Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. bloom_defender2.jpg

    Nikt nie przeżył po wypuszczeniu bomb przez Rosję w Trzeciej Wojnie Światowej. Jednak ziemia odrodziła się, a ludzie pojawili się na niej ponownie. Życie rozpoczęło się na nowo. Miało ono swoją możliwość bytu dzięki Drzewu Matce. To dzięki niemu natura istnieje, dzięki niemu serce istot bije. Kiedy Drzewo Matka umrze, wszystkie istoty także umrą a wszelka flora zniknie. Ludzie którzy osiedlili się dookoła ogromnego drzewa podzielili się na pięć klanów, każdy obierając sobie za znak inne drzewo. Każdy klan otrzymał od Drzewa Matki swoją umiejętność. Całą naturalna energia pochodzi od Drzewa Matki. Z tej energi składają się duchy, idealnie zrównoważone między dobrem i złem. Czasem energia ta traci harmonię, uszkadzając duchy i skłaniając je do materializacji i łączenia się z żywiołami. Ta zła energia zakłóca naturalny porządek. Duchy dążą do tego aby wrócić do Drzewa Matki i także je uszkodzić. Jedyny sposób na to, by je powstrzymać, to oczyścić energię i ponownie zrównoważyć ich energię, zanim dotrą do Drzewa Matki. W tym celu co roku z każdego klanu wybierana jest po jedna osoba, piątka wojowników mająca za zadanie chronić drzewa matki przed złymi duchami.

     

    Klany:

    Arboro (Zielone drzewo) ~ Posiadają oni moc lodu, rozpoznawalni po zielonych włosach, jest jednym z dwóch najliczniejszych klanów



     

    Blomb (Pomarańczowe Drzewo) ~ Posiadają oni moc wiatru, rozpoznawalni po pomarańczowych włosach

     

    Drillem (Niebieskie Drzewo) ~ Posiadają moc ognia, rozpoznawalni po niebieskich włosach, jedna z dwóch najliczniejszych grup

     

    Sappy (Fioletowe Drzewo) ~ Posiadają moc ziemi (skały), rozpoznawalni po fioletowych włosach

     

    Snikoya (Różowe Drzewo) ~ Posiadają moc światła, rozpoznawalni po różowych włosach, w obecnym czasie jest ich bardzo niewielu

     

    Wzór kp:



    Miano:

    Wiek:

    Płeć:

    Klan: (obojętnie jaki poza Snikoya)

    Charakter:

    Historia:

    Wygląd:

    Broń:

    Ciekawostki:

    Cele:


    Ważna informacja! Chciałabym by każdy pochodził z innego klanu!

    • +1 1
  2. Dziewczyna zachichotała cicho.

    - Jeżeli chcesz to tak nazwać, mi obojętne jak to nazwiesz - powiedziała. Chwilę szliście w milczeniu, było południe, Shiro patrzyła na niebo uśmiechnięta. I w tej właśnie chwili zadzwonił jej telefon. - Przepraszam na chwilę. Cześć. Kiedy będę wolna? Za jakieś trzy godziny. Tak, spokojnie, niw musisz się martwić. Pa - powiedziała rozłączając się i chowając telefon do kieszeni.

  3. Zastanowiła się chwilę. Potem otworzyła notatnik kartkując strony, jakgdyby szukała odpowiedzi na to pytanie.

    - Myślałam, że będziesz zmęczony pilnowaniem ich... Więc stwierdziłam, że cię wyciągnę z tego bagna - stwierdziła zamykając notatnik i biorąc go pod pachę.

  4. Shiro podniosła wzrok z ziemi na Varusa. Zawachała się. Otworzyła usta by coś powiedzieć. Jednak chwilę zajęło jej odważnie się na to.

    - Jeżeli chcesz, to strzel. Rozwiązanie ligi nic ci nie da, sam nie dasz rady. Razem możemy to zmienić. Musisz tylko powiedzieć tak i do nas dołączyć. Obiecuję, że do puki będę żyć oddam się twojej sprawie. Obietnic się dotrzymuje, tak zawsze mówił ojciec i Isaiah.

  5. Dziewczyna spojrzała na niego.

    - Nie jesteś sam Varusie. Jeżeli przejdziesz na naszą stronę, obiecuję, że wraz z Ezrealem namówimy sporą liczbę osób do twoich przekonań. Noxus i Zaun nie może sobie tak po prostu łamać zasad. To jak? Proszę, na prawdę to może się udać. Trzeba jedynie mieć nadzieję. Ja ją mam, a ty? - zapytała spuszczając ręce na dół. Po jej policzkach popłynęło kilka łez. Zawsze miała nadzieję, tak wychował jej brat. Tego wymagano odtym jedynej córki pana i pani Destino. Nadziei.

  6. Shiro spojrzała na niego. 

    - Nie, nie mój drogi. Ja nie walczę za ligę. Walczę o to, żeby moja rodzina mogła żyć spokojnie. Żeby zawsze była uśmiechnięta. To jedyny powód dla którego tu jestem. Zawsze jest nadzieja. Jutro jest przypuszczeniem, nigdy obietnicą... Nie znamy się, Shiro Erynia Destino... Po za tym również nie mam zbyt dobrego zdania o lidze. Jeden z bohaterów odebrał mojej rodzinie życie, a moja rodzina także była bohaterem. Liga nic z tym nie zrobiła. To, że bohaterowie nie mogą walczyć pomiędzy sobą poza polami sprawiedliwości jest brednią. Nikt tego nie przestrzega. Bohaterowie ligi powinni być równi jednakz tak nie jest, przykładem jest Azir - powiedziała tylko nadal trzymając ręce w górze. Na razie nie chciała czarować, nie teraz.

  7. Dziewczyna wystraszyła się, ba nawet bardzo. Trzęsła się niemiłosiernie, w taki sposób nie była w stanie myśleć o czarowaniu. Co teraz, co teraz? Ezreal by ją za to zamordował. Odwróciła się w stronę mężczyzny unosząc ręce do góry. Nie była pewna co się teraz stanie.

    - Nie możesz tak po prostu mnie zastrzelić. To niesprawiedliwe, wiem, świat jest niesprawiedliwy ale jestem bezbronna - powiedziała.

  8. Shiro rozejrzała się dookoła. Złapała się za głowę. Wylądowała gdzieś na rzece, to chyba był środek areny, przynajmniej tak jej się zdawało. Spróbowała wyczuć kompas. Potem skłoniła się by usiąść. Widząc stworzonko zacmokała cicho chcąc je do siebie przywołać. Ba stworzyła nawet kryształ, może zwierzę skusi się na błyskotkę.

  9. Stała przed mieszkaniem z Topazem uśmiechając się.

    - Pewnie nieźle dają ci w kość co? Spokojnie, Topaz da sobie z nimi radę. No idź - powiedziała dosłownie wpychając go do mieszkania i zamykając drzwi. - Możemy się przejść gdzie chcesz. O! Na przykład do kawiarni - zaproponowała.

  10. Usłyszałeś ciche westchnięcie.

    - Mógłbyś wyleźć z pokoju? Przyszłam oderwać cię od pilnowania tej czwórcy. Spokojnie, my sobie odpoczniemy a Topaz ich przypilnuje. To jak, wyjdziesz? - zapytała. Widocznie Kuro powiedziała by nie wchodzić do pokoju. Może toprzynajmniej isię dobrze. Świadczyło to o tym, że go szanuje.

  11. Nie była pewna co mu jest. Jednak skinęła głową. Odprowadziła go wzrokiem. Weszła do pomieszczenia gdzie siedziała reszta. Przez ścianę mogłeś słyszeć rozmowę, jednak nic z niej nie zrozumiałeś. Napis na kartce zmienił się " Dokładnie, pamiętaj najważniejsza jest radość innych.".

×
×
  • Utwórz nowe...