Diego błąkał się znów po lesie, całkowicie zagubiony. Połączenie z Hibikim zostało zerwane, a on sam, obecnie prawie całkiem pozbawiony magii, i mocno poraniony musiał znaleźć resztę zanim przyjdzie mu się wykrwawić. Ból głowy spowodowany nagłym spadkiem energii magicznej, był gorszy od jakiegokolwiek kaca którego dane mu było doznać.
Ten cały Mag Szermierz był całkiem silny, Diego uznał, że zaczął przeceniać swoje umiejętności. W dłoni obracał medalik, który rzucił mu agresywny starzec.
-Zwiększy moc, co? Ciekawe...- mruknął do siebie, krzywiąc się gdy ból utrudnił mu kolejny krok.
Gdzieś w oddali coś huknęło. Obrócił się, i znów spojrzał na ogromną,chodząca fortecę, która mozolnie maszerowała przed nim. Gdy ujrzał ją początkowo, uznał że trochę za mocno dostał po głowie, ale najwyraźniej to wielkie coś może być związane z celem Oracion Seis. Diego postanowił ruszyć dalej przed siebie. Może jeszcze znajdzie Rinzlera, Ethana czy kogokolwiek innego z gildii. Ostatecznie reszta może być w lepszym stanie niż on, a wtedy musiałby przełknąć dumę i prosić o pomoc.
Jego uwagę zwróciła chmura dymu, unosząca się z głębi lasu, wylatująca ponad korony drzew, nie tak daleko od niego, może kilkanaście minut drogi. Cóż, to chyba można było uznać za oznakę czyjejś obecności? Teraz przynajmniej nie będzie musiał się błąkać bez celu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Nowy rozdział mangi- CZYSTA EPICKOŚĆ
2. Ihnesa odpowiedzi nie otrzymałem, już blisko tydzień minął od wysłania wiadomości do niego. Przykro mi, wykreślam.