-
Zawartość
234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Coolgat3
-
Ethan zaczął szukać kamieni wielkości swoich pięści, nie było to trudne, było ich tam od groma... Ethan ściągnął koszulkę i użył jej jako worek, wrzucił tam kilka kamieni i poszedł do miejsca, gdzie leżała Emily, wysypał kamienie na ziemię i poszedł po następną partię.
-
[Ta. Praktycznie większość drzew na wyspie to palmy kokosowe, różnych wysokości, nawet takie konusy ] -Wow... Nie jest zbyt gadatliwy... - Powiedział ethan do siebie i poszedł do dużego skupiska głazów nieopodal drzew, którymi zajmował się Woody. -Ej Woods! Jakie te kamienie mają być!? - Krzyknął Ethan, tworząc daszek z dłoni, który miał za zadanie chronić jego oczy przed słońcem.
-
- Ehh... Jeżeli oni poszli po jedzenie to może my zajmiemy się schronieniem? - Ethan się odezwał, stojąc za Woody'm
-
-Ej... Gdzie Nick...? - Zapytał Ethan, widząć, że go nie ma -Nick!!! - Ethan wydarł się na całe gardło [swój wyschnięty twarz? ]
-
Imię: Blanry Nazwisko: [brak] Wiek: 24 Charakter: Cichy, rozsądny, opanowany, rzadko się denerwuje i nawet w najtrudniejszych sytuacjach stara się zachować zimną krew. Rasa: Człowiek Płeć: Mężczyzna Wygląd: 184 cm wzrostu, 76 kg wagi, czarne włosy, sięgające do ramion, zielone oczy i kilkudniowy zarost. Specjalizacja: Blanry jest łucznikiem, oba ramiona jego łuku są bardzo ostre, co czyni jego podstawową broń użyteczną w walce z bliska. Mężczyzna jest z Rohan, więc jest także dobrym jeźdźcem i doskonali swoją umiejętność celnego strzelania w ruchu. Historia: Blanry urodził się w Rohan, w wieku 16 lat opuścił rodzinny dom, aby szkolić się na łucznika, chciał dostać się do profesjonalnych oddziałów łuczniczych w jego rodzinnej krainie. Szło mu bardzo dobrze, prawdę mówiąc był jednym z najlepszych w jego wieku. Kiedy skończył 18 lat chłopak, jak większość wojowników w swojej krainie, zaczął uczyć się jazdy na koniu, robił to aż do czasu, gdy skończył 22 lata, wtedy Blanry zrezygnował z dołączenia do sił Rohan, chłopak żądał przygody, był to człowiek, który uwielbiał zwiedzać świat. Mężczyzna pożegnał się z rodziną i wyruszył w podróż po Śródziemiu w poszukiwaniu przygód i okazji do dalszego doskonalenia swoich umiejętności. [Wiem, że historia trochę oklepana, ale nie za bardzo idzie mi pisanie historii związanych z Śródziemiem Jak chcesz to mogę spróbować wycisnąć z siebie coś więcej, po prostu powiedz]
-
Ethan otworzył usta, ale zrezygnował z powiedzenia czegokolwiek i zamilkł, po prostu podążając za Woody'm
-
- O boże... Skończyliście? - Ethan wyraźnie się nie cierpliwił
-
Ethan odwrócił się powoli.. -Możemy skończyć pogawędki? Jeżeli zaraz czegoś nie zjem to naprawdę oszaleję...
-
-Trochę nie pojmuje co to za różnica, jeżeli tak czy inaczej widzieliśmy cię już nago... Ale ok... - Ethan odwrócił się na prośbę Tessy
-
- Czy musimy się kłócić o to, kto uratował kogo a kto kogo nie uratował? Ważne, że jesteśmy teraz w jednej grupie... Ale na serio, konam z głodu... Woody... Powinniśmy znaleźć coś do jedzenia albo chociaż jakieś źródło wody - Powiedział Ethan
-
[Właśnie nie wiem dlaczego to nie dodało do ostatniego postu, jeżeli zawsze tak robiło >.> Już zedytowałem] -Masz coś przeciwko, jeżeli zabierzemy cię do reszty naszej grupy? - Ethan zwrócił się do kobiety
-
-Nasz samolot rozbił się na wodzie... Trafiliśmy na tą wyspę... - Wyjaśnił Ethan -A ty? Pamiętasz coś? Jak w ogóle tu trafiłaś?
-
Ethan "złożył się" w pół i kaszlnął, ale po chwili opanował się i podniósł z ziemii -Ej! My tylko chcieliśmy ci pomóc! - Mężczyzna zaczął tłumaczyć
-
[Jak chcesz] -Znasz pierwszą pomoc?... Bo... Ja nie za bardzo... - Powiedział Ethan
-
Ethan przykucnął koło Woody'ego -Co z nią?... - Zapytał
-
[yup Tak to wyglądało]
-
[Oj xD, musisz zapytać Shine Star ] [No to skopałem Pamiętam tyle, że dobrze pływa, i ma dobrą walkę wręcz. Ma na imię Tessa Ravel i ma 25 lat Wyglądu nie pamiętam]
-
Ethan także przyśpieszył, żeby dotrzymać kroku Woody'emu, ale nic więcej nie powiedział
-
[Tak Shine Star]
-
Z każdym krokiem w stronę obiektu przypominało to leżącą kobietę... -Ok... Chyba mam jakieś haluny bo widzę tam kobietę... - Powiedział Ethan, wciąż idąc za Woody'm
-
-Oh... Ok... - Ethan rozejrzał się ponownie, często to robił. - Ej... - Ethan wskazał na czarny punkt jakieś 200 metrów od nich - Widzisz to? Co to jest? - Zapytał
-
- Dla ochrony przed słońcem? - Ethan podążał za Woody'm
-
[Dla tych którzy nie wiedzą. Żadna kolejka nie obowiązuje ]
-
- To może lepiej się ogarnijmy i poszukajmy czegoś? Jonathan? Mógłbyś pójść do pontonu po apteczkę i harpun? Ja z Woody'm pójdziemy na krótkie poszukiwania... Będziemy kręcić się blisko plaży, żeby się nie zgubić... - Powiedział Ethan
-
Ethan wstał i podał Woody'emu rękę - Ethan, Ethan Carson - Słuchaj uhmmm... Masz może coś do jedzenia? My mamy tylko harpun i apteczkę... No i miętówki... - Zapytał Ethan