Zszedł z Trytona i podszedł do reszty dziwnego urządzenia podczepionego do Trytona. Zdjął z reki resztę rękawicy i przyczepił do swojej - Milo by było to zdjąć - pomyślałem lecz nie chciało nawet ustąpić.
- Coś z tym nie tak - Po czym poszedłem do reszty załogi - Kapitanie.... - i w tym momencie 1wszy upadł na ziemie, a obok niego zaczęła spływać krew.