Pawlex
-
Zawartość
1057 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Pawlex
-
A jak dla mnie to nie ma nic lepszego niż bycie wolnym. Nikt ci nie truje dupy, nikt nie przeszkadza. Czego chcieć więcej?
-
Albo trafiają się idioci albo użalające się nad sobą przegrywy, jak np. Gene
-
N: Pan Talar. W sumie dużo było Talarów. Niemniej jednak to fajny nick. Taki Talar. Brałbym A: Osobiście bardzo mi się podoba. Jedna z lepszych wersji dyniogłowego. S: Sygna już jednak gorsza. Tak trochę za dużo w niej całego tematu. U: Kiedyś chyba graliśmy w l4d2. Ogólnie to miałeś w poważaniu to że rozszarpał mnie Hunter ;_;
-
N: Ostatnio mieliśmy lekcję o oksymoronach. Jak wcześniej wydawały mi się ciekawe tak teraz rzygam tym dalej niż widzę... A: Wilki chyba nie mogą być aż takim zagrożeniem aby wszystko było skończone. S: Duchy panów których nie znam, link do devianta i tematu z pracami. Smexy. U: Kasieu, moja morda z rewiru. Lubimy spuszczać przysłowiowy wpierdol "facetom" w rurkach. Oprócz tego mój psychiatra.
-
N: Kolejny przykład tego że "po angielsku brzmi lepiej". A: Jak dla mnie jest to najlepszy Ship evah ;3 S: Od kiedy Twalot ma własne imperium? Nie popieram tego. U: Widzę to trochę na sb, trochę w jakichś tematach. Jednak nie mogę nic o tobie konkretniej powiedzieć. Przepraszam ;-;
-
N: To duże U dodaje do twojego nicku takiej...głębi, takiej mocy. I like it. A: OC? Chyba OC. Fajne OC. To jest naprawdę kawał dobrego OC. S: Szacunek za ejrsofty. Za AJ już trochę mniej. Nie to że jej nie lubię ale to taki background U: Nawet często widuję. Można powiedzieć że znam z forumowego widzenia.
-
W sumie nie macie tak źle. Ja na przykład byłem już blisko aby związać się z pewną osobą ale wyszło tak że na ten moment parę osób chce mi spuścić przysłowiowy wpierdol
-
Kedalskość pucyków, czyli czy nie znudziły Ci się poni poni
temat napisał nowy post w Ogólna dyskusja na temat kucyków
Ja zakończyłem oglądać tą baje na 3 sezonie. Zrobiło to już się tak nudne i mdłe że nie miałem już siły. Wciąż odczuwam do nich jakąś tam sympatie ale ta moc która była w 2012 roku zgasła -
Męska klasa może naprawdę zniszczyć psychikę ;-;
-
N: Ten nick jakoś tak rzuca mi się w oczy, nie mam pojęcia czemu A: Znowu te dziwne kolorowe kundle geeez S: Ten czarny szczur nie jest smokiem. To obraza dla smoków U: Nie mam za dużo do powiedzenia. Zwykłe gimbo
-
- Nawet ja popełniam błędy dzieciaku. Wyciągnij nas stąd zanim komuś zachce się tu przyjść! - Ponaglił młodego.
-
Victor wyciągnął z kieszeni swojego płaszcza komunikator. Kompletnie zapomniał o swoim ośmiorniczym koleżką. - Myle, zejdź na niższy poziom. I lepiej uważaj żeby nikt cie nie zobaczył...
-
- Nie mogę. Akurat nie potrafię używać mocy do leczenia. Zresztą nawet gdybym potrafił to i tak nie zadziała na metalowe części... - Odparł. - Chyba wyłączył mnie z gry
-
- Myślisz że ochrona tego złomu jest prosta? - Zapytał lekko zirytowany. Tak naprawdę nie wiedział w jaki sposób obronić się przed atakiem na jego implanty. Złapał się za miejsce uszkodzenia. Obrażenia były całkiem poważne. Victor oparł się o ścianę celi. - Może gdybyś wcześniej nie naruszyła tych wszczepów cała ta akcja potoczyłaby się inaczej...
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Tyle w temacie. -
- Bardzo dobry wybór - Złapał dziewczynkę po czym udał się do wspominanych schodów, zaraz za Savage'm.
-
Próbował wydostać się z celi, jednak jego ruchy nadal były upośledzone. Leżąc na ziemi spojrzał uśmiechnięty na Jedi. - Tego akurat nie przewidziałem... - Przyznał, następnie kierując wzrok na Krayta. - Uznajmy że jest to remis
-
John wstał z siedzenia. To całe paplanie zaczynało go irytować. - Ten kolos raczej nie będzie czekać aż skończycie gadać. Wynosimy się stąd! - Rzekł po czym spojrzał na dziewczynkę i jej "broń". - Skarbie, tą zabawką nawet nie przebijesz skóry tego mutanta. Schowaj to i chodź - Mężczyzna skierował dłoń do Julii.
-
- Bezpiecznych miejsc już nie ma. Wystarczy że mała będzie trzymać się blisko mnie. Urżnę wszystko co będzie chciało się do niej zbliżyć - Powiedział z stalowym wyrazem twarzy, zapalając kolejnego papierosa. - Chyba że poradzi sobie zanim zdążę zareagować - Dodał uśmiechając się do Julii.
-
John zachichotał cicho. Ta dziewczynka jest całkiem twarda jak na swój wiek. - Nazywam się John Huxley. Jeżeli chodzi o tego dzieciaka to natknąłem się na nią w drodze tutaj. Chyba nie myśleliście że zostawię ją samą? - Zapytał patrząc po wszystkich.
-
- Nie rozkazuję ci młoda damo. Chcę ci dać do zrozumienia że bez nas najprawdopodobniej twoje zwłoki będą trawione w brzuchu mutanta - Odpowiedział po czym zaczął badać wzrokiem ludzi którzy zaczęli się zbierać. To będzie naprawdę ciekawa zgraja. Dzieci, psychopaci...do wyboru do koloru. John podszedł do drzwi i otworzył je tak że prawie wypadły z zawiasów. - Wydaje mi się że pukanie jest już bezcelowe - Powiedział z uśmiechem do dziewczyny siedzącej na murku i wszedł do środka.
-
- O, nie spodziewałem się ciebie tutaj - Powiedział uśmiechnięty. Miał nadzieje że nie domyśli się że to kłamstwo. - Mam się w tej ruderze spotkać z jakimiś nieznanymi mi ludźmi. A ty chyba nie masz wyboru jeżeli chcesz jeszcze pożyć kilka dni...
-
Mała może i była cwana ale skradanie wychodziło jej niezbyt profesjonalnie. John jednak nie chciał pozbawiać jej tej satysfakcji. Chwilę później doszedł do jakiegoś zniszczonego budynku, miejsca do którego miał się udać. Stanął przy wejściu i zaczął czekać na dziewczynkę.
