-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
-Może to dziwnie zabrzmi ale masz może dla mnie jakieś zajęcie?
-
Postanowiłam zobaczyć czy nie ma go na korytarzu. Nie mogłam jeść kiedy byłam zmartwiona
-
Lekko zapukałem z drzwi bo czym popatrzyłem na Smoothy -Witaj ponownie, mam nadzieje że ci nie przeszkadzam?
-
Wstałam z łóżka i zaczęłam szukać Shadow'a. Bałam się o niego
-
Poszedłem do ratusza, miałem nadzieje że Smoothy znajdzie mi jakieś zajęcie
-
Odłożyłem kubek herbaty na stolik po czym wyszedłem machając Tree na pożegnanie. Ponownie wędrowałem po mieście
-
-Dobrze... dobranoc Shadow... - powiedziałam po czym poszłam spać
-
-Skoro tak mówisz- powiedziałem z uśmiechem i wypiłem resztę herbaty- Cóż chyba będę sie zbierał
-
-Naprawę, zaczynam się o ciebie bardzo martwić Shadow
-
-Na pewno będzie nam wygodniej niż w ruinach Silent
-
-I co myślisz? - powiedziałem patrząc na Tree
-
Popatrzyłem na Tree. -Coś się stało?
-
Nadal jadłam jedzenie z ciszy
-
-Nie obraz się ale... co mi się tak przyglądasz? Mam coś na twarzy?
-
-No znalazł się. Tak z ciekawości, gdzie byłaś?
-
Nie wiedziałem dlaczego Tree się w mnie wpatrywała ale to mi nie przeszkadzało. Po prostu patrzyłem raz w tą, raz w tamtą
-
-Też mam taką nadzieje. A póki co, cieszę się że spokojem- powiedziałem z uśmiechem po czym wziołem łyk herbaty
-
-I to właśnie robię Tree, powiedziałem sobie że zacznę nowe życie. Pieczęcią tej "obietnicy" było nadanie sobie imienia Heaven oraz ucięcie swojego jedynego skrzydła bo drugie obetną mi Veritas podczas walki
-
Tym razem zaczęłam jeść... w ciszy
-
-Wiem ale nie lubię patrzeć jak cierpisz... zawsze wtedy staram się pomóc
-
-Taa... jakaś część mnie nadal ją kocha... nie może pogodzić się że ją zabiłem... tak już bywa
-
-Oni mogą tylko krzyczeć, ale wiem że możesz ich uciszyć. Wiem to możesz dać im jeszcze mniejszą klatkę. Wiem że możesz by zamilkli
-
Podeszłam do brata i ponownie go przytuliłam -Zapominasz o jednym Shadow. Oni nie mają nad tobą władzy. Są niczym bestie w klatkach które ryczą, kontrolują cie tylko wtedy gdy im na to pozwalasz albo kiedy twój umysł jest prawie martwy. Nie wiem jak nasza kuzynka przeżyła zagładę rodu ale wiem jedno. My oboje jesteśmy połączeniem obu linii Dark, razem damy sobie rade ze wszystkim... nawet z Ignisem i Veritasem
-
-Zawracałbym... gdyby nie to że to ja byłem jej katem- powiedziałem biorąc łyk herbaty- Bawiła się ze mną. Na chwilę udawała że mnie kocha... a potem... chciała mnie zabić w imię Veritasa. Niestety... to ja zabiłem ją.
-
Zaczęłam jeść tort ale nadal bałam się o swojego brata -Wyglądasz jakbyś się czymś martwił Shadow... co cię tak martwi ukochany bracie?