Dean Ambrows

Ciebie nie lubi z wiadomego powodu a Feliksa uważa za geja. Tylko Almura szanuje.- wytłumaczył.- Wybaczycie?- zapytał

[To mogę już pisać?]

Dastan dojechał do swojego mieszkania. Lecz zastał tam piątkę gliniarzy.- No to ja się zmywam.- powiedział wybiegając na ulicę i uciekając gdzie tylko by się dało ukryć.- Niech mi ktoś pomoże.- szepnął bo policja była tuż za nim.

Azazel podszedł do Law'a i Emily.- Za tydzień będziecie mogli tam się teleportować.- powiedział z uśmiechem.

Nie tupet. Chciałem was przeprosić za to, że was wkopałem. Jakby na to nie patrzeć to był pomysł Issei'a żeby was wkopać. Ja nie miałem takiego zamiaru.- powiedział. Było widać, że przeprosiny są szczere.

Kean postanowił iż przeprosi kumpli za to że ich wsypał.-Issei i tak by ich nie przeprosił. A szczególnie Zack'a.- mruknął podchodząc do mieszkania Thery. Zapukał lekko.

Ta. Wuja młota. Dosłownie.- powiedział. Gdy doszli do internatu Kean przeciągnął się.- Za dwie godziny idziemy z Isseiem na kebaba. Zabierzesz się z nami?- zapytał

Azazel spojrzał na pary. Usiadł obok Koneko i Lucasa.-A tu coś się szykuje.- powiedział. Lucas spojrzał na nauczyciela.- Już jest.- powiedział. Koneko zarumieniła się.

Do przedziału wszedł Azazel.- Jak tam?- zapytał z uśmiechem obyvdwie rodziny

[Dobra już.]

[Zapraszam Darnok. Porozmawiajmy paciuloku. ]

[Dobra. Lecimy.] Gdy wszyscy byli w pociągu Lucas i rodzina Gremory rozsiadła się już na kanapach w przedziale. Issei podszedł do barkui nalał sobie sake. Lucas rozmawiał z Koneko, wierzą rodziny Gremory.

[Mam propozycję. Skoro nie rozumiesz jak mówię delikatnie to na twardo bo na ostro nie chcę. Zamknij się.] Issei szedł wolnym krokiem do pokoju. Nie spodziewał się że lekcje potrafią tak wykończyć człowieka.

[Powiem tak. Po pierwsze primo mam dwie postacie i nie będę ukrywał że Kean jest bi. Po drugie secundo Shine Star z łaski swojej nie odzywaj się. I dziękuję za uwagę.] Jego treningi to mniej więcej tor przeszkód i mam go przebiec przynajmniej dziesięć razy. A tam nie ma takich zwykłych przeszkód. Mniej więcej latające noże itp. Plusem było to że pozwolił mi zamieniać się w kosę.- powiedział ubierając koszulę.

Chłopak wstał. Wskazał dwie na plecach.- To po walkach.- powiedział.- A te po treningach z wujkiem. Męka.- doprecyzował idąc w stronę internatu.

Po dwóch godzinach gry Kean siedział zmęczony na ziemi bez koszuli. Na jego brzuchu i klatce piersiowej było kilka dużych blizn.- To co? Spadamy?- zapytał Po dwóch godzinach gry Kean siedział zmęczony na ziemi bez koszuli. Na jego brzuchu i klatce piersiowej było kilka dużych blizn.- To co? Spadamy?- zapytał

Ta.- powiedział Kean łapiąc piłkę.- Choć. Pokiwamy się.- powiedział

Ok.- mruknął robiąc szybki zwód i wrzucił piłkę do kosza.- Dwa zero.- powiedział ze śmiechem.

Gdy doszli na miejsce Kean wziął piłkę i spojrzał na Felksa.- Czasowo czy na punkty?- zapytał

Spoko. To choć.- powiedział przekładając lizaka w drugi policzek.

Dziękujesz za taką głupotę.- powiedział.- No nie wiem. Może siłownia. Albo na boisko pograć w piłkę.- zaproponował.

Kean wybuchnął śmiechem.- Zabawny jesteś.- powiedział i poczochrał go.- Idziemy gdzieś bo tu jest nudno.- zaproponował Kean wstając i przeciągając się.

Fałsz Wysyłane z mojego HTC Wildfire za pomocą Tapatalk 2

Za co?- zapytał podając mu lizaka i drugiego wkładając do ust.

I tu się z tobą zgodzę.- powiedział Kean i poczochrał go po włosach.- Chcesz lizaka?- zapytał.