Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Czy tylko ja odniosłem wrażenie, że jak zegarmistrz powiedział "wesoło" to raczej nie będzie to coś miłego? ( a tak btw jak to przeczytałem to przed oczami ujrzałem twój avatar z takim sadystycznym uśmiechem brrr)
  2. Bosman

    Pochód umarłych

    Nick usłyszał krótką wypowiedź Kanadana i uśmiechnął się. Wiedział, że nie będzie musiał zbyt długo zostawać w mieście. Nie lubił przebywać w mieście więcej niż to było wymagane. Poprawił łuk i miecz po czym podszedł do kobiety stojącej obok. -Droga pani jeszcze jedna sprawa- mówił szeptem rozglądając się do wokół jakby nie chciał by ktoś go usłyszał.- Z racji mojego spóźnienia nie zostałem obdarowany mieszkiem złota. Czy znajdzie się jeden dla mnie?- Nick zapytał w taki sposób jakby chciał dać do zrozumienia, że chce załatwić wszystkie sprawy jak najszybciej i opuścić miasto. Po tych słowach odsunął się lekko od kobiety i nałożył kaptur na głowę.
  3. Bosman

    Pochód umarłych

    Łowca usłyszał wypowiedź elfa i trochę się zmieszał. Wiedział, że mają one dobry słuch ale nie sądził, że aż tak. -Cóż będę się musiał trochę pilnować.-Powiedział cicho z lekkim uśmiechem. Teraz wiedział, że Quarion to usłyszy. Nick miał nadzieję, że uda mu się nawiązać w miarę przyjazne stosunki z towarzyszami skoro czeka go wspólna wyprawa. Kiedy usłyszał o odwiedzeniu domu bogów i zaopatrzeniu obejrzał się po sobie. Jego łuk i strzału oraz miecz były gotowe ale nie miał zapasów jedzenia na podróż. Mimo tego popatrzył po towarzyszach przeglądających zawartość mieszków. Po chwili westchnął, wstał i założył łuk przez ramię. -Dobrze skoro panowie jeszcze chcą posiedzieć w mieście to proszę bardzo. Poczekam na was przy wschodniej bramie.- Popatrzył po swoich towarzyszach czekając na odpowiedź.
  4. Bosman

    Pochód umarłych

    Nick powoli zlustrował wzrokiem po czym powoli lecz pewnie uścisnął wyciągniętą rękę. -Miło mi poznać Kanadan.- po uściśnięciu dłoni odsunął ją i wsłuchał się w wypowiedź skierowaną do stojącej kobiety -Hmm ku chwale inkwizycji-powróżył cicho do siebie. To wzbudziło mieszane uczucie w łowcy. Jego wzrok powoli przeniósł na siedzącego kompana ubranego w wilcze skóry. Nick zauważył brak zarostu oraz długie białe włosy. -A ten nie wygląda na człowieka -rozmyślał w milczeniu. - Bardziej przypomina mi elfa.- Po tej chwili przemyśleń położył ręce na stole, złączył dłonie i bacznie obserwował to stojącego Kanadana, to siedzącego jeszcze nieznajomego.
  5. Bosman

    Pochód umarłych

    Mężczyzna po wejściu do karczmy rozejrzał się po pomieszczeniu. Jego wzrok powiódł po wszystkich zebranych w środku aż wreszcie zatrzymał się na kobiecie stojącej przy stole oraz jej dwóch towarzyszach. Łowca powolnym krokiem podszedł do tej trójki. Łuk przewieszony przez ramię i kołczan pełen strzał z czarnymi lotkami nie poruszały się gdy on szedł. To samo było z mieczem umieszczonym przy lewej nodze. Kiedy podszedł do stołu spod kaptura bardziej spostrzegawcza osoba mogła zobaczyć jego niebieskie oczy i bliznę nad jednym z nich. Mężczyzna przysunął sobie krzesło, zdjął łuk i oparł go o stół. Następnie usiadł tak, aby widzieć obu towarzyszy i kobietę stojącą niedaleko nich. -Witam panowie i pani- powiedział we wspólnej mowie. Jego głos był tak cichy, że usłyszeli go tylko zabrani przy stole. Jego wzrok przechodził z jednej osoby na drugą. -Musicie mi wybaczyć spóźnienie. Nie przywykłem do chodzenia po mieście. Jestem Nick Sevikol. Mimo, że otrzymałem szczątkowe informacje zajmę się tą sprawą.- Słowa te skierował do stojącej obok kobiety. Po zlustrowaniu jej wzrokiem zwrócił się do siedzących przy stole.- Jak widzę nie będę sam. A skoro tak to wypadało by poznać chociażby wasze imiona.- Nick widział, że będzie mu ciężko przyzwyczaić się, że wyrusza z kimś ale wiedział też, że musi wykonać swoje zadanie i zrobi wszystko by tak się stało
  6. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Shana.- Powiedział, widząc wychodzącą dziewczynę.- Już coś wiadomo z tą rekrutacją? Rikon stał spokojnie i obserwował Łańcuch Shany. A jej co? wygląda jakby coś się jej nie podobało... Zastanawiał się co mogło się stać.
  7. Eomeer -Haha świetna robota panowie- pochwalił resztę i uśmiechnął się.- Wiedziałem, że damy rad... - Nie dokończył zdania. Zobaczył bowiem, że z piasku podnosi się coś na kształt mechanicznego skorpiona. Eomeer ujrzał to wszystko. -Co to jest za cholerstwo?! -Nie mógł uwierzyć, co widział. Przypuszczał że to coś mogło być większe ale nie aż tak. Dodatkowo lufa tego czegoś skierowała się w naszą stronę. -Panowie znikamy stąd. -Powiedział spokojnym głosem. Jednak dało się usłyszeć nutkę zaniepokojenia.- Będę was osłaniał tak długo jak będę mógł. Pośpieszcie cię.
  8. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    (( puk puk... Ktoś tutaj żyje? ))
  9. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Ona ma włócznię? Ojć to może być ciekawie... -Eomeer trochę spoważniał ale nadal miał uśmiech na twarzy.- ale na szczęście Rikon nie jest aż taki słaby. Jednak wolę nie walczyć. -Ah rozumiem... -Rikon się zmieszał. - Myślałem, że... no dobra... nie było tematu... Przyjaciółmi... no dobrze...- Rikon wrócił powoli do Eomeera. -Mówiłem, że nic z tego nie będzie.- powiedział Eomeer wnioskując po minie kompana, że nie wyszło, -Dobra daj sobie spokój.- powiedział Rikon spuszczając głowę.- przynajmniej wie co do niej czuje. Ale podobno ma innego. Eomeer popatrzył na Danata. -Cóż jednak nic z tego nie wyszło.- Eomeer odetchnął z ulgą. i nie było rozlewu krwi.
  10. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    Eomeer zobaczył chichot Danata i sam się uśmiechnął. -Danate powiedział do niego- Idę o zakład, że Rikon wróci związany o ile wróci. Co ty na to?- Eomeer przyglądał się Ary i Rikonowi. -Jak myślisz ile to zajmie? 5 minut? -Ara myślę, że już to wiesz, ale spodobałaś mi się.- Rikon powoli wypowiadał słowa. Można w nich było usłyszeć nutkę rozmarzenia. - I zdaje mi się, że ty odwzajemniasz to uczucie. Nie wiem może się mylę, ale zdawało mi się, że od czasu do czasu spoglądałaś na mnie. -Rikon spojrzał na nią.- Ja... sam nie wiem... ja się w tobie zakochałem...
  11. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Eomeer widziałeś? Zachichotała, Mówiłem, że coś do mnie czuje.- Rikon ledwo usiedział na miejscu. -Ta może ona tak ale mina Danatego mówi coś innego.- Odpowiedział spokojnie Eomeer po czym szturchnął Kompana w ramię.- Idź jej to powiedz że ci się naprawdę podoba. -Ty Eom to nie taki zły pomysł.- Poklepał Eomeera po ramieniu i wstał. -Mówiłem żebyś mnie tak nie nazywał- powiedział Eomeer lecz Rikon już zbliżał się do Ary i Danata. Mam nadzieję, że Ara pamięta o co ją prosiłem. Nie chce mi się znowu ratować tego kolesia. Rozmyślał Eomeer po czym zaczął przyglądać się poczynaniom swojego łańcucha. -Ara- zaczął Rikon.- Możemy porozmawiać na osobności?
  12. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Rikon nie gap się tak na Arę. To niegrzeczne a sam wiesz co ona potrafi zrobić.- szturchnął Eomeer Rikona w plecy. - Następnym razem nie będę prosił o uwolnienie cię. Będziesz sam się męczył. -Eom daj spokój.- Uśmiechnął się Rikon.- Przecież sam wiesz, że ja się jej podobam a ona mi. -Jeszcze raz nazwiesz mnie Eom to cię zdzielę. Przecież wiesz jak mnie to drażni.- Powiedział Eomeer. W jego głosie można było usłyszeć nutkę gniewu.
  13. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -hmm... zaiste ciekawe. I bardzo przydatna umiejętność.- uśmiechnął się Eomeer odprowadzając Shanę wzrokiem.- Mam tylko nadzieję, że dobrze się dogadujecie z Sharą. Rikon w tym czasie rozglądał się po innych próbując zobaczyć coś co mogłoby mu wyjaśnić co się stało. Jednak nic nie znalazł więc usiadł i patrzył w Arę. Oho to oznacza że nic mu nie jest. Eomeer uśmiechnął się w myślach.
  14. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Dziękuje Morfeuszu. -Powiedział Eomeer po czym trzasną Rikona w twarz. -Ej a to za co? - Powiedział towarzysz z wyraźnym zdumieniem w głosie.- Co się tak w ogóle stało? -Nie chcesz wiedzieć. Uwierz mi. - Odparł spokojnie Eomeer po czym wskazał na Łańcuch Shary.- Przywitaj się. -Miło mi jestem Rikon.- Przedstawił się. Nadal był lekko zaskoczony całą sytuacją. Eomeer w tym czasie zapytał Shanę- Wiesz może jakie są wyniki naszej rekrutacji?- zapytał wyraźnie zaciekawiony. - A ty jeśli byłabyś tak miła i powiedziała nam jaka jest twoja moc byłbym wdzięczny.- Zwrócił się do Łańcucha.
  15. Bosman

    Zapytaj Pinkie Pie!

    Cześć Pinkie. Proszę odpowiedz mi na pytanie jak to jest być taką pozytywną wariatką i mieć takie świetne przyjaciółki?
  16. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    Eomeer Popatrzył na Łańcuch Shany i w milczeniu przysłuchiwał się wymianie zdań. -Łańcuch, który nie chce mieć imienia...- Mówisz sam do siebie- Tego jeszcze nie widziałem. No cóż... - Eomeer podszedł do śpiącego Rikona i usiadł obok. -Witaj łańcuchu Shany.-Zwrócił się do niej- Jestem Eomeer a ten śpiący koleś to mój łańcuch Rikon. Pewnie przywita się z tobą, jeśli Morfeusz go obudzi.- Ostatni fragment powiedział trochę głośniej, z lekkim uśmiechem po czym spojrzał na Williama i jego Łańcuch.
  17. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    ((wybacz mam imprezę u siebie już się poprawiam. Proszę nie bij :( )) -Najmocniej przepraszam Danate.- Odparł lekko zmieszany- Nie chciałem cię urazić.- Eomeer cofnął rękę od Williama jednak nadal obserwował go kątem oka. -Hmm... też masz łańcuch?-zwrócił się do Shana- Dobrze zatem proszę przedstaw go.- Powiedział przyjaźnie.
  18. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    Eomeer popatrzył na Dantego i Arę. Nadal miał wyciągniętą dłoń w stronę Williama. -Dante, Ara nie macie się co martwić. Rody nie są takie straszne. Po prostu Nightray wiele razy było oskarżane o wiele rzeczy. Jednak nie zawsze to jest prawda.- Rzucił kątem oka na Williama - Nie macie się czego obawiać. A właśnie Morfeuszu.- Zwrócił się w stronę Łańcucha.- Jeśli mógłbyś obudzić Rikona to byłbym wdzięczny. Wezmę pełną odpowiedzialność za jego zachowanie.- Powiedział poważnym tonem.
  19. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Z rodem Nightray tak... Rozumiem- Eomeer rozmyślał przez chwilkę - Już rozumiem czemu masz do mnie takie chłodne podejście. To was o wszystko oskarżają. - Eomeer wstał po czym podszedł do Williama i wyciągnął dłoń. - Cóż mam nadzieję, że mimo waśni rodów do których należeliśmy uda nam się dogadać dobrze? - Eomeer uśmiechnął się lekko. (( pytanko do reszty czemu nic nie piszecie?? Trochę nudno się robi gdy rozmawia się tylko z jedną osobą. No dalej ))
  20. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Cóż zobaczymy. Ale skoro mówisz, że jesteśmy dumni ze swojego rodu to może ty powiesz nam z jakim rodem byłeś związany. -Zaciekawił się Eomeer.- Może to wiele wyjaśni. Po tych słowach Eomeer usiadł na ziemi rozglądając się po pozostałych towarzyszach. Rikon spał w najlepsze cóż może to i dobrze. Jest na tyle porywszy, że jeszcze by coś głupiego wymyślił. A ja chcę nawiązać dobry kontakt ze wszystkimi. Rozmyślał przez chwilę Eomeer. Jego wzrok zatrzymał się na Ara. Chciał zobaczyć jak ona zareagowała na uśpienie Rikona.
  21. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Hmm więc jednak tak działa...- zamyślił się patrząc jak jego towarzysz osuwa się na ziemię.- Po pierwsze.- Zwrócił się do wszystkich - Chciałbym was najmocniej przeprosić za jego zachowanie. Jest trochę porywczy ale to dobrzy towarzysz. Po drugie - tu zwrócił się do Williama i Morfeusza - Chciałbym wiedzieć o co chodziło. Morfeusz szepnął ci coś zaraz po tym jak dowiedział się, że należałem do rodu Vessalius tak jak Shana. Mógłbym wiedzieć o co chodzi? I po trzecie.- Obrócił się do Shana.- Wiesz już może coś na temat naszej rekrutacji?- Ostatnie pytanie zadał spokojnym głosem.
  22. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Nie wierze!! -Rikon odskoczył od Snu. Był zły. - Zaraz zobaczymy czy masz jakiś inny punkt - Po tych słowach skoczył w stronę Williama wyciągając zza pasa nóż. Nagle przed Rikonem pojawił się Eomeer z wyciągniętym mieczem skierowanym w jego gardło. -Zrób jeszcze jeden krok a zrobię coś czego nie powinienem. -Powiedział poważnym lecz spokojnym głosem. Po chwili obrócił się w stronę Morfeusza i Williama.- Najmocniej przepraszam, za jego zachowanie. Chciałbym jednak porozmawiać na spokojnie. Tylko bez zbędnych problemów. - Odsunął się chowając miecz. Po chwili zwrócił się w stronę innych. - Ma ktoś może jakiś pomysł jak można go obezwładnić na jakiś czas? Bo nie chce go ogłuszać. -Eomeer oszalałeś?!?! -Rikon spojrzał z niedowierzaniem na kompana.
  23. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    Eomeer podszedł do Rikona i pozostałych. -Williamie proszę nie używajmy broni. - Jego miecz spoczywał w pochwie przy pasie a tarcza na plecach.- Chyba nie ma potrzeby rozlewać krwi prawda? - Jego wzrok powędrował do Morfeusza i Rikona.- Rikon czemu to zrobiłeś. Mówiłem, że to zbędne. Morfeuszu jeśli łaska powiesz nam co chcesz zrobić z tym piaskiem?- Po chwili zobaczył Shanę podchodzącą do nich. -Shana nie musisz się martwić. Nic się nie stanie. -Nic się nie stanie?! -Rikon był oburzony.- Ten koleś przyjął cios w słaby punkt i nic?! To niedorzeczność. To nie jest możliwe bym spudłował. Rikon próbował strzepnąć rękę Snu ze swojego ramienia.
  24. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    -Brak uśmiechu na mojej twarzy tak?- Rikon zacisnął pięść.- To zaraz sprawię, że się uśmiechnę.- Powiedział po czym wyprowadził cios w okolicę brzucha Morfeusza. Jego zdolność analizy przeciwnika podpowiedziała mu, że tutaj może być słaby punkt przeciwnika. Eomeer znieruchomiał. Kretyn. Czemu on zawsze musi się w coś władować. I czemu zawsze ja muszę go ratować. Eomeer przewrócił oczami jednak czekał na dalszy przebieg sytuacji. Wiedział, że będzie musiał wkroczyć aby nie dopuścić do jakieś poważnej walki.
  25. Bosman

    [Gra] Chain [Human] [Fantasy]

    Eomeer stał spokojnie natomiast Rikon poruszył się niespokojnie. -Nie podobają mi się ci dwaj.- Wskazał na Morfeusza i Willa. -Coś szeptają między sobą. -Widzę. Spokojnie Rikon. To pewnie nic takiego.- uspokoił partnera kładąc mu rękę na ramieniu.- Nie daj się ponieść emocją, tylko dlatego, że ktoś szepta w twojej obecności. -Eomeer uśmiechnął się, jednak spojrzał w kierunku szepającyk ludzi. -Jesteś zbyt łagodny Eomeerze.- Rikon strzepnął rękę kolegi. - Zaraz się dowiem czego tak szeptają.- Po tych słowach Rikon podszedł do Morfeusz. -Co tak szeptacie?-Zwrócił się do nich, po tym jak podszedł na odległość 4-5 metrów. Rikon nie ukrywał, że nie podobało mu się zachowanie tej dwójki.- Coś wam się nie podoba? Heh zaraz będą kłopoty. Eomeer spoważniał ale nadal stał w miejscu.
×
×
  • Utwórz nowe...