Skocz do zawartości

Dead Radio Man

Brony
  • Zawartość

    2960
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    12

Wszystko napisane przez Dead Radio Man

  1. (( Ale i tak będzie fajnie ^^, boże dziękuje ci za Highscool DxD jeśli jeszcze żyjesz )) - Jak tam dzisiaj w szkole? - Zapytał po przyjacielsku Rin.
  2. Rin zawołał kelnerkę która po chwili przyniosła 2 kufle z piwem. - No to zdrowie - Rin upił trochę złotego płynu < >. (( ja nie mogę się doczekać porwania Isseia i smoczego treningu :3 ale będę miał radochę oglądając to w końcu , szczególnie poliglote xD ))
  3. - Taa - Rin ukroił sobie kawałek mięsa i zjadł - Ahh jak ja lubię steki. To jak chcesz się napić piwa, tak na przykład po 1?
  4. (( No przecież wiecie że w DxD nazywano tak, i tak właśnie będzie, tak BTW potwierdzono że będzie 3 sezon, mam nadzieje że do końca lata wypuszczą ^^ )) - Wiem - Rin przetarł oczy, kelnerka podała im zamówione jedzenie - Dzięki swojemu boskiemu darowi możesz kontrolować niezwykle rzadkie czarne płomienie. Też bym chciał coś takiego ale wypadło na ciebie. Jak pojedziemy na obóz treningowy to nauczysz się go kontrolować.
  5. - Franklin, skoro jesteś królową mojej rodziny diabłów daje ci też miejsce zastępcy w klubie. - Rin rozsiadł się wygodnie - Ciekawe czy mają piwo?
  6. - To chodźmy - Rin poprowadził Franklin'a do knajpki. Weszli i zajęli miejsca podeszła do nich kelnerka i rozdała karty. W menu znajdowały się potrawy z U.S.A.. - Ja poproszę stek i frytki a ty Franklin?
  7. - Franklin masz ochotę na obiad - Zapytał Rin - Z tego wszystkiego zapomniałem o brzuchu, można by iść do restauracji z żeberkami.
  8. Rin uśmiechnął się. - Jak chcecie to możemy w następnym tygodniu pojechać. Zaraz wakacje będą to można sobie tak zmieniać terminy, a poza tym nie ustaliłem jeszcze kiedy jedziemy więc nie martwcie się, możemy poczekać. - Rin uśmiechnął się zawadiacko do Lorance i Jonathan'a i puścił im oko
  9. - Coś nie tak Lorance? - Zapytał zmartwiony Rin, przypomniało mu się jak mówiła że jej humor poprawił się jak spotkała się z przyjaciółmi - Nie chcesz rozłączać się z przyjaciółmi?
  10. - Gdzieś koło 7-3 dni - Powiedział Rin - Zależy jak szybko nauczycie się walczyć i używać Boskich Darów.
  11. - Tak jest nas mało więc każdy będzie mógł mieć po 4 pokoje a jeszcze zostanie kilka.
  12. - Rodzina Bael posiada w okolicy dwór otoczony barierami ochronnymi, tam pojedziemy. Zobaczycie będzie fajnie.
  13. - Może dla ciebie - Rin powiedział - Ale tutaj to tradycja której się przestrzega, więc będziemy tak robić. Aa i dzisiaj opiekun naszego klubu powiedział mi że w następnym tygodniu można wyjechać na klubowy obóz treningowy. Jeśli chcecie to będziemy mogli to wykorzystać na wasz trening. - Rin zaproponował wspólny wyjazd.
  14. - To dobrze - Rin uśmiechnął się do reszty - Jak macie jakąś sprawę możecie pytać, czy to szkoła czy życiowe sprawy pomogę wam, w końcu jestem waszym senpai - Rin'owi też poprawił się humor.
  15. Wysunął dwa listki z opakowania i podał Lorance. - A u ciebie jak samopoczucie? - Rin zapytał.
  16. - Nie musisz - Odpowiedział Rin - Pogodziłem się z tym już dawno temu więc nie ma to za bardzo znaczenia. Mam nadzieje że uda mi się was ochronić przed niebezpieczeństwem. - Rin włożył rękę do kieszeni i wyjął gumę - Chce ktoś?
  17. - To było miejsce mojej śmierci a na dobitek ten sam anioł - Rin odpowiedział Lorance - Nigdy nie udało mi się go wykończyć więc chyba rozumiesz - Powiedział cierpkim uśmiechem na twarzy. - Nie przejmuj się mną, ogarnę się i wszystko będzie w porządku.
  18. Rin chwile patrzył jeszcze na pomnik. - Nie wszystko w porządku - Było czuć w jego głosie dawny smutek - heh ty martwisz się o mnie - Rin zaśmiał się żeby zejść z tematu - Może wrócimy do starej szkoły, to miejsce nie jest przyjemne do rozmów.
  19. Upadły rzucił włócznią światła prosto w Rin'a który wyminął pocisk i wystrzelił z rąk kule ognia prosto w Anioła. Ten zablokował atak. - Czyli bez tego się nie obejdzie - Pomyślał Rin, nagle wyczuł aurę Lorance i Jonathan'a. - Co oni tu robią - Pomyślał Rin z lekkim zdenerwowaniem, miał nadzieje że będzie mógł iść na całość ale teraz to już nie możliwe, chciał utrzymać jak na razie w tajemnicy swoją moc. Rin podniósł rękę w stronę Anioła i wytworzył wokoło anioła z 10 kul energii elektrycznej - Wyrok - Powiedział chłodno, nagle z kul wyleciały pioruny uderzając w anioła. Ten w ostatnim momencie prze teleportował się do swojej bazy mówiąc - Wybijemy was co do nogi - Powiedział tak że Rin tylko usłyszał. Zmartwiony tym wrócił do swojego poprzedniego zamierzanego celu. Poszedł 5 metrów dalej i stanął pod pomnikiem, na jednym z boków widoczna była jeszcze krew Rin'a z przed dwóch lat - Ehhhh Mam nadzieje że ich obronie tak jak obiecałem - Powiedział na głos Rin dotykając śladów po swojej krwi. Wyraźnie był smutny.
  20. Rin zachowywał się w szkole jak zwykle. Na paru lekcjach dostał po 5, na lunch wyszedł poleżeć na dachu. Gdy dzwonek zadzwonił wrócił do klasy. Gdy lekcje się skończyły postanowił odwiedzić miejsce swojej śmierci która miała miejsce dwa lata temu. Szedł przez park gdy doszedł na miejsce wyczuł aurę Upadłego Anioła. Nie był tak słaby jak te poprzednie. Nagle z między drzew wyszedł tęgi mężczyzna. Nagle niebo nad Rin'em zrobiło się fioletowe i czarne pióra zaczęły lecieć z nieba. Upadłemu wyrosły skrzydła, były ich 2 pary oznaczające wyższe miejsce w hierarchii Upadłych. Anioł uśmiechnął się szyderczo. - Kogo my tu mamy? - Zaśmiał się Upadły - Mały diabełek? - Lepiej zważaj na słowa - Rin spokojnie ostrzegł Upadłego Anioła - Chyba nie chcesz się tu bić, przyciągniesz uwagę Naczelnika. - Niedługo ja obejmę jego stanowisko - Zaśmiał się - A ciebie mogę zabić bez pokazów. Mam nadzieje że reszty tu nie przywieje - pomyślał Rin i aktywował swój Boski Dar. Rękawice zapłonęły ogniem i nad głową Rin'a także zapłonął jeden.
  21. - Okej - Rin wytworzył krąg magiczny pod stopami i zniknął. Pojawił się na zatłoczonej ulicy w Rzymie. Wszedł do pizzerii i podszedł do lady. - Ciao, ho ordinato cinque pizze, jdna essere una salsa di aglio greca e lasciare che il resto di voi farà il meglio stiamo facendo qui. - Rin powiedział płynnie po włosku, dzięki diabelskim mocą takie rozmowy z obcokrajowcami nie była trudna. Sprzedawca podał Rin'owi 5 pudełek z pizzą i Rin zapłacił mu wyjmując z kieszeni odpowiednią ilość pieniędzy. - Grazie - Wyszedł na ulicę i wrócił do Starego Budynku szkoły. - Kolacje podano, Rin wyłożył pizzę na stole - buon appetito.
  22. - Lorance, Vergil zdecydowaliście się? Franklin ty też będziesz jadł? Jaką chcesz?- Zapytał Rin wszystkich. [[ Okej, lepiej późno niż wcale, 160 powiadomień 2 osoby przez jeden dzień? LeL okej Szeregowa co do tej opowieści twojej postaci, wyjaśnij mi w PW co to jest ok? Bo trochę to pachnie wątkiem osobnym, nie rozkazuje ]]
  23. Rin patrzył na Franklin'a. - Dobrze na dzisiaj koniec - Odetchnął Rin wszystko wróciło do normy - Wracajmy do środka - Rin zaprosił nowego "przyjaciela" do starej szkoły. - Jak tam samopoczucie Vergil? Ej zdecydowaliście się na tą pizze? Bo jakąś kolacje przydało by się zjeść. - Rin krzyknął do reszty.
  24. - Jesteś teraz diabłem - Rin zaczął opowiadać Franklin'owi - Ten płomień wokoło twojej ręki to Boski Dar, broń stworzona przez boga dla ludzi. Jesteś teraz w mojej rodzinie i pełnisz w niej role mojego zastępcy ponieważ masz funkcje królowej. Twoje życie będzie wyglądało normalnie oprócz tych chwil w których będziemy trenować albo walczyć lub przebywać w zaświatach. I jak łapiesz na razie to co ci powiedziałem ?
  25. Rin popatrzył się na Franklin'a. - Czego nie rozumiesz?
×
×
  • Utwórz nowe...