Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jake

  1. Chcę do Krakowa!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. GallifreyBrony

      GallifreyBrony

      a daleko masz do tego krakowa?

    3. Jake

      Jake

      Tak z 3h jazdy...eh

    4. WilczeK

      WilczeK

      co to jest 3 godziny NA weekend można pociągiem podjechać.

  2. Odchodzę z zabawy gdyż jak widać niewiele osób pisze. Przepraszam.
  3. Jacob spojrzał się na Mestie z nielada zdziwieniem i powiedział - Hmm...fajnie tu pachnie Po czym poprawił pas z bronią
  4. Susan warknęła sama na siebie coś i prychnęła - Co za ham Po czym przyspieszyła kroku
  5. Jacob syknął - Zabijam tylko dlatego by mieć spokój od wszelkiego zjebanego prawa w tej walonej galaktyce. Właśnie z tego powodu moja rasa wyginęła, a ja chcę zajebać każdego który akurat był przy jej niszczeniu. A poza tym... Spojrzał się na osobę która przerwała - Nie jestem kurwa najemnikiem. Nie zabijam dla nikogo. Zabijam dla siebie i po to by przeżyć. Spotykałem się z wieloma potworami które próbowały mnie zabić, ale jak dotąd mnie nie zabiły. Mam w dupię że chcesz się stąd wydostać. Ja przesiedziałem pare lat na pustkowiu i jakoś żyję Po czym spojrzał się na Zacharego - A co do narkotyków to nigdy nie zamierzam ich brać. Są zbyt uzależiające i powodują właśnie takie objawy jakie ty masz. A podczas walki to by przeszkadzało.
  6. (xD) Susan postanowiła schować swą krew w najlepszym miejscu we wszechświecie. W wodzie. Susan zaczęła biec w stronę jeziora uprzednio przygotowując się do rzucenia cuboida czaru prywatności.
  7. Jacob prychnął - A czy załatwiłeś 4654 ludzi i jesteś na liście najbrutalniejszych morderców w tej części jebanej galaktyki? A jakbyś spróbował mnie zabić to czeka cię trwała ślepota lub piękne przypieczenie. Chłopie. Ogarnij swój umysł na kilka dni, aż znajdziemy schronienie, a później baw się. Będziesz miał me błogosławieństwo. Po czym wyjął elektryczny papieros i go wyrzucił, bo go uwierał
  8. Jacob wstał i podszedł do ciała - Wypadł ze statku i zjebał się na ziemie trochę nadpalając. Po czym wsadził ostrza w tylne kabury i do przednich włożył pistolety. Jeszcze raz spojrzał się na ciało i warknął - Truchło jak truchło. Lepiej teraz obmyślajcie jak się dostać na drugi koniec galaktyki, bez zginięcia Po czym podszedł do Zacharego - A ty się ogarnij. Nie chcesz chyba by jakiś granat nagle zgubił zawleczkę i znalazł się w twojej kieszeni, prawda?! Jacob uśmiechnął się i usiadł na swym głazie
  9. Jacob syknął - Domyślałem się Po czym usiadł na pobliskim głazie i czekał
  10. Susan zdziwiła się - Ale nikogo nawet nie dotknęłam. To jest krew z worka który pękł przy wpadnięciu na stojak z bolcami. Ja ledwo uniknęłam śmierci, a ty na mnie krzyczysz?! Po czym prychnęła i warknęła - Cham! Susan odwróciła się i wyszła z domu.
  11. Susan wróciła z pełną torbą krwi. Widać było po niej że miała lekkie trudności gdyż na całej powierzchi ubrania były dziury i krew, niekoniecznie właścicielki. Rozejrzała się i zaczęła szukać szefa. Po chwili go znalazła stojącego przy łazience (ogólnie której). Podeszła do niego i spytała - Szefie? Mogę u pana trzymać to? Po czym potrząsła torbą. Dodała - Bo niestety nie mogę przy sobie.
  12. [Komu uciąć głowę i spalić? Jak ku...tak można robić 5 lub 6 stron w ciągu jednego dnia! Spam totalny... Tylko 3 czy 2 osoby pisały cały czas. Kogo więc zabić?!] Susan uśmiechnęła się i przytuliła do Jasona - Dziękuje panu Po czym odczepiła się od niego i zabrała parę magazynków i torbę w parę sekund. Powiedziała - To jakby co wracam za godzinę I nie dając nic mówić szefowi wybiegła z piwnicy i wyskoczyła na dwór. Zaczęła biec w stronę poblizszego szpitala
  13. Jacob zaczął iść za Trixie rozglądając się ciekawie po pomieszczeniu. Dopiero tera zauważyl jego urok. Mógłby tu jeszcze przebyć parenaście godzin słuchając ciekawostek z prawidzwego świata lecz misja którą dała mu sama Celestia było ważniejsze niż jakieś Morskie Opowieści. Spytał się Trixie - A może kiedy będziemy tu jeszcze to wstąpimy na obiad? Nawet mi się tu podoba. Po czym ogier zwrócił wzrok na klacz która nadal pewnie go ciągnęła
  14. Susan wstała i przestała płakać. Spytała - Naprawdę mi na to pozwalasz? Po czym jednym ruchem ręki otworzyła drzwi wyrywając je z zawiasów. Dodała - I sorry za drzwi...chciałam sprawdzić czy trzymają.
  15. Susan usłyszawszy słowo 'zagryzła' powiedziała - A-ale ja nie...nie nie byłam sobą... Po czym padła na kolana i zaczęła prosić - Dla bezpieczeństwa swojego i całego domostwa zabij mnie lepiej lub zostaw mnie tu. Zaczęła płakać
  16. Susan zdziwiła się - Ale jak to osuszyć? Po czym złapała się za szyję która znowu zaczęła boleć - I dlaczego boli mnie szyja?
  17. Susan zdziwiła się słysząc głos szefa - To pan szefie? Co się stało i dlaczego tu jestem? I co miał pan na myśli 'uspokoiła'? Susan naparła lekko na drzwi by lepiejp słyszeć
  18. Susan rozejrzała się po pomieszczeniu i wstała lekko się chwiejąc. Podeszła powoli do drzwi i spytała - Czy jest tam ktoś? Po czym leciutko zastukała
  19. Jacob powiedział zdezorientowany zapachem którego nie czuł od 8 lat - Co to jest do jasnego pioruna?
  20. Jacob podszedł do Kapitan i spytał - Jak to wszystko się zawali to zajebie wszystkich którzy się spóźnią... Po czym uśmiechnął się drwiąco i zimno. Mężczyzna oparł się o ścianę i czekał
  21. Susan zaczęła się budzić. Jak można by było zauważyć wyglądała normalnie. Rana się momentalnie zasklepiła. Wampirzyca otworzyła oczy i rozejrzała się. Wokół 3 ściany, sufit i żelazne drzwi. Sus wstała i od razu złapała się za szyję. Syknęła pytająco - Co się stało?
  22. Wampirzyca pisnęła z bólu gdyż pociski trafiły prosto w szyję. Susan padła obok na ziemię i nadal piszczała jak zraniony pies. Syknęła nieświadomie - P...przepra...przepraszam... Po czym znieruchomiała i straciła przytomność.
  23. Susan uśmiechnęła się lekko i powiedziała - Całe 100 lat kochanie Po czym walnęła Jasona z barku w podbródek i wyrwała mu nóż. Syknęła - Daj się troszeczkę napić. Przecież nie ukradnę ci jej całej Susan pojawiła się za jego plecami i podcięła jego kolana. Kiedy upadł obróciła się i położyła na nim unieruchamiając nogi i ręce. Syknęła - To nie boli Jason. Poczujesz tylko ukucie Susan uśmiechnęła się zaczęła zmierzać w kierunku szyi.
×
×
  • Utwórz nowe...