Skocz do zawartości

Malvagio

Brony
  • Zawartość

    183
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Malvagio

  1. Czy przy takim tytule trzeba dodawać coś więcej? Po raz kolejny przedstawiam pracę, którą napisałem z myślą o Moim Małym Fanfiku na FGE - tym razem na temat "Święta Celestia wypędza Nigthmare Moon" (połączony z obrazkiem służącym za okładkę). Mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, że ze względu na swoją przynależność rodzajową jest dosyć... specyficzna. Tytuł: Mroczne wygnanie, czyli triumfu nad Nightmare Moon opisanie Tagi: [Oneshot], [Komedia], [Dramat] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/14x7BTAATxF2iy3eDSlTNEeLDfXla45PKAorYo_FBrLs/edit?pli=1 Opis: Historia zwycięstwa Dnia nad Nocą. Życzę miłej lektury.
  2. Co do pierwszego spoilera - nah, to nijak by nie pasowało ani do tej postaci, która nie miała mieć żadnego takiego uroku, ani całego opowiadania w ogóle. Zupełnie nie te klimaty. A poza tym Co do drugiego spoilera - przykro mi, nie zgadłeś, heh. Tak, czy inaczej, cieszę się, że Ci się podobało i dzięki za opinię.
  3. Wszelkie przeciwności losu zostały pokonane i udało mi się stworzyć drugie opowiadanie z serii. Obrazek okładkowy i więcej szczegółów w pierwszym poście. Szarańcza [Dark] Życzę miłej lektury.
  4. No cóż, szkoda, że tym razem się nie udało (albo że matematyka nie wymusiła rozwiązania ex aequo, heh), ale może następnym razem pójdzie mi lepiej. Tak, limit słów stanowił poważne ograniczenie (a zarazem ciekawe wyzwanie) - chociaż znów tak naprawdę nie musiałem niczego stricte wycinać, tak jednak pewnych kwestii nie mogłem odpowiednio mocno rozwinąć. Nie jestem jednak zwolennikiem rozbudowywania tekstu po jego ukończeniu, stanowi on dla mnie już zamkniętą całość, dlatego nie zdecydowałem się na przyszywanie (o, to jest chyba najlepsze słowo) nowych scen. Wygląd Flutterszu, na szczęście, doskonale oddaje zamieszczony przeze mnie obrazek, heh. Był on zresztą jedną z moich bezpośrednich inspiracji. Szczerze mówiąc, nie rozumiem podejścia zakładającego, że wszystko musi mieć jakąś Głębię, czy inne Ważne Przesłanie. Zwłaszcza, kiedy mowa o opowiadaniu o kolorowych konikach. Skłamałbym, gdybym powiedział, że bezpośrednio za pomysłem stało coś więcej, niż pojedyncze myślowe uderzenie "hej, Fluttershy zmienia się w imieniu dwie literki i otrzymujemy SZOGUNKĘ SZULERKI" (połączone z moją miłością do kart. I kapeluszy.) Tym razem postanowiłem napisać krótką, lekką historię, przy pisaniu której świetnie się bawiłem i która przy sprzyjających wiatrach mogłaby nawet zostać przedstawiona w samym serialu. Tak myślę. Co innego, jeśli przez "głębię" rozumieć nawiązania/inspiracje, bo tych akurat trochę się w tekście pojawiło. Nie jestem pewien, czy przedstawione wydarzenia aby na pewno pasują do kategorii "obyczajówki". Dziękuję za opinie.
  5. Po raz kolejny przedstawiam pracę konkursową (XIV edycja Konkursu Literackiego) - tym razem nie zapewniła mi żadnej nagrody, ale uplasowała się tuż za podium. To póki co moje najkrótsze publikowane tu opowiadanie - limit 800 słów swoje robi. Tytuł: Dla zimorodków Tagi: [One-shot], [Miniatura], [Komedia] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1QxEFoot0uTjt4l5mTBVb_sax7gNxDfYJ5k2t51dJI9k/edit Opis: Co Fluttershy jest w stanie zrobić dla zimorodków? Życzę miłej lektury.
  6. Zdaje się, że całości wychodzi jakieś 765 słów. Dla zimorodków [Miniatura] [Komedia]
  7. Przede wszystkim musisz zadać sobie pytanie, ile jesteś w stanie postawić na to, że Diamond mówi prawdę. Coś się może czai, a może nie czai się nic? Pewność jest luksusem, który nie istnieje, heh. Taki był plan. A jednak! Pamiętam, że jak Ci o nim kiedyś pisałem, to nie byłeś zachwycony... choć może wtedy byłeś skupiony na poszukiwaniu postaci do "Kryształowego Oblężenia" i po prostu tam Ci nie pasował, nie pamiętam. W pewnym sensie jest - rozbijam swoje pisanie na dwa "uniwersa", poważne (podzielone na mniejsze części, bo nie wszystkie opowiadania ze sobą współgrają) i komediowe (jednolite), a to znaczy, że akcja "Tańczącego z Herbatnikami" rozgrywa się w tym samym "wymiarze", co "Księżniczka Twilight Sparkle vs Imigracja". Zresztą, Diamond jest tam nawet w pewnej chwili wspominany. A poza tym - nie idzie Ci dogodzić. Kiedyś wspominałeś, żebym spróbował napisać coś na 20 stron, to właśnie zrobiłem, a Tobie i tak mało, heh. Tak w ramach bonusu, mogę się jeszcze podzielić muzyką (dawno tego nie robiłem), której słuchałem podczas pisania. Tym razem będą to trzy kawałki: No i cieszę się, że Ci się podobało i to na tyle, że dałeś głos na Epic.
  8. No cóż, z takim tytułem (i z takim bohaterem, ale przed tytułem ciężko go poznać, heh) dziwne by było, gdyby nie był dziwny. No ale znów ujawnia się problem z tagami, bo z Twoich słów wynika, że powinien to być [Random], a tymczasem przed publikacją tutaj usłyszałem od innej osoby, że jednak nie. Sam nie byłem tego pewien (z tego też powodu opowiadanie było oznaczone wcześniej jako Random Ze Znakiem Zapytania), postanowiłem więc z niego zrezygnować. Poszukiwania melona w Przecież to bez sensu. Bardziej intryguje mnie jednak kwestia tych podpasek - chodzi o podpaski, które mają skrzydełka i są na noc, czy o podpaski na "noc ze skrzydełkami", heh? Czy ja wiem, czy tak bardzo odmienny od tego, który zaprezentowałem w "Księżniczce Twilight Sparkle..."? Wydaje mi się, że po prostu tak rzadko piszę komediowe opowiadania, że każde jedno, które już powstanie, wydaje się Dziwne. Tak, czy inaczej (by podwędzić komuś powiedzonko), wydaje mi się, że w ten sposób przenoszę swój styl ze scenariuszy komiksowych. No i naprawdę w bardzo podobny sposób pisałem tę postać i jej okolice na sesji. W sumie się nie dziwię - jakimś dziwnym zrządzeniem losu twórcy serialu postanowili zrobić ogiera o niemal takiej samej palecie kolorów i niemal tak samo pokręconego. Albo ktoś z Hasbro gościł na forum FGE (tęsknota!) albo mają kogoś od wychwytywania myśli fanów. Albo był to czysty przypadek. W końcu wszystko dzieje się przypadkiem. Tak, czy inaczej, sesja, w której go prowadziłem, powstała na długo przed premierą IV sezonu... chyba jeszcze podczas emisji trzeciego, jeśli dobrze pamiętam. A tak swoją drogą, jeśli Cię ciekawi, co zainspirowało mnie do stworzenia tej postaci, było tym cudo: Co do zakończenia, czy naprawdę było przewidywalne skoro było w nieprzewidywalnym fiku? Czy może raczej w takim razie to nieprzewidywalne zakończenie byłoby w nim przewidywalne? Heh, no i musiały w nim paść pewne dwa słowa, choć one akurat są istotne tylko dla ludzi obeznanych z tą biedną, przedwcześnie umarłą sesją. Cieszę się, że opowiadanie Ci się podobało, dzięki za opinię.
  9. Czy tańczyliście kiedyś z herbatnikami w bladym świetle księżyca? Ekhm. Tym razem przedstawiam pracę (moją najdłuższą, toż to niemal 20 stron!) napisaną na ostatnią edycję Mojego Małego Fanfika na FGE (która przeszła jakoś bez większego echa, pewnie z powodu szybkiego zepchnięcia ze strony głównej przez Dzień Celestii). Jej tematem przewodnim był HERBATNIK i to właśnie skłoniło mnie do odświeżenia sobie komediowego stylu, a zarazem przywrócenia do życia postaci, którą stworzyłem kiedyś w innych ramach. W ramach ciekawostek - dlaczego [Huzzah!]? Ano dlatego, że opowiadanie wydaje mi się bardziej "Huzzah!" niż "Tally ho!". Tytuł: Tańczący z Herbatnikami Tagi: [One-shot], [Komedia], [Przygoda], [Huzzah!] Obrazek okładkowy: "Zatańczymy, heh?" Ogromne podziękowania dla Frotterki za stworzenie tego portretu Link: https://docs.google.com/document/d/12_-a7w_mhfyLS-1ocsVR0HmiDbJzfAgAbPEO3vBGY4o/edit Opis: Niezwykła Misja, czyli poszukiwania herbatników w Wielkim Mieście. Życzę miłej lektury. Epic: 1/10 Legendary: 1/50
  10. Z góry przepraszam za ewentualną chaotyczność wypowiedzi, ale takie są już uroki pisania w środku nocy. Nie będę udawał, że sam nie widziałem wcześniej takich motywów i chciałem zrobić "coś nowego". Może jedynie na gruncie samych fików, w temacie których orientuję się gorzej, ale zakładam, iż tutaj też pewnie by się coś znalazło. Pozostawała mi jedynie próba jak najlepszego jego przedstawienia i cóż... jak mogłem wywnioskować już z samego faktu zajęcia drugiego miejsca, można to było zrobić lepiej. Możliwe, że faktycznie przynajmniej częściowo winę ponosi tu limit słów, który choć nie dotknął mnie bezpośrednio, tak jednak pewne rzeczy i rozwiązania mimo wszystko wymusił. Muszę przyznać, że bardzo lubię pisać o emocjach i przeżyciach postaci, cieszę się więc, że zasłużyły sobie na pochwałę. Co do zarzutu - jednym z moich założeń było przedstawienie kogoś przeciętnego, takiego niezbyt wyróżniającego się Jana Kowalskiego/Average Joe/jakkolwiek go nazwać (w sumie ciekawa to kwestia, jaki powinien być kucowy odpowiednik tego określenia?), więc z jednej strony można powiedzieć, że udało mi się mój cel zrealizować, a z drugiej, że jednak przesadziłem. Co do kwestii nielogiczności - to nie główny bohater jest przedstawicielem prawa, ale jego kuzyn. Kim jest on sam - nie wiadomo, specjalnie nie określałem jego profesji, ponieważ zależało mi głównie na aspekcie zwyczajności. Jest po prostu kucem mieszkającym w Canterlocie i może być właściwie kimkolwiek (może za wyjątkiem właśnie przedstawiciela prawa, ponieważ wtedy dotykałby innych motywów i aspektów). Założyłem też, że - biorąc pod uwagę realia - "plaskaczodawca" musiał z jakichś przyczyn czuć się pewnie, decydując się na taki krok. Wiem, że tak do końca nikt pewnie nie powinien się tam czuć, ale w grę wchodziły też przecież burzliwe emocje, które nie zawsze muszą kierować do logicznego działania. Dziękuję za opinię.
  11. Tym razem przedstawiam pracę, która w XIII edycji Konkursu Literackiego zapewniła mi drugie miejsce. Udało mi się uniknąć przymusowych skrótów związanych z limitem słów, nie ma więc konieczności wydłużania jej. W ramach zwyczajowych ciekawostek, mogę powiedzieć, że jak nie lubiłem uniwersum Equestria Divided, tak nie lubię go dalej. Umiejscowienie w nim akcji opowiadania było więc Całkowicie Logicznym Wyborem. Swoją drogą, zorientowałem się teraz, że w momencie, gdy zgłaszałem pracę do konkursu, było to już dziesiąte opowiadanie, jakie zamieściłem na forum. Teraz jest ich już co prawda jedenaście, ale na mały spóźniony jubileusz nigdy nie jest za późno, heh. Tytuł: Kac Tagi: [One-shot], [sad], [slice of Life], [Equestria Divided] Obrazek okładkowy: (nie jest idealny, bo fik nie jest o Twilight, ale nic lepszego nie znalazłem) Link: https://docs.google.com/document/d/10V_PLEvQPFEohitVeA-erOCODytoK8gotYr11fclzjI/edit?pli=1 Opis: Poranna udręka pewnego jednorożca. Życzę miłej lektury.
  12. "Byłaby najwyższa ocena, gdyby tylko nie ta nieszczęsna "jednorożka", która po raz kolejny nieprzyjemnie zgrzytnęła na wspaniałej melodii tekstu. 9/10" Odjąłeś mi cały punkt i to nie z jakiejś oceny cząstkowej, ale końcowej. Za słowo, które pada w tekście dosłownie jeden raz. Musisz przyznać, że wygląda to nieco jak próba "subtelnej zachęty" do porzucenia go. Mówię to oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, nie chcę tu zaczynać jakiejś "płomiennej wojenki". Do "kuców" podchodzę tak, jak do "ludzi." Mamy mężczyznę i kobietę, kuce mają ogiera i klacz. Dlatego piszę na przykład o "kryształowych ogierach", czy "klaczach ziemnych/ziemskich". Ale pisanie "klacz jednorożca", jest dla mnie po prostu pisaniem czegoś w rodzaju "kobieta Azjaty" zamiast "Azjatka".
  13. Yay, cieszę się, że moje opowiadanie znalazło uznanie i że udało mi się coś ugrać przy tak ostrej konkurencji. Dziękuję za miłe słowa. Dolar, możesz mi odejmować punkty za "jednorożkę", ale nie zmusisz mnie w ten sposób do jej porzucenia. Wytrwam przy niej, nawet jeśli miałoby mnie to kiedyś kosztować zwycięstwo. Nie będę tworzył potworków typu "biała jednorożec" (który to jest językowo niepoprawny), ani udawał, że piszę jakąś rozprawę biologiczną, żeby dawać "klacz jednorożca". Samica elfa. No przecież to jest ten sam poziom. Elf-elfka, jednorożec-jednorożka. Konieczne słowotwórstwo.
  14. Mała anegdota. W konkursie literackim na temat słonia Spidi przedstawił esej: "Wykorzystanie bojowe słoni w drugowojennej Equestrii", Madeleine napisała pracę o tytule "Słoniowe safari rodziny Cake", natomiast Ylthin stworzyła opowiadanie zatytułowane "Słoń, czyli "Pielgrzym i Pani" jest be!"

  15. Ech, ale wiecie, że najzwyczajniej w świecie obrażacie mnie takimi oskarżeniami wobec tytułu? Po co miałbym robić takie rzeczy? W imię czego? Muszę powtórzyć to, co odpisałem Alberichowi - opowiadanie zatytułowane jest "Pszczoła", ponieważ główna bohaterka bardzo mocno jest z pszczołą związana. Mam nadzieję, że tym razem ten temat zostanie już ostatecznie zamknięty. Z tymi tagami to zawsze są problemy. W ramach ciekawostki mogę powiedzieć, że jedna z osób, która czytała pracę przed jej publikacją, uważała, iż powinienem użyć tagu [Grimdark]. Tak, czy inaczej, nie mogę się zgodzić z opcjami [slice of Life] i [sad]. W końcu, czy przedstawione w opowiadaniu wydarzenia są takie "codzienne"? Za smutne jeszcze można je ewentualnie uznać, ale w mojej opinii są o wiele bardziej niepokojące i to ten aspekt jest najważniejszy. Muszę się tutaj zgodzić z Madeleine (Canterlocie!), nie bardzo rozumiem, jak pojedyncze słowa (których zresztą używam w swoich opowiadaniach od zawsze) miałyby wpływać rujnująco na klimat. Zwłaszcza, kiedy chodzi o coś takiego, jak tworzenie żeńskich form "jednorożca" i "pegaza". Osobiście uważam, że takie słowotwórstwo nijak naszemu językowi nie zaszkodzi, a jest lepszym rozwiązaniem, niż udawanie, że pisze się w języku angielskim. Bardzo liczyłem, w końcu zawsze na nie liczę. Cenię sobie Twoją opinię. Chyba nie myślisz, że fakt, iż jesteśmy Wrogami, Nieprzyjaciółmi, Adwersarzami, czy wręcz NEMEZIS swemi mógłby stać temu na przeszkodzie? Obawiam się, że ten scenariusz ciągle pozostaje niestety nierealny. Nie potrafię zobaczyć siebie piszącego coś dłuższego.
  16. Zapewniam, że nie chodziło o próbę grzania się w blasku cudzej chwały. Opowiadanie nazywa się tak, a nie inaczej, ponieważ jego główna bohaterka jest bardzo mocno powiązana z pszczołą. Bardzo konkretną pszczołą. Tak, czy inaczej, dziękuję za opinię i cieszę się, że praca znalazła jednak Twoje uznanie. Mam nadzieję, że jeśli uda mi się faktycznie zrealizować kolejne, będą one pozbawione wspomnianych przez Ciebie mankamentów.
  17. Tytułem wstępu - tym razem mam do zaprezentowania opowiadanie całkowicie świeże, które nie było wcześniej publikowane na FGE, ani nie stanowiło części składowej zamieszczonej na tym forum antologii. W ramach ciekawostki mogę jeszcze powiedzieć, iż mam w planach napisanie jeszcze kilku prac o zbliżonej tematyce (ale bez powiązań fabularnych), co - jeśli dojdzie do skutku - sprawi, że "Pszczoła" stanie się pierwszym opowiadaniem SERII. Jako że jednak chęci to jedno, a rzeczywistość/wena/motywacja do pisania/takie tam to drugie, dopóki nie powstanie kolejna praca, pozostanę przy prostym, znanym i lubianym [One-shot]. Później zawsze będę mógł to zmienić... prawda? Zmiana się powiodła, seria się rozpoczęła! Pszczoła [Oneshot][Dark]: Nie, to opowiadanie nie ma nic wspólnego z "Pszczołami" Madeleine, a jego tytuł nie stanowi żadnej prowokacji. Choć ciekawe, ile osób zajrzy tu, żeby to sprawdzić, heh. Szarańcza [Oneshot][Dark]: Pająk [Oneshot][Dark]: Życzę miłej lektury.
  18. Produktywność, produktywność... https://derpibooru.org/802785

    1. Poranny Kapitan Scyfer

      Poranny Kapitan Scyfer

      Może status to nie jest odpowiednie miejsce dla takich wiadomości, ale czytałem kilka Twoich fanfików i w tych nowych widzę znaczący progres. Tak więc nie przestawaj, powinno być tylko lepiej.

    2. Malvagio

      Malvagio

      To miłe, dziękuję. Będę się starał utrzymać tę passę.

  19. Kac [sad][slice of Life][Equestria Divided] Konkursowy debiut i od razu alternatywne uniwersum, którego szczerze nie znoszę. Najlepszy możliwy początek, nie ma co. No i limit 1500 słów jest Straszny. Jeśli wierzyć mojemu Wordowi, razem z tytułem i Takimi Tam, wychodzi tego 1371 słów. Masz reputkę od "nieobiektywnego" jurora. Zadowolony? PS: Nie czytałem jeszcze żadnego opowiadania konkursowego.~Dolar84
  20. Ding-dong! Dragon is dead!

  21. Miałem się powstrzymać i tym razem poczekać na odpowiedź kogoś innego albo odczekać chociaż tydzień, ale... nie mogę, po prostu nie mogę. Zamiłowanie do historii mi na to nie pozwala (podobnie jak poczucie, że tak interesująca zabawa nie powinna znajdować się w stagnacji). Wydaje mi się, że tym razem chodzi o żonę Michała Korybuta Wiśniowieckiego - Eleonorę Habsburżankę.
×
×
  • Utwórz nowe...