Skocz do zawartości

Arkane Whisper

Brony
  • Zawartość

    864
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Arkane Whisper

  1. Sądzę, że najlepiej sprawdziłby się jako pomocnik przy wykonywaniu pracy; podawanie materiałów, dodatkowa para łap do pracy; oraz przy utrzymywaniu stanowiska pracy oraz wszelkich narzędzi w należytym porządku.

    Ponadto mógłby stanowić łącznik w komunikacji Coco Pommel z Rarity, przez co połączył by przyjemne (dla siebie :) ) z pożytecznym (dla tamtej dwójki).

  2. Najpierw w kwestii przebiegunowania, które jak twierdzisz, Uszatko, miało miejsce "jakiś czas temu". Otóż, wg moich najlepszych źródeł ("Świat Nauki" numer listopadowy tego roku) ostatnie przebiegunowanie miało miejsce około 780 000 lat temu, a najbliższe może; ale nie musi; rozpocząć się w ciągu niecałych 2000 lat. Ale fakt, z perspektywy planety, to jest dość niedawno; a Wszechświata to ledwie wczoraj  :D Natomiast ostatnio (czyli od czasu dokonywania takich pomiarów), zaobserwowano spadek natężenia pola magnetycznego Ziemi, który może stanowić oznakę zbliżającego się przebiegunowania.

     

    Faktem jest, że klimat na Ziemi zmienia się stale, ale różnicą jest tempo tych przemian. Zwykle dokonywały się one na tyle powoli, że ewolucja przynajmniej części zwierząt nadążała. Teraz natomiast człowiek przyspieszył ten proces i fauna musi nadążyć z dostosowywaniem się do szybko zmieniających się warunków. Nie jest tak źle jak po upadku planetoidy w Jukatanie, ale i tak zmiany przyspieszają :)

     

    Co do przemieszczania się kontynentów, to kiedyś oglądałem symulacje ten temat poruszające, ale nie bardzo pamiętam jak to miało wyglądać. Wiem tylko, że Azja, Europa, Afryka i najpewniej Australia stworzą superkontynent; chyba. Poza tym takie przesunięcia będą wpływały na klimat i kształt poszczególnych części "starych kontynentów". Przykładem mogą być obszary śródziemnomorskie. Kiedy Europa połączy się z Afryką, Morze Śródziemne zniknie i najpewniej obszary pustynne rozszerzą się dalej na północ. Musiałbym jeszcze raz przejrzeć te symulacje...

  3. W Riverrun mogę zmobilizować okręty. Przeczytaj łaskawie raz jeszcze rozdział o mobilizacji, zwłaszcza przykład mobilizacji, bazowany na Lannisterach. Jeśli w coś gram, to najczęściej znam instrukcję prawie na pamięć. Tak już mam :)

  4. Mobilizacja:

    Punkty z Lannisportu na machinę oblężniczą;

    Punkty z Riverrun na okręt w The Golden Sound;

     

    Coś mi się wydaję, że w tej rundzie kolejność ruchów będzie miała duże znaczenie :MJTQO:

  5. Przeczytałem Twoje opowiadanie i muszę przyznać, że podobało mi się.

    Wprawdzie unikam oceniania opowiadań innych osób, ale poza kilkoma literówkami na jedno chciałem zwrócić uwagę.

    Na początku opowiadania jest tekst, że: "Nikt nie przerywał dwójce ziemnych kuców"; natomiast gdzieś w połowie jest wyraźnie ukazane, iż jeden z tych "ziemnych kuców" jest jednorożcem. Trochę mnie to zdezorientowało na chwilę...

  6. Eh, te tagi obowiązkowe będą mnie po nocach prześladować :D

    Szczerze powiedziawszy, póki co jest to "One-Shot", bo nie wiem czy nie będzie mi się chciało kiedyś tego rozbudować lub dalszą część jakąś napisać. Nie wiem. Póki co i tak mam co innego do skończenia, więc jak coś, to poczeka to na lepsze czasy :)

     

    Mnie tam na razie wystarczy skok w górę w ocenie :) Na podium być może przyjdzie jeszcze czas :twilight3:

     

    P.S.

    Jeśli bycie MG pomaga w czymś przy pisaniu opowiadań, to chyba w tworzeniu fajnych opisów. Tak sądzę.

  7. A oto i moje krótkie opowiadanie konkursowe z okazji Nightmare Night.
    Opowieść o Lunie, samotnie spacerującej pośród zniszczonych śladów przeszłości. To tak w skrócie.
     
    Ku głębinom[Dark][sad][Horror][One-Shot]
     
    Życzę miłej lektury :giggle:
     
    P.S.
    Jak się nazbiera więcej takich krótkich opowiadań, to chyba pasuje utworzyć jeden wątek z wszystkimi naraz...

    • +1 1
  8. Gratulacje dla zwycięzcy; łap w nagrodę :muffin: i coś do przepicia :cydr:  :D

    "Lanternjack" był moim osobistym faworytem tego konkursu i liczyłem właśnie na to, iż wygra :)

    Klimaty Lovecrafta rządzą. Jeśli można, to poproszę o więcej tego typu opowiadań i dłuższe.

    No i wielkie brawa dla pozostałych zwycięzców :)

    Ten tekst o CV Lyry, powalił mnie na ziemię i przez dobrą chwilę nie pozwolił się pozbierać :D

    A co do mojego, niezbyt oryginalnego opowiadania, to podobno każdy fan Luny musi choć jedno dzieło poświęcić temu tematowi; tak więc, ja już mam ten obowiązek za sobą :lunathink:

    Natomiast zaobserwowałem duży postęp w ocenie mojego opowiadania, w porównaniu z poprzednim konkursowym, więc pozostaje jedynie się cieszyć. Czegóż więcej chcieć od wysokiej noty recenzentów... chyba tylko zwycięstwa :D

     

    Aha. Co do składni zdań, to nawet moja promotorka mówiła mi, że mam dziwaczny szyk tychże. Ale ja tego nie dostrzegam. Od zawsze mówiłem oraz pisałem swoją własną składnią, więc dostrzec tego typu błędy z mojej strony jest praktycznie niemożliwe :grumpytwi:

  9. Ja mówię o rozpadzie społecznym, na tych "udoskonalonych" i przeciętnych. Jeśli życie bogatych zostanie znacząco wydłużone i pozbawione jakichkolwiek schorzeń dzięki technice, to czy większość biednych by się spokojnie temu przyglądała? Nie sądzę. Nie chodzi mi o nowe gadżety jak szybki samochód, telefon, czy cokolwiek w tym stylu, lecz przezwyciężanie ułomności organicznego ciała. Stawanie się w pewnym sensie nadludźmi, bo odpornymi na choroby, sprawnymi fizycznie i psychicznie w każdym wieku, itp.

    Poza tym dochodzi jeszcze konflikt (bez wątpienia wystąpi, jeśli ludzie zaczną udoskonalać ciało technicznie tudzież genetycznie) pomiędzy "czystymi" ludźmi, a tymi co korzystają z dobrodziejstw technologii. Konflikt ten obejmuje całe spektrum: od zazdrosnych tym co korzystają z technologii, po wrogów tych działań, związanych z niechęcią, strachem czy religią.

    Co do zasobów ludzkich, to tak jak powiedziałeś, ten potencjał będzie musiał zostać gdzieś ulokowany. Obecny system ekonomiczny traktuje ludzi jak pracowników, którzy zarabiają, kiedy pracują. Co się stanie z ludźmi, kiedy większość zawodów fizycznych zostanie zautomatyzowanych, a doradczych zastąpionych przez eksperckie systemy komputerowe. Ile stanowisk pracy pozostanie dla ludzi? Jednym z celów przedsiębiorstw jest minimalizacja kosztów działalności, czyli zatrudnianie jedynie tylu pracowników, ilu jest potrzebnych. Rosnąca populacja zwiększa wymaganą ilość miejsc pracy, natomiast postępująca automatyzacja i informatyzacja zmniejsza te miejsca pracy, zastępując ludzi, maszynami. To co piszesz wymaga tego, co ja napisałem. Zmiany postrzegania człowieka z punktu widzenia ekonomii i rynku pracy. Czyli zmiany aktualnego porządku społecznego. Historia uczy, że największe przemiany społeczne rodziły się w ogniu walki konserwatystów ze zwolennikami zmian... z kilkoma chwalebnymi wyjątkami :)

    Ja się nie martwię o miejsce, bo sam dobrze wiem, ile go jeszcze jest. Z tym, że należy brać pod uwagę nie tylko ludzi, ale całe środowisko, które razem z nami musi się zmieścić na naszej planecie, a populacja ludzka rośnie w coraz szybszym tempie. Ja jedynie wskazałem, że miasta będą się rozrastać, zajmując coraz to nowe i większe połacie ziemi. Nie pisałem, że braknie miejsca. Jednak należy brać pod uwagę, że miasta się buduje tam, gdzie chcą mieszkać ludzie (i gdzie są ku temu odpowiednie warunki ekonomiczne, środowiskowe itp.), a nie gdzie popadnie.

     

    Wydobywanie minerałów z innych obiektów w układzie ma jedną główną przeszkodę. Sprowadzenie ich później na Ziemię. Ten problem ma zlikwidować winda kosmiczna, którą projektują lub już zaprojektowali (nie wiem jak z tym projektem stoją).

    Wojny są coraz krótsze, ponieważ jej narzędzia są coraz bardziej doskonałe. Porównywanie czasu trwania dawnych wojen z obecnymi mija się z celem, przez wzgląd na różnice w sprzęcie, doktrynach wojennych, wiedzy i logistyce. Ale fakt, wojen jakby mniej. Ale to głównie przez zmiany w mentalności i świadomości skutków kolejnej wielkiej wojny. Wyobraź sobie, automatyzację wojska. Wtedy wojny będą znowu częstsze, ponieważ zniknie jeden z czynników hamujących ich wywoływanie, czyli śmierć żołnierzy, ludzi. Nikt nie będzie się przejmował, gdy maszyny będą się nawzajem niszczyć.

     

    Zależy w jakich kategoriach czasu myślimy. Dla mnie okres do 300 lat to niewielki okres czasu. Odległa przyszłość zaczyna się dla mnie od... powiedzmy... 600 lat? Chyba więcej...

    Do 300 lat, większość z tego o czym pisałem albo okaże się prawdą, albo, jak zwykłem mawiać, "wróżeniem z fusów" :D

    • +1 1
  10. Wszystkie ruchy naraz:

    Kruka używam by podejrzeć kartę dzikich;

    Najazdu nie wykorzystuje;

    Marsz z Lannisport: obydwie jednostki do Riverrun;

    Jeden okręt z The Golden Sound do Sunset Sea;

    Umocnienie władzy; ulepszam: 1 piechur w machinę oblężniczą, drugi w konnego.

  11. To nie do końca tak. Ja właściwie mam nawet optymistyczny pogląd na przyszłość naszego gatunku. Moim zdaniem ludzkość przetrwa; w ten czy inny sposób; i będzie się dalej rozwijać. W końcu im większe problemy nas spotykają, tym silniejsi się stajemy (a także mądrzejsi, przynajmniej teoretycznie). Ale jesteśmy, jacy jesteśmy i nie wolno o tym zapominać. Wojny, katastrofy i niesprawiedliwość będą zawsze towarzyszyć naszemu gatunkowi.

    Co nie oznacza, że ludzie wyginą czy coś. Moim skromnym zdaniem w ciągu najbliższych dwustu lat opuścimy Ziemię, by zamieszkać na innych planetach Układu Słonecznego; natomiast w dalekoterminowym przewidywaniu mniemam, iż czeka nas świetlana przyszłość :D

    Problemem jest obecny stan na planecie, który uniemożliwia lub skutecznie utrudnia jakiekolwiek próby poprawy sytuacji.

  12. Z tym, iż zdobycze techniki, ułatwiające życie, będą dostępne dla osób posiadających pieniądze (jak zawsze zresztą). Już istnieje olbrzymia przepaść między krajami rozwiniętymi, a pozostałymi. Natomiast w samych krajach rozwijających się i rozwiniętych rozstrzał pomiędzy biednymi i bogatymi będzie się jedynie pogłębiał.

    Oczywiście, może tak się nie zdarzyć. Być może zostanie wypracowane jakieś rozwiązanie dla tego problemu drogą pokojową, ale to jest mało prawdopodobne. Historia uczy, że im głębsze różnice społeczne występują, tym większe napięcia i możliwość wybuchu konfliktów.

    Ale tak właściwie to o które moje dywagacje Ci chodzi?

    Twierdzisz, że poziom morza się nie podniesie? Już się podnosi.

    Lodowce się nie stopią? Już się topią i można ten proces jedynie spowolnić, a nie zatrzymać.

    Nie będzie usprawnień genetycznych lub technicznych? Już są implanty umożliwiające sterowanie maszynami przy pomocy jedynie impulsów nerwowych, czyli samą myślą, zaś genetyka jest jedną z najszybciej rozwijanych obecnie dziedzin nauki.

    Wojny nie będzie? (Mam nadzieję, że masz rację, ale znając ludzi i widząc, co czynią niektórzy fanatycy...) Przykro mi, ale natury ludzkiej nie zmienisz, a wojny i wszelkie konflikty są częścią naszej natury.

    Co do placówek badawczych na księżycu czy Marsie, to Chińczycy są najbliżej wykonania tego czynu (odnośnie księżyca), a inne kraje mają to w planach jakoś do 2050 chyba najpóźniej... mogę się mylić z datą.

     

    Chętnie podyskutuję z Tobą na ten temat, ale czekam na trochę bardziej wyczerpującą wypowiedź i napisz z czym konkretnie się nie zgadzasz, bo nie bardzo wiem na jaki temat mam się rozpisywać.

  13. Zaradność jest narzędziem, które Cahan wykorzystała do opracowania tych 1000 i 1 sposobów.

    Motywacją natomiast do wykorzystania owego narzędzia było to niesprecyzowane "nie chcenie się", którego ustaliliśmy, iż nie należy nazywać lenistwem.

×
×
  • Utwórz nowe...