Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jake

  1. Susan rozejrzała się i syknęła - Jest tu ktoś z wampirorowatych? Po czym weszła na strych trzymając broń w pogotowiu
  2. Susan wlazła na strych i załadowała broń oraz schowała w kaburę nie zapinając jej. Syknęła pod nosem - Mam nadzieje że to nie wampirzyca, bo będzie problem. Po czym otworzyła drzwi na strych
  3. Jacob od razu wstał (gdyż siedział i nudził się) i polazł do reszty. Kiedy doszedł - Ok...wychodzimy stąd? PO czym rozejrzał się
  4. Jacob wzdrygnął i przyjrzał się śladom. Był to ślad dwupalczasty charakterystyczny wielkością do jeleniowatych. Jacob 4 sekundy pomyślał i powiedział - Wydaje mi się że to młody Daniel, gdyż robi krótkie i delikatniejsze kroki niż dorosły i węższe ma kopyta niż klasyczny jeleń
  5. Susan uśmiechnęła się pobłaźliwie - Wampirzyce są bardziej odporne na srebro i czary więc daj mi na przyszłość nabój strzykawkowy z płynnym srebrem. Jest bardziej niezawodny na obie płcie. Po czym zasalutowała i zaczęła iść na strych ładując przy swym Desert Eangle magazynek ze srebrnymi kulami.
  6. Jacob uśmiechnął się spoglądając na odchodzących - Mamy dużo czasu! Po czym wziął kufel w kopyto i pociągnął spory łyk cydru. Po jego ciele przeszedł lekki dresz który można by poczuć dotykając ciała. Był spowodowany tym gdyż ogier pierwszy raz pił wspomniany wcześniej napój. Kiedy odłożył kufel uśmiechnął się szeroko i ciamknął dwa razy. Powiedział zafascynowany smakiem cydru - Mniam. Dobre. Ok. Mogę zaczynać. Jacob rozejrzał się podejrzliwie i zaczął opowiadać - Pewnego dnia wyłoniła się wyspa która... Po 30 minutach skończył opowieść - I to właśnie jej szukamy. Pytania?
  7. Susan prawie nietknęła śniadania z powodu niedosytu krwi. Zjadła może jeden kens i odeszła od stołu kierując się do drzwi na swe miejsce pracy gdyż póki co nie dostała rozkazów od swego szefa (Jason to jej szef gdyż zgłosił się wcześniej jako ochroniarz)
  8. Susan otworzyła swe czerwone oczy i coś syknęła rozglądając się po pokoiku swym. Wstała ubrana w swój strój który nigdy nie zdejmowała i spytała się samej siebie - A gdzie szef? Miał mnie obudzić... Po czym schowała broń do kabury i zeszła na dół nie zwracając na nikogo uwagi
  9. Jacob chwilę pomyślał i syknął - Obliczając wszystkie urazy to ze mną jest źle lecz przeżyję. Ale nie będe cię męczył opowiadaniem więc zmykaj. Po czym mężczyzna osunął się na ziemię czekając na coś ciekawego
  10. Jacob powiedział w myślach 'Nigdy się nie przyzwyczaje do jej słuchu' Po czym spojrzał się na ptaka
  11. Imię: Susan Nazwisko: Claw Rola: Ochroniarz Wiek: 21 lat Rasa: Wampirzyca Wygląd: Czerwono oka kobieta o brązowych włosach i szczupłej, seksownej sylwetce dzięki wampirzej krwi w sobie. Posiada ostre kły oraz pazury. Zazwyczaj chodzi w obcisłym skafandrze niczym z X-mena. Ma na głowie zawsze kowbojski kapelusz. Charakter: Skryta, tajemnicza, małomówna, nie przepada za towarzystwem, nieprzewidywalna. *Jest pod komendą Jasona, jako ochroniarz
  12. Jacob szedł przez pokoje, korytarze itd. i nagle się zatrzymał przed drzwiami i powiedział - Spierdalaj! Po czym wykopał drzwi i znalazł się w siłowni. Wszędzie walały się sztangi i tym podobne rzeczy. Jacob warknął - Słabo! Po czym wyciągnął skądś worek i zaczął ćwiczyć
  13. Jakby co to nadal jestem na urlopie, a jestem dlatego bo mam dostęp do internetu.

    1. Reven

      Reven

      Znam to uczucie

  14. Jacob syknął cicho - Wolę byście wyszli pierwsi gdyż nie jest tu dla Księżniczki zbyt bezpiecznie. A jakby nas zaatakowali to sobie poradzę. Jacob rozejrzał się i powiedział pod nosem - Mam nadzieje,,,, Po czym spojrzał się na rozlany cydr i dodał - I tak nie spieszy się nam co nie Trixie? Spojrzał się na klacz z głupim uśmiechem, gdyż dopiero teraz poczuł że jest bardzo spragniony.
  15. Imię: Jacob Pseudonim: Czarny Książę Wiek: 21 lat Opis: Czarno włosy mężczyzna o czarnych oczach. Nieźle umięśniony jak na tajniaka. Nosi zazwyczaj czarne szaty z peleryną, a na głowie ma maskę w kolorze niebieskim. Na palcu ma srebrny sygnet z płomieniem. Nie wiadomo gdzie się urodził i skąd pochodzi. Pojawił się znikąd. Typ: Silny, szybki, mądry, alchemik
  16. (Hehe...Jacob nic się nie zmienił :aWe6O: ) Jacob wstał z czegoś na czym siedział i powiedział - Oki doki Po czym podszedł do Cienia i cicho powiedział - Pewnie znowu wycieczka po lesie. Jacob uśmiechnął się lekko i rozejrzał (coś się zmieniło??)
  17. Jacob zauważył kobietę (kocicę?) i spytał się jej - Widziałaś resztę czy ilu tam jeszcze przeżyło... PO czym powoli wstał uważając by się nie przewrócić z powodu bólu głowy i zachwianiem umysłu po uderzeniu. Kiedy już jego nogi stały na równo i twardo przyczepione do ziemi. Dokończył - ...bo ich zgubiłem.
  18. Jacob po chwili westchnął - Dobra...chyba domyślam się skąd. Po czym mężczyzna odwrócił się na pięcie i zaczął iść w stronę dwojga lecz szybciej przy czym ominął ich od razu nie patrząc się na nich. Kiedy był już przed nimi (daleko) powiedział do siebie - Ranni i ranni...martwią się tylko o jakiś martwych i rannych. Nie lepiej stąd po prostu wyjść i przeczesać powierzchnię?! Eh... Jacob szedł przed siebie nie zwracając na nic uwagi gdyż nasłuchiwał.
  19. //Gdzie mi się podział mój szaleniec?? Jacob zbudziwszy się z pijanego snu rozejrzał się po świecie który uznawał z nudny. Dokładnie po 21 sekundach wstał i rozprostował kości. Powiedział sam do siebie - Zaspałem!! Po czym slalomem zaczął iść w stronę wejścia na statek. Kiedy do niego doszedł wdrapał się i stanął na deskach biednego transportu morskiego wersji 33vAlva. Rozejrzał się wokół i dodał do przemowy którą stworzył śpiąc - Koniec... Usiadł na czymś co przypominało skrzynię i czekał na rozkazy.
  20. Jacob prychnął - Po pierwsze nie jestem człowiekiem...a po drugie i tak bym nie strzelił gdyż amunicja mi się skończyła PO czym złamał pistolet w ręku i rzucił za siebie - A teraz jeśli można tak samo zróbcie jak ja, bo trupów i tak jest już dużo na tym jebanym statku. Odwrócił się do Victorii i powiedział - Dobra pani "kapitan" powiedz mi grzecznie skąd twoja osoba zna me imię i dlaczego?
  21. Jakby co to nie ma mnie aż do 19.08.2013r

    1. grik1

      grik1

      Miłego odpoczynku.

    2. delet this

      delet this

      Postaraj się przeżyć :D

  22. Jacob syknął - Jaka szkoda...że mi się już nie chce nosić tego frajera Po czym Jacob wyjął broń i skierował w stronę rannego. Powiedział - Hmm...nie będę brudzić swych ostrzy więc... Jacob wyjął Desert Eangle i powiedział - ...użyję tego
  23. Hmm...chciałbym powiedzieć tylko jedno...niezbyt mi się to podoba. Wydaje mi się że za 3 lub 2 tygodnie zabawa może ruszyć znowu pełną parą, ale i tak nie mam nic do powiedzenia gdyż jestem jedynie nudnym graczem. Koniec nawet fajny lecz niestety nie taki jaki bym się spodziewał. Ta zabawa zaczęła mój żywot na tym forum więc spróbuje się skontaktować z autorką i poprosić o prawa autorskie, by spróbować zrobić nowy młody wątek o tematyce wilczej. Tak jak Animal i reszta żegnam was i do nowego żywotu wilczego który był tak blisko mego serca. Dziękuje wam i życzę miłych, szczęśliwych oraz jeśli to możliwe towarzyskich wakacji pełnych radości, miłości oraz zabawy. ~Jacob
  24. Jacob prychnął - Ja jedynie czytałem zakurzone księgi, ale nigdy nikt nie widział tego odłamka rasy alicornów Atlantydzkich gdyż ona wyginęła. A co do istnienia tej wyspy to pewnie nigdy ona nie powstała gdyż wszystkie książki kończyły się na "możliwe", ale nic nie jest dowiedzione. Może to tylko wymysł który powstał z powodu niewiadomych pochodzeń alicornów. Poza tym... Nagle Jacob złapał się za głowę i na jego pyszczku pojawił się wyraz bólu. Po chwili jednak ból minął i Jacob spojrzał się na tekst jakby automatycznie. Zaczął mówić - To starożytny tekst Alicks. Powstał w tamtym okresie i jest najmniej znanym pismem jaki został odkryty. Głosi w skrócie: Alicor Islans Helps czyli "Pomocy". Jacob syknął z bólu i warknął - Nienawidzę tej migreny.
  25. Jacob syknął - Jak sobie życzysz "Szefowo" Po czym ponownie wziął tego rannego na grzbiet i zaczął iść do skrzydła szpitalnego czy jak tam to było;
×
×
  • Utwórz nowe...