Szlag. Może to tylko sen? Może gdy się obudzę znów wszystko będzie normalnie, nie będzie żadnego kataklizmu a ja wrócę do nudnego, codziennego życia...
Najpierw kataklizmy, potem zombie niczym z klasycznego horroru kategorii B a teraz na dodatek jakiś zabłąkany koleś. Facet ma giwerę, ja tylko broń białą. Trzyma ją mocno i pewnie. Nie zdążę go rzucić tomahawkiem, o podejściu i zarżnięciu nie wspominając.
Jericho zgodnie z poleceniem napastnika odłożył swoją broń na biurko. Wystawił ręce lekko w górze, aby to tamten nie podejrzewał że może wyciągnąć coś jeszcze i spokojnym krokiem skierował się w jego stronę.
- Chwila moment, nie zauważył mojej teleskopówki. Dobrze, mam asa w rękawie...a raczej w kieszeni.
- Proszę bardzo, broń odłożyłem, zrobiłem parę kroków. Jestem gotowy do rozmowy. Jak brzmi temat dzisiejszego programu?