-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
-Jak dla mnie są ważne jeśli dotyczą mnie. Ale przestańmy o tym gadać. Daj mi jeszcze jednego drinka
-
-A wiesz dlaczego Veritas cię wynajął? Ja wiem. Chciał stać się nowym władcą Equestri. Niestety teraz stał mu na drodze pewien kucyk... ja
-
-Ty też byłeś strzelcem co? To wspaniałe uczucie kiedy celujesz w przeciwnika z tak dużej odległości że ten nawet się nie zauważy ile czasu do końca życia mu pozostało.
-
-Domyślam się. Chyba trafiłem w dziesiątkę szukając miejsca na nowe życie. Tak swoją drogą boleję tylko nad stratą oka. Trudno mieć jedno oko jeśli jest się kimś dla kogo kuszą, łuk lub proca to druga kochanka
-
Ja nie za bardzo rozumiem to zadanie pani profesor Luno
-
-A żebyś wiedział. Niektórzy mogą powiedzieć teraz o mnie kaleka ale dla mnie pokazują walkę jaką stoczyłem oraz którą zwyciężyłem
-
-O to się nie martw. Ja zabijam tylko wtedy kiedy przeciwnik chce mnie zabić lub po prostu takie mam zadanie. Powiedz mi, czy mi się wydaje czy część kucyków mi się przygląda?
-
-To wiem. Szacunek to rzecz rzadka ale cenna. Poza tym nie martw się, mój sztylet zapozna się z nimi tylko jeśli będzie tego wymagała sytuacja. Nie jestem typem który zabija z małych powodów- powiedziałem biorąc następny łyk swojego napitku
-
-Jeśli mi przywalą to albo moje kopyto albo mój sztylet zapozna się z ich twarzą lub brzuchem
-
-Właśnie widzę.- powiedziałem spoglądając na głowę orka- Jak myślisz ktoś zauważył nowego mieszkańca czyli mnie?
-
-Właśnie widzę. Będzie się dzisiaj tu coś dziać czy to takie spokojne spotkanie?
-
-Trochę to smutne ale prawdziwe. Tak swoją drogą co możesz mi powiedzieć o innych?
-
-Ja natomiast jestem Heaven. Kiedyś nazywano mnie inaczej ale zmieniłem swoje imię, była to przysięga że zacznę nowe życie. Zobaczymy co z tego wyjdzie
-
-A gdyby nie to że nie mam już skrzydeł i oka pewnie nadal byłbym żołnierzem. Ale cóż czasami trzeba iść inną drogą. Z tego co słyszałem nazywasz się Butch?
-
-Veritas? Hehehe... o rany... widzę że mieliśmy wspólnego znajomego. Cóż ja byłem sługą Veritasa ale postanowił mnie zabić... niestety to ja zabiłem jego. Niestety jak widzisz straciłem przez to skrzydła i oko
-
-Skąd jesteś właściwie? Pierwszy raz widzę... jednorożca z odciętym rogiem
-
-I tu masz racje. Lecz tylko nowe życie może cię ocalić od starego- powiedziałem po czym się napiłem
-
-Hehe... może zjadasz nowych na śniadanie ale ja nie jestem taki nowy na tym świecie. Poproszę whiskie.
-
Podeszłem do lady i usiadłem. -Cześć. Jestem tu nowy co tu masz najlepszego?
-
Wzruszyłem ramionami po czym weszłem do baru
-
Wyglądało na to ze pozostało mi tylko poznać mieszkańców. Odłożyłem książkę, po czym wyszedłem z domu w kierunku baru
-
-No coś ty siostrzyczko? - powiedziałem ironicznie do ducha -Niech zgadnę Spike... Twilight uważała że chce ją otruć? Ty pewnie też? Pewnie tak... któż mógłby ufać komuś takiemu jak ja? Nie moja wina że żyłem tam gdzie się urodziłem, nie moja wina że śmierć mojej siostry w moich ramionach zmieniła mnie doszczętnie, nie moja wina że bestie które zwą się Ignis i Veritas wybrały mnie na swoje "naczynie". Zawsze świat przeciw mnie... ale nigdy za mną... Odszedłem od stołu po czym udałem się w stronę drzwi wyjściowych. Czułem że nie ma sensu dłużej tu zostawać
-
Kiedy skończyłem chować swoje zakupy do szafek wziąłem jedno jabłko i je zjadłem. Miałem ochotę usiąść i ponownie przeczytać "Dziecię Wojny"
-
-To już wiem gdzie będę wieczorem. Cóż miło było mi cię poznać Tree. Do zobaczenia. Wyszłem ze sklepu po czym udałem się ponownie w stronę domu. Miałem zamiar schować swoje zakupy do kuchni i zjeść jedno z jabłek
-
Postanowiłem zaryzykować poczekać i na wszelki wypadek przygotować się do walki