Skocz do zawartości

Jake

Brony
  • Zawartość

    359
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jake

  1. Jacob warknął - A może wy weżniecie tego co mam na plecach, a ja może popilnuje Zacharego. I tak nie chcę rannych nosić, bo to jest nie w moim stylu. Po czym Jacob położył chorego na ziemi i spojrzał na Kapitankę - Wolisz bym ja go pilnował czy nosił tego rannego?
  2. Jacob spojrzał się na znaki i jego pierwszą reakcją powinno być zaskoczenie lecz to się nie wypełniło. Jego wzrok zaczął badać znak niczym największy skarb jaki zdołał zobaczyć i nie mógł go wziąć. Po chwili myślenia i odkodowania jedynego miejsca w jego umyśle które przechowywało pamięć jego dotychczasowych odkryć z ksiąg; powiedział - Czy to nie przypadkiem tzw. Atlantyda, jak niektórzy nazywają największe i jedyne miasto mej rasy jakie kiedykolwiek powstało w tej świata, a może i na całym świecie?
  3. Koniec odwalania zabitej sesji. ------------------ Jacob przyspieszył kroku i nagle poczuł że jego towarzysz na plecach porusza się. - Nawet nie waż się gryźć! Po czym zlazł ze schodów i zatrzymał się. Spytał się chłopaka - Gdzie tera?
  4. Jacob uśmiechnął się chłodno idąc do ich stolika. Jego źrenice były lekko rozszerzone z powodu morskich zapachów. Przez całe swe życie nie widział nadmoskiego baru, lecz o nich czytał. Stare zwyczaje głoszą że zazwyczaj przebywają tu sami kryminaliści trzeciego poziomu w społeczeństwie. Ogier właśnie z tego powodu nie zbliżał się nadzbyt do innych stolików. Kiedy jego wędrówka do stolika się skończyła powiedział do trójki - Siema. Mogę się dosiąść Po czym uśmiechnął się pobłaźliwie
  5. Chciałbym oświadczyć że nagle wczoraj dopadło mnie załamanie nerwowe i pewnie bym już nie wszedł gdyby nie Animal. Rozmowa była trudna lecz po przemyśleniu jej słów zrozumiałem ze lepiej pozostać. Chciałbym jej serdecznie podziękować za to. :)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [9 więcej]
    2. D'yer'ailt
    3. Jake

      Jake

      Hłeh...po prostu daję swej wypowiedzi trochę uczuć jak to mam w swym zwyczaju

  6. Jacob powiedział spokojnie - Bo mi się nudziło. Uśmiechnął się.
  7. Jacob uśmiechnął się ponownie - Póki co tylko mnie uszczęśliwiłaś tym przybyciem
  8. Jacob uśmiechnął się - Skądże lecz nie obiecuje czy koleżanka nie jest zła. Po czym spojrzał się na samicę węszącą
  9. Jacob nagle poczuł dosyć silną woń samicy południowej strony, a dokładniej z krzaków. Wyciągnął pazury z ziemi i je otrzepał z małych jak główka od szpilki, kamieni. Podszedł do krzaków i spytał - Po co się chowasz?
  10. Jacob rozejrzał się za najlepszym miejscem, by usiąść i odpocząć po zwariowanej przygodzie po wielu sklepach. Jego kopyta ledwo trzymały pion lecz groziły zawaleniem. Mięśnie ogierów są zaprogramowane tak by przetrwały niemal wszystko lecz zostało pominięte biegi za klaczami po niemalże 20 sklepach. Umysł jeszcze się trzymał lecz na ostatnich nerwach przez tłum który coraz bardziej go denerwował. Wreszcie po 20 sekundach zdecydował się na użycie skrzydeł. Wzleciał w powietrze i rozejrzał się jakiegoś Baru
  11. Hmm przypomina mi stare dobre czasy, a dokładniej 2 tygodnie wcześniej na party. PO całkowitym przesłuchaniu powiem tyle że teledysk jest bardzo dobrze wykonany i jak pamiętam kiedyś był na 3 miejscu pod względem najlepszych muzyk. Dam mu 9/10, bo coś jednak mi nie pasuje lecz nie wiem co. A teraz zmieniamy styl na bardziej spokojniejszy: https://www.youtube.com/watch?v=4rAC6-UhJzw
  12. Jacob uśmiechnął się - W swym życiu spotkałem wiele oparzeń i ran. Niektóre powodowały po prostu rany, a niektóre powodowały śmierć lub mutacje. Po czym poprawił lewą ręką bronie. Powiedział - I jeśli teraz myślisz że zabije was od razu po ukazaniu objawów to masz racje młoda.
  13. Śmierć uśmiechnął się unikając ataku węża - Kocham węże! Po czym dotknął ziemi, a ona zaczęła się przewracać niczym fale. Powiedział - Jeśli ty nie chcesz do mnie przyjść to ja cię wydobędę
  14. Jacob prychnął - Ja bym go nie dotykał, gdyż nie wiecie dokładnie co mu się stało tutaj. Podszedł do doktora i powiedział - Ale póki co nie mam nic do roboty więc dawaj mi go tu Jacob uprzednio założył rękawice które nie tylko nosiły na sobie znaki krwi, ale i dobrze chroniły skórę przed wszystkimi możliwymi rzeczami. Kiedy miał już mechanika Jacob jeszcze powiedział - I lepiej uważaj na słowa frajerze Po czym lodowato się uśmiechnął do 505 i zaczął iść w kierunku schodów. Dodał jeszcze - Jeślí ten mężczyzna się zmutuje lub coś to zabije was oboje gdyż mieliście z nim styczność.
  15. Jacob jest dokładnie na tym pokładzie gdzie doktorek i 505 jakby co ;-) *************** Jacob ignorował szum. Jego słuch poszukiwał głosów które niedawno usłyszał. Po jego ręce spływały dalej kropelki krwi z skaleczonego palca. Nagle jego wzrok dostrzega plamę jakiegoś płynu. Mężczyzna podszedł do niego i od razu upuścił krople swojej krwi do płynu sprawdzając jak na to reaguje.
  16. Jacob zatrzymał się i wbił pazury w ziemi które od razu mu wypełzły z kryjówki w łapie
  17. Uuu...następna sesja w której uczestnicze przenosi się do 18+. Jakie ja mam szczęcie Jestem za...będę mógł wreszcie opisywać całkowite scenki. ------------------------------- Jacob wlazł na górę i zaczął ją przeszukiwać. Niby nie było światła, ale przy jego zdolnościach to był żaden problem. Chodził prawie bezszelestnie oszukując dźwięk. Wreszcie po paru krokach usłyszał ciche głosy z oddali. Uśmiechnął się szyderczo i wyjął bronie. Przejechał palcem po obu ostrzach i po jego kończynie spłynęla piękna kropla krwi o kolorze jasno czerwonym. Płynęła tak przez 2 sekundy i opadła na podłogę wydając bardzo cichy dźwięk upadającej kropli. Jacob wciągnął trochę powietrza i szedł dalej oczekując nadażającej się okazji by się odprężyć zabijając istoty które usłyszał jeśli były tubylcami. Jacob wydał z siebie cichy wewnętrzny śmiech o niskim tonie.
  18. LOL jak się rozgladaliście w moim statusie

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [41 więcej]
    2. Socks Chaser
    3. Jake

      Jake

      Heh...a jeśli chodzi o Nocti (bo się doczytałem) to jako jedyna zna się tak dobrze na Śmierci jak ja...eh...

    4. Jake
  19. Jacob wlazł na górę i warknął - Nikogo nie ma...szlak Po czym zaczął iść na wyższe pokłady. Trzymał broń w rękach
  20. Jacob wrzasnął ze schodów - Ja bym go oszczędził, bo przyda się przy walce. PO czym szedł trochę szybciej na górę tak że dobiegł na sam prawie szczyt
  21. Jacob prychnął - Jak se chcesz...jak zginiesz to nie miej żalu do niego tylko do siebie. To samo dotyczy wszystkich!! Po czym zniknął w mroku. PO chwili rozległy się kroki na schodach. Jacob szedł na górę
  22. Jacob zjawił się koło pani kapitan i spojrzał się na głowę. Powiedział - Hmm...ten człowiek bez problemu by pożył, a ten idiota go zabił. Eh...co za marnotractwo załogi... Po czym spojrzał się na panią kapitan - A pani chce być jak on? Straci wtedy pani zamiast jednego, to dwóch, a następnie po kolei inni będą czuli chęć zabicia siebie i zabiją najpierw tego kto zabił pierwszy, czyli Jacob zjawił się koło drugiego - A ty? Chcesz obronić panią kapitan tylko dlatego że ona jest twoim przełożonym czy dlatego że coś do niej czujesz? Czy warto się wtrącać w tą sprawę która nie dotyczy ciebie lecz tylko ich dwoje? Zastanów się nim popełnisz ten błąd i usiądziesz na ławie oskarżonych. Ledwo się ta zabawa zaczęła a ty chcesz już zabijać? Jacob następnie zjawił się koło trzymającego ciało - PO co ci to? Chcesz ukazać że jesteś super zabójcą? Czy chcesz zaprzepaścić szanse ucieczki z tej cholernej planety. Zastanów się...warto? Jacob pojawił się na boku i powiedział głośno - Warto tu walczyć? Czy lepiej to zakończyć pokojowo i szukać ucieczki stąd?
×
×
  • Utwórz nowe...