Skocz do zawartości

Dead Radio Man

Brony
  • Zawartość

    2960
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    12

Wszystko napisane przez Dead Radio Man

  1. Dead Radio Man

    Wasze odchyły od normy

    Lubie mówić do siebie przy innych osobach. Gdy ktoś się mnie pyta co powiedziałem uśmiecham się złowieszczo. Gdy jestem sam to wrzeszczę i biegam po całym domu jak opętany. Zachowuje się jak Golum. To chyba tyle, jestem szurnięty i powinienem do psychiatryka iść ale nie miał bym laptopa i internetu więc nie idę ^^.
  2. - Wierze w ciebie Lorance - Powiedział do dziewczyny Rin - Uda ci się - Dalej zachęcał ją Rin.
  3. - Musisz użyć wyobraźni żeby zadziałało - Powiedział ciepło z uśmiechem na twarzy Rin. [wróciłem wcześniej niż myślałem]
  4. - Bardzo ładnie Jonathan - Powiedział z aprobatą Rin - Jeśli się nie mylę to jest Cronvell, dzięki niemu możesz przyzywać następne dary ale zapewne jest jakieś ograniczenie. [[ Co do Rating Game to się zobaczy jak ludzie dołączą a z akcją co się działo podczas ślubu to o co ci chodzi? Bo ktoś musiał by zostać najpierw zabrany co nie? i pytanie kto miał by być tą osobą. wychodzę za jakąś godzinę półtorej będę powrotem :3]]
  5. - Dobrze - Rin uśmiechnął się do Lorence i Jonathan'a. - Poznajcie Katherine Bael, to ta młoda dama która siedzi na moich barkach. - Powiedział Rin. - Witajcie - Katherin uśmiechnęła się tak samo szeroko jak Rin z powodu tego jak ją przedstawił. Pogłaskała go po głowie. - Dobrze, zanim zaczniemy wyjaśnię wam na czym polegają wasze podstawowe moce czyli te które dały wam pionki dzięki którym was wskrzesiłem. - Lorance ty masz wierze, czyli jesteś z nasz wszystkich najsilniejsza i najbardziej odporna na ataki. Jonathan i Vergil mają w sobie skoczki, czyli specjalizują się w walce mieczami i są bardzo szybcy. To tyle objaśnień jak na początek. Teraz spróbujemy wydostać z was wasze Boskie Dary. Unieście prawą rękę nad siebie i skupcie się na czymś co najbardziej was inspiruje i zamieńcie to w swoją siłę a wtedy wam to się objawi. No spróbujcie [ Powiedzmy że uda wam się za pierwszym razem ]
  6. Rin wytworzył aurę wokoło siebie i przekształcił ją w wiadomość do Jonathan'a. - Jeśli możesz przekonaj ją do wyjścia. Trochę rozumiem w jakiej sytuacji się znalazła, wytłumacz jej że nie jest potworem - bo to sobie wmawia - Rin powiedział to w umyśle Jonathan'a.
  7. Rin odetchnął z ulgą że Vergil go zrozumiał. - Rin weź mnie na barana - Kath ożywiła się - Tak dawno nie robiliśmy tego - Uśmiechnęła się do niego. Gdy Rin był w grupie Sairaorga Bael'a często na jego barki spływał obowiązek zajmowania się jego młodszą siostrą. Widoczne są teraz efekty tego. - Ale... - Nie ma żadnego ale, życie ci ocaliłam - Z miną zwycięscy uśmiechnęła się gdy Rin wziął ją na barana. - Ehhhh. Poczekamy - Odpowiedział Rin - Teraz nic nie zdziałam.
  8. - Ehhh na razie poczekamy. - Nie znasz manier - Katherine z wyższością powiedziała do Vergila - Przynajmniej byś się przedstawił. - Poznajcie się - Rin przejął inicjatywę - Vergil to jest Katherine Bael, jest siostrą Sairaorga Baela naszego pana domu a to jest Vergil mój skoczek. Katherine nadal była niezadowolona. Rin po cicho szepnął do Vergila bezgłośne "przepraszam".
  9. Gdy dziewczyna go uleczyła Rin podniósł się. - Dziękuje panienko. - Przecież ci mówiłam żebyś nazywał mnie Kath. - Ale - Nie ma żadnego ale, widzę że już masz pierwsze sługi. Nie wiem czy się będą nadawać do twojej grupy. - Wierze w nich. Dzisiaj zaczynamy pierwszy trening. - Dobrze, będę obserwowała - Odpowiedziała z uśmiechem Katherine. - Braciszek się o ciebie trochę martwił. - Pan Sairaorg się martwił o swojego byłego podwładnego? - Przecież wiesz że myślał o tobie jak o swoim bracie. - Przecież byłem jego sługą, ale teraz jest to nie ważne. - Rin i Katherine weszli do pokoju w którym przebywali Jonathan i Vergil. - Zaczynamy wasz trening, zawołajcie Lorance jeśli możecie. - Rin i Katherine wyszli za stary budynek szkoły. Poprawione :3 sorki szeregowa
  10. Gdy grupka doszła do starego budynku szkoły zobaczyli małą dziewczynkę. Ta spojrzała na nich i nagle w jej oczach stanęły łzy. Podbigła do Rin'a i uścisnęła go. - Obiecałeś że nie będziesz ryzykować - Mała dziewczynka zaczęła szlochać - Obiecałeś mi! Rin zakłopotany nie wiedział co zrobić ani co powiedzieć. - Tak wiem, ale... - Nie prawda nie wiesz! Kładź się uleczę cię - Rin posłusznie się położył na ziemi. Dziewczynka uklękła przy nim i położyła rękę na ranie Rin'a. - Uleczenie - Powiedziała i jej aura zaczęła leczyć ranę Rin'a. - Ehhh, przepraszam was za to - Rin z roztargnieniem próbował się usprawiedliwić. Wygląd Dziewczynki
  11. Rin wytworzył masywną kule energii korzystając ze swojej aury i rzucił ją w stronę upadłych którzy uciekli. Niebo zrobiło się normalne. Kuro podszedł do Rin"a i wziął go pod ramie. - Wracajmy, zaczniemy trening.
  12. - Spróbuje - Nagle jeden z aniołów stworzył włócznie światła i rzucił w stronę Lorance i Vergil'a. Rin z wielką prędkością stanął pomiędzy swoimi podwładnymi a włócznią która wbiła mu się w brzuch, krew wyleciała na wszystkie strony. Oblała Lorance i Vergila i pobliskie drzewa. Rin wyciągnął parzącą włócznię z siebie i wypluł krew z ust. - Teraz mnie zdenerwowaliście - Odpowiedział spokojnie Rin - Celowo rzuciliście w nich a tego wam nie wybaczę. Kuro pomóż mi - Jego chowaniec podszedł do niego i szybko zabandażował swojego mistrza.
  13. - Zabierajcie ją stąd - Warknął Rin - A wy mieliście zakaz atakowania nas - Krzyknął Rin do upadłych. - Myślisz że taki marny diabeł nas wystraszy?
  14. - Ehh - Rin aktywował swój boski dar, rękawice zapłonęły ogniem - Ruszajmy. Trójka Upadłych Aniołów pojawiła się przed Lorance. - Tym razem cię nikt nie obroni - Jeden z nich z pogardą warknął do dziewczyny.
  15. Nagle niebo zrobiło się fioletowe. - Cholera, w okolicy jest Upadły Anioł a wy jeszcze nie umiecie walczyć. Dobra idziemy za Lorance, wy ją bierzecie i uciekacie a ja i Kuro zatrzymujemy wrogów. Ruszajmy - Kuro pojawił się obok Rin'a w ludzkiej postaci.
  16. - Wiem co to, tyle że się martwię i nie potrafię patrzeć jak inni cierpią - Odpowiedział Rin do Vergil'a.
  17. - Postanowiłem się z tobą przywitać - Odpowiedział Rin - Ale zaczekaj - Rin podszedł do Lorance - Jeśli jesteś na mnie zła to możesz mi to powiedzieć a nawet uderzyć, nie oddam ci, przyrzekam - Rin poważny czekał na odpowiedz dziewczyny i pochylił się nad Lorance.
  18. Rin wyczuł aurę kolejnego ze swoich diabłów więc postanowił się przywitać. Utworzył krąg teleportacyjny pod nogami i pojawił się za Vergil'em. Cicho przykucnął za nim i powiedział. - No witaj, w końcu się pokazałeś - Uśmiechnął się.
  19. Oczywiście ^^ witaj w zabawie :3
  20. Gdy Rin skończył krótką rozgrzewkę podszedł do worka treningowego zawieszonego na drzewie i zaczął w niego uderzać.
  21. Co wy robicie ? Rin obudził się. Westchnął krótko i wszedł do łazienki, umył się i przebrał się w dres, popatrzył na zegarek, dochodziła godzina 4, na zewnątrz było już jaśniej. Rin zjadł śniadanie i wyszedł za budynek szkoły i zaczął swój trening.
  22. Rin dopił w końcu herbatę. Wstał i przeciągnął się. - Czas spać - Rin poszedł do swojego pokoju, wziął prysznic i położył się do łóżka.
  23. Kuro wskoczył przez okno i usiadł na ramieniu Rin'a. Wyjął zapiekanki i dał je Lorance i Jonathan'owi. - Smacznego - Uśmiechnął się - Na górze są łóżka jeśli będziecie chcieli iść spać. - Rin usiadł na sofie i napił się herbaty.
  24. - Ja też mam nadzieje - Rin włożył do piekarnika w kuchni 2 zapiekanki i łączył je na podgrzewanie. - Sama sobie nie poradzi tak czy inaczej nawet nie pomoże jej trening chyba że trenowała by 2 lata.
  25. - Hmm może zapiekankę odgrzewaną? - Zapytał Rin - Ehhh co sądzisz o Lorance? Jest szansa że nie wyjedzie ?
×
×
  • Utwórz nowe...