Po ogarnięciu wawy, w której spędzę najbliższy miesiąc jest w końcu okazja napisać co nieco. Zacznę od najgorszego by wykresem x^2 dojść do tego co mi się podobało.
A więc:
Zamiana miejscami wolnego grania i turnieju CCG. Tak, wiem, ze wcześniej chciałem żeby tak było (i się spełniło), lecz w ostatecznym rozrachunku przysłoniło mi to rozpad fandomu i aukcję. No ale cóż, obejrzy się retransmisję za co chwała ekipie nagrywającej.
Kolejka do stoiska. Wiem, ze to nie wasza wina, ale odstałem z półtorej godziny po kubek, by tylko usłyszeć, że drukarka siadła. No cóż, mam pecha, na następnym meecie kupię.
Dalej to co mi ani nie przeszkadzało ani nie było pozytywne:
Upał
Upał
Opóźnienie w akredytacji (i tak krótkie)
I na koniec to co było super (kolejność bez znaczenia):
Szczyt fanfikowy. No bo jak tu nie kochać dyskusji Dolara, Irwina, Kredke, Psorasa i wielu innych sław (Spidi ma świętą rację co do Cahan)
Ludzie. Oni jak zawsze stanowią serce i duszę każdego meeta i jak zwykle byli fenomenalni.
Turniej. Może i Tyro mnie rozwalił (marna pociecha, ze się zrewanżowałem poza turniejem), ale i tak możliwość zmierzenia się z najlepszymi graczami i najlepszymi taliami była niezapomnianym przeżyciem i sporym wyzwaniem.
Ekipa również stanęła na wysokości zadania, dając nam fantastyczny (choć nieco krótki) ponymeet.
Zatem pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia na najbliższym meecie.