-Nie martw się, wezmę coś tylko z pewnej skrytki i opuszczę to miejsce na zawszę a ty będziesz mógł pić swój cydr.
Podeszłem do łóżka i trochę go przesunąłem, po czym za pomocą Pożeracza otworzyłem parę desek za którym była moja skrytka. Miałem nadzieję że nadal będzie tam mój normalny płaszcz oraz moja ulubiona książka a nawet mój mały zapas pieniędzy
Zamknąłem drzwi po czym przesunąłem do nich swoje biurko by je zablokować. Odkręciłem kran, dobrze że był on połączony ze źródełkiem wody. Obmyłem się z krwi, po czym położyłem się na łóżku, zasnąłem trzymając Pożeracza
-Mam nadzieję że jak ponownie się spotkamy to nie będziemy musieli się zabijać. I mam nadzieję że wychodząc ty też okażesz honor i nie strzelisz mi w plecy z tej kuszy
-To trochę smutne... starałem się uciec od wojny a żeby odpocząć musiałem wybić prawdopodobnie wszystkich twoich pobratymców, ciebie też będę musiał zabić by w końcu zaznać odpoczynku? Zabiłem wiele żołnierzy... swoją ukochaną... nawet swojego mistrza który był dawnym władcą tych ziem... przyjemnie byłoby gdybym chociaż raz nie musiał zabijać...
-To co miejsce które to widzisz jest moim starym domem. Miejscem gdzie spędziłem wiele swoich lat. Pragnąłem tu przybyć by po raz ostatni odpocząć w tym miejscu i wziąć pewną rzecz ze swojego pokoju. Niestety twoi pobratymcy mnie zaatakowali co dało mi jasno do przekazania że nie odpocznę tu póki wy tu jesteście
Troche się tym wkurzyłem wiec odwróciłem się i ze złowieszczym rykiem wbiłem mu Pożeracza prosto w gardło, kiedy go wyjołem opryskała mnie krew ale miałem to gdzieś. Ponownie uśmiechnąłem się niczym psychopata i zacząłem walczyć dalej
Starałem się nadal unikać ale jak tylko gobliny blokowały mi przejście robiłem obrót o 360 stopni z wyciągniętym Pożeraczem co sprawiało że większość goblinów obok mnie miała poderznięte gardła
Złowieszczo się uśmiechnąłem i ustawiłem się w pozycji bojowej używając swojej zwinności ruszyłem z Pożeraczem na gobliny. Postawiłem głównie na uniki by nie otrzymać obrażeń