Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Dziewczyna zachichotała.

    - Zgadza się. Ale mów mi Ruby, jak wszyscy. Yrd to tylko imię w papierach wymyślone przez osoby które się mną opiekowały - powiedziała. Dopiero teraz zauważyć mogłeś małego lisa kręcącego się przy jej nogach. Był biały i miał czarne skarpetki. Podniosła go. - A to jest Malachit. Ano, siedziałam tam, pod wodą - powiedziała widocznie rozbawiona wskazując na zbiornik. 

  2. Pomieszczenie było dosyć spore. Dzieliło się ona w sumie na trzy sektory. W jednym był aneks kuchenny. W drugiej miejsce do odpoczynku. Trzecia była ogromnym zbiornikiem zalanym wodnym. Na dnie był piasek, rosła tam trawa. Kilka drzew i roślin. Pod jednym z nich drzemała dziewczyna. O rubinowych włosach sięgających za obojczyk. Była bardzo ładnej urody. To było dziwne, czyżby umiała oddychać pod wodą. Kiedy usłyszała to, że wszedłeś. Otworzyła oczy, spod burzy rzęs ujrzałeś błyszczące szmaragdowe oczy. Całe pomieszczenie było otrzymane w rużu, fiolecie, błękicie oraz granacie. Wstała, podeszła do ściany, i otworzyła śluzę. Potem drzwi w ścianie otworzyły się. Wyszła przez nie owa dziewczyna, o dziwo sucha. Uśmiechnęła się.

    - Dzień dobry - powiedziała skłaniając się teatralnie.

  3. Postawiła kubek na biórku.

    - Tak, ruszajmy - powiedziała biorąc jedną z teczek a także kupkę luźnych papierów. Dotarcie do odpowiedniej sali zajęło wam około dziesięć minut. Nie mogłeś wiedzieć, że placówka jest takto duża. Zwykle twoje zwiedzanie ograniczała się do jednego piętra skrzydła dla żołnierzy. Jeżeli wyruszyłeś potem na poszukiwania pokoju numer 115 to znalazłeś go po kilku minutach.

  4. Dziewczyna wzięła łyka herbaty a po chwili spojrzała na ciebie. Zbierała chwilę myśli.

    - Z tego co mi wiadomo, znajdziesz ją w pomieszczeniu numer 115. Nazywa się Yrd. Tak jak Teo jest eksperymentem wojskowym. Ale w jakim jest stanie to nie wiem. Raczej nienie powinieneś mieć problemu z komunikacją z nią. Generał zapewniał, że lubi poznawać nowe osoby i jest bezproblemowa - powiedziała wkładając papiery do odpowiednich teczek by potem ułożyć je w szufladzie komody.

  5. Dziewczyna parsknęła śmiechem.

    - Raczej chcieli pobudzić moją duszę do działania. Nazwali to... Hmmm... Jednoduchowością choć w sumie, nie wiem o co z tym chodzi... Nie za bardzo. Nikt jak dotąd się nie zgodził. Byli zadowoleni, że zgodziłeś się mnie zabrać. - powiedziała idąc za tobą. Wyciągnęła z torby kawał chleba. Przełamała go na dwa kawałki. Jeden zbliżyła do ciebie. - Chcesz?

  6. Widziałeś piękną panoramę miasta. Wtedy też weszła księżniczka, postawiła herbatę na biórku i usiadła. Spojrzała na ciebie.

    - Niedługo będę szła na spotkanie. Będę prosiła byś mnie odprowadził. Sam będziesz miał za zadanie zapoznać się z osobą która będzie w zespole do zadań specjalnych, gdzie ty też będziesz. Dobrze?

  7. Spojrzała na ciebie.

    - Wiem niewiele, raczej powinieneś porozmawiać z osobami które wykonały na nim zabieg dodania genu. Prawdopodobnie cechy typowe dla wilków... - mruknęła cicho. - Z tego co wiem kiedy zapanował większy pokój, nie było już bitew to Teo poprosił o nieco wolności. Chciał móc robić co innego niż być żołnierzem, specjalną jednostką.

  8. Westchnęła cicho, musiała się chwilę zastanowić.

    - Jak na razie mamy wolne. Potem będę miała spotkanie odnośnie wopnej strefy japońskiej. Potem szybka wizytacja w centrali. Potem mamy zadecydować o tym co zrobić z jednostką specjalną. Ale to tylko jeśli przejdzie pomyślnie testy i szczepienia - powiedziała. - Na świecie jest coraz więcej konfliktów David… Możemy spodziewać się ataku. Dlatego trzeba przywrócić do służby eksperyment 0203.

  9. Dziewczyna spojrzała na ciebie tak, jakgdyby ktoś wyrwał ją z transu.

    - Ataków? Raczej nie, nie wydaje mi się. Ale zawsze trzeba być gotowym. Książka? "Na skraju jutra", napisał ją Sakurazaka Hiroshi - powiedziała dalej czytając. Była niezwykle spokojna, opanowana, a także uśmiechnięta.

  10. Uśmiechnęła się widząc go.

    - Dzień dobry - powiedziała. W świetle słońca które padało przez okno znajdujące się za nią wydawać się mogło że jest istotą boską. Nieuchwytną dlato nikogo kroczącego po ziemi. Przewróciła stronę książki którą czytała a potem wzięła łyka herbaty. Wskazała na krzesło stojące nieopodal tego na którym ona siedziała.

  11. Po pół godzinie byłeś na miejscu. Byłeś kilka minut wcześniej. Pomimo tego pani gubernator już powinna być u siebie w biórze. Baza powoli budziła się do życia. Do budynku weszła Shiro jak zwykle z notesem pod pachą, a za nią kroczył Topaz z torbą w której zapewne miał laptop. Nie zauważyli cię. Co zrobisz?

×
×
  • Utwórz nowe...