Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Posty napisane przez Sun

  1. @Major Degtyarev Szczerze, nie zgodzę się z tobą, że jest nam potrzebny polityjk, który ma gadane. Jest nam potrzebny odważny i myślący polityk, a nie jakiś ciamajda liżący buty w brukselii. Nam by się przydał polityk, który przejmie władzę, ale nie w celu wypowiedzenia wojny, lecz w celu szybkiego naprawienia tego syfu. Nam jest potrzebny DYKTATOR. 

    Niestety szybko się taki nie zrodzi, więc jedyne na co możemy liczyć, to to, że PiS, skoro ma większość, zrobi choć trochę porządków w tym burdelu. (wiem, marzenia ściętej głowy)

  2. @Major Degtyarev Ten twój filmik jest przeterminowany. Teraz zus to coś ponad 1000 zł. Ale poza tym, coś w tym jest.

     

    @Phoenix13 Problemem Polski nie jest to, że jesteśmy w unii (choć to też), tylko to, że unia ma nas w dupie i traktuje jak małe dzieci, oraz to, że my nie umiemy pokazać się w unii i wyrobić sobie pozycji. No ale do tego potrzebujemy silnej polityki i silnego przywódcy, a nie taką paciaję jak platforma (pis niewiele lepszy). 

    Gdyby Polska miała wysoką pozycję na arenie międzynarodowej, moglibyśmy korzystać na handlu między unią europejską, a rosją, ukrainą i chinami.Byłyby pieniądze, rozwój. A jak kłócimy się z ruskimi i kłaniamy się unii, to jesteśmy takim rzadkim g. 

     

    Imigranci to inna sprawa. Co z tego, że my ich sprowadzimy, skoro oni do nas wcale nie chcą. Mamy za niski socjal i zbyt wielu ksenofobów i nacjonalistów, którzy nie będą im przychylni, a w niektórych sytuacjach zaczną bić po łbach (w krakowie to nawet maczetami). No a w niemczech, francji, to oni mają dobrze. Pieniążki za nic, świadczenia za nic, a i nikt im w mordę nie da (jeszcze). 

     

     

  3. @Sttark Z jednej strony masz rację,a z drugiej nie do końca. Owszem, filmik jest przegięty i owszem, narzuca jedno konkretne zdanie, ale... Właśnie, ale:

    Istnieją (mniejsze, lub większe), podgrupy w każdej społeczności lub grupie, które robią czarny PR tak szybko i tak dokładnie, że stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla reszty grupy. To właśnie ta garstka stanowi obiekt agresji społecznej, jako niedostosowana i agresywnie demonstrująca swoje radykalne poglądy. Homoseksualista nigdy nie pójdzie na paradę równości, bo to by był dla niego zwykły wstyd i marnowanie czasu, nie mówiąc o psuciu wizerunku. Zrobi to zwykły pedał, który chce się pochwalić swoją innością i ją zamanifestować. Ewentualnie jakiś skrajnie radykalny homoseksualista, ale ich jest raczej niewielu. Muzułmanie, to samo. Tylko ci najbardziej porąbani, odurzeni opium, którzy nawet koranu nie znają, będą się wysadzać na rozkaz. Zwykły muzułmanin nie będzie tego pochwalał (tu by się przydało wejść w odłamy muzułmanizmu, ale na to mam zbyt małą wiedzę)

     

    Jedno jest jednak prawdą. Taki (możliwie czarny i absurdalny) scenariusz ma pewne niezerowe prawdopodobieństwo zaistnienia. Skutkiem nadmiaru liberalności, zachłyśnięcia wolnością i wywieraniem nacisków na władzę, przez radykalne grupy. Małżeństwa homoseksualne szybciej by się dało załatwić, bez parad równości i krzyczenia o tym w mediach. Oczywiście, tak jak równouprawnienie płci, nie nastąpi to jak pstrykniecie palcami (dobra, może nie ma obecnie 100% równouprawnienia płci, lecz proces wyrównywania poziomów płac w stosunku do pracy postępuje). Niestety wraz z wyrównywaniem szans, niektóre grupy etniczne albo wyznaniowe, starają się mimo wszystko coś ekstra dla siebie ugrać. Niestety czasem się im udaje. 

    Nie mam tu zamiaru wychodzić na jakiegoś ksenofoba, czy nacjonalistę (co akurat nie jest złe), ale należy uważać z liberalną polityką, a to właśnie skutkiem zbyt liberalnej polityki są tego typu zachowania: 

    To właśnie Liberalna polityka zabrała choinkę sprzed katedry notre dame. 

     

    Na koniec, spodobał mi się jeszcze ten fragment:

    8 godzin temu Sttark napisał:

    Równość, jest zła, doprowadzi to do katastrofy, pokażmy absurdalną sytuacje, zastosujmy argument ad absurdum i odczekajmy chwilę.

    Z całym szacunkiem, ale za komuny obywatele mieli równo. Jak to mówili: ,,Wszyscy mieli równo, czyli G***o". Znaczy nie mówię, że równość nie jest możliwa, ale równość nie może być wprowadzana na siłę i nie może być rozumiana jako: Każdemu równo to samo, każdy powinien być oceniany na miarę swoich możliwości..." Bo nie każdy ma predyspozycje do tego samego i powinien znaleźć się w tym samym miejscu, względnie mieć te same możliwości startu. 

    • +1 1
  4. 20 minuty temu TalkativeCloud napisał:

    Mam taki nawyk żeby robić rozdział/część/cały fik na jednej A4. 

    bez obrazy, ale to bez sensu. Po co ograniczać się do jednej strony A4? Nie ważne jaki fanfik robisz, na jednej stronie niewiele zmieścisz. Poza tym, jest naprawdę nieiwiele tekstów, które mieszczą się na jednej stronie i są dobre. Nie mówię, że się nie da, ale Napisanie dobrego rozdziału, czy fanfika tak żeby mieścił się tylko na 1 stronie, wymaga sporo doświadczenia. Dlatego nie ma co się ograniczać.

    Jeśli bohater widzi kogoś, powiedz nam jak ten ktoś wygląda w danej sytuacji, co ma ze sobą, jak wygląda otoczenie wokół niego. Jak bohater wchodzi do sali, to co widzi, co jest w środku, jakiego koloru są ściany, zapach, smak, przemyślenia, inni obecni w sali, reakcja na to co widzi. 

    Spoiler

    ... I wtedy go zobaczyła. Najprzystojniejszy ogier w szkole był dokładnie przed nią. Siedział w cieniu wielkiego, stuletniego dębu, opierając się o pień. Jego długa bląd grzywa spływała falami, po grzbiecie, niekiedy rozpraszając promień słońca, który przebił się przez listowie. W swych silnych, brązowych kopytach dzierżył gitarę akustyczną z fioletowego drewna, strojąc ją delikatnie, jakby była ze szkła.

    Po chwili trącił jedną ze strun, która zabrzmiała dla niej niczym chóry anielskie. Sam jednak nie był zadowolony, gdyż nie przestawał delikatnie poruszać kołkiem na szczycie gryfu.. Jego cudowne, żółte oczy były utkwione w delikatnej śrubie, obserwując z namaszczeniem milimetrowe ruchy kopyta. Był teraz w swoim, wypełnionym dźwiękami świecie i nie zwracał uwagi na biedną, samotną klacz, która skrycie się w nim podkochiwała. 

    To marny opis, zawierający pewnie błędy w nazewnictwie. Skleciłem go na szybko, z pierwszej myśli jaka wpadła mi do głowy. Mógłbym to bardziej rozbudować, ale nie ma potrzeby. Miał tylko zademonstrować jakie bogactwo można wycisnąć z opisów. Oczywiście, nie można też przesadzić (drugie nad niemnem spłonie) i trzymać się pewnych reguł, lecz niemniej, opisy są ważną rzeczą, która buduje utwór w równym stopniu co dialogi (wiem, zaraz ktoś mi wytknie, 3 dobre utwory pozbawione opisów). 

     

    Dalej, jeśli masz więcej stron, możesz bardziej rozwinąć akcję. Bo to co jest teraz, nie zatrzyma czytelnika. przy sobie. A tak, możesz dać więcej dialogów, więcej opisów, więcej pomysłów, a do tego wciągnąć czytelnika. 

    Dla przykładu, niektóre rozdziały Crisisa potrafią mieć ponad 100 stron A4 (co prawda z dużą interlinią, ale zawsze), fallouta miewają ponad 20 przy normalnej interlinii. 1 strona to nie rozdział. (znaczy da się, ale nie w taki sposób)

    • +1 2
  5. Zaraz będę klął szpetnie i niewybrednie. Już liczyłem na postęp od ostatniego razu, a tu znów nie wyjustowane, tylko wyśrodkowane. Talkative, nosz do ***** nędzy używaj wyśrodkowania bo to naprawdę wygląda obrzydliwie. Powtórzenia są (pół biedy,. że błędów nie wyłapałem, ale to nie znaczy, że ich nie ma). Odpowiednich odstępów brak. Mówiąc krótko, formatowanie popełniło samobójstwo jeszcze zanim zacząłeś pisać. 

     

    Treść: 

    Zanim przystąpiłem do lektury, poszedłem po herbatę (niestety ta z melisą się skończyła, bo by się przydała).

    Pierwsza reakcja: eee, to tyle? 

    Znów jedna strona, na której nie ma naprawdę nic. No dobra, jest jakiś turbo op niszczyciel, o którym nic nie wiemy, wioska, która spłonęła i gadka szmatka na lekcji, jaka szkoda, że urywa się ona i dalej nie ma nic. Pusto, zero. Nawet herbata nie zdążyła przestygnąć na tyle by dało się ją pić.

    Moja rada. Zrób se minimum 3 miesiące przerwy od publikacji i w tym czasie przeczytaj minimum 2 tysiące (tak, TYSIĄCE) stron książek (ewentualnie tych bardzo dobrych fanfików). Wyciągnij z tego wnioski, a następnie, weź udział w konkursie fanfikowym Dolara. Nie po to by zająć miejsce, ale jako trening. 

     

    Pytanie, czy był postęp od poprzedniego fanfika? No jak dla mnie, niezbyt. A przynajmniej, zbyt nikły, w porównaniu do rad jakie otrzymałeś. 

     

    • +1 1
  6. Może filmik nieco przesadza, lecz co nieco prawdy w tym jest. Może i władza chce wyrównywać szanse, stwarzając każdemu takie same możliwości, ale nie każdy ma takie same predyspozycje. Ten Azjata, sorry, ale w tym filmiku nie powinien siedzieć w szkolnej ławce, tylko albo być w szkole specjalnej, o dostosowanym poziomie, albo w azjatyckiej fabryce butów. Bo sorry, memory, ale z takiego materiału nie zrobi się dokrtora. 

    A co do nauczycielki, to nie mówcie, że tak  nie ma, bo bzdury z wyrównywaniem szans się zdarzają:

     

    A przechodząc do równouprawnienia, to coś takiego istniało i istnieje, tylko oczywiście nie wszędzie i niekiedy jest przeginane w drugą stronę, przez jakieś porąbane ruchy. Przez amerykańskich liberałów, policja zaczyna bać się interweniować w przypadku czarnych, bo boją się oskarżeń o rasizm i problemów. Tak samo inne, liberalne poglądy mają się nijak do rzeczywistości.

    Pomoc muzułmanom? Dobra. Ale nie socjal i wpuszczenie wszystkich, tylko do roboty, jak normalny obywatel. Owszem, można dać coś na start (żywność, ubranie, szkolenie zawodowe), ale nie rybę, tylko wędkę. 

    Zamachy? Zablokować dostęp do broni. Co z tego, że terroryści mają nielegalna broń. Przecież broń to broń. Wielka, wielka bzdura. Oczywiście nie znaczy to, że broń powinna być dostępna jak paczka papierosów w sklepie, bo do tego jeszcze nie dorośliśmy, ale Sklepy z bronią powinny być normalnie, w każdym mieście (i to nie jeden), a zdobycie pozwolenia powinno być proste (odpłatne szkolenie, badanie i można iść na zakupy). 

    Ruchy LGBT. A czego oni tak wąłściwie chcą? Widać tylko paradę, bandę jakichś popaprańców bardziej rozebranych niż ubranych, którzy krzyczą o równe prawa. Jakie, ja się pytam. Jak normalny homoseksualista przyjdzie do pracy, to ma pracować i za to dostawać pensję. A co on robi po godzinach, jego sprawa, byle robił to prywatnie. A jak jest zwykłym pedałem, który umie tylko krzyczeć i się domagać, znaczy, że nie dorósł do życia w społeczeństwie.

     

    A co do gimbazy, to już za moich czasów (czytaj 5-8 lat temu), była mniejsza patologia. Owszem, gimbaza pije. Owszem, gimbaza pali (znikomo mało o dziwo), ciąży niet (przynajmniej u mnie, ale też się tak nie słyszało), zachowanie? I tu o dziwo był nieco większy szacunek niż teraz. I może to właśnie wynikać z nowoczesnego wychowania. Ja, nie chwaląc się, powiem, że kilka razy oberwałem w dzieciństwie pasem, a nie wyrosłem na jakiegoś zwyrodnialca. I owszem, uważam, że kary cielesne nie są najzdrowszym pomysłem, ale niekiedy są konieczne. No a dzisiaj, chodujemy pokolenie, które ma wszystko dane i w przyszłości będzie upośledzone życiowo. Oczywiście, nie mówię, że wszyscy, ale sporo ludzi tak wygląda.

    • +1 3
  7. Nie wierzę, że to robię ale ostatnie komentarze odnośnie ParaPegaza (będącego niestety dość poważnym gwałtem na naszym języku), skłoniły mnie do przemyśleń i przeanalizowania sytuacji. A zwłaszcza kwestii konstruktywnej/destruktywnej krytyki. 

     

    Jak krytykować? 

    Otóż nie ma jednej odpowiedzi jak krytykować i ka oceniać tekst. Bo poza własnymi opiniami i przemyśleniami na temat tekstu i jego jakości, należy wziać pod uwagę szereg innych czynników. Mianowicie:

    Autora. Czy jest świerzakiem. czy weteranem. co pisał wcześniej, ile ma lat, jak komentuje (tak, to też ważne). 

    Ekipę korektorsko - edytorską (o ile jest)

    Gatunek literacki. Bo niektóre pisać łatwiej, a inne trudniej, choć to pojęcie subiektywne

    Twórczość własną (mamy przynajmniej pojęcie o tym jak się pisze, poprawia i zbiera opinie od innych)

     

    Jak już to mamy, czeka nas złożenie konstruktywnej krytyki gdzie:

    Wyszczególniamy błędy i piętnujemy z mniejszą lub większą domieszką jadu lub wściekłości (co kto lubi)

    Przytaczamy przykłady (nie zawsze trzeba dokładnie)

    Narzekamy na formatowanie, fabułę itepe.

    Podsumowujemy i dajemy ewentualne rady, jak poprawić takiego potworka.

    Nie wjeżdżamy jednak bezpośrednio na autora. Nawet jeśli kompletnie zepsuł i chcemy go pobić słownikiem. Jest to oznaka wyjątkowego braku kultury (znaczy niekiedy można trochę go opierniczyć, ale nie można przesadzić i lepiej nie stosować do świerzaków)

     

    Pewnie jest jeszcze parę innych, ważnych rzeczy, o których zapomniałem. 

     

     

     

     

  8. 3.12.2015 at 17:21 SPIDIvonMARDER napisał:

    Sorry, ale trochę nie wierzę w ten tekst i w to konto. Brzmi jak multikonto kogoś znanego, kto chciał sobie pożartować. Błędy w tekście również brzmią jakby ktoś popełnił je celowo.

    Ciekawe spostrzeżenie. Sam nie wiem czy bym na to wpadł, ale pytanie czy prawdziwa. Jeśli tak, to patrząc z pomocą googla, akcja musiałaby być przygotowywana już od jakiegoś czasu (początek sierpnia). Jeśli tak jest w rzeczywistości, mamy do czynienia z bardzo dobrze zorganizowanym człowiekiem. Jeśli nie, cóż, takiego mordu ze szczególnym okrucieństwem na fabule, gramatyce, ortografii i tego typu rzeczach nie da się popełnić przypadkiem. Zatem musimy mieć do czynienia albo z geniuszem zła, albo z szalonym psychopatą. 

     

    A co do samego tekstu, to jest to albo największe, najgorsze i najbardziej wypalające oczy paskudztwo jakie widziałem, albo wyrafinowany pastisz. Może by mnie to bawiło, gdyby to się wygodniej czytało. Dlatego zmuszony jestem stwierdzić, że jestem na nie.

  9. 6 godzin temu Accurate Accu Memory napisał:

    Sun. Nie mogę mówić za resztę, bo doszedłem na końcu. A i to jako korektor z doskoku, bo nikomu już się nie chciało/nie mieli czasu/chęci. Ale przykro mi, ze cię zawiodłem :( Także ja, bo także ten tekst na końcu ruszyłem :( Mimo wszystko, uznaje je za dobre fanfiki :) Nyx pojmuje tu wiele rzeczy :) Co do "Winter Bells", to chętnie dołączę do pytania o tłumaczenie :)

    Nie mówię, że tekst jest tak zły, że bosonogi karzeł musi go wrzucić do wulkanu, ale po ludziach, którzy przetłumaczyli Past Sins tak dobrze, ze dało się to całkiem przyjemnie czytać, można się było spodziewać zdecydowanie więcej. Gdyby to robił jakiś random, którego nie kojarzyłem, to pewnie bym ponarzekał, że kilka błędów jest i pochwalił za całkiem dobry, pierwszy raz. Tyle, że tu mamy do czynienia z kimś kto to robił już wcześniej. A swoją drogą, jeśli Winter Bells by dołączyło do przetłumaczonych fików, mógłbym spróbować całą trójkę nieco naprawić (tym razem może się uda) i jeśli efekt będzie zadowalający, to by się wydało mały dodatek (o ile ktoś by chciał)

  10. 2 godziny temu Simplistic Invention napisał:

    Około kwietnia-maja planuję go wymienić na coś porządniejszego, w dobrej cenie mogę mieć znacznie lepszą rakietę stacjonarną co coraz poważniej rozważam ...

    http://m.komputronik.pl/product/234614/Elektronika/Komputery_Serwery/Komputronik_Sensilo_SX_600_H001_.html

    Daruj sobie tę kupę złomu, bo ona nie jest warta takiej kasy. Za 3 koła, machnę coś lepszego, tylko daj mi 30 min.

    A co do naprawy, to jakbyś miał system chłodzenia, to zrobiłbyś to sam, a tak kwestia części i pewnie kilkanaście złoty robocizny. 

     

    Edit: 

    Zestaw za 3 koła:

    Obudowa: http://www.x-kom.pl/p/243548-obudowa-atx-btx-silentiumpc-gladius-m20-pure-black-usb-30.html

    zasilacz: http://www.x-kom.pl/p/215914-zasilacz-komputerowy-thermaltake-530w-smart-se-modular-box.html

    Ram: http://www.x-kom.pl/p/257726-pamiec-ddr3-crucial-8gb-1600mhz-ballistix-sport-sr-cl9-2x4096.html

    HDD: http://www.x-kom.pl/p/69642-dysk-twardy-sata-iii-seagate-1tb-7200obr-64mb.html

    Reszta konfiguracji w 2 wersjach:

     

    wersja 1 (intel):

    MOBO: http://www.x-kom.pl/p/150919-plyty-glowne-socket-1150-msi-b85-g43-b85-2xpci-e-ddr3.html

    Proc:http://www.x-kom.pl/p/185296-procesory-core-i5-1150-intel-i5-4460-320ghz-6mb-box.html

    Grafika:

    AMD: http://www.x-kom.pl/p/227755-karta-graficzna-pci-e-xfx-radeon-r9-280x-3072mb-xtl-double-dissipation.html (ewentualnie R9 380, który będzie szybszy dopiero w grach wykorzystujących 4gb VRAM)

    Nvidia: http://www.x-kom.pl/p/224985-karta-graficzna-pci-e-evga-geforce-gtx960-2048mb-128bit-ssc-gaming-acx-20.html (ewentualnie od MSI, albo dopłacić do wersji 4gb około 50-70zł)

     

    Wersja 2 (AMD):

    MOBO: http://www.x-kom.pl/p/123195-plyta-glowna-socket-am3-am3-msi-970a-g43-970-2xpci-e-ddr3.html

    Proc: http://www.x-kom.pl/p/208629-procesor-bulldozer-am3-amd-fx-8320e-320ghz-8mb-box-95w.html (ewentualnie 8320 albo 8350, choć tu już wysoka cena)

    Grafika:

    Nvidia: http://www.x-kom.pl/p/224985-karta-graficzna-pci-e-evga-geforce-gtx960-2048mb-128bit-ssc-gaming-acx-20.html (ewentualnie od MSI, albo dopłacić do wersji 4gb około 50-70zł), ewentualnie zapolować na używaną 970 

    Do tego można dołożyć:

    SSD, na przykład: http://www.x-kom.pl/p/126669-dysk-ssd-a-data-128gb-25-sata-ssd-asp900.html

    i jakieś fajne chłodzenie na te AMD

     

    Oczywiście z pomocą Allegro pewnie dałoby się jeszcze taniej, ale to tylko przykład sensownych komponentów.

     

    • +1 1
  11. Oba poboczne opowiadania przeczytane i powiem szczerze, że jeszcze żaden fanfik nie skłonił mnie do zrobienia sobie w dzień mocnej, czarnej herbaty. Czy to źle? Otóż, to bardzo źle.

     

    Fabuła. Cóż, tu szału nie ma. Powiem nawet, że o ile Past Sins, przy dość sporej naiwności dawało frajdę z czytania, o tyle tu tego nie mam. A przynajmniej, nie w takim stopniu. Niby trzyma się kupy, niby jakiś kierunek i zwrot ma, ale w sumie nic ciekawego. Ot przeczytać, zapomnieć, odpalić coś innego.

     

    Tłumaczenie i formatowanie tekstu. Po ludziach, którym przy Past Sins mogłem zarzucić tylko pegazorożca, można było się spodziewać zdecydowanie więcej. Zwyczajnie zostałem zawiedziony.

    Oczywiście czytać się da, idzie nawet przyjemnie, ale poziom jest strasznie nierówny. Miejscami brzmi bardzo dobrze, a miejscami tak sztucznie, że nawet mnie zaczynają boleć zęby. Ponadto miejscami mamy brak konsekwencji w tłumaczeniu. Wydaje się jakby tekst podzielono na fragmenty i dano do tłumaczenia 2 osobom. Widać to też przy formatowaniu, bo kilkanaście stron było zwyczajnie niewyjustowanych.

     

    Podsumowując. To nadal są całkiem znośne fanfiki, które da się czytać, lecz nie zmienia to faktu, że prawdopodobnie dałoby się to zrobić bardziej ,,Po Polsku"

     

    Edit:

    Zamierzacie sie brać za ten trzeci z serii?

    • +1 1
  12. Sporo sie ostatnio przewinęło książek przez moje ręce (i fanfików). Obecnie jednak kończę pierwszy tom Stawki większej niż życie (tak, Kloss jest też na kartach powiesci) i biorę się za drugi, by przed świętami skończyć. Potem najnowsze Metro. 

  13. Też nie znałem definicji wcześniej. Dopiero dla pewności sprawdziłem, zanim coś napisałem. Ale biorąc pod uwagę to co zazwyczaj kojarzy się z blachą, to jest to obiekt o dużej powierzchni w stosunku do grubości (to też jest w definicji). Zatem, żeby blachę grubości 20 centymetrów widzieć jak blachę, to musiałaby mieć powierzchnię chyba kilku metrów kwadratowych, co nie ma przełożenia na rzeczywistość (chyba). 

  14. Cytuj

    Jeden strzał na bliskim dystansie rozrywał dwudziestocentymetrową blachę litej stali!

    Już pomijam, że to zdanie nie brzmi dla mnie zbyt dobrze. Osobiście dałbym albo dwadzieścia centymetrów litej stali, albo, dwudziestocentymetrową, stalową płytę. 

    Blacha, to z reguły duży arkusz stali o grubości od kilu dziesiątych, do kilkunastu milimetrów. Oczywiście na płyty pancerne na upartego można mówić blachy, lecz nie brzmi to dobrze w większości kontekstów jakie mi w tej chwili przychodzą do głowy. (może poza wozami pancernymi, ale one raczej nie mają pancerza niczym VK4501 (P)). 

    Dlatego, dla mnie to dość rażący błąd. Jeszcze dwudziestomilimetrową, stalową blachę bym wytrzymał, ale nie dwudziestocentymetrową. 

  15. Czytam czytam i nie wierzę w to co czytam. Czytałem żelazny księżyc, czytałem kryształowe oblężenie i jakoś nie mogę uwierzyć, ze to pisał Spidi. To wygląda bardziej, jakby ktoś się na nim wzorował.

    Ale po kolei, bo jeszcze ktoś pomyśli, że fanfik jest zły czy coś:

     

    Fabuła. Fabuła jak na wojnie. Tu p**** tam p**** i znowu jest spokojnie. A mówiąc po ludzku, mamy frontowe przygody Big Maca i jego próby odnalezienia się w brutalnej rzeczywistości wojny i zachować towarzyszy broni. Nic szczególnego, nic co by mnie jakoś przyciągnęło na dłużej, ot dobra, ale nie powalająca. Oczywiście wiem, ze jest to ledwie fragment pobocznej historii oblężenia, ale fabularnie mniej mi się podobał niż Żelazny księżyc. 

     

    Język i opisy. Tu powinienem dać wielki plus, bo autor nie tylko świetnie sie posługuje fachowym słownictwem, ale też umie je wykorzystać by tchnąć życie w swój świat. Powinienem, bo miejscami zdarza mu się zwyczajnie zepsuć cały misternie budowany opis, jednym, bezsensownym słowem,

    Spoiler

    Wchodzi Spidi do sklepu metalowego

    - Dzień dobry, czy dostanę blachę?

    - Jaką grubą.

    - A taką grubszą. 200 milimetrów.

     

    200 milimetrów to nie blacha. To lita stal, a nie blacha

     

    Postacie. Poza tym, że Big Mac za dużo myśli, to jest całkiem dobrze. Mamy bandę sk****synów, mamy jakiegoś pedałka i mamy resztę załóg, która nie jest wydumana, Ot przedstawiciele różnych ras, różnych klas, których wojna zmusiła do współpracy.

     

    Podsumowanie. Tekst zdatny do czytania, ale zdecydowanie spodziewałem się czegoś innego. 

  16. Przeczytane. 

    49 stron o tym jak Scotaloo trafiła do najlepszego oddziału lotnictwa Equestrii. 49 stron i ani razu nie miałem ochoty nasłać na Spidiego grupy kucyków, pokazującej jedyny, możliwy sposób użycia mauzera przez kuca (od 26:20). No ale przejdźmy do sedna.

     

    Strona techniczna. Tu przyznam, że specjalistą nie jestem od tego gdzie mają być przecinki i takie tam, ale nie rzuciło mi się w oczy nic co mogłoby zainteresować moje upośledzone pod tym względem komórki mózgowe. Zatem tu wydaje sie być wszystko w porządku.

     

    Fabuła. Poza tym, że mało, stanowczo za mało (wiem, to miał być pewnie tylko kawałek z kryształowego, widziany oczyma innej postaci, czy coś), to trzyma niezwykle wysoki poziom i sprawia, że nie można sie oderwać. Chętnie poznałbym dalsze losy jednostki, Scootaloo,

    Spoiler

    Co prawda, nie dotarłem do tego momentu kryształowego, gdzie to pewnie jest, ale zgaduję, że przeżyje.

    Spoiler

    NIE, Nie mów jak będzie

     

    Rainbow i całej reszty. No ale to pewnie gdzieś będzie w drugim, albo trzecim tomie kryształowego. 

    Mimo to, traktując to jako pojedynczy fanfik (bez kryształowego), mamy nadal kawał porządnego, fenomenalnego i wsysającego tekstu, od którego nie można się oderwać.

     

    Opisy. Kolejny element, który nie tylko świetnie współgra z całym utworem i dopełnia go jak trzeba, ale też jest solidny. Odrobina wyobraźni i talent artystyczny (którego mi brak) wystarczy by dokładnie oddać hangar, jednostki, starcia powietrzne... 

    A skoro o starciach mowa, to ich opisy też mi się podobają. Solidna dawka szczegółów bez rozwodzenia się nad kwestią techniczną (choć tego typu zabieg pewnie można by tu i ówdzie zastosować, ale to raczej dla kryształowego oblężenia). 

     

    Research. Mówiłem (a raczej pisałem) to przy okazji Kryształowego i powiem to tu. Mamy do czynienia z autorem, który naprawdę zna się na tematyce II wojny, a jeśli anwet ma jakieś luki, to świetnie je uzupełnia pozyskanymi z internetu czy staromodnych encyklopedii, danymi. Nie jestem niestety oblatany w kwestii samolotów (czytaj, chętnie sobie poczytam przygody panzer Pie, lub sierżanta AJ), lecz szybkie zerkniecie na przedstawione maszyny utwierdziło mnie w przekonaniu, że Spidi wie co mówi.

     

    Podsumowanie. Choć jest to krótkie dzieło z otwartym zakończeniem i stanowi pewne dopełnienie do kryształowego oblężenia, nadal mamy do czynienia z solidnym kawałkiem tekstu, którego sie nie czyta. Jego pochłania się każdym porem. 

    Zatem oddaję swój głos na Legendary i mam nadzieję, nie tylko na więcej kryształowego, ale też na jeszcze kilka tego typu historii pobocznych. 

  17. 5 minut temu Simplistic Invention napisał:

    -Czyszczenia wewnątrz budy, (oczywiście nie uzyję wody z mydłem )

    -Ewentualnej wymiany pasty

    -O reinstal systemu nie spytam, widziałem co się dzieje w nieumiejętnych rękach.

    ad. 1 Jeśli czyścisz sprężonym powietrzem bez rozbierania, szanse, że coś uszkodzisz są zerowe (dla powietrza z puszki) i minimalne dla przemysłowego kompresora (musiałbyś chyba jakieś 12 atmosfer napompować i puścić wąskim strumieniem, ale tego raczej nikt normalny nie zrobi) 

    Jeśli rozkręcasz obudowę, uważaj żeby czegoś nie złamać, nie urwać i ogólnie, uważać gdzie przykładasz siłę. Znaczy może być oporna śruba, ale obejrzeć ją pierw dokładnie czy to czasem nie jest inaczej niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje.

    ad. 2 Zależy od kilku rzeczy. Głównie od wprawy w majsterkowaniu. Laik może przypadkiem urwać jakąś mocującą śrubę czy coś, ewentualnie usyfić pół płyty jak nałoży za dużo pasty (co w połączeniu z niektórymi pastami może zaszkodzić). Jeśli zrobić wszystko uważnie i tak jak Luna przykazała, to nie ma obaw. 

    ad. 3 Reinstal? Jedyne co tam można zepsuć, to przy konfiguracji nowego systemu. Wiele razy reinstalowałem windę w różnych wersjach i nie wiem co tu można zepsuć. 

     

    Podsumowując twoje pytanie:

    ad. 1 Zamknięta buda i puszka =0/10, zamknięta buda i kompresor 0,25/10 otwarta buda=0,5-1/10

    ad. 2 = 1/10 jak już kiedyś to robiłeś i 2/10 jak nigdy wcześniej

    • +1 1
  18. 9 minut temu turbo638 napisał:

    Mi lapek się grzał i wyłączał(zabezpieczenie by się nie sfajczył) przedmuchałem go kompresorem samochodowym i przestał się tak grzać a kurzu wyleciało tyle że hej.

    Kurz w laptopach to standard. Zawsze jest go pełno i włazi nie tam gdzie trzeba. Koleżanka dała mi lapka do postawienia systemu, narzekając przy okazji, że głośny. Otworzyłem (bo i tak był po gwarancji), a w środku zarośnięte bardziej niż ja na Twilightmeecie 2. Przy okazji dałem nową pastę (co prawda nienajlepszą, ale i tak lepsze od fabrycznej) i działa. 

    • +1 1
  19. Skoro czyścisz komputer regularnie, to proponuję zafundować mu kompleksowy zabieg polegający na: 

    Otwarciu budy

    Odkurzeniu

    Wymianie pasty

    Zrobieniu formata i zainstalowaniu windowsa od 0 (bo zgaduję, że przez 1000 dni tego nie robiłeś)

     

    Jeśli to nie pomoże, to sytuacja nie będzie ciekawa. 

  20. 17 godzin temu Accurate Accu Memory napisał:

    Spidi? Jak tam stan projektu wydawniczego? Ja na razie czekam z zamówieniem. Nie orientujesz się już coś bliżej, jaka będzie cena 1 sztuki?

    Chyba się Spidi nie obrazi jak udzielę kilku podstawowych informacji za niego. 

    Mogę zapewnić, że cena raczej będzie poniżej 40 zł. Są też pewne, niezerowe szanse na cenę poniżej 35 zł (a jak ilość zamówień przekroczy nasze oczekiwania, może nawet uda się zejść poniżej 30 zł, ale raczej bym nie liczył). Dokładnie się jednak dowiemy jak zbierzemy zamówienia. 

    Jeśli chodzi o stan prac nad wydaniem, to ,,młyn przeznaczenia działa, żarna losu mielą. " Z tego co pamiętam, trwają poprawki edytorskie (czyli poprawianie błędów)

    A dokładniejszych informacji dotyczących stanu gazu doskonałego prac nad publikacją może udzielić Spidi

     

     

×
×
  • Utwórz nowe...