Alysse szła korytarzem, gdy nagle usłyszała śmiechy. "Co tam się dzieje?" pomyślała. Zobaczyła grupkę chłopaków, których wszyscy znali w tej szkole, lecz nikt kogo znała nie odważył się im przeciwstawić. Dziewczyna pajała do nich nienawiścią. Nagle zobaczyła ofiarę ich kolejnego czynu. Podeszła do niej szybkim krokiem. - Boże nic ci nie jest? - wyjęła z torby paczkę chusteczek i podała dziewczynie. Nagle obok niej "wyrósł" chłopak. Spojrzała na niego i zamurowało ją. "To on...Dastan Sparda.." pomyślała.
Od początku szkoły pokryjomu pokochiwała się w nim, lecz nikomu o tym nie mówiła.