Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Posty napisane przez Sun

  1. 2 godziny temu The Silver napisał:

    Swoje już powiedziałem przez Skype. Czas minął dość szybko oraz przyjemnie się na pytania odpowiadało. Ja powiedziałem wszystko co trzeba było powiedzieć - właściwie nie musiałem nic ukrywać, gdyż miła pani redaktor już się dowiedziała o Rule34 i w końcu się do tego tematu zeszło. Największy nacisk jednak nałożyła na tą dobrą stronę fandomu - gadaliśmy o twórczości/ o nas/ o forum/grupach... nie zamierzam wymieniać wszystkiego, gdyż kolejność podejmowanych wątków była różna, a tak żadne pytanie nie sprawiło mi problemów. Dostałem też potwierdzone info, że film, który ma być kręcony w przyszłości (nie wiem kiedy) będzie dostępny tylko dla nas oraz dla redakcji Medion Art Studio, więc ten materiał nie będzie upubliczniony.  

    I ja również jestem po wywiadzie. Było bardzo miło i przyjemnie. Były pytania, moje odpowiedzi i trochę śmiechu. Nic nie ukrywałem, nie musiałem się nawet bawić słowem, bo Sisi, co by nie mówić, miała dobry kontakt i zrobiła wrażenie kogoś pogodnego, kto wie co robi. Oczywiście pytanie o 34 zasadę padło:

    Spoiler

    - Czy 34 zasada ominęła fandom?

    - Przy tak dużej społeczności i takim boomie zwyczajnie nie mogła. 

    - A czy uważasz, że dlatego ludzie oglądają serial?

    - Nie. Z resztą kuce i tak cały czas biegają gołe i nikt nie robi problemu. Było to nawet ciekawie wykorzystane w jednym fanfiku.... (crisis)

    Więcej tematu nie drążyła.

    Oczywiście były pytania co kuce zmieniły w twoim życiu, jak sie z tym czujesz, co jest najgorsze w byciu bronym i sporo innych pytań. Ogólnie fajna sprawa, taki wywiad. Chętnie zobaczę co z tego wyjdzie. 

    Spokojnie można brać udział (zwłaszcza pegasis i humaniści, bo podobno ich mało w fandomie)

  2. 7 godzin temu SPIDIvonMARDER napisał:

    Sun, jak padło pytanie o porno, to zawsze można było milczeć :P osobiście uważam, że zamiatanie prawdy pod dywan nie jest rozwiązaniem, ale tutaj każdy ma własną koncepcję. 

    Nie mówię, że należy milczeć przy tak zadanym pytaniu, bo to jest kolejny błąd. Chodzi mi raczej o to by odpowiadać na zadane pytanie. Wiem, że to brzmi dziwnie, wiec spróbuję wytłumaczyć na przykładzie:


     

    Spoiler

    - A jak to jest z fanfikami, czy jak to się nazywa? 

     

    (Odpowiedź moim zdaniem dobra koncepcyjnie): - Fandom zrzesza olbrzymia grupę ludzi, którzy lubią, czy umieją tworzyć, a jednocześnie sam stanowi środowisko, które zachęca do jakiejś twórczości artystycznej. Jedną z nich są fanfiki, czyli teksty literackie wszelkiej maści. Jest wiele różnych fanfików, obejmujących szeroka gamę kategorii.... (Mówimy w sposób ogólny o zjawisku, podając jakieś wybrane szczegóły i wcale nie musimy mówić, że jest Porno, bo nas o to nie zapytano)

     

    (Odpowiedź zła): Twórczość literacka porusza każdy, nawet najdziwniejszy temat. Są fanfiki typowo o niczym, romanse, epickie przygody, pornosy, ćwiartowanie... (No wiadomo, że są, ale czy musimy o tym mówić w ten sposób? )

     

    -Słyszałam, że są też fanfiki o tematyce niezwykle brutalnej oraz erotycznej, czyli Gore i Clop

     

    (dobra odpowiedź): - owszem, istnieją fanfiki brutalne, gdzie obcina sie głowy, zabija, lub też takie wypełnione jękami i płynami ustrojowymi. (w tym miejscu można rozwinąć obie tematyki, podać własne stanowisko wobec tego i ewentualne niezrozumienie bulwersu ludzi. ,,Przyjdzie taki jeden z drugim, pomarudzi, że jak to można bykolorowe koniki sie mordowały czy uprawiały tak widowiskowy seks, po czym włączy Fallouta, Dragon Aga, wiedźmina czy jakies Call of duty i zacznie robić dokładnie to samo, tyle, że z ludźmi")

     

    (zła odpowiedź): - Nic mi o tym nie wiadomo, nie widziałem, nie znam się. (To prawdopodobnie kłamstwo)

    Ogólnie, nie trzeba formułować wypowiedzi w taki czy inny sposób. Chodzi tylko o to by odpowiednio ją sformułować tak by jednocześnie przemycić pewne treści bez słów, a pewne ukryć bez słów. Tylko z tym trzeba uważać, żeby to wyglądało naturalnie i stanowiło odpowiedź na pytanie. Bo odwracania kota ogonem nikt nie lubi (zwłaszcza kot)

    • +1 1
  3. Spidi, pozostaje kwestia pytania ze strony autora/autorki, oraz umiejętne prowadzenie rozmowy. (przez obie strony). Mówiąc prościej, chodzi o to co obie strony mówią, a czego nie mówią. W naszym wypadku (i w wielu innych), trzeba będzie posłużyć się słowem w taki sposób by nie skłamać (bo tego nie możemy zrobić), a jednocześnie powiedzieć tyle prawdy ile trzeba. (znaczy można więcej, ale nie zawsze jest to wskazane)

    • +1 1
  4. 31 minuty temu Littlepip napisał:

    Po jakości i treści komentarzy pod poprzednim tego typu filmem, występ w w czymś takim to czysta kompromitacja.

    Nie widzę komentarzy, ale z całym szacunkiem dla autora filmiku, to nie jest dobre dzieło. Pierwsze 2 minuty są słabe. Reszta grupy reprezentacyjnej wypada już lepiej, ale to wciąż nie jest dobre. Osobiście wolałbym kilka pytań stawianych grupie osób na zasadzie porównania odpowiedzi. To pojawia się pod koniec, ale to wciąż nie to co moim zdaniem być powinno. Owszem, rozumiem, że był mały budżet, ale to się dało zrobić.

     

    Mnie bardziej martwi sama autorka. Nie udało mi się znaleźć specjalnie informacji ani o niej, ani o jej wcześniejszych dokonaniach. kanał na YT (o ile to ona), wygląda paskudnie.

    Plus jest taki, że zanim będzie nagranie wideo, nastąpić miała zwykła rozmowa przez skype (o ile dobrze ją zrozumiałem).

     

    Spoiler

    A za każde ,,Kucyk Pony" powinno się rozstrzeliwać.

     

    • +1 1
  5. Pierwszy tom fanfika przeczytałem jakiś czas temu, a drugi przeczytam jak wyjdzie w całości. A skoro przeczytane (i się nawet spodobało), to wypada pozostawić po sobie komentarz. Uwaga, będzie długo i może zawierać niewielkie ilości spoilerów. 

     

    Początkowo sama koncepcja crosovera z II wojną światową budziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mamy autora, który ma spore pojecie w temacie i wizję połączenia obu tematyk, które lubię. Z drugiej, jawiło mi się to jako, powiem otwarcie, wyraz swego rodzaju sadyzmu. Nie chodzi mi o zmuszanie kucy do zabijania się nawzajem, bo to robi chyba 1/3 autorów, ale o zmuszenie kucy do robienia tego bronią tak niewygodną i tak nieergonomiczną, że aż prosi się o strajk obu walczących stron. 

    Dlatego też długo wahałem się czy sięgnąć po to dzieło, czy je ominąć. W końcu jednak się przemogłem i powiem tyle: Było naprawdę warto. Pomijając kwestie niewygodnego uzbrojenia, Spidi odwalił kawał fenomenalnej, pisarskiej roboty, dostosowując realia frontu wschodniego do klimatów Equestrii. I wbrew tego, czego można się było spodziewać, to nie odpowiednicy Niemców są tymi złymi (wróć, na wojnie nie ma tej złej i dobrej strony. Wszystkie mają swoje grzechy). Ale po kolei:

     

    Odwzorowanie historyczne. Odwzorowanie armii, jednostek, formacji, a także zachowania maszyn, wraz z ich wszystkimi wadami i uwzględnieniem ilości istniejących pojazdów jest na medal i order. Doskonale można sobie wyobrazić zwykłego, trzymającego karabin kuca, stojącego obok jeszcze zwyklejszego, ale jakże prawdziwego czołgu. Można by co prawda poczepiać się nazw powymyślanych przez autora, ale  po namyśle stwierdzam, że zwykłemu czytelnikowi nie psują one w żadnym stopniu odbioru. Za to ilość researchu wymagana by dopiąć wszystkiego tak by nikt nie mógł mu wytknąć rażącego błędu, czy kompletnej bzdury jest imponująca. 

    Oczywiście nie występują tu wszystkie typy uzbrojenia każdej armii (nawet jak pominąć prototypy), to można mieć nadzieje, ze się pojawią. Z resztą nie są aż tak bardzo potrzebne, gdyż już mamy świetnie zbudowany klimat. (w tej chwili patrzę na ,,arsenał" wiec część z tego co zaraz powiem, może się już nie pokrywać) Najbardziej brak mi chyba tylko rusznicy przeciwpancernej, granatów przeciwpancernych (zwłaszcza niemieckich).

     

    Klimat. Ten to zwyczajnie wylewa się z fanfika. Można się poczuć jakby się stało obok i przyglądało wszystkiemu niczym kuc tła.

     

    Opisy też świetne. Niby nie wszystko jest opisane wprost, ale mimo to można sobie bardzo dokładnie wyobrazić to co się widzi. I nie mówię tu o tym co znamy na co dzień z serialu, ale o tym, co nie zostało ukazane (kraje ościenne, piwnica doktora)

     

    Odwzorowanie postaci. Nie opiszę każdej po kolei (z ważniejszych), gdyż zajęłoby to zbyt wiele miejsca. Podsumuję wiec tylko tyle, że mimo iż Spidi pokazuje w większości te postaci, które znamy, robi to nie do końca tak jak jest w serialu, ale też nie czerpie zbyt wiele z innych fanfików. Luna w końcu ma swój tajemniczy blask, nie przyćmiewając przy tym słońca Celestii, Fluttershy okazuje się mieć problem, nie dlatego, że wyśmiewano ją w szkole, ale z przyczyn o głębszym podłożu, Rainbow okazuje się nieco inna niż można by się spodziewać (bitne dziecko wychowane przez ulicę). 

    Mieszkańcy krajów ościennych świetnie odwzorowują, jako grupa, prawdziwe narody posiadające historie i dziedzictwo kulturowe. Jak się na nich patrzy (przez opisy) widać spójną społeczność, którą zwyczajnie czuć, że może istnieć.

     

    Fabuła. Tu o dziwo nie chodzi o opisywanie bitew, wojen i epickich czynów, tylko o to jak wojna wpływa na poszczególnych bohaterów. Jak każdy dzień przygotowań, oczekiwania, nauk, a także wojennej zawieruchy powoli zmienia bohaterów. Możemy obserwować, patrzyć co mówią, a czego nie mówią, jak reagują w kolejnych rozdziałach. Ponadto pojawia się cała brutalność wojny na wyniszczenie, jednocześnie bez jakiegoś przesadyzmu w stylu hollywood.

     

    Wybór stron. Przyznam, że przez jakiś czas myślałem, czemu Spidi nie wybrał akurat front wschodni. Równie dobrze mógł przecież sięgnąć po inspiracje na front zachodni, do afryki, czy na Pacyfik. Po namyśle jednak zgodziłem się z wyborem autora, posiłkując się takimi argumentami:

    Pacyfik to była praktycznie masakra. Amerykanie, jak ruszyli, byli prawie nie do zatrzymania. Olbrzymia przewaga technologiczna i taktyka zrobiły swoje. 

    Front zachodni Miał o tyle łatwiej, że Niemcy byli wykrwawieni na wschodzie i rozłożeni na dwóch frontach, więc nie byliby w stanie odeprzeć ofensywy. Jeśli zaś usunąć problem wschodu, amerykanie by przegrali (a raczej użyli atomówek).

    Afryka. Cóż, tu nie mam poważnych argumentów. Po prostu nie lubię anglików.

    Autor ostatecznie zastosował bardzo ciekawą mieszankę, gdyż wykonał zmasowany (większy niż w przypadku usa), desant siłami frontu wschodniego, co w ostateczności dało całkiem ciekawy efekt. 

     

    Podsumowując, fanfik bardzo dobry,godny nie tylko polecenia, ale również wystawienia na piedestał. Spokojnie może konkurować z dziełami ze świata. 

    Głos na Epic, a nawet i Legendary. 

    • +1 1
  6. 2 minuty temu Mordecz napisał:

    Widzisz, w takim razie trafiamy na interesujący przypadek. W swoich opiniach uznałeś, że czytelnicy "Pamiętników..." zapewne dobrze się odnajdą w podesłanym przeze mnie kawałku. Chcąc nie chcąc nie przeczytałem tekstów z drugiego gradobicia, chociaż obiło mi się o uszy, że twoja koncepcja została dobrze przyjęta. Doszło do tego, że obaj napisaliśmy kontynuacje wcześniej rozpoczętych tworów i postawiliśmy te same zarzuty wobec siebie.

    Drzazgę w oku bliźniego swego widzisz, a belki we własnym nie zauważasz :derp3:. Cóż, masz absolutną rację, że bez lektury poprzedniego fanfika może być ciężko, choć nie jestem pewien czy aż tak bardzo. 

     

    5 minut temu Mordecz napisał:

    Nie jestem tu od porównywania, który z nas napisał lepiej, wszak każdy z nas ma swoich czytelników. W przypadku oceniania tekstów konkursowych zawsze przyjmowałem sobie, żebym skupił się wyłącznie na przedstawionym tekście. Jeżeli zawiera jakąś historię, prowadzi bohaterów oraz opisuje świat przedstawiony, to taki tekst może się obronić bez koniecznej znajomości wcześniejszych treści. Twój pomysł zainteresował mnie, gdyż dawniej byłem fanem uniwersum Patroli autorstwa Siergieja Łukjanienki, ba, nawet sam myślałem nad stworzeniem opowiadania łączącego światy ludzi i kucyków, tylko że bez ujęcia konfliktu międzygatunkowego. Pomysł ten przepadł, głównie z powodu innych wydanych tekstów.

    Patroli nie czytałem (jak i wielu innych, polecanych dzieł), bo niestety człowiek ma dość ograniczoną ilość czasu w życiu i nie jest Twilightem:crazytwi:. Pomysł na tamto przyszedł mi do głowy przypadkiem i z opowiadania, które miało po prostu być dodatkiem do reszty, wyszło coś co można fajnie kontynuować (jak i ze 2 inne pomysły stamtąd). Jak już pewnie parę razy wspominałem, moja znajomość TCB kończy się na Orle białym. Trochę wiec się obawiałem cz dam radę na podstawie informacji od znajomego. Wyszło jak wyszło, Dolarowi się spodobało. Po wyrzuceniu poprzedniego pomysłu do kosza,1 dzień przed końcem tego konkursu machnąłem kolejne TCB w nadziei, że 4 folowców i kucyk mnie ocalą. A teraz po gruntownej analizie tekstów i konkurencji, nie liczę na podium. 

    13 minuty temu Mordecz napisał:

    W twoim tekście było delikatnie zarysowanie stronnictw, lecz głównie w pamięci zapadła mi tamta para z furgonetki - klacz chcąca bawić się podczas Nightmare Night oraz nastawionego na zysk dwudziestolatka, nie zapominając rzecz jasna o stroniących od zabijania niewinnych terrorystach. Szkoda tylko, że dla mnie to ciut przy mało, żebym mógł powiedzieć o dobrej zabawie w kontekście czytania tego opowiadania. Ech... chyba jestem zbyt upartym czytelnikiem...

    Cóż, mój FOL to nie banda wściekłych ludzi, którzy chcą zabić wszystkich konwertytów, rozwalić cały ten burdel, a na sam koniec unieszkodliwić Celestię, po drodze przebijając się przez kilkuset strażników. Oni personalnie nic do kucy nie mają. Są wyłącznie przeciwni idei kolorowej propagandy i wybierania łatwego życia konwertyty. Kuc za to, ma podobne poglądy na temat ludzi (znaczy nic do nich nie ma), ale jest przeciwny bandzie nierobów, która przychodzi razem z konwertytami, omamoina łatwym startem i garnuszkiem Celestii. A jak wiadomo, pieniądze nie biorą się znikąd nawet w Equestrii. Stąd, jeśli będę to rozwijał, (daj Luno czas), to co nieco się dopisze na ten temat.

     

    Swoją drogą, tu miała być jeszcze jedna dodatkowa scena, ale wpadłem na nią dopiero 2 dni temu, więc dopiszę ją pewnie przy publikacji na forum.

  7. Przeczytane. Nie powiem, spory kawałek lektury, ale to lepiej, tych wydarzeń zwyczajnie nie dało się krócej opisać (można było tylko dłużej). Przejdźmy jednak do konkretów:

    (uwaga, może zawierać śladowe ilości spoilerów)

     

    Kreacja bohaterów całkiem dobra. Zwłaszcza Rainbow. To jej chamstwo, poczucie wyższości i rasizm oddane tak dobrze, że aż czuć niespowodowaną niczym logicznym wściekłość i jad sączące się z tej klaczy. Nie odpuściła nawet w obecności swojej przyjaciółki (która notabene ładnie się odpłaciła Rainbow za robienie problemów).

    Po drugiej stronie mamy żołnierza z powołania, który nie tylko na każdym kroku dowodzi swej odwagi i brawury, ale też stanowi inspiracje dla wszystkich wokół. Nieskalany błędem żołnierz, który przez narażenie się byłej dowódczymi (która go nienawidziła z podanych wyżej powodów), trafił w miejsce gdzie mógł naprawdę rozwinąć przysłowiowe skrzydła. 

    Kolejny jest czołowy pancerniak armii przeciwnika. Osławiony przez propagandę jako ktoś nieznający litości i nie biorący jeńców. Oczywiście propaganda wszystko wyolbrzymia, co dostrzegamy po jego bliższym poznaniu. Tu oczywiście też plus za kreację postaci. 

    Pan psychopata i biedna, wzięta do niewoli medyczka są oddani całkiem całkiem. Nie ma fajerwerków, tylko solidna postać, którą się czuje. 

    Jedyne co mi się nie podobało, to Pinkie. Wiem, że jest wojna i tak dalej, ale nie czuć dość Pinkie w Pinkie. Zabrakło mi nieco tego serialowego randomu. Była też Twilight, o której nic powiedzieć nie można, bo była, przyszła i poszła. 

    Załoga czołgu dawała rade, choć stanowiła tylko dopełnienie do historii dowódcy czołgu numer 730. Na końcu była większa scena oddana pegazowi, ale jego nieszczeście mnie osobiście nie przekonało. 

     

    Język, składnia itepe. Konstrukcja zdań całkiem dobra, choć wielokrotnie pojawiają się powtórzenia, a niekiedy pojawiają się źle użyte epitety (działo raczej nie charczy i nie piszczy, a komora cofa sie powodując wystrzał pocisku? Jest dokładnie odwrotnie), błędy w nazwach (Gdzieś na początku armia Sombry zamieniła smukłe, szybkie maszyny, na jakieś szpetne prototypy rodem z World of Tanks. T-34, nie T 34). Może się czepiam, ale mnie osobiście to przeszkadza. 

     

    Fabuła. Mamy starcie pancernych tytanów, gdzie jeden dzierży Pz IV J, a później legendarnego Tygrysa, drugi, władający szybszym, zwrotniejszym i mniej wygodnym T-34 (zgaduję, że chodzi o wersję 85). Wymusza to dwie rożne taktyki walki. Tyle, że poza ostatnim starciem nigdy wcześniej nie spotkali się na polu bitwy (a przynajmniej nie było to opisane). Trochę szkoda. Ważniejszy jednak wydaje sie watek miłosny miedzy schwytaną sanitariuszką a osławionym w propagandzie potworem. ?Ten zaś zrealizowano z rozmachem godnym Hollywood. Nie jestem pewien czy to dobrze, ale nawet mi się podobało.

    Najlepsze jest jednak zakończenie

    Spoiler

    Od momentu kiedy nastąpił stosunek, miałem już rozplanowane jak będzie wyglądać zakończenie (ułatwił mi to dość wysoki numer strony, świadczący o końcu).

    Będzie epicka bitwa dwóch pancernych tytanów, gdzie Polic pokona Sola, lecz sam przypłaci to życiem, a jego ukochana dowie się o tym rano i popełni samobójstwo. Będą honory, medale i tony kiczu. 

    Cóż, pomyliłem się i to srogo. Oczywiście Sole z ekipą zrobili wiecej niż się dało. Oczywiście oberwali od Polica, ale dalej mnie już nieco zaskoczyłeś. Wejście tego psychopaty było na medal, jego walka z klaczą również. Pomysł z wyrzuceniem pegaza z czołgu miał potencjał i początkowo jego rozwiązanie traktowałem jako marnotrawstwo, ale ostatnie 2 strony (bodajże) sprawiły, że zmieniłem zdanie. Brawo. Scena kiedy Polic zabija siebie i swoją dziewczynę wydała mi się początkowo szczytem kiczu, ale każda inna opcja, która przychodziła mi do głowy była równie zła (zaciągniecie Polica do equestrii, jego śmierć i zostawienie jej żywej, przybycie księżniczki, jasny promień z nieba...).

    Zakończenie to bardzo mocny element, który pokazuje jaka ta wojna jest gówniana i w jakim powa żaniu ma się bohaterów. Całkowicie przeciwny obraz niż to co serwuje nam poprawna politycznie amerykańska papka. Brawo.

     

    Okładka. Jest elementem więc trzeba skomentować. Obrazek całkiem całkiem, ale napis na niej niezbyt czytelny. 

     

    Omówiłem chyba wszystkie aspekty, jakie przyszły mi na myśl. Przyszła zatem pora na podsumowanie i odpowiedź na proste pytanie: Czy ten fanfik zasługuje na tag EPIC/Legendary?

    Cóż, mamy dobry, warty polecenia i zapamiętania fanfik, do którego może kiedyś wrócę. Znalazło się tu prawie wszystko czego było potrzeba.

    Jednak na Legendary to dla mnie zdecydowanie za mało. Może i dzieło wybija się nieco ponad inne, ale to tylko kilka marnych cm. 

    Czy to opowiadanie zasługuje na różnienie w postaci EPIC? To już znacznie trudniejsza kwestia. Z jednej strony mamy kawał solidnego tekstu, a z drugiej masę powtórzeń i trochę niedoróbek (T 34 jedzie ci zasadzić 120 milimetrowym działem). Myślę, że ostatecznie fanfik jest się w stanie na tyle obronić żeby na EPIC zasłużyć. 

     

    Zatem, patrząc wyżej, głosuję na EPIC

    • +1 1
  8. Czemu ten tekst jest wyśrodkowany? Wygląda jeszcze paskudniej niż wyrównany do lewej krawędzi. Wydaje mi się, że wziąłeś sobie moją radę do serca, ale nie dostrzegłeś, że te linie na ikonce justowania musza być równe. Inaczej masz tekst wyśrodkowany i jest paskudnie. Warto też się zastanowić nad ustawieniami interlinii (sporo ludzi używa 1,5)

    Nie stawiamy przecinków przed i (chyba, że i występuje po raz drugi w tym samym zdaniu)

    Drugie zdanie to morderstwo na budowie zdania. Pół biedy, że nie ze szczególnym okrucieństwem. 

    Dalej jest równie źle. Miejscami trzeba się zacząć zastanawiać co autor miał na myśli pisząc (ale nie tak jak w przypadku analizy Gombrowicza, czy Mickiewicza). 

    Fabuły mniej niż w borderlandsie 1 (nawet mniej niż w Need for speed Underground), opisów znowu brakuje,powtórzenia, formatowanie skonało już po pierwszym zdaniu. 

    Moja ocena jest taka: 

    Nie za bardzo ogarniasz worda (czy tego w czym piszesz)

    Pomysł na fanfik? Chyba nie masz. (Nie masz pomysłu na fanfik? Kup go! Winiary)

    Powiedz mi tak szczerze, ile książek czytasz? (powiedzmy miesięcznie) i jakiej objętości? (zalecam minimum 20 stron dziennie przed snem, codziennie).

    Plusy? Bez obrazy, ale jedyny plus jest taki, że kończy się po jednej stronie.

    Ostatecznie powiem tak: Dobrze, że próbujesz, ale jak na razie idzie ci to słabo. 

    • +1 1
  9. powiem ci tak, Triste, bo sam mam trójkę na steamie. Gra potrafi być strasznie humorzasta (wykrywa mi grafikę jako 7900gs i uporczywie ustawia minimalne), lubi się wieszać, blokować w najdziwniejszych miejscach po kilkanaście razy na godzinę. Bywa też, że chodzi płynnie jak na xp. Dlatego jak się wiesza zaraz po wejściu do budynku, wychodzę, szwendam 10 minut op pustkowiach i dopiero wracam  

  10. Po pierwsze. Word ma taką magiczną ikonkę (albo przycisk, jak kto woli) gdzie jest kilka długich, równych linii jedna nad drugą. Nazywa się to justowanie i nie zostało tam wstawione bez powodu. Ewidentnie brak tego w tekście. Brak też pewnej, innej rzeczy jaką robi się przyciskiem TAB na klawiaturze (albo ustawia w opcjach akapitu). Nazywa się to akapit, albo wcięcie pierwszego wiersza. Też tego brakuje.

    Błędy:2 linijka do wyrzucenia (powtórzenie pierwszej, z pół słowem w gratisie).| Linijka 4, Było, nie były.| Zaszemrała sama do siebie? Nie, to brzmi paskudnie.| Teńczową? Błagam, zabijcie to. | Jest tego więcej.

    Powtórzenia, wszędzie powtórzenia. Budowa zdania kaleczy wzrok i słuch. Opisów brak (wiem, ze wszyscy wiedzą jak ona wygląda i jak wygląda otoczenie, ale opisy i tak musza być) Poza tym, te 2 strony są praktycznie identyczne. Poza tym, że piorun niewiadomego pochodzenia uśmierca bohaterkę i nasze cierpienia związane z czytaniem tego. 

    Podsumowując: Pomysł dobry, ale wykonanie tak złe, że Język Polski myśli o wyprowadzce na Madagaskar. Moja rada. Zacznij czytać książki i fanfiki, przy okazji analizując tekst. Dużo książek i fanfików. 

    Tekst ma jednak jakąś zaletę. Byłby całkiem dobrym przykładem jak NIE pisać.

    • +1 2
  11. 3 minuty temu Świeży rekrut napisał:

    Pytanie kierowane do Sun'a. Jeśli miałbyś chwilę to czy mógłbyś rzucić okiem na moje pewne opowiadanie?
    'Numer 730", oczywiście jakbyś znalazł chwilę. Jednak jego długość może wprowadzić w ból ... oczu.
    Cierpię na brak komentarzy, nie ważne jakich, a to szkoda, że ludzie czytają, (o ile czytają), a nie komentują. To trochę uraża nie sądzisz? Że tyle wysiłku na marne.

    Zerknąć może zerknę i komentarz pozostawię, ale sam cierpię na podobny ból, w kwestii braku komentarzy pod ostatnimi fanfikami.

  12. Ktoś się pytał czy ktoś może oceni wszystkie dzieła przed Dolarem. Ktoś się tej próby podjął. Ze skutkiem wskazującym na efekt

    Ogólnie poziom konkursu był dość wysoki i niełatwo było mi oceniać, przyznawać punkty i decydować o życiu i śmierci tym kto napisał lepiej, a kto gorzej. Dlatego nie musicie sugerować się moim bezguściem, które najpewniej nie pokryje się z opiniami Dolara.

    https://docs.google.com/document/d/1ToVi8DsiMb_Hi8va2Rxyg6HKw6HcVNYBGyRqYoK9fHc/edit

    Gdybym miał decydować, o kolejności podium, pewnie byłoby tak: Arkane Whisper, Cahan i (trudny wybór) chyba Seluna. 

    Uprzedzam, nie mam zielonego pojęcia o ocenianiu fanfików.

    • +1 6
  13. 15 minut temu Świeży rekrut napisał:

    (No i w pizdu! I wylądował!) O kurdeeee ale wtopa.
    Od razu zaznaczam, że tamten post nie miał na celu Ciebie urazić.
    Wina leży po mojej stronie, źle przeczytałem i zrozumiałem błędnie. Tu z tego miejsca przepraszam.
    Co się tyczy FOL, to sam chciałem coś o nich stworzyć, ale no brak czasu mnie dołuje ... Doskonale rozumiem ich sytuacje, nie chcą kuców na Ziemi, a ów kuc nie chce ludzi w Equestrii. Proste. Co do eksplozji, to trochę poleciałem. No, ale to byłoby wielce prawdopodobne, (ach to zamiłowanie wielkimi wybuchami) ale już się nie mieszam. 

     

    Nie musisz przepraszać, być może i ja coś o jedno słowo za mało gdzieś dałem. Fajnie, ze krytykujesz bo to znaczy, że rozumiesz co czytasz. (i w ogóle czytasz). Przyznam szczerze, że moja znajomość TCB kończy się na orle białym i powiem więcej, całe to uniwersum jawi mi się stereotypowo jako kilka perełek i kopalnia wtórnych fanfików. Moja przygoda z TCB zaczęła się przy poprzednim gradobiciu, Jakoś tak wybrałem ten temat i popełniłem fanfik, który dostał u Dolara 10/10. Nie wiem za co, ale cóż, poszedłem za ciosem i tu też zagrałem szczęśliwą kartą. Może uratuje moje mizerne zdolności pisarskie.

    Eksplozji nie było, bo autor tak chcial. Jakby autor chciał, to by wybuchło. ;)

  14. 10 minut temu Świeży rekrut napisał:

    Ale dlaczego? NO ALEŻ DLACZEGO!?
    Sun, kuźwa powiedz co Tobą kierowało! Powinno pół miasta roz*ebać, bo to magia była!
    Ale zeźliło mnie to, że go nie wzięli na wspólne dance party. Dlaczego nawet FOLowcy muszą obchodzić je osobno z kucami, które z nimi współpracują. Dla mnie to by było lepsze zakończenie. Zawalony w trzy dupy po wspólnej akcji zakończonej grubym menelanżem :)

    Opowiadanie spoko luz. Mnie się podobało :D 

    Z całym szacunkiem, ale w ciężarowce były 2 kuce. Jeden z FOLu, a drugi z obsługi. FOLowy pojechał an imprezę, a drugi wracał piechotą. Z resztą napisałem, że cała piatka brała udział w preparowaniu furgonu. Poza tym, pisze, że WSZYSCY FOLowcy byli w bunkerze.

    Inna sprawa, że portal mógł rozwalić pół miasta i zabić mieszkańców, ale proszę cie. FOL to nie banda psychopatów, którzy wytłukli by wszystkich, którzy chociażby odezwali się do kuca. Oni zwyczajnie walczą o swoją planetę, która pod płaszczykiem pomocy jest indoktrynowana i kolonizowana przez Celestię.

  15. Przyszło mi oświadczyć, że Sun jest kłamca i oszust. Sun mówił, że musi odpuścić konkursy, bo inżynierka. Sun kłamał (znaczy Sun nadal musi inżynierkę dłubać, ale to inna sprawa). Ponadto, Sun napisał na ten konkurs aż 2 opowiadania, ale opublikuje 1 (bo regulamin). Do wczoraj, Sun opublikowałby fanfik opisujący jak Celestia obchodzi Nightmare Night, ale dziś rano stwierdził, że to idiotyczne, zatem napisał drugi (pewnie jeszcze gorszy). Zatem Sun przedstawia:

    Cukierek albo kulka [TCB]

    4 FOLowców i kucyk znów uderza. Tym razem wykorzystają okazję jaką jest Nightmare Night, by nieco dopiec Celestii, pracownikom miejskiego Biura Adaptacyjnego i zrobić wielki pokaz fajerwerków przy portalu. To się na pewno źle skończy. 

    Podejście do tematu bardzo luźne. 

     

    • +1 2
×
×
  • Utwórz nowe...