Miecz starca ponownie się zmienił. Znów był ogromnym dwuręczniakiem, lecz tym razem, od patrzenia nań, Diego czuł ogromny niepokój. Nie miał jednak czasu się zastanawiać co wywołuje w nim to uczucie. Mroczny mag rzucił się do ataku, śmiejac się jak szaleniec, a za każdym zadanym cięciem wiatr i powietrze zdawały się gnić i wariować. Diego uniknął pierwszego ciosu, który uderzył w drzewo. Początkowo myślał, że broń utkwi w drewnie, lecz z przerażeniem zauważył jak ogromny, gruby dąb rozlatuje się w drzazgi.
Mag zbyt zapatrzony w przewracające się drzewo, zbyt późno dostrzegł drugi atak. W ostatniej chwili udało mu się zablokować cios, jednak zaskoczył go jego impet, który odrzucił go kilka metrów w tył i powalił na ziemię. Miecz najwyraźniej zwiększał siłę mistrza mrocznej gildii.
Diego podniósł się na równe nogi, po czym wymamrotał zaklęcie:
-Shiroisenbonzakura! [150/300] (Nowy czar, Poziom Średni)
Diego w mgnieniu oka przebył odległość dzielącą go od wroga. Zakończył szarżę zatrzymując się za mrocznym magiem i spojrzał na swego przeciwnika. Z przerażeniem zauważył, że jego atak został zablokowany. Shiroisenbonzakura, zaklęcie umożliwiające zadanie blisko tysiąca ciosów jednocześnie. I każdy z tego tysiąca został sparowany.
Dostrzegł jednak szansę, by zakończyć pojedynek, musiał tylko rzucić jeszcze jeden czar. Wróg był z pewnością bardzo potężny, i wszystko wskazywało na to, że nawet nie zaczął się rozkręcać. A moc magiczna Diega była już na wyczerpaniu.
Zebrał całą pozostałą mu energię wokół siebie i zaczął mamrotać zaklęcie.
-Shiria no raion [0/300] (Nowy Czar, poziom Epicki {bądź Miażdżący, jak kto woli})
Zebrana moc skumulowała się wokół maga w postaci słupa białego światła, przebijającego chmury. Gdyby dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku, można by dostrzec pysk ryczącego lwa, skierowany ku mistrzowi mrocznej gildii. Światło zaczęło po chwili jakby znikać, wsysane przez coś wewnątrz niego.
Gdy znikło, ukazało Diega w odmienionej postaci: Znikąd pojawił się u niego biały lwi ogon, zęby zmieniły w kły a na palcach wyrosły pazury. Opaska na oku zniknęła, odsłaniając prawe oko, przypominające kocie.
Wykorzystawszy wzmacniające zaklęcie, rzucił się do ataku, nie dając wyjść ze zdumienia przeciwnikowi. Wzmocniony całą swoją pozostałą maną, Diego czuł się jakby czas wokół niego został spowolniony, lecz mimo to jego wróg wciąż był szybki i każde zetknięcie z jego potężnym mieczem mogło zakończyć się dla szermierza bardzo źle. Po kilkudziestu zadanych ciosach, sparowanych czy trafionych, Diego postanowił zakońćzyć walkę. Zebrał resztę mocy w jeden, potężny cios, który, jak sądził, powinien osiągnąć mu zwycięstwo. Jeśli będzie inaczej, zostanie całkowicie pozbawiony mocy magicznej, a wtedy stanie się całkiem bezbronny wobec przeciwnika.
Zaklęcie tak czy inaczej już się kończyło, więc efekt będzie taki sam. Jeden atak- jedna szansa.
Rzucił jeden z mieczy w bok i chwyciwszy drugi oburącz, zebrał w nim całą pozostałą moc. Przeciwnik zrobił najwyraźniej to samo. Gdy broń obu szermierzy zderzyła się, wywołała oślepiający blask białego i czarnego światła. Gdy błysk zniknął, Diego leżał kilka metrów dalej, odrzucony w tył, tracąc przytomność z powodu braku magii. Wszędzie dookoła wzniósł się kurz, zasłaniając całą widoczność. Miał teraz tylko nadzieję, że atak był skuteczny i wróg padł szybciej niż on. Ostatnia myśl nim objęła go całkowita ciemność mówiła:
-Cholerny kurz...zawsze...zasłania to co najważniejsze...
~~~~~~~~~~
Cóż, Red chciał walkę kończyć (leń jeden D:) to kończę. W sumie nabazgrałem się wiecej niż ty DDD:
Anyway, pojawiło się kilka nowych czarów, zaraz je opiszę. Gdy macie zamiar odkryć nowe zaklęcia (tzn. te ukryte [Pacz. Regulamin zabawy]) to opiszcie je krótko pod postem, i dopiszcie do karty postaci.