2 tysiące nazwisk. A to było tylko więzienie z dwóch stref. Hetman był odpowiedzialny za co najmniej 10 procent tych nazwisk. Było wśród nich kilka osób, które należały do tego samego gangu co dziewczyna. A ta wydawała się teraz trochę przestraszona, widząc te wszystkie narzędzia i wrzątek. Na jej ustach Komisarz mógł odczytać, że pomodliła się krótko. - Dobrze. Dobrze! Powiem co chcesz wiedzieć! - Powiedziała, starając się odsunąć jak najdalej od niego. Niestety kajdanki na stole nie ułatwiały tego. - Tylko błagam nie pozwól, aby dopadł mnie Nor. To nasz przywódca. Ma swoją kryjówkę w podziemiach strefy 9. Nigdy tam nie byłam. Wysyłał nam informacje sieciami publicznymi. Kilkoma naraz, po kilka słów. Nasz haker łączył to wszystko w polecenia. Tyle wiem - Dodała, nadal bacznie obserwując co zamierza zrobić policjant. Widać było, że na serio przestraszyła się tych "narzędzi do przesłuchań" SP-05, Biotech Dante Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, ale podziękowała za papierosa. Kiedy kelner przyniósł oba napoje dziewczyna napiła się po czym przemówiła. - Tak jak pisałam. Za do zadanie możesz dostać nawet 20 tysięcy. Jeśli wykonasz wszystko co ci powiem oczywiście - Powiedziała z lekkim uśmiechem i znowu się napiła.Kiedy odstawiła drinka jej twarzy stała się poważna. Przeszła do interesów. - Twoim zadaniem będzie odnalezienie i zabicie mojego byłego. Jest dupkiem, ale okradł mnie, a na dodatek robi mi konkurencję. Nie podoba mi się to. Musisz go znaleźć, zrobić z nim porządek i przynieść mi jego komunikator, który nosi zawsze przy sobie. Dopiero wtedy zapłacę. Schrzanisz coś i nici z zapłaty. Ten kretyn nazywa się Morian Noran. Ostatnio widziałam go na kamerach ochrony w strefie 8. Jak wyjdziesz wyślę ci jego zdjęcie - Dodała, po czym popatrzyła na ciebie. - Zrozumiałeś co masz zrobić? - Zapytała, znowu z lekkim uśmiechem. Założyła nogę na nogę i patrzyła na Dantego, bawiąc się swoim drinkiem.
  2. David popatrzył na dziewczynę. - To tak nie działa Naho. Muszę to znaleźć. Jeśli wiesz, gdzie to jest musisz mi teraz powiedzieć. To nie może wpaść w niepowołane ręce - Powiedział do dziewczyny, delikatnie całując ją w rękę. - Proszę powiedz mi gdzie są te dane. Muszę je odnaleźć. To nie może czekać. Wszystko inne może poczekać - Dodał poważnym tonem. On nie żartował. Musiał odzyskać te dane. Teraz - David patrzył na dziewczynę. Ona nie mogła go okłamać. Wierzył jej. I nie raz to pokazywał.
  3. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-11, Sala przesłuchań Hetman Dziewczyna podniosła głowę na policjanta. Na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. - Wygadany z ciebie pies wiesz? - Zapytała z ironią w głosie. - Mówiłam ci, żebyś się gonił. Nic ci nie powiem. Już ja znam takich jak ty. Daj parę nazwisk a będzie lepiej. Phi. Już przez to przechodziłam. i wiesz co mam z tego? - Zapytała, podwijając zębami rękaw bluzy. Hetman dostrzegł na niej dwa wypalone żywcem krzyżyki. Oznaczało to, że dziewczyna już dwa razy była spalona, czyli zaszkodziła gangowi, a ten, nie chcą jej zabijać wypalił żywcem znak, że raz ich zawiodła. A w zasadzie to dwa razy. Dość popularna praktyka w dzisiejszych gangach. Ale dawało to pewne podstawy. Skoro już 2 razy puściła parę to może to zrobić i 3 raz. Po chwili do komputera komisarza doszła wiadomość, że wszystko o co poprosił czeka przed pokojem. SP-09, Budynek MedicTechnology Takeo Ochroniarz popatrzył na kuriera. Po chwili wyciągnął w kierunku jego twarzy otwartą dłoń. Ta otworzyła się, ukazując skaner, który przeskanował twarz mężczyzny. Po chwili ochroniarz cofnął rękę. - Proszę wejść. Gabinet 26B. 8 piętro po lewej stronie. Winda na przeciwko wejścia - Powiedział mechanicznym głosem ochroniarz po czym znowu złapał swój karabin, wracając do poprzedniej pozycji. Sama placówka w środku była również imponująca co na zewnątrz. Wszędzie były białe płytki, pod którymi ciągnęły się przewody i kable. Wokół Takeo chodziło kilkoro ludzi, część ubrana w kitle czy inne fartuchy. Paru mężczyzn w eleganckich garniturach rozmawiało z młodą panią doktor o blond włosach. Po prawej dwie recepcjonistki dyskutowały o czymś zawzięcie. Po chwili pod nogami kuriera pojawiła się nieduża strzałka, która wskazała na windę przed nim. SP-05, Biotech Dante Sam bar wyglądał tak jak każdy inny w strefach SP. Dużo neonów, bród, głośna muzyka i masa ludzi. Część tańczyła, część siedziała przy stolikach i popijała drinki lub oddawała się elektronicznym przyjemnością. Sala dla palących była trochę spokojniejsza, głównie z powodu wygłuszonych ścian, co znacznie zmniejszało natężenie muzyki. Było tak kilka osób, lecz wiele stolików nadal zostało pustych. Za siedzenia robiły miękkie fotele więc można było na nich nawet dobrze odpocząć. Po kilku minutach do stolika Dantego dosiadła się młoda dziewczyna. Na oko mężczyzna takie mocne 8/10. Miała na sobie krótką. fioletową spódniczkę, białą koszulkę na ramiączkach i czarne szpilki. Włosy koloru blond z niebieskimi końcówkami opadały jej na twarz. Spomiędzy nich spoglądała na mężczyznę para czerwonych, na pewno zmodyfikowanych oczu. Na ustach gościł lekki uśmiech. - Chyba wolałam cię w garniturze - Powiedziała. Miała wysoki, jak na kobietę głos. Naturalny. - Jestem KLC. Miło cię w końcu poznać Dante - przedstawiła się dziewczyna. Więc to ona była autorką wiadomości.
  4. Davida mnie zaskoczyła obecność Naho niż fakt, że ten cały Bjarkan ją widział i do niej mówił. Jednak wziął pendrive'a i wrócił do domu. Widząc, że go nie ma zaniepokoił się. - Co jest do cholery? - Zapytał, zaczynając przeglądać wszystkie kieszenie, sprawdzając również te ukryte a nawet zaglądając do samochodu. - Kur.. gdzie on się podział - Powiedział po czym podniósł głowę i popatrzył na Naho. - Wątpię, że to ty ale nie wiesz co się stało? - Zapytał, licząc, że ona mu odpowie.
  5. David warknął, słysząc słowa mężczyzny. - Muszę mieć te dane bo próbuję uratować setki tysięcy ludzi, w tym również ciebie - Odpowiedział po czym wyciągnął rękę do pendrive'a. - I nie bój się. Nikt inny ich nie zobaczy. Ale w zamian ty nie powiesz nikomu, że tu byłem i je wziąłem. Bo dostaniesz kulkę - Powiedział chłodno, jednak trochę z niego zeszło. - I dzięki - Dodał, patrząc przez ramię. Jakby spodziewał się, że ktoś tam będzie na niego czekał.
  6. Kater westchnął, widząc płytę lotniska. Wyskoczył zza sterów dział i rzucił tylko do Zannah. - Dzięki - Następnie zabrak wziął lekki rozbieg i wyskoczył z samolotu. Zamortyzował lądowanie i ruszył przed siebie, szukając wzrokiem Sehtet i Izefeta. Jednocześnie zbierał w sobie Moc, aby móc się obronić przed ewentualnym atakiem lub wręcz zaatakować kogoś, kto będzie stał mu na drodze. Nie miał czasu do stracenia. Musiał zabrać dziewczynę, przekonać lub pozbyć się Izefeta a przy okazji wyjść z tego cało. Z tego wszystkiego każdy element był niezwykle trudny i nieduży błąd mógł go kosztować życie. Jednak nie miał teraz wyboru. Sam wybrał swoją drogę, drogę sitha i musiał nią podążać. Przyśpieszył kroku.
  7. David popatrzył na mężczyznę. - Daj mi informacje o GOD'sach. Bo nie wiedzieć czemu akta są puste - Powiedział chłodno. Chłopak był już i tak zły tym wszystkim co się dzisiaj zdarzyło. - Tylko się pośpiesz. Nie mam czasu - Dodał podchodząc do biurka mężczyzny. Już darował sobie wspomnienie o obrazie go. Chociaż nie był pewny, czy jeśli ten mężczyzna nie będzie się tak dalej zachowywał to czy nie puszczą mu nerwy.
  8. David popatrzył na telefon. Po chwili zawrócił pojazd i wrócił się do bazy. Nie skomentował tego co przeczytał. Wolał nie dać się ponieść emocją, które w nim buzowały. Zaparkował i ruszył do osoby, która posiadała informacje, których potrzebował. Nie wiedział, czy Naho jest przy nim teraz czy nie ale powiedział cicho. - Jedno słowo a przestanę być miły - David chciał mieć już to wszystko za sobą. Ale jak widać dzisiaj wszystko było przeciwko niemu. Znajdując pokój lub biuro tego całego Burdena nawet nie bawił się w pukanie tylko wszedł do środka.
  9. David nie odpisał. Po prostu pojechał do bazy. Widząc Calypso zasalutował do momentu, aż ta nie zniknie z jego pola widzenia. Potem ruszył do archiwum. Przeszukiwał akta aż nie znalazł teczki traktującej o GOD'sach. Widząc kartkę warknął pod nosem po czym zwinął teczkę w kulkę i cisnął ją do śmietnika. - Bardzo zabawne - Powiedział do Naho, zdenerwowany całą sytuacją. Wyjął komunikator i napisał do Burdena. "Wyślij informacje o GOD'sach do mnie. Wszystko co masz. Rycerz Księżniczki Calypso". Po wszystkim wstał i ruszył w kierunku samochodu. Chciał odpocząć, napić się i iść spać. Za dużo się dzisiaj stało. David miał wszystkiego dość.
  10. David przez chwilę patrzył na grób dziewczyny. Deszcz spływał po jego twarzy, ale ignorował to. Słysząc wiadomość sprawdził ją i odpisał. " Jaki chłopak? Mars? Cóż powiedzmy, że trochę się nie dogadałem z Kuro i bratem. Powiedz mi, że w razie czego to mój dom jest otwarty. Ja muszę jeszcze coś załatwić" Powiedział po czym schował komunikator i poszedł do samochodu. Obrał sobie za cel bazę wojskową. Chciał przejrzeć akta grupy, do której rzekomo należał jego brat. Chciał się o nich więcej dowiedzieć.
  11. Kater zagryzł zęby, kiedy poczuł uderzenie. Przez chwilę go zamroczyło, jednak otrząsnął się szybko i znowu skupił na strzelaniu do celi. Słysząc słowa swojej przyszłej mistrzyni westchnął. - Rozumiem Zannah - Powiedział, znowu gorączkowo myśląc nad tym jak może przekonać Izefeta, lub, jeśli nie da się przekonać, to jak się go pozbyć, bez miecza. To nie zapowiadało się łatwo, jednak musiał uratować Sehtet. Ona dla niego była teraz ważniejsza niż Izefet czy Zannah. Przez chwilę myślał nad jakąś obietnicą dla Izefeta, jednak odszedł od tego pomysłu. Wątpił, że on mu uwierzy.
  12. Bosman

    [zapisy] Wiek Broni i Techniki

    Witam. Chciałbym dowiedzieć się, co się stało, że nikt ( Poza Hetmanem) Nie odpisuje od tak długiego czasu. Trochę smutno mi się zrobiło, jak patrzę a tam od soboty cisza.
  13. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    SP-11, Komisariat policji Hetman Dziewczyna otworzyła oczy dopiero po chwili cucenia. Popatrzyła na Komisarza. Miała ręce przykute do stołu kajdankami magnetycznymi co uniemożliwiało użycia przez nią wczepów. Gdyby oczywiście je miała. Bo po pobieżnym przeszukaniu okazało się, że dziewczyna nie miała żadnych modyfikacji. Ani wczepów. Nie było nawet gniazda na szyi. Była "czystą" . Na dodatek nie było jej w bazie danych. Nie była wcześniej karana, oraz nie należała do gangu za długo. - Goń się puszko - Warknęła dziewczyna. Miała głos typowej zbuntowanej nastolatki. - Nic ci nie powiem. Zabiliście Marka. Mam nadzieję, że wszyscy szlag trafi - Dodała po czym popatrzyła na swoje ręce. Wyglądało na to, że raczej nie jest skora do rozmowy. SP-09 Takeo Ulice strefy 8 były, podobnie z resztą jak inne strefy były pełne ludzi. Jednak tutaj dominował widok ludzi albo bez modyfikacji, albo z niedużymi modyfikacjami. Sama placówka medyczna MedicTechnology była ogromnym budynkiem, jednym z większych w strefie. Był on w miarę czysty, przy wejściu stało dwóch mężczyzn w garniturach, z modyfikacjami oczu i karabinami laserowymi w rękach. Obserwowali otoczenie. Po chwili ze środka budynku wyszedł mężczyzna w średnim wieku, ubranego w białą koszulę, czarne spodnie i kitel. Trzymał on jakąś aktówkę i wyraźnie śpieszył się gdzieś, bo na nogach pojawiły mu się nieduże kółeczka i laborant po prostu odjechał. Nie było widać żadnego tylnego wejścia czy innych możliwości wejścia do środka niż przez główne wejście. SB-02 Red Droga do wyznaczonego mieszkania nie zajęła długo. Po chwili urzędnik znalazł się w otoczeniu wysokich i czystych wieżowców. Odnalezienie właściwego nie zajęło długo. Powód był prosty. W strefie BS-02 było raptem 6 wieżowców. Więc minęła chwila i Red stanąć pod budynkiem wskazanym mu w wiadomości. Po wejściu do windy trzeba było wjechać na najwyższe piętro. Były tam tylko 1 drzwi, które stały otwarte. - Wejdź proszę - Red usłyszał głos prezesa firmy, z której właśnie wyszedł. Po wejściu do środka Red zobaczył przepych. Mieszkanie było ogromne, wyposażone w drogie, ręcznie robione meble, z ogromnymi oknami wychodzącymi na balkon, na którym urzędnik zobaczył sporo roślin ozdobnych. W salonie, na kanapie siedział mężczyzna w średnim wieku, z krótkimi, siwymi włosami. Był ubrany w koszulę, krótkie spodnie i oglądał jakiś dokument przyrodniczy. W ręce trzymał szklankę z jakimś trunkiem. Na stoliku obok kanapy stała druga szklanka z tym samym trunkiem, chyba przygotowana była właśnie dla Reda. - Miło mi cię widzieć. Cieszę się, że zadanie zostało wykonane. Oddałeś sporą przysługę mojej firmie - Powiedział spokojnie, z lekkim uśmiechem.
  14. Bosman

    [zapisy] Wiek Broni i Techniki

    Heh praca taka... zajmująca... niestety odpis pojawi się albo jutro do południa, albo jak nie będę za bardzo stytany to jak wrócę do domu (okolice północy/1 w nocy)
  15. Davida przeszły ciarki gdy usłyszał to jedno słowo. Dla niego Geass był tak samo wielką niewiadomą, jak ta cała apokalipsa. A jedynym dowodem na jego istnienie była jego utrata kontroli nad sobą, kiedy to chciał użyć Geassa na Zero. Jednak ciągle nie umiał sobie przypomnieć czemu wtedy stracił nad sobą panowanie. Wiedział jednak, że jego Geass chyba nie działał na Shiro, bo większość jej ciała jest mechaniczna. - Rozumiem. Cóż nie wiem czy to jest dobre. Ty de facto już nie żyjesz. I nawet Geass nie zwróci cię do życia - Powiedział, ignorując nadal deszcz. Patrzył na grób dziewczyny z którą rozmawiał. To wszystko nadal było dla niego zbyt pokręcone.
  16. David dojechał na grób dziewczyny. Widząc ją przy swoim grobie zamyślił się. Teraz mu nie przeszkadzał deszcz. Patrzył na to, po czym popatrzył na dziewczynę. - Wyjaśnij mi jedną rzecz. Jakim cudem jesteś tutaj? W sensie ty nie żyjesz. A jednak możemy porozmawiać, mogę cię dotknąć. O co tu chodzi? - Zapytał patrząc na bladą postać Naho. Próbował wyjaśnić sobie chociaż tą jedną rzecz. Przynajmniej z tym miałby spokój, o ile odpowiedź będzie to jakaś logiczna odpowiedź.
  17. David przez chwilę myślał, że śni. Że nie czuł dotyku rąk dziewczyny na swojej głowie. Ale była to prawda. Popatrzył na nią. Wysłuchał jej w milczeniu. Nie wiedział co ma powiedzieć. Po chwili się zebrał w sobie. - Sam nie wiem. Nie wiem co myśleć. Nie wiem co mam teraz robić. Ale to nie ma logicznych podstaw - Powiedział do siebie po czym wstał, nadal jednak trzymając ją za rękę. - Muszę coś sprawdzić - Powiedział po czym delikatnie pociągnął ją za sobą. Ruszył do swojego samochodu. Chciał pojechać w miejsce, gdzie pochował dziewczynę. Chciał, w sumie nie wiedzieć czemu ale chciał zobaczyć jeszcze raz jej grób. Jakby chciał się upewnić, że Naho na pewno nie żyje.
  18. David patrzył przez chwilę w okno, po czym przeniósł wzrok na Naho. Zdziwił się, że ona płakała. Niepewnie ale podszedł do niej i klęknął przed nią. - Co się dzieje? - Zapytał, patrząc na jej twarz. - O co tutaj chodzi? Proszę, wyjaśnij mi. Bo czuję się zagubiony - Dodał. Bał się jej dotknąć. Obawiał się, że kiedy to zrobi ona nagle zniknie. A mętlik w jego głowie tylko się powiększał. Chłopak już nie wiedział co ma teraz robić.
  19. David wrócił do domu. Wchodząc zamknął drzwi, jednak tylko na klamkę. Podszedł do barku, wyjął sobie średnio mocny trunek i zaczął pić. Po drugim kieliszku podniósł głowę i popatrzył na Naho. A raczej dla niego był to wymysł jego wyobraźni. - Jesteś martwa Naho. Osobiście cię pochowałem - Powiedział bardziej do siebie. Dopił szklankę alkoholu i odstawił kubek na stole. - A jednak ciągle mi się pokazujesz? Czy ja już wariuję? - Zapytał podchodząc do okna. Przechodził obok dziewczyny, jednak nawet nie próbował jej dotknąć. - Czemu mi nie powiedziałaś o imperium? - Zapytał, chociaż w sumie to nie liczył na odpowiedź. Przecież Naho nie żyła. I to przez niego.
  20. David odczytał wiadomość. Kiedy skończył przez chwilę patrzył na wyłączony telefon po czym schował go do kieszeni spodni i odpalił silnik. Skoro Kuro nie chciała aby na nią czekać to nie miał zamiaru. Mars też od początku się z nim bawił. David ruszył przed siebie. Obrał kierunek na dom. Mimo zdenerwowania starał się jechać zgodnie ze wszelkimi przepisami. Chciał już być w domu. Musiał zapomnieć o tym wszystko. Albo chociaż to sobie jakoś poukładać. Przez chwilę zastanawiał się nawet czy nie wyciągnąć chusteczki do Naho ale zrezygnował z tego pomysłu.
  21. David zamknął się w samochodzie. Próbował się uspokoić i jakoś ogarnąć myśli. Nie mógł uwierzyć, że Naho mogła pracować dla imperium. I mu o tym nie powiedzieć. O nie. David nie wierzył w to. A teraz nie wierzył w ani jedno słowo tego całego Jupitera i jego kolegów. Przez chwilę pomyślał nawet, żeby nie ruszyć już do domu, zostawiając Marsa wśród swoich. Jednak popatrzył przez okno i napisał do Kuro. " Daję wam 5 minut. Potem jadę do domu i wracacie na własną rękę. Albo niech ten cały Jupiter was odstawi. Podobno jest bogiem" Po napisaniu wiadomości schował telefon i oparł głowę o fotel. Zamknął oczy.
  22. David nie mógł uwierzyć w słowa dziewczyny. Nie mógł uwierzyć, że Naho mogła należeć lub pracować dla imperium. Od razu wstał od stołu i popatrzył na dziewczynę. W jego oczach było widać złość. - Nie. To kłamstwo! Kłamiesz w żywe oczy! - Warknął do dziewczyny. - To wszystko to jedno wielkie kłamstwo. Cała wasza apokalipsa. Od początku coś mi tu nie pasowało. Zwodzicie mnie jak małe dziecko - Powiedział David po czym odwrócił się plecami i ruszył szybkim krokiem w stronę swojego samochodu. Miał tego wszystkiego dość. Teraz chciał wrócić do domu, napić się czegoś mocnego i zapomnieć o tej całej rozmowie. Nie zamierzał się zatrzymywać. I nie miał zamiaru dać się zatrzymać.
  23. Davida przeszły ciarki, kiedy Kilmi wspomniała o Naho. Za każdym razem, kiedy ktoś o niej wspominał chłopakowi przed oczami pojawiał się jej ostatnie chwile oraz miejsce, gdzie ją pochował. Popatrzył na dziewczynę. - Zabraniam ci o niej wspominać w mojej obecności - Warknął cicho. Nie chciał aby ktoś przy nim mówił o tej dziewczynie. - Nie interesuje mnie czy imperium jest dobre czy nie. Nie interesuje mnie czy Zero lub ktokolwiek inny jest dobry czy nie. Moim celem jest obrona ludzkiego życia. Poza tym mam rozkazy. Nie złamię ich. Nie tak mnie wychowano - Powiedział patrząc na nią. - Poza tym to wy chcecie zniszczyć świat i go odbudować. A dla mnie to brzmi jak tysiące albo i miliony ofiar - Dodał, spoglądając na Jupitera.
  24. Bosman

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Wieżowiec CybetRobotic, parter Dante Dyspozytor przyjął zgłoszenie i zapewnił, że odpowiednie służby są już w drodze. Do budynku wbiegło jeszcze kilku ochroniarzy i paru pracowników. Nikt nie zwracał uwagi na Dantego. Po chwili spędzonej na dworze mężczyzna usłyszał w komunikatorze, że dostał wiadomość. Jednak zanim zdążył ją odebrać usłyszał, że dostał kolejną wiadomość. Jedna z nich na pewno była od jego anonimowego pracodawcy. Ciekawe czym była druga wiadomość. Red Kobieta całkowicie nie spodziewała się tego, co nastąpiło. A co za tym idzie nie zdążyła zareagować. Ładunek przeszedł przez całe jej ciało a ta osunęła się na podłogę a po chwili spadłą po kilku stopniach w dół. Z jej oczu się dymiło. Po zejściu na dół klatką schodową okazało się, że urzędnik wyszedł z tyłu budynku. Był to parking, na którym Red dostrzegł ogrom różnych pojazdów. Od prostych, niedużych i poruszających się po ziemi po te w pełni wypasione, z mnóstwem gadżetów i przełączeniem się z trybu jazdy to trybu lotu na niskim pułapie. Te ostatnie pewnie należały do właścicieli firmy. Po napisaniu wiadomości odpowiedź przyszła zaledwie po kilku minutach. SP-10 Hetman Uderzenia i paralizator sprawił, że złapany jęknął z bólu. Jak się okazało osoba, zatrzymana była kobietą. Uderzenie w brzuch sprawiło, że kaptur spadł jej z głowy, odsłaniając blond włosy do ramion. Zatrzymana padła na kolana pod wpływem drugiego porażenia. Przez chwilę krztusiła się po czym padła nieprzytomna. Trochę brutalne traktowanie zatrzymanego. No cóż takie mamy czasy. Drugi z funkcjonariuszy podszedł do nieżywego dilera i sprawdził go. Po chwili zebrał zawartość worka z ulicy i wszystko zabezpieczył. - Dobrze szefie. Mam to. A truchło czyste. Brak innej broni czy ukrytych narkotyków. Zabieram go do kostnicy. Może koroner się nim zainteresuje - Powiedział po czym wziął worek do pojazdu policji, który podjechał do nich chwilę po tym, jak zatrzymana straciła przytomność. Po chwili on i jeden z policjantów z pojazdu podeszli i zabrali ciało. W tym czasie Komisarz dostał komunikat z centrali. SP-09 Takeo Kurier nie musiał czekać długo na odpowiedź. Po mniej więcej 3 minutach dostał komunikat zwrotny. "Pieniądze wysłane. A teraz zdjęcie" Do wiadomości dołączono jakiś prywatny adres. Po chwili Takeo dostał drugi komunikat, że na jego konto przelano 1000 kredytów. Więc widać komuś zależało na tych zdjęciach, skoro tak szybko uwinął się z wysłaniem kasy. Tak więc chyba nie zostało teraz nic innego jak dokończy zlecenie i dostarczyć dane leku do placówki w strefie, które znajdowała się po drugiej stronie ulicy. Tamta strefa, w przeciwieństwie do tej w której obecnie znajdował się Azjata była czysta, spokojna. Na ulicach nie było widać żadnych dilerów, pań lekkich obyczajów czy gangów. Za to ulicami przechadzali się normalni ludzie. Strefa SP-09 była uznana za jedyną strefę, gdzie odsetek osób naturalnych, czyli bez jakichkolwiek wzmocnień lub modyfikacji wynosił prawie 50%.
  25. David przyglądał się dziewczynie. Kiedy ta usiadła obok niego odsunął się kawałek, chcąc zrobić jej miejsce. Słysząc jak ma na imię spiął się. Słyszał już do czego miała posłużyć Tower of Babel. Ale nie spodziewał się, że to będzie osoba, na dodatek dziewczyna. - David Fereni, rycerz księżniczki Kalypso. A to jest Kuro, moja partnerka - Powiedział spokojnie, ostrożnie podając jej rękę. Mimo wszystko miał pewne obawy. Zwłaszcza, że oni ciągle mówili o tej całej apokalipsie, cofnięciu świata w rozwoju itd. A wbrew wszystkiemu David musiał chronić księżniczkę jak i imperium. Nie podobało mu się to, ale takie miał rozkazy. A on nie mógł ich łamać. To byłaby plama na jego honorze.
×
×
  • Utwórz nowe...