Skocz do zawartości

Amolek

Brony
  • Zawartość

    821
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Amolek

  1. Amolek

    Airsoft

    Łapaj http://mlppolska.pl/watek/10665-you-have-seen-nothing-chapter-ii-level-up-warszawa/
  2. Amolek

    Airsoft

    Ja tam będę mieć 490 FPS w stocku no, ale wymuszone ograniczeniami, których nie przeskoczę
  3. - Zniżka zniżką - odparł Thunderhoof. Usłyszałeś jeszcze, jak cicho mamrotał pod nosem. - Jestem za stary na to całe gówno. Po niedługim czasie doszliście w pobliże klatek z niewolnikami. Kuca, który ich pilnował, wasz przewodnik odesłał machnięciem kopyta. Podeszliście do jednej z klatek. Wewnątrz. na podniszczonym materacu. leżała kasztanowa klacz z trochę przybrudzoną , spiętą w niechlujny kok, białą grzywą. Ruby najzwyczajniej w świecie spała. Poczułeś ukłucie radości w sercu, dobrze było wiedzieć, że żyje i nie jest ranna. Przynajmniej nie wyglądała na taką. - Moim zdaniem idealnie pasuje do opisu - powiedział Thunderhoof, po czym wyciągnął pęk kluczy i otworzył przed wami klatkę.
  4. Amolek

    Airsoft

    Aż tak tragicznie chyba nie będzie?
  5. Kuc przyjrzał wam się dokładniej, wodząc wzrokiem po wyposażeniu i twarzach. Nie był jak tamci. Jego twarz i ciało pokazywało, że przeżył już wiele. W przypadku walki byłby groźny. Bardzo. - Wyrafinowane gusta? - powiedział z nutką ironii. - Cóż... jedna taka nadal tu siedzi, nawet mieliśmy jej siostrę, ale nam zwiała. Lekki uśmiech przemknął przez jego twarz. - Chodźcie za mną. Zobaczymy, czy ta wam odpowiada. To ładna klacz, jednorożec - powiedział, po czym ruszyliście. Mijaliście trochę zabudowań, jednak było za ciemno, aby stwierdzić, co to konkretnie było. Gdy minęliście bramę zaczął mówić trochę ciszej. - Szkoda, że tu trafiła. Nadal żałuję, że jeden z tych piórdolonych nierobów ją zgwałcił, ale chociaż miałem komu łamać kręgosłup. Ale teraz trafi w dobre kopyta, nie mylę się? Spojrzał na was. On się czegoś domyślał.
  6. Amolek

    Airsoft

    Wybrałbym się na tego LARPa, o ile nie będzie kolidowało z szykowaniem się na rok akademicki (tak, oficjalnie już student ) Plus, dobrze, że skupić się chcę na roli snajpera. Bo na razie wychodzi na to, że nawet CQB powinienem mieć ograniczone z powodów zdrowotnych
  7. Atmosfera nerwów nadal utrzymywała się wśród łowców, jedynie kuc nazwany Thunderhoofem wydawał się zachowywać spokój. Powoli wyszedł z obozu i zbliżył się do was. - Czyli klienci... - zaczął mówić, cicho i powoli. Także obserwował wasze stroje i wyposażenie. - No nie powiem, dziwne to towarzystwo. Mieszkaniec Stajni i żołnierz Enklawy. Ale, przyszliście z interesem. Czego wam trzeba? Po tych słowach stanął przed wami i patrzył na wasze twarze.
  8. Windslash kiwnął głową na potwierdzenie twoich słów. Ruszyliście w stronę obozu, podchodząc coraz bliżej światła padającego z ognisk i pełzających po ziemi plamach z reflektorów. Ogrodzenie obozu było zrobione z tego, co widać walało się po okolicy. Było tu kilka wagonów, resztki zwykłych ogrodzeń, deski, góry śmieci, jakieś beczki i fragmenty metalu. Podeszliście już bardzo blisko, prawie wychodząc z cienia. Przy bramie stało trzech łowców, z czego dwóch miało na sobie całkiem porządne pancerze. Trzeci natomiast stał w metalowym pancerzu z czaszką gryfa zamiast jednego naramiennika. Lewa część jego twarzy była w większości źle zrośniętą raną, na której wyróżniały się dwie głębokie szramy. Brązowa opaska zakrywała mu lewe oko, brakowało mu też jednego ucha. Doszły do was fragmenty rozmowy. - ...ic się nie kręci. Wszystko jest pod kontrolą, Thunderhoof - mówił to zrelaksowany kuc, "czytając" jakiś przedwojenny magazyn. - Nic? - rozległ się twardy głos kuca nazwanego Thunderhoofem. - To czemu do bramy właśnie zbliżają się dwa kuce, a wy nadal siedzicie na dupach? Zaraz pewnie byście zaczęli robić sobie dobrze, piórdolone nieroby! - Jasna piórdolona mać! Mamy gości! - rozległ się krzyk dwóch strażników, po czym zauważyliście jak zerwali się oni i podnieśli broń. W tym samym czasie skierowano na was światło reflektora i usłyszeliście szczęknięcie zamków broni. Na wszelki wypadek zatrzymaliście się. - Stać, gdzie stoicie! Kim jesteście i czego tu szukacie? - rozległ się inny głos. Sprawiał wrażenie lekko poddenerwowanego.
  9. Podchodziliście powoli, zachowując jak największą ostrożność. Plusem dla was był brak patroli w okolicy oraz nastanie nocy, która była dla was sojusznikiem. Ciemny całun sprawił, że w obozie łowców pojawiły się przemieszczające się plamy świateł do latarek. Oraz zapalili kilka reflektorów, co może być problemem. - Hmm... po tym, co słyszałem mam ochotę tu "posprzątać" - odparł, kładąc nacisk na ostatnie słowo. - Jednak zaczynanie rozróby od razu może nie wyjść nam na dobre. Nie będę jednak przeciwny jak się zacznie.
  10. Amolek

    Airsoft

    Płaczę ze śmiechu ciekawe, ile zajmuje przeładowanie.
  11. Pomieszczenie i jego wystrój wlały Kosmicznemu Wilkowi trochę spokoju w serce. Pomimo, jak to określano często, barbarzyńskiej natury, odczuwał głęboki szacunek przed postaciami świętych oraz Imperatora. Każdy służy mu inaczej, jednak to On jest przewodnikiem i obrońcą. Oni są tylko narzędziami do wykonania jego woli. Podczas całej ceremonii Syriusz pozostawał spokojny, jednak domyślał się, co musi czuć Nicodemus. Tym bardziej po tym, jak zachował się brat Olaf. Rozumiał jego porywczość, ale takie zachowanie w stosunku do kapelana, nawet z nielubianego zakonu, było zdecydowanie przesadą. W końcu to on przygotował i dał im Święte Pieczęcie. - Spokojnie, bracie - powiedział do Olafa i klepnął go po naramienniku. - Po tym wszystkim urządzimy sobie niemałą popijawę.
  12. Wasza grupka spojrzała po sobie, po czym Windslash się odezwał: - Myślę, że najlepiej będzie jak nasze drogie skarby pozostaną z tyłu. Ja mogę podejść bliżej, bo jeszcze wolę nie ryzykować lotu. A ten pancerz nie odbija światła, czyli na warunki nocne będzie idealny. A jak mówiłeś, Sanity zapewni wsparcie z dalszej odległości. - Myślę, że to dobry pomysł - powiedziała Candi. - Sunny mogą rozpoznać, a ja... no wiesz... Uśmiechnęła się słabo. - Chyba dacie sobie radę?
  13. Jak coś, ewentualnie wpadłby ze mną kuzyn. Nie brony, ale po prostu chciał się wybrać ze mną na ASG jakby była okazja. Wszystko dokładnie wyjdzie w sierpniu, ale ewentualnie wolę uprzedzić.
  14. Windslash zajął się cichą rozmową z Sanity, a Sunny lekko się zmieszała i spuściła wzrok. - Ja nie miałam z kim dyskutować, po ucieczce nawet nie myślałam tu wracać. I nadal nie mam ochoty tam wchodzić - burknęła. - Tylko słyszałam nasze ceny, mówił o nich jakiś kuc bez ucha i z okropną blizną. I raczej nie powinien sprawiać problemów, bo wyglądał na takiego, którego się słuchają.
  15. Sunny odwróciła się do ciebie, po czym spojrzała w stronę obozu. - Klatki były chyba w centrum obozu... o ile nic nie zmienili - odparła. - I chyba nadal są - mruknęła Sanity, kierując lunetę we wspomniane miejsce.
  16. Sunny i Windslash kiwnęli głowami i zaczęli się chyba zastanawiać nad wszelkimi opcjami. Candi oparła się o ciebie, a Sanity przez lunetę karabinu zaczęła obserwować obóz łowców niewolników. - Trochę ich siedzi przy ogniskach, mają też kilka wież do obserwacji okolicy. Ogrodzenie wygląda na solidne. Jeśli mamy walczyć, to lepiej chyba teraz jak się bardziej ściemni, bo wtedy możemy mieć przewagę zaskoczenia - powiedziała do was, cały czas przypatrując się obozowi.
  17. Amolek

    Airsoft

    Może nie Ares, ale chyba tanio http://allegro.pl/magazynek-mid-cap-m4-m16-140-kulek-gfc-i4412258985.html (nie znam się na magazynkach i firmach, jak wy ) W ogóle, stoisko ze szpejem u mnie na targu mnie powala. Dzisiaj znalazłem tam DPMy komplet za jakieś 100zł. Gdzieś tam walał się też pustynny kamuflaż (nie wiem, który konkretnie). No i nówki desanty za 150zł, aż zacząłem się zastanawiać nad jedną parą Oraz jakie kapsułki z co2 polecacie? W sensie firmy, strony.
  18. Sunny od razu wzięła twój PipBuck i znowu w nim pogmerała. Chwilę później na mapie i kompasie pojawił się wskaźnik obozu łowców niewolników. - No, to chyba możemy ruszać - powiedział Windslash. Po tych słowach opuściliście bunkier i ruszyliście w miejsce wskazane przez PipBucka. Urządzenie podpowiadało, że droga zajmie wam pięć dni. Podróżując tak przez trochę kamieniste tereny, dowiedziałeś się trochę więcej o Sanity i Windslashu. Likantropia u klaczy była dziedziczna i cierpieli na nią jej przodkowie, zaczynając od klaczy zwanej Screw Loose, której udało się dostać do Stajni 58 razem z jej ogierem. Jednak z każdym pokoleniem wzrastała także możliwość kontroli nad tą przemianą i potem pozwoliło także na wymuszenie, ale nadal w niekontrolowanej formie. Windslash pochodził natomiast z Enklawy i był jej członkiem, jednak służył u Zodiak. Jako jedyny postanowił pomóc Sanity i się nią zaopiekować, co także doprowadziło do zbliżenia się tej dwójki do siebie. Zwykle pracowali w szpitalu i okolicy, oprócz czasu na przemianę oczywiście. Podróż zleciała wam całkiem szybko i, póki co, spokojnie. Gdy pod wieczór, piątego dnia od wyruszenia, weszliście na jakieś wzgórze, zauważyliście w oddali łunę od dosyć sporego obozowiska. W okolicy było kilka wzniesień, jednak teren otaczający obóz łowców niewolników był płaski i można było dostrzec kilka kręcących się wokół obozu postaci. Wyglądał na dobrze wzmocniony obiekt. - To... tutaj. To siedlisko tych piórdoleńców - rzekła Sunny. Wychwyciłeś w jej głosie smutek, ale też złość i determinację. Obiekt ten budził u niej smutne wspomnienia, ale też chęć wyciągnięcia Ruby z rąk tych brudnych złoczyńców napędzała twoją najmłodszą siostrę.
  19. Sanity spojrzała na Windslasha, który założył właśnie hełm, a potem na ciebie. - Cóż... po prostu unikamy bandytów, jak możemy. Albo Windlash się nimi wcześniej zajmuje - odparła. - Ci akurat nas zaskoczyli zupełnie, nawet wyposażenia nie mieliśmy. Bo normalnie mam ze sobą to. Po tych słowach podeszła do stalowej szafki i wyciągnęła stamtąd ciężki karabin snajperski oraz coś, co wyglądało na pistolet maszynowy. Mniejszą broń włożyła w kaburę przy kopycie, a snajperkę przerzuciła przez plecy.
  20. Obie klacze sprawdziły jeszcze drobne zapięcia... oraz broń. Widziałeś, że Candi nadal musi się jeszcze przyzwyczaić do niej, jednak nie bała się już tak, jak podczas pierwszego spotkania z bandytami. Akurat zebraliście się całkiem, kiedy z pomieszczenia wyszli wasi towarzysze. Teraz zrozumiałe było, czemu chcieli wrócić. Windslash miał na sobie lekki pancerz wspomagany Enklawy, z karabinem laserowym po lewej stornie i torbą na rzeczy z prawej. Ten typ pancerza maił żądło skorpiona umieszczone na końcu osłony ogona. Na głowie miał hełm, wyposażony w szklane gogle i latarkę. Sanity natomiast miała na sobie wzmocnioną kurtkę policyjną, jeszcze przedwojenną. - Gotowi zająć się waszym problemem? - powiedziała Sanity, po czym zabrała kilka paczek z jedzeniem i wrzuciła do swojej torby.
  21. Amolek

    Airsoft

    Pytanie: jak jest z wytrzymałością ładownic i pouchów zamawianych z taiwangun.com? Bo słyszałem, że nie są jakieś bardzo dobre, ale wolałbym poznać więcej opinii o nich.
  22. Amolek

    Airsoft

    A ja akurat będę miał już Colta na Chapter II i chyba sobie będę z nim biegał, ale wtedy zapas kapsułek muszę kupić xD Eter, jak coś zostało Ci tych 0,4g troszkę?
  23. Candi przejrzała wasze zapasy i wyjęła stamtąd jakąś małą paczkę sucharów oraz coś do picia. Posililiście się dosyć szybko, przezornie też podsunąłeś Candi jakąś dodatkową przekąskę... Po tym lekkim śniadaniu zebraliście swoje rzeczy, szykując się do dłuższej, i bardziej niebezpiecznej, drogi.
  24. Wstępnie się na to piszę powinienem do tej pory wrócić z Gdańska.
  25. - Ależ oczywiście. W sumie też po to tu przyszedłem - odparł pegaz, po czym podszedł do czegoś, co wyglądało jak lodówka i wyjął stamtąd dwie paczuszki z jedzeniem oraz butelkę wody, do której wrzucił jakąś tabletkę. Płyn trochę się spienił i na dno opadł jakiś osad. - Smacznego - powiedział do was i wrócił do sąsiedniego pomieszczenia, niosąc śniadanie.
×
×
  • Utwórz nowe...