-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
Nauczyciel - Nie, nie będziecie walczyć - Zrobił małą przerwę - Po prostu musicie przed nim uciekać, to wam pomoże w poprawieniu kondycji. Dobrze ustawcie się tam - Nauczyciel wskazał miejsce oddalone od jednej z klatek. - Gdy powiem macie zacząć biec.
-
Nauczyciel - Dobrze teraz dwie osoby zejdą na dół - Powiedział nauczyciel - W tym treningu macie się dostosować do tępa demonów. No śmiało kto pierwszy schodzi?
-
Kaoru Tsubaki Wygląd tej że sali - Witajcie na pierwszej lekcji WF - Powiedział nauczyciel - Rozgrzejcie się zróbcie 3 okrążenia wokoło tego dołu. A potem zaczniecie trening.
-
Igor Neuhaus - Cisza - Krzyknął nauczyciel, nagle zadzwonił dzwonek - Macie teraz WF więc idźcie do przebieralni i ubierzcie się w dresy, będzie tam na was czekał nauczyciel. - Igor zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Kaoru Tsubaki Siedział przy Barierkach w tak zwanej "sali gimnastycznej" czekając na nową klasę egzorcystów. - Ehh chciał bym być przy moim słoneczku - Wzdychnął za swoją ukochaną
-
- Chłopcze, walczyć z Lucyferem? Najpierw musisz osiągnąć chociaż rangę Wielkiego Rycerza albo ostateczną rangę Paladyna. Tylko najsilniejsi zdołali by walczyć z takimi potworami wy na razie skupcie się na słabszych demonach takich jak ghule, zwodniki i małe behemoty. A tak w ogóle to pokaż czy napisałeś wszystko. - Igor podszedł do ławki ucznia i wziął zeszyt, popatrzył na niego i jego usta wykrzywiły się z niezadowolenia. Odłożył zeszyt i odszedł do swojego biurka po czym usiadł na krześle.
-
Igor Neuhaus. - Tak musicie to pisać i tak jestem Polakiem - Powiedział Neuhaus - A teraz przepisuj, to że umiesz przyzwać demona to nie wszystko.
-
Jochel siedział w pokoju nauczycielskim nagle wszedł Igor Neuhaus nauczyciel Maistera Tamer. - Dzień dobry - Powiedział Jochel do kolegi. - Ahh witaj, mam dzisiaj pierwszą lekcje z twoimi uczniami? - Tak, zadbaj o nich ok? - Wiesz że nie lubię takich przemów - Ehhh zapomniałem dobra miłej pracy. Igor wyszedł i skierował się w stronę klasy z młodzikami. Wszedł położył teczkę na ławce i oparł dłonie na ławce. Widać było na nich wiele bandaży. - Witajcie, nazywam się Igor Neuhaus i będę waszym nauczycielem od przywoływania demonów, u mnie nauczycie się niezbędnych informacji na temat przyzywania. Na razie przepiszcie informacje zawarte na tablicy. - Profesor Igor odsłonił tablice i oczom uczniów ukazała się sporych rozmiarów notatka na temat przywoływania i kontrolowania demonów. - Możecie zaczynać. Wygląd Igora Neyhaus'a
-
5:30 Jochel obudził się, jego chowaniec dalej spał. Nauczyciel podszedł do szafy i przebrał się w dres. Wyszedł poza akademik i zaczął poranny trening. Przebiegł się 10 km po czym wrócił, w sali treningowej znajdującej się pod akademikiem ćwiczył górne partie mięśni i gdy skończył wszedł pod prysznic. Umył się i ubrał w swoje ubrania nauczyciela. Poszedł do kuchni. Nikogo tam nie było więc zaczął przygotowywanie śniadania. Zupę miso z wczoraj wstawił na palnik, włączył ryż aby się ugotował, przyrządził łososia i na koniec zaczął robić jajka sadzone. Ustawił stół szwedzki przy wejściu do kuchni i każdemu z swoich uczniów postawił pudełko z bento na lunch. Spojrzał na zegarek i zobaczył że zbliża się godzina 7:00 więc postanowił zjeść swoje śniadanie. Gdy skończył umył po sobie naczynia poszedł do swojego pokoju i zabrał Durandal'a i teczkę z książkami i dokumentami po czym ruszył do szkoły.
-
- Tak, jest w lodówce - Powiedział odchodząc. Wszedł do swojego pokoju Licht wylądował na swojej żerdzi a nauczyciel przebrał się w piżamę do snu i poszedł spać.
-
02:30 - Nie ma za co - Jchel podszedł do drzwi w jakiejś kamienicy i włożył tam klucz od akademika i przekręcił. Akademik stanął otworem. - No przechodźcie - Gdy uczennice wykonały jego polecenie sam przeszedł i zamknął za sobą drzwi. - Znajdź sobie pokuj chyba że chcesz mieszkać z którąś z dziewczyn, ja idę się jeszcze przespać.
-
- Tak wiem - Powiedział Jochel - Jeżeli jesteś nową uczennicą a na to wygląda to jestem opiekunem w twojej klasie, chodź zaprowadzę cię do akademika. Po śniadaniu wyjaśnię ci parę spraw. A i na imię mi Jochel Isan będę też profesorem od Arii.
-
Gdy Jochel szedł z swoją podopieczną zauważył młodą kobietę, chyba uczennica. Podszedł do niej i zapytał. - Czy mogę jakoś pomóc? - Wygląd egzorcysty w tym momencie mógł przerazić, bowiem na jego ramieniu siedział ptak a na plecach wisiał gigantyczny miecz.
-
- Ehhh, w tej walce byś tylko przeszkadzała - Nauczyciel położył rękę na głowię uczennicy i pogłaskał ją - Tym razem ci się upiecze ale następnym razem nie wyjdziesz z tego tak łatwo. Rozumiemy się - Zapytał profesor nieco groźniejszym tonem.
-
Dobra widzę że za późno na to ale: to jest walka Jochel'a. Jochel wszedł do tuneli. Wyjął kartkę z symbolem przyzwania i upuścił na nią krople krwi<w taki sposób tamerzy przywołują swoje demony>. - Opiekunie i obrońco plonów przybądź na moje wezwanie Morkinie!!! - Obok Jochel'a pojawił się strach na wróble. Był zaczepiony na widłach a jego górna część wyglądała tak: Jochel wyjął swój miecz a Morkin zajęczał. - Ehhh nie nienawidzę przyzywania cię ale nie mam wyboru. - Morkin zajęczał jeszcze głośniej. Nagle pojawił się demon. Był to wielki Behemot, taki sam jakiego posiadał król ziemi Amaimon. - Licht sprawdź jak silny jest ten demon. Behemot przypuścił atak lecz Jochel odskoczył, a Morkin przypuścił atak. Wbił swoje widły w łapę bestii i przechylił się, gryząc i rozrywając wewnętrzną powłokę demona. Jochel przypuścił frontalny atak lecz nagle zobaczył swoją uczennicę Ahri Orochi. Wystrzelił w jej kierunku z zadziwiającą szybkością i złapał ją. Narysował szybko krąg od bariery i umieścił dziewczynę w środku. - Masz tu zostać - Powiedział gniewnie nauczyciel - Potem sobie pogadamy. Morkin został już zmaltretowany przez demona. Jochel podniósł Durandala do góry i wypowiedział zaklęcie wzmacniające miecz. - Święty Piotrze, święty Bazyli Wielki, święty Dionizy, święta Mario Panno. Proszę, usłyszcie me wołanie W imieniu świętych, zamieszkujących to ostrze, uwolnię go! Durandal! - Miecz pochłonęła złota aura która wibrowała. Jochel zaczął biec w stronę demona który wystrzelił kilka płomiennych kuli lecz nauczyciel zwinnie je ominął i ciął od góry demona. Gdy Jochel się zamachnął z miecza poleciała złota aura rozcinając demona i niszcząc go. - Ehhh i po wszystkim. - Jochel podszedł do swojej uczennicy - Co tu robisz młoda damo?
-
- Ehh nie mam czasu, jesteście jeszcze nie wyszkoleni i na razie nie możecie brać udziału. Po testach na Esquire może dostaniecie jakieś zadania ale na razie nie możecie walczyć. - Jochel zamknął drzwi od akademika i wyjął pęczek kluczy. Były to te same klucze które przeniosły uczniów do podziemnego kramu. Włożył jeden z nich i otworzył je, po drugiej stronie widać było ulice, Jochel przeszedł i zamknął za sobą drzwi. Podszedł do jednego z prowadzących sprawę egzorcystów. - Jochel Isan Święty rycerz - Przedstawił się. - Ahh czekamy na pana. To tamten tunel - Egzorcysta wskazał miejsce. - Poczekajcie tu zaraz się z nim rozprawię. Profesor zaczął iść w stronę tunelu. Reszta egzorcystów stworzyła barierę przy tunelu.
-
- Wrócę za godzinę - Powiedział Jochel - Czuj się upomniany, mam sprawy zakonu do załatwienie. Możecie iść spać. - Wyszedł przez drzwi - Gray co robisz, wracaj do akademika.
-
Jochel opadł na krzesło w swoim pokoju. Licht usiadł na swojej żerdzi i przyglądał się swojemu panu. Nagle zadzwonił telefon. - Słucham - Jochel zapytał. - Profesor Isan, mamy dla ciebie dzisiaj misje. Mamy mały problem z demonem który się ukrył w tunelu samochodowym. Żaden z egzorcystów w placówce nie da mu rady a dyrektora nie ma więc zostałeś nam tylko ty. Czy dał byś radę nam pomóc. - Tak już tam zmierzam. Który to tunel? - Zapytał egzorcysta. - Ten przy stacji pociągów. - Aha zaraz tam będę. - Profesor zakończył rozmowę i odłożył pilot. Wziął jedną kartkę z symbolem przyzwania założył swój płaszcz i założył na plecy miecz. Na ramieniu usiadł jego chowaniec. - Durandalu nie zawiedź mnie, ani ty Morkinie - Powiedział do siebie cicho po czym wyszedł z pokoju i zaczął schodzić do holu akademiku.
-
- Tak, współpraca to jedyny sposób żeby taka grupa niedoświadczonych egzorcystów przeszła przez etap nauki. Nie chcę umniejszać waszych możliwości ale nie walczyliście jeszcze w takich warunkach w jakich pracują wyszkoleni egzorcyści. Na razie będę starał się was chronić ale nie zawsze mogę być w pobliżu. Mam nadzieje że uda ci się dokonać twojego celu Kinsei bo miły z ciebie chłopiec. - Gdy naczynia zostały zmyte nauczyciel odesłał Kinsei'a do pokoju gdy sam oczyścił resztę powierzchni z brudu. Gdy skończył Licht wylądował z powrotem na jego ramię i nauczyciel wrócił do swojego pokoju.
-
Kinsei stał w kuchni oparty i najwidoczniej nad czymś myślał. - Więc rozmyślasz nad tym jak zjednać waszą grupę - nauczyciel przenikliwie stwierdził fakt. - Powiem ci że gdy ja zaczynałem jako młody egzorcysta to też nie miałem łatwego startu. Wszyscy w klasie byli do siebie wrogo nastawieni, niestety 2 dusze nas opuściły przez to że nie byliśmy zgrani. Pozostawiam na twoich barkach zjednanie grupy, mam nadzieje że ci się uda i nie dojdzie do tragedii jak w moim przypadku. - Sensei zaczął myć garnki i talerze - Jak mógł byś to wycieraj do sucha to co umyłem.
-
- Dobrze Kinsei zbierz naczynia i przynieś je na zmywak a ja w tym czasie zabiore to co zostało, a i na jutro będziecie mieli z tego bento na lunch więc nie musicie nic kupować sobie, no zmykajcie - Powiedział do reszty.
-
Oj, nawet się nie spodziewałem że aż tak będziecie chcieli się bawić, okej, tak jak nasz kochany inkwizytor napisał mamy pisać odnoście RPG. Proszę nie obraźcie się okej , bo przecież to tylko zabawa . To tyle z mojej strony jak coś to będę upominał dane osoby w PW. Jochel zapytany o to czy jest takowy stół odpowiedział. - Och tak mamy, w piwnicy zaraz za kotłownią. - Odpowiedział Sensei i jadł swoją porcję. Dawał co jakiś czas jedzenie Licht'owi. Widząc że jego uczniowie zaczynają się dogadywać poczuł ulgę, może będą z nich jeszcze ludzie - pomyślał. - ohh i chciał bym wam jeszcze coś powiedzieć odnośnie mieszkania w tym akademiku. Śniadania, obiady i kolacje będą gotowane ze mną i z jedną osobą z was wybraną, dzisiaj to był nasz Aliquam, zróbcie listę chyba że chcecie żebym ja wybrał. Następna rzecz wolicie prać swoje rzeczy osobno czy wolicie razem? I na koniec czystość w akademiku. Mam nadzieje że będziecie pozostawiali po sobie porządek i czystość. Jeżeli ktoś pali papierosy to możecie palić w kotłowni lub na dachu, w pokojach wam nie wolno aaa i zmywanie naczyń to to samo co z gotowaniem. Więc kto chce pierwszy dzisiaj ze mną zmyć naczynia - Nauczyciel zapytał radośnie uśmiechnięty.
-
Jochel popatrzył na swoich uczniów. - Będę z wami mieszkał w akademiku - Odpowiedział z uśmiechem profesor - A ten ptak to mój chowaniec Licht. - Ptak zagruchał głośno i uszczypnął pieszczotliwie Jochel'a w ucho.
-
Godzina 18:30 - Dobra ja przygotuje zastawę a ty pilnuj ryżu i udon, sos sojowy jest gotowy w lodówce więc wystarczy go wyjąć. - Gdy nauczyciel wychodził Licht sfrunął na ramię swojego pana i siedział tam. Jochel rozłożył miski i pałeczki na jednym stole. Przygotował typową japońską zastawę. Przygotował podstawki grzewcze na jedzenie. Przeniósł zupę miso, Sukiyaki i Tonkatsu. Sos sojowy porozlewał każdemu do osobnej miseczki. Udon i ryż postawił w specjalnych pojemnikach obok swojego krzesła. - Dzięki za pomoc młody, sam bym sobie nie poradził. Mógłbyś wszystkich zwołać na kolację?
-
- Mmm, jak już skończysz szkołę egzorcystów dostaniesz specjalny płaszcz. Jeżeli będziesz chciał będziesz mógł go sobie zaprojektować. Dobrze wstaw ryż a ja wstawię udon.
-
- Hmm całkiem ci nieźle idzie - Pochwalił go nauczyciel - Może zechcesz mi powiedzieć czemu tak się ubierasz, nie musisz mówić jak nie chcesz. Nie będę cie zmuszał do tego - Powiedział nauczyciel.