-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
Wpisany. Dla mnie piosenka nr 1 jest "Down with the Sickness" od niej się zaczęła moja przygoda z Disturbed ;D .
-
- Aj. Co mu się stało?- Popatrzył po kapitanie - No nic idę do swoich zajęć.
-
Podchodzi do kapitana Spinobrodego. - Kapitanie co się stało. Wie coś kapitan o tej łódce? Cała załoga się niecierpliwi.
-
- Ja? Nie, może chcesz koc. Możesz mi zaufać, nie zostawię swoich na łaskę losu. Patrzy na Sophie. - Widzę że dygocesz cała. Przyniosę ci ten koc.
-
Spojrzał po Sophie, chyba z nią też jest coś nie tak. Postanowiłem podejść i zapytać. - Czy wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej?
-
- Dobranoc załogo idę się kimnąć do kajuty. Wchodząc do kajuty rozebrałem się i umyłem w misce wody. Położyłem się na hamaku i zamkolem oczy. Zacząłem śnic. Sen ~~ Szedłem powoli spokojna droga przez las, widziałem ze droga się kończy i w ziemi jest wyrwa. Postanowiłem podejść bliżej i przyjrzeć się. Gdy podszedłem zobaczyłem w dole płynące rzeki lawy. Nagle się pośliznąłem i zacząłem spadać wprost do jednej z rzek. Sen się zmienił. Teraz bylem przytwierdzony do ściany w dziwnym miejscu, wszędzie panowała ciemność i płynące powoli rzeki lawy, nagle zauważyłem chodząca wokoło mnie dziwna postać. Była czerwona, miała rogi i kły. Nie balem się jej ale wydawała się złowieszcza. - Już nie długo cie posiądę człowieku, jeszcze kilka elementów hahahaa. - Nigdy - wrzasnąwszy i spróbowałem się uwolnić, bezskutecznie. - To, człowieku nie zależy od ciebie. Sen się zmienił. Stałem sam na małej skale przede mną stal Kraken. Walczyłem z i przegrywałem. Nagle zauważyłem odpływający statek poczułem smutek jakiego jeszcze nigdy nie czułem. był to Pijany Pegaz. - Nie - Powiedziałem prawie szeptem bo więcej nie mogłem z siebie wydusić. I w tym momencie kraken przygniótł mnie 1 ze swoich macek. - AAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - obudziłem się nagle zdyszany i zalany potem - Dziwny sen. Nie mogę nikomu powiedzieć. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Wyszedłem na pokład spłoszony. - Muszę się przewietrzyć. Idąc rozmyślałem nad moim snem. - Niby nikt tu mnie nie potrzebuje, tylko ta rękawica mnie trzyma na tym statku. Kurcze nie moge tak myśleć. Nie chcę ich zawiesc tak jak mojej załogi z początków mojej przygody z morzem. Nie powiem nic nikomu o tym śnie.
-
Lubi gnijącą pannę młodą.
-
Jest dziewczyną Lubi Spitfire.
-
Dobre to jest xD.
-
Angażuje się bardzo w dział Pinkie.
-
Brohoof ziom kolejny strzelec. Ja z 14 grudnia . Z chińskiego mam Pieska.
-
- Kapitanie rozkazy. Zatopić ścierwo? Czy przyjąć na pokładzie. Chętnie bym ich poćwiartował.
-
Ma ten swój płomień życzeń. Może zamienić się w dużego smoka.
-
- Kapitanie musimy nadrobić przynajmniej 2 dni podroży inaczej nie będzie za ciekawa sytuacja dla naszego Pijanego Pegaza. Może by tak smok nas pociągnął?
-
- Ja nie jestem kapitanem tylko 1 oficerem. Rozwinąć żagle, wyciągnąć kotwice i wyprać szmaty do podłogi. Trzeba brać się do roboty bo inaczej skończycie w łańcuchach a ja z kapitanem na stryczku.
-
Patrz na wszystko z małą dezaprobatą. Echhh już ich się nie zmieni. To tak utrzymujemy kurs. Mamy kilka dni do nadrobienia załogo i musimy to zrobić teraz bo nas flota królewska złapie. ALE JUŻ DO ROBOTY!!!
-
- Kotku mam dla ciebie coś pysznego. Choć ze mną to ci pokarze.
-
Tak jest pani profesor.
-
- O fanie. A ostre te zębiska. Im ostrzejsze tym lepiej.
-
- Hmm powiadasz w męczarniach. To jeszcze lepiej. Już nie mogę się doczekać
-
- Tak kapitanie. Mam nadzieje ze walka z Krakenem będzie zabawna. Czeka mnie fajna przeprawa.
-
- Ale się teraz ludzi zaroiło na naszym statku co nie kapitanie? - spogląda na załogę - A pomyśleć ze wypływaliśmy w 8-10 osób xD.
-
Zaczyna się xD. No dalej kapitanie.
-
Hehe ok to płyniemy dalej. Co tym razem nas czeka kapitanie?
-
Także dziękuje pani profesor. Mam nadzieje że będę dobrym uczniem. *Po czym siada w ławce*