Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Chłopak spojrzał na ciebie.

    - To nic takiego... Pamiątka po rodzicach... - powiedział nieco ciszej. Zdjął obie z włosów i nazcisnął coś niewielkiego pinezką. Jednak kulka wyświetliła obraz kobiety, zapewne ich matki a druga mężczyzny, pewnie ojca. Westchnął cicho, zamrugał kilka razy oczami. - Jak wrócę, Shiro przypomnij mi proszę, żebym mienił soczewki na okulary. Zgoda?

    - Nie ma problemu - powiedziała po czym spojrzała na ciebie. - A ty David masz rodzeństwo? Albo bliskie kuzynostwo?

  2. Chłopak dalej niósł siostrę na plecach.

    - Topaz Eihwez Clever. Informatyka i programowanie. To ja pisałem oprogramowanie do Rolanda - powiedział uśmiechając się. Dopiero teraz zauważyłeś że na włosach po lewej stronie ma dwie spinki w postaci drobnych, czerwonych kulek. Shiro oparła głowę na jego ramieniu.

  3. Dziewczyna wzruszyła ramionami. Topaz wbił w nią wzrok.

    - Zapomniałaś o mnie! Przyznaj się!

    - Nie wiem w jaki sposób... Przecież codziennie o ósmej sprawdzałeś czy nie śpię dzwoniąc dopod mnie - mruknęła.

    - A no racja... - stwierdził i zamilkł.

    - Po prostu, nie było okazji ani nie pytałeś więc no. Nie masz mnie co winić David... - powiedziała Shiro po czym ziewnęła. Topaz widząc to wziął ją na plecy chociaż stawiała opór, szarpała się i mówiła, że nie chce. Po chwili jednak się uspokoiła.

    - Spokój? - zapytał tylko. Dziewczyna kiwnęła głową patrząc na ciebie.

  4. Shiro wstała.

    - Ej! Przecież mamy w tę samą stronę do domu. Możemy wrócić razem - powiedziała. - Chodź Topaz - rzuciła po chwili. Szliście, gdy byliście na odpowiedniej odległości od centrali oboje zdjęli maski. I teraz mogłeś przyjrzeć się Topazowi. Młody chłopak, w wieku Shiro, miał bardzo podobne rysy twarzy do niej, oczy w kolorze magenty patrzyły na ciebie dokładnie tak samo jak te złote Shiro.

  5. Bankiet trwał jeszcze kilka godzin. Cóż, Shiro postawiła w końcu na swoim i nawet z tobą zatańczyła. Jednak nastał czas powrotu do domu, miałeś prawdopodobnie ostatni dzień wolny w którym będziesz spał u siebie. Teraz miałeś pilnować gubernator prawie 24 na dobę. Na schodach spotkałeś Shiro i Te1, siedzieli patrząc na gwiazdy.

  6. Schowaliście się więc wewnątrz budynku. Nikt w środku jeszcze nie wiedział o tym, co się działo. To dobrze. Nie chcieliście ich martwić bezpotrzebnie. Po chwili Shiro i chłopak wrócili z zakutym żołnierzem imperium brytyjskiego. Czyli jednak komuś nie podobało się to, że gubernator nawiązała dobre stosunki z Zero. Shiro i Te1 klękli na jedno kolano przed Zero.

    - Meldujemy unieszkodliwienie wroga sir. Pani gubernator, co mamy z nim zrobić? - zapytał chłopak. Kalypso spojrzała na żołnierza widocznie zmartwiona.

    - Zaraz przyjdą tu odpowiednie służby i się nim zajmą. Dziękuję wam, jesteście niezwykle honorowi - powiedziała jak najspokojniej.

    - Dziękujemy, że tak uważasz księżniczko - rzekła po chwili Shiro. Oboje powstali. A potem stało się to o czym mówiła Kalypso, zabrano żołnierza. 

    - Dzięku Te1 i Charlotte - odezwał się w końcu Zero.

  7. - Wszystko idzie dobrze, tak uważam - stwierdziła. I wtedy mogłeś usłyszeć dźwięk strzału. Shiro w błyskawicznym tępie pociągnęła sznurek na plecach by zmienić to w czym się prezentowała. Przeskoczyła przez barierkę i odbiła kataną kika kól które były wymierzone w Zero.

    - Wszystko dobrze, panie? - zapytała po chwili rozglądając się. Przeciwnik na dachu. 

    - Wszystko dobrze Char - powiedział.

    - Pani gubernator, udziela pani zgodę na wyeliminowanie zagrożenia? - zapytała po chwili Shiro, była bardzo poważna. Kalypso tylko lekko skinęła głową. Zamaskowana dziewczyna spojrzała na ciebie i wskazała palcem na twoją osobę. - Pilnuj proszę by mojemu panu nie stała się krzywda. - Tu nacisnęła przycisk na dousznym komunikatorze. - Te1? Tu Te11. Zagrożenie, udzielam pozwolenia na pomoc mi - rzekła po czym wbiegła do budynku by dostać się na dach. Koło waszych oczu przebiegł krótkowłosy blondyn, także w masce kitsune. Zapewne Te1.

  8. Siedziała spokojnie obserwując przeciwników. Jak to mawiał jej ojciec "Nie dyskryminuj nawet najsłabszego wojownika". Wiele razy dowiedziała się, że too prawda. Cóż... Milczała tylko jednak po chwilichwili spojrzała na znudzonego mężczyznę. Przez chwilę zastanawiała się czy powinna go uciszyć. Doszła jednak do wniosku, że jeśli będzie toto konieczne, to zrobi to kto inny.

  9. Na chwilę zgasła jednak dalej za tobą szła. Zastanawiała się. Jej medalion zgasł równie szybko jak się zaświecił. Jednak po chwili chyba wiedziała co chce powiedzieć bo przyśpieszyła kroku.

    - Ehh... Podróżowanie większą grupą osób jest przyjemniejsze i bezpieczniejsze. Wiem, że teraz nie pokazałam dwojej użyteczności wpublicznej pełni, jednak na prawdę mogę pomóc. Nie wiem co możemy ci jeszcze powiedzieć - mruknęła. Chwyciła w dłoń medalion który świecił nawrt bardziej niż wcześniej. Wydawała się szczęśliwa z tego powodu.

  10. Po drodze złapała cię Kalypso. Ubrana w białą suknię ze złotymi wzorami. Na głowiw miała wianek z drobnych słoneczników. Uśmiechnęła się do ciebie.

    - Nie stresuj się. Kiedy osoby które stoją przy drzwiach otworzą je, po prostu wejdź, podejdź pod podwyższenie, potem klęknij. To wszystko - powiedziała i szerzej się uśmiechnęła.

  11. Dziewczyna spojrzała na ciebie.

    - Cóż, możemy udawać, że się nieznamy skoro tego pragniesz. Spokojnie Zero nie będzie sprawiał problemów, przynajmniej na to się nie zapowiada - powiedziała. Spojrzała na zegarek. - Dobra, dziesiąta trzydzieści. Ja się zbieram, zobaczymy się na miejscu. Bayo! - powiedziała wychodząc.

    ***

    Do dwunastej miałeś trzydzieści minut. Więc statycznie powinieneś się już zbierać.

×
×
  • Utwórz nowe...