Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Dziewczyna westchnęła widząc owcę.

    - Wierzę... Bo co mi pozostało? Wierzę w przeznaczenie chociaż wątpię by moim przeznaczeniem było szczęśliwe życie z osobą którą kocham. - powiedziała spokojnie. Każdy krok tak na prawdę komplikował jej związek. Mieli wspólne, miłe chwile, ale były one jak reklamy w telewizji, krótkie i ulotne. Były przerwami pomiędzy stertą smutków, wypadków i bólu. Shiro nie była pewna czy będą żyć razem szczęśliwie. A nawet jeśli uda im się to przez jakiś czas, to okarze się to iluzją, snem stworzonym w jej umyśle.

  2. Shiro spojrzała na Jayce'a.

    - Nie do końca, prowadzi mnie coś co mnie ciągnie coraz głębiej. Nie przejmuj się baranem. Jakby zaczął być agresywny, to powinnam być w stanie nas obronić. - stwierdziła idąc dalej. Widok który zobaczyła niedługo potem był taki nieziemski. Nie wiedziała czy żyje. Jak coś takiego mogło istnieć na ziemi? I nagle zrozumiała czemu ją tu ciągnęło. To chyba przez tę ilość kryształów.

  3. Po chwili wyszliście z domu. Dziewczyna po chwili wyjęła klucz z torebki i zamknęła mieszkanie.

    - Przejdźmy się tak, po prostu. Gdzie nas nogi poniosą. Prosto i jeszcze dalej. - powiedziała. Spojrzała na ciebie. Jej wzrok wydawał się nieobecny, taki... Obcy. Jakbyś nie patrzył na Charlotte tylko na kogoś innego. Nerwowo rozejrzała się dookoła a następnie ruszyła przed siebie. Szła, a każdy jej krok był deliktany, prawie taneczny. Dookoła byłoby ciemno gdyby nie wysokie lampy uliczne które stały tu co kilka metrów. Co jakiś czas ludzie mijali was ale nie zwracali większej uwagi. Dziewczyna wydawała się dziwnie spięta.

  4. Dziewczyna wyglądała na całkiem rozbudzoną, w przeciwieństwie do ciebie. 

    - Muszę się przejść. Idziesz ze mną czy zostajesz? - zapytała. Nie była pewna o której chce wrócić. Musiała się przejść, przemyśleć wszystko. Odetchnąć od codziennych problemów. Od tego co ostatnio ją męczyło. Może znalazłaby też odpowiednie rozpoczęcie rozmowy z Richardem o rzeczy, której nie do końca rozumiała. Więc nie za bardzo wiedziała jak mu to wytłumaczyć. Poprawiła kurtkę.

  5. Shiro spojrzała na Ezreala.

    - Nic, jakby... Chyba wróciły mi siły, choć niepełne. - powiedziała po czym zaciekawiły ją żyłki na kamieniach. Co to mogło być. Podeszła do najbliższego kamienia i przejechała dłonią po żyłkach. Liczyła na jakąś reakcję bądź, że coś poczuje. To było niezwykle ciekawe. Jak to, że to miejsce ciągnęło do siebie dziewczynę.

  6. Z minuty na minutę czuła się coraz gorzej. Nie wiedziała kiedy w końcu straci przytomność. Liczyła, że prędko... Nie chciała więcej cierpieć. Jedyną dobrą rzeczą w tym wszystkim było to, że nie szła na własnych nogach tylko Ezreal ją niósł. Wtedy pewnie już dawno by padła.

    - Tam, szybko, chodźmy... - powiedziała do niego szeptem. Uczucie się nasilało. Nie wiedziała co było w tej jaskini ale ją ciągnęło. - No dalej... - ponagliła go. Dalej mówiła tak, by słyszał to tylko Ezreal. Nie chciała bez potrzebnych komentarzy Jayce'a.

  7. Shiro cały czas patrzyła na Ezreala. To uczucie w głowie, było z jednej strony niepokojące a z drugiej kojące. To uczucie ciągnięcia. Musiała o tym powiedzieć Ezrealowi.

    - Pójdźmy bardziej na wschód, proszę... - szepnęła cicho do Ezreala. - Czuję dziwny pociąg w głowie. Do kierunku w który się udajemy, ale nieco bardziej na wschód. - dodała po chwili szeptem. Mówiła tak by tylko niosący ją chłopak to słyszał.

  8. Słowa Ezreala. Shiro nie była pewna czy był stuprocentowo pewien tego, co mówił. Ale przecież równie dobrze mogło jej się zdawać. Iluzja... Doznawała ich wiele razy, miała z nimi sporą styczność. Podczas zajęć w Akademii Magicznej oraz przebywając z Omegą. Jej przyjaciółka bardzo dobrze władała iluzjami, Shieo nie rozumiała tylko czemu zrezygnowała ze szkoły. Ale znalazła coś co bardziej ją kręci, tak powiedziała. Po chwili spojrzała na szkielet spokojnie. Objęcia Ezreala nieco wyciszały. Dawały poczucie, że wszystko się uda. Dawały nadzieję. Czy to była kolejna iluzja? Erynia patrzyła uważnie na kupkę kości. Aż trudno uwierzyć, że sami staną się kiedymś czymś takim. Bezpotrzebną kupką kości, nic nie znaczącą. Leżącą pod powierzchnią lub na niej.

    - Tak. Może i tym razem wskarze nam drogę... - Shiro westchnęła. - Proszę, czy mogłabyś nam wskazać drogę do groty? - zapytała cicho.

  9. Dziewczyna spojrzała na niego lekko podirytowana. Westchnęła cicho a potem zadrżała. Lekko stuknęła chłopaka w ramię. Z jakiegoś powodu czuła, że musi się przewietrzyć. Tu w domu było z byt duszno. Zapowiadało się chyba spanie przy otwartym oknie. Dochodziła godzina dziewiętnasta ale na dworze już było ciemno. Tym co ułatwiało widoczność były lampy stojące co kilka metrów i dające lekko żółte światło, przynajmniej tak się zdawało. 

  10. Shiro wstała do siadu. Rozejrzała się dookoła po czym wzięła kilka głębokich oddechów.

    - Tak sądzę... Nie jestem pewna. Musimy coś zrobić, znaczy ja muszę. Wędrowiec powiedział, że zarażono mnie trupim jadem. Nie wiem co to, ale zapewne niebezpieczne. - wywnioskowała po czym spojrzała na Ezreala. Liczyła na to, że ją obejmie. Ona sama raczej nienie byłaby wmożliwość stanie. Cieszyła się, że go widzi. 

×
×
  • Utwórz nowe...