Skocz do zawartości

Xan

Brony
  • Zawartość

    149
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Xan

  1. Foxy miała minę zdecydowanie zdziwioną. Fakt, faktem, trochę zmieniła swój stosunek do Pokemony. Te opowieści... były co najmniej dziwne. -Tjaa... jasne - mruknęła w stronę Pokemony niby potwierdzając jej słowa, jednak intonacja tego mruknięcia wyraźnie wskazywała, iż uważa to za brednie, po czym postanowiła się nie odzywać przez chwilę i zobaczyć co więcej z tego wyniknie. Słysząc propozycję Hippiego, kiwnęła potwierdzająco głową. Skoro to dla niego ważne... ciekawe co mi powie. Może chce mnie gdzieś zaprosić, tylko tu się wstydzi? - pomyślała. Foxy w zasadzie nie czekała długo z wyjściem. Trwało to może minutkę, maks dwie. Po prostu wstała z ławki delikatnie przepraszając Pokemonę i Hippiego, któremu puściła oczko na znak, że wychodzi w celu który jej zaproponował. -Przepraszam Pani Profesor, muszę wyjść. Zaraz wrócę. - powiedziała w stronę nauczycielki i magicznie otworzyła drzwi by zniknąć za nimi i zaczekać w korytarzu na ogiera.
  2. // w dniach roboczych mogę nie pisać dużo ;p swoją drogą, to skąd tu ludzie? Foxy zamrugała ze zdziwienia Kogo ma znać? Pierwszy raz słyszy coś takiego. -Yyy.. o czym? - zapytała - Ja na Twoim miejscu nie chodziłabym do lasu Everfree... tam się dziwne rzeczy dzieją. Klacz spojrzała na Hippisa nie udając zdziwienia całą sytuacją. Jej pytające oczy szukały odpowiedzi u ogiera obok, jednak nie otrzymały odpowiedzi. Westchnęła, ale zaraz potem przytaknęła Hipkowi, że posłucha całej historii. Wbrew pozorom to Foxy cały czas słuchała co mówiła Pokemona, w końcu takie miała zadanie. Nie mniej jednak miło jej się zrobiło od objęcia kopytkiem. //offtop w czym?
  3. Foxy korzystając z tego, że jedno krzesło obok Pokemony było wolne, a Hippi wziął siedzisko dla siebie, wykorzystała je i siadła przy ławce jednocześnie przywołując swoje rzeczy z jej dawnego miejsca. Gdyby nie zadanie które ma do wykonania, raczej nie inicjowała by spotkania. Nie dlatego, że klacz wyglądała nieco inaczej, po prostu Foxy trochę lubi samotność. Nie mniej jednak skoro już doszło do spotkania to warto się zaprzyjaźnić. Jednorożec spojrzał na Hippiego który starał się powiedzieć coś, co miało być chyba jednym zdaniem, a nie ciągiem kilkunastu słów. Zrobiło jej się go żal i objęła go kopytkiem posyłając spojrzenie pełne zrozumienia. -Hej Hippek, spokojnie. Wiem, że bycie samotnym ogierem przy dwóch klaczach może być nieco krępujące, ale nie martw się. Ciesz się, wielu dużo by zrobiło za takie towarzystwo. - szepnęła z uśmiechem, jednocześnie rozglądając się po sali szukając zazdrosnych spojrzeń kolegów. -No wiec Pokemono... - zaczęła. - Nie kręć nam tu, że nie ma o czym rozmawiać, jesteśmy na lekcjach prof. Applejack, tu się nie kłamie, a rozmawiać zawsze jest o czym. Ja na przykład... - tutaj Foxy opowiedziała podobną historię którą opowiedziała Hippiemu, dotycząca jej zawodu rysownika, pochodzenia i rodziny. -No więc słuchamy. - Klacz przygotowała swój brudnopis ze słowami kluczami.
  4. Xan

    Brohoof nr 13 (maj)

    Numer zacny. Szczególnie spodobał mi się artykuł o Bronies z RPA. Nie sądziłem, ze w tak odległym kraju w ogóle ktoś może oglądać kucyki. Fajnie jednak wiedzieć, że nasza kucykowa inwazja nastąpiła nawet tam, gdzie się tego nie spodziewamy. Pozdrowienia dla Afryki. Poza tym plusik za art o ludziach u kucyków i vice versa. Dobry też jest art o Equestria Girls, chłodne spojrzenie na całe show z tym związane. W kąciku literackim taka w moim odczuciu taka nutka sentymentu jest co do przygód Tomka. Tej książki akurat nie czytałem, ale czytałem "Tomek na wojennej ścieżce" i miło to wspominam. Na razie chyba to tyle
  5. Foxy zanotowała sobie "na brudno" jedynie słowa klucze, żeby nie zapomnieć wszystkiego. Tak samo zrobi z Pokemoną, a potem sobie zapisze wszystko ładnie i schludnie. Miała już w głowie efekt końcowy swojego zadania i już nie mogła się doczekać żeby je oddać. Jednak na razie nie będzie się wystawiać z tym co chce zrobić. Tak na wszelki wypadek. Zabezpieczenie przed skopiowaniem. -No dobrze, to chodźmy - powiedziała do Hippiego, grzecznie wychodząc z ławki przy okazji zerkając w stronę prof. Applejack upewniając się czy może. Jej lekkie kiwnięcie głową i delikatny uśmiech dały Foxy do zrozumienia, że droga wolna. Wstała i ruszyła w stronę ławki Pokemony. Klaczka czuła na sobie wzrok Hippiego prawie cały czas. Co on się tak na mnie patrzy? Może mam coś na grzywie lub ogonie i wyglądam idiotycznie... - pomyślała jednocześnie sprawdzając i poprawiając swój wygląd kopytkiem w czasie drogi ku ławce koleżanki. -Yyy... Hej klaczko, przyszliśmy się przywitać. Ja jestem Foxy, a to Hippi. - powiedziała, wskazując kopytkiem na jej towarzysza.
  6. -Lat mam 20, mieszkam od urodzenia w Ponyville. Rodzice też tam mieszkają. Rysuję na zamówienie, da się z tego wyżyć, chociaż w sumie mi niewiele potrzeba do szczęścia. Na uniwersytet udałam się... z nudów. Tak jakoś stwierdziłam, że może dowiem się czegoś ciekawego i znajdę jakieś ciekawe obiekty do rysowania. Od jakiegoś czasu zabieram się do przekopiowania wieżyczki uniwersytetu na kartkę i jakoś nie mam czasu. Foxy zastanowiła się czy może coś jeszcze dodać, ale nic jej nie przychodziło do głowy. Tak z marszu ciężko coś wymyślić, może jednak Hippi zada jakieś dodatkowe pytanie. Tymczasem spojrzała na Pokemonę. Aż tak nieśmiała nie może być, a czy ktoś ją odrzuca z powodu wyglądu, ciężko jej w to uwierzyć, ale nigdy nic nie wiadomo. Klaczka rzuciła przelotne spojrzenie na Hippiego. -Hmm... to może chodźmy do niej. - zaproponowała
  7. Foxy odmachała Pokemonie przyglądając się jej. No, rysowniczki z niej raczej nie będzie - pomyślała bynajmniej nie złośliwie. Następnie spojrzała na Hippiego. -Ta, wiem co masz na myśli. Kojarzę ją z widzenia. Była na biwaku, ale jakoś nie miałam okazji jej poznać. Dużo się działo, sam wiesz. Myślisz że możemy tak do niej teraz podejść na lekcji i nikt nie będzie miał o to pretensji? - Foxy zapytała mając w głowie wizję klasy idealnej, która z ławek wychodzi dopiero po zakończeniu zajęć. Czy jednak tak jest tutaj to nie było do końca pewna.
  8. // Doprawdy, wymagające tak, że nikt nie odważył się czegoś napisać, zatem odkopuję Prace nad budową nowego miasta dla Księżniczki Luny trwają już od bardzo dawna (robotnicy większość czasu przesypiają... ku chwale Luny oczywiście) jednak w końcu, ostatnie wykończenia zamykają wielki plac budowy. Nazwa jest: Lunań. Nazwa wyłoniona na tle konkursu, Luna osobiście wybierała tą jedyną nazwę z całej masy nadesłanych propozycji. Herb też powstał. Z jej inicjatywy rzecz jasna i sama go też wykonała. Wielka impreza otwierająca nowe miasto trwała dwa dni, a za jej organizację odpowiadała sama Pinkie Pie. Nie muszę więc tłumaczyć że balanga była sroga. Tak sroga, że wszystkie kucyki dosłownie padały jak muchy z wyczerpania. Ostatnia na placu boju została Luna. Przechadzając się pomiędzy leżącymi na ziemi (zwłokami) kucykami, rozpoznawała znajome twarze. -Nie... Twillight leży, Rainbow leży. Sanitariusz Redheart też poległa. tragedia... Celestia?! Siostro, Ty też? Za dużo ponczu... stanowczo, a mówiłam, nie pij tyle... ehhh... Luna przysiadła na murku i oglądała śpiące kucyki. -Moje małe kucyki... śpiące. Nazwa miasta zobowiązuje.
  9. Foxy bez wahania odpowiedziała Hippiemu na jego niezbyt śmiałe pytanie: -Chcę mieć najlepszą pracę. Po czym dalej patrzyła w stronę prof. Applejack. Przyłączenie się się jej kolegi z ławki do jej prośby nieco ją zdziwiło, w końcu mało jest osób które z własnej woli proszą o więcej zadań. Jest ambitny, to dobrze - pomyślała, posyłając mu uśmiech, mający za zadanie powiedzieć, że podziela jego zdanie co do zadań w parach. Jednorożec zmienił obiekt obserwacji gdy asystentka Applejack zbierała prace przy okazji zlecając im zadanie, które dla Foxy było dość sporym zaskoczeniem. Ona nowa? No, może nie należała do starej gwardii, ale już spędziła trochę czasu na biwaku. Nie mniej jednak nie chciała się sprzeczać, bo możliwe że Moonlight jednak miała trochę swojej racji, co do jej "nowości". Klaczka nachyliła się w stronę Hippiego i nieco ściszyła głos, żeby nie dawać po sobie tak łatwo poznać, że czegoś nie zrozumiała. -Dobrze zrozumiałam? Mamy się dowiedzieć czegoś o sobie i o tamtym kucyku? - Foxy wskazała kopytkiem Nightmare - i to przedstawić pani Moonlight?
  10. -Dziękuje za chęci, ale naprawdę nie ma co mnie uczyć. Przynajmniej na razie, ale przejść się z Tobą z chęcią mogę. Daleko mieszkasz? Bo ja prawie po drugiej stronie miasteczka i trochę czasu mi to zajmuje. Foxy spojrzała na swoją kartkę z odpowiedziami. Chociaż coś napisała, to wydawało jej się że czegoś tu brakuje. Zastanowiła się spokojnie co zrobić, bo skreślać i poprawiać nie chciała gdyż było by brzydko. Wtem wpadła na dość ciekawy pomysł, który w oczach jej kolegów i koleżanek może wypaść na co najmniej szalony. Podniosła kopytko do góry, po czym zwróciła się do profesor Applejack -Pani profesor, napisałam już odpowiedzi, czy mogłabym prosić o dodatkowe zadanie? (nioch nioch trzeba rozruszać tu towarzystwo )
  11. Xan

    Equestria Girls

    Obejrzę, nie hejtuję zawczasu, bo inicjatywa wydaje mi się nawet fajna i widzę że może tu być sporo nawiązań do całej serii, jak i do fandomu zapewne też. + podoba mi się piosenka z tła, ciary mam jakby ktoś kiedyś znalazł linka do jakiejś dłuższej wersji to liczę że do mnie napisze
  12. -Foxy wysłuchała smutnej historii z życia Hippka, mówiąc kolokwialnie, zdjęła swój uśmiech z twarzy. Przykro jej się zrobiło, że takiego kuca spotkało tyle nieszczęść, ale niestety nic na to nikt nie poradzi. Musi z tym żyć, choć i tak idzie mu to całkiem nieźle. Widząc jego łzy, Foxy szturchnęła go kopytkiem w bok. -Hej! To, że wyglądasz prawie tak samo jak ja, nie znaczy, że możesz się zachowywać jak ja, kiedy coś zepsuję. Taki duży i silny kuc z Ciebie. - Foxy na moment zastopowała, zastanawiając się czy aby przypadkiem nie postąpiła za ostro w stosunku do niego. Na wszelki wypadek jednak postanowiła się poprawić. - Wiem że jest Ci ciężko, ale nie możesz żyć przeszłością. Jeszcze dużo przed Tobą, Zainteresowania, przyjaciele, miłość. Same piękne rzeczy. -Dobrze, z przyjemnością posłucham, już się nie mogę doczekać - odparła - Nie. Lepiej nie próbujmy. Szybko byś pożałował, że zechciałeś mnie czegoś nauczyć, wierz mi. Na pewno nie chciałbyś widzieć mnie wylewającej hektolitry łez, lub kiedy roztrzaskam Twoją gitarę na jakimś drzewie. Mam... takie napady. - Foxy trochę się zawstydziła i spuściła wzrok. O ile przed chwilą było w miarę ok, to teraz zrobiło jej się głupio na myśl, że mogła by się tak zachować przy Hippim.
  13. -Tak i nie, nie płaczę, po prostu... a dobra, nieważne - Foxy przetarła swoje oczy kopytkami -Może i ładny, ale ma jedną wadę. Nie jest perfekcyjny. Spójrz na te liście tutaj... to jest fikus, a nie jakieś inne nie wiadomo co. Oczywiście mogę poprawić... - Foxy paroma ruchami ołówka dopracowała niedociągnięcia. - ...ale widać, że to jest poprawiane, a ma być idealne. To zeszyt TYLKO to najlepszych rysunków. Nie licząc oczywiście tej wielkiej plamy. To... pozostałość po złym humorze. - opowiadała ze smutkiem, jednak nie płakała. Po objęciu zrobiło jej się milej i postanowiła przestać ględzić i wysłuchać drugiej strony. Słuchała go w spokoju, z pełną uwagą jak to miała w zwyczaju. -No tak myślałam że to nie jest koniec. Ja lubię muzykę, ale nie mam o niej zielonego pojęcia, nie potrafiłabym zagrać nawet paru nutek. Chociaż nie, może parę nutek bym zagrała, ale wolę nie próbować ze względu na... - klaczka urwała na moment szukając odpowiedniego słowa - mój charakter. Nie przepraszaj mnie tyle proszę, głupio mi trochę z tym, bo przecież nic nie zrobiłeś. - uśmiechnęła się -Co do piosenki to nie wiem, a co byś chciał dokładnie wiedzieć? To, że jestem perfekcjonistką, to już miałeś okazję zobaczyć na własne oczy. Moim znaczkiem jest ołówek i kartka - jednorożec lekko się odchylił w drugą stronę by Hippi mógł zobaczyć jej bok, zaraz potem wróciła do normalnej pozycji - Gdy byłam jeszcze małą, głupia klaczką, to znalazłam niezastrugany ołówek. Złamałam go, wyjęłam grafit i... cóż. Rodzice mieli potem dużo roboty z czyszczeniem mebli. - Foxy zachichotała pod nosem jak tylko sobie wyobraziła taką sytuację, ale zaraz kontynuowała - od tamtego czasu musiałam mieć go gdzieś przy sobie, inaczej płakałam.
  14. -Bra-ku-je liś-cia? - wysylabizowała odpowiednio intonując głos na poważny dramatyzm sceny. Szybko spojrzała na swoje dzieło i zrobiła wielkie oczy. -To ma być ładne? To jest tragiczne, porażka, katastrofa. Rany, co ja narysowałam... nie, nie, nie... wypalam się, mój talent to już nie to samo co kiedyś... skończę na kucykowym pustkowiu, sama bez nikogo, nawet nie będę umiała narysować prostego sześcianu. - wymamrotała pod nosem, a jej oczy w momencie się zeszkliły przez łzy. Uderzyła lekko głową o zeszyt i pozostała w takiej pozycji rozmyślając o różnych wizjach swojej banicji i wygnania. Najłagodniejszą wizją było wyśmianie jej przez całe Ponyville, utrata szacunku i sprzedanie domu by miała pieniądze. Gdy już była na skraju załamania, zaczęła słuchać nucącego Hippiego. Rozbawiło ją to nawet i zdołała się nawet lekko uśmiechnąć. -Nie, nie przepraszaj. Pocieszyłeś mnie nawet, dzięki. - powiedziała, odsuwając swoim kopytkiem z twarzy jego kopytko, by móc spojrzeć na niego i powiedzieć mu to prosto.
  15. Foxy tak długo i intensywnie wpatrywała się w roślinkę, że jeśli ino na chwilę przesunęła punkt w który akurat spoglądała, to przed jej brązowymi oczyma pozostawał powidok. Bardzo męczące zajęcie, jednak taki już los klaczy - rysownika. Wpadła w swego rodzaju trans, w którym uczyła się nie zwracając zbytniej uwagi na otoczenie. Między innymi na siedzącego obok niej Hipcia, jak już go nazwała sobie w myślach, ale nie chciała go od razu bombardować przezwiskami czy zdrobnieniami by go nie przestraszyć. Kwiatek zapamiętany, więc jednorożec postanowił przystąpić do działania. Z jej torby wyleciał jej zeszyt (oczywiście z jej małą magiczną pomocą, zeszyty same nie latają) który wylądował na stole i przekartkował się. Ktoś z dobrym okiem mógł dojrzeć tam rysunki Foxy. Od paru portretów, przez architekturę, krajobraz, kończąc na czymś co przypominało jedną, wielką, czarną ołówkową plamę. Zeszyt otwarł się na czystej kartce, a klaczka zastrugała ołówek, a następnie zwróciła się do Hippiego. -Trzymaj kciuki. - powiedziała ciągle nie zdejmując z niego wzroku Ołówek wprawiony w ruch przez lewitację, zaczął rysować dokładnie ten sam kwiatek, na który przed momentem patrzyła się Foxy. Ona zaś, oczyma wyobraźni nadawała swojemu narzędziu ruch zupełnie nie patrząc na to co robi. W tym momencie patrzyła na Hippiego i miała mnóstwo czasu by go dokładnie obejrzeć. Ciekawe co sobie myśli... wygląda na przestraszonego. Chyba trochę minął się z powołaniem, już chyba profesor Fluttershy jest bardziej śmiała od niego... ale da sobie radę. Nie jest taki zły, jest praktycznie taki sam jak ja, chociaż... niby kuc, a ma ładniejszy ogon. Chciałabym taki... chociaż w zasadzie nie przyjmuję takiej wagi do wyglądu, to jednak ogona mu zazdroszczę. Daj spokój Foxy, też masz ładny ogon. No niby tak, ale... on ma ładniejszy! - jakby ktoś umiał czytać w myślach, to coś takiego by wyczytał z jej głowy. Po krótkim czasie Foxy skończyła rysunek, ale ciągle na niego nie patrzyła. Przesunęła go po stole w kierunku Hippiego, sama zaś odwróciła wzrok w drugą stronę. Jeśli nie licząc brakującego jednego liścia, dodatkowej łodyżki której nie było i paru niedopracowanych żył liści, rysunek byłby identyczny, ale taki nie jest. -I jak? - zapytała
  16. Foxy gdy napisała swoje odpowiedzi na pytania zadane przez nauczycielkę, odłożyła kartkę na bok i wodziła wzrokiem wszędzie dookoła. Wodziła, aż jej oczy zawisneły na nowym ogierze który właśnie otworzył drzwi do klasy i wszedł do środka. Przywitała, go uśmiechem i znów szukała czegoś ciekawego czemu mozna się przyglądać. Takim elementem otoczenia został fikus, roślinka. Foxy jako iż lubiłą rysować, niejako uczyła się nowej techniki, zapamiętując wszelkie nieregularności w kształcie rośliny. Jej rozmyślania przerwał głos nowego. Spojrzała na niego. Przez chwile mogło to wyglądac jakby popatrzyła na niego z wyrzutami, że przerwał jej obserwację rośliny, jednak Foxy lekko potrząsneła głową i usmiechnęła sie szereko żeby nie wystraszyć nowego. -Jasne! Siadaj proszę... - za pomocą magii odsunęła Hippiemu krzesło, żeby mógł sobie usiąść jak przystało na kucyka. -Tak, Foxy to ja, miło m Cie poznać Hippi. Mam nadzieję, że nie mówił o mnie nic złego. - Stwierdziła, po czym dokładnie zlustrowała go wzrokiem - Właściwie to można wręcz powiedzieć, że jesteś moim lustrzanym odbiciem, bo ja mam żółtą sierść a Ty masz trochę żółte włosy, zaś Twoja sierść jest jak moja pomarańczowa grzywa. - Foxy zaśmiała się Faktycznie tak było. Dla kogoś obok mogli pewnie wyglądać jak brat i siostra. -No siadaj już, ja nie gryzę... chyba - dodała podając mu kopytko i posyłając mu żartobliwy uśmiech
  17. //Uff.. dawno mnie tu nie było, wypadałoby nadgonić coś Foxy sięgneła pyszczkiem otwierajac swoją brązową torbę. Myślali jeszcze była na biwaku, który zakończył się szybciej niż przyszpuszczała. Sądziła, że będzie jej sie to dłużyć niemiłosiernie, że będzie w swoim zeszycie rysować kreski symbolizujące kolejne przeżyte dni. Niczym jakaś samotna klacz, opuszczona na pustkowiu. Tymczasem siedzi już w klasie, na tym samym miejscu co ostatnio i magicznie wyjmuje ołówek i zeszyt, słuchajac pytań prof. Applejack. Zanotowała je i zastanawiając sie chwilę nad każdym z nich, zapisała swoje odpowiedzi. Nie, taka prawdziwa przyjaźń powinna być szczera w stu procentach, inaczej jest fałszywa, a fałszywemu kucykowi ciężko zaufać, bo nigdy nie wiadomo czym może nas zaskoczyć. Szczerzy przyjaciele, którzy nie mają tajemnic, prędzej też potrafią znaleźć wyjście z sytuacji, która czasami wydaje się bez wyjścia. Szczery jeden przyjaciel jest lepszy niż setka nieszczerych. Jednak ja bym dopuściła niewinne "nagięcie prawdy" w jednym przypadku. By zrobić przjacielowi miłą niespodziankę. Bowiem gdybyśmy mu powiedzieli prawdę, to nie było by niespodzianki. To wszystko zależy od wspólnego zaangażowania dwóch kucyków. Jeśli obydwoje chcą sie zaprzyjaźnić, by na sobie polegać w róznych sprawach to myślę że nie tak ciężko. Co prawda są czasem takie sytuacje, że cięzko się przyznać, ale każdemu się zdarzają pomyłki. Grunt, to umieć się przyznać, szczerze powiedzieć, że się coś zawaliło i każdego przeprosić. Prawdziwy przyjaciel powinien wybaczyć, bo równie dobrze on mógłby szukać przebaczenia.
  18. Xan

    Dawniej czy teraz?

    O, faktycznie jest takowy guziczek, cudnie Dziękuję za info. Zatem moim zdaniem, nowe forum jest bardzo dobre, jakby to rzekła RD 20% cooler gratki dla "tych co sobie żyły wypruwają" ;>
  19. Xan

    Dawniej czy teraz?

    Nowy styl jest dla mnie o tyle fajny, że znam go już z paru innych for i nie narzekałem na niego nigdy. Jedyną rzecza jaka mnie boli, to brak buttonu do ostatniego nieprzeczytanego postu. Owszem, jest do ostatniego napisanego postu, ale jeżeli nie czytałem dajmy na sześciu postów od końca, to musze przewijać i szukać, co mnie irytuje. W sumie, może taka funkcja jest, ino ja jestem za ślepy (czas kupić mocniejsze okulary) by to znaleźć
  20. Zapodasz konkretną wersję tego notepada++? Albo jakieś kodowanie czy coś, bo u mnie same krzaczki występują w tym pliku.
  21. Parafrazując Vaas'a: Podpisuję się wszystkimi kopytkami pod kolega wyżej. Powiedział dokładnie wszystko co moim zdaniem można nazwać definicją bycia Brony. Od siebie bym dodał jeszcze staranie się wyciągnięcia wniosków z samej bajki. Np. z listów do Celestii. Uczymy się całe życie i wszędzie można znaleźć nauczyciela.
  22. Ok, dzięki za tytuły więcej nie trzeba, ale zachęcam innych do poszukiwań.
  23. Udało mi się dorwać tablet i to była pierwsza apka do ściągnięcia. Gierka jest bardzo sympatyczna z ładną graficzką i z przyjemnym audio. Jedynym problemem są mikropłatności, które są wręcz zabójcze jeśli chodzi o ceny. Sam gameplay jest fajny, niezłą frajdę sprawia podglądanie kucyków jak się spotykają i wspólnie bawią. Aktualnie mam inwazję zielonych parapsite'ów których nie mogę się pozbyć bo jak na złość nie lecą mi żadne elementy życzliwości... :/
  24. Ja popieram Agleta, napisz do pentagramu, o firmowe piórko. Może wyjdzie ciutkę drożej, ale będziesz miał pewne że działa. Tak btw. pentagram jako symbol nie jest zły. Pentagram na kościele
  25. W sumie racja, bardziej patrzyłem na każdy z elementów z osobna jako hmm... takie słowo klucz do dobrego życia. Ale fakt, hojność w przyjaźni jest ważna.
×
×
  • Utwórz nowe...