Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dżuma

  1. - Dobrze Jacob jak chcesz. To ty będziesz miał zakażenie. Jak cię to nie wykończy to po prostu przez uszkodzone tkanki rozerwiesz się na pół. Twój wybór. - spokojnie wracałam w stronę szpitala, po drodze spotkałam Jane. Posłałam jej spojrzenie które mówiło aby coś zrobiła z Jacobem. Wróciłam do Mordimera który dalej smacznie spał. Położyłam się obok i zasnęłam.
  2. Z tego co wiedziałam wszyscy byli przebadani, ale mogłam się mylić. Powoli przechodziłam przez polanę. Zobaczyłam Jacoba biegającego wokół Lejli. Miał przecież nie nadwyrężać się. - Jacob, miałeś przecież odpoczywać. - powiedziałam bezradnym głosem - Jacob! - krzyknęłam, gdyż wcześniejsze zdanie zignorował.
  3. Przez chwilę myślałam że za mocno go klepałam i patrzyłam się na moją wiszącą w powietrzy łapę. Sprawdziłam oddech był długi i równomierny. Wszystko na szczęście było w porządku. Delikatnie przeniosłam go na polanę. Było słonecznie więc zimno nie wchodziło w grę odłożyłam go w słonecznym miejscu pod drzewem. Sam jednak poszłam poszukać innych, którzy nie byli na badaniu.
  4. Po obejrzeniu wszystkich siniaków, stwierdziłam że przydało się złapać kilka pijawek. Można by było pozbyć się tych sińców. Później po obmyciu ran, wodą z rośliną odkażającą, posmarowałam aloesem. Nie było go dużo, ale był bardzo wydajny. - Zaraz się zapytam Mordimera co masz brać, aby się wszystko zagoiło. Możesz iść na polanę, później najwyżej ci powiem jakie zioła. Gdy Lejla wyszła, zauważyłam Noctrune, która wychodziła ze szpitala. - Musisz się przyzwyczaić, taka już jest. - powiedziałam - Teraz lepiej coś zjedz i się prześpij, bo jeszcze tutaj nam padniesz. - poklepałam Mordimer po grzbiecie.
  5. - Ehh - westchnęłam z nie mocy gdy zauważyłam Jacoba - Z tego co wiem Noctrune została postrzelona w łapę, ale nie dam sobie ucha uciąć. Choć Lejla damy opatrunek i obmyjemy, później Mordimer da ci jakieś zioła. - zachęciłam ruchem pyska aby poszła za mną -
  6. - Z tego co wiem doszło 5 wilków. Szarusai, biały wilk niebieskie oczy. - zobaczyłam Noctrune - Noctrune, która właśnie przyszła. Jest poważna i tajemnicza. W sumie ktoś taki jak ona teraz się przydaje. Wave, ale tego znacz. Pewnie musiałeś mu nastawiać, bo latał ze złamanym skrzydłem i odstawiał tragedię. Mdlał i walczy, mdlał i walczył. Matyas, przyszedł z watahy podobnej do Jacoba i nie chce niczego zabijać. Jest też Artem, który na mnie naskoczył na powitanie. - zamyśliłam się - To chyba wszyscy. - słuchając końca wypowiedzi Mordimera weszła Lejla - Nie przesadzaj Mordimerze. Każdy ma prawo tracić siły, ale to nie jest oznaka od razu starzenia się. W sumie to nie wiem czemu wybrałam góry. Może dlatego, że to bardziej strategiczny punkt. W dodatku morze to kraina miodem płynąca, to ludzie też tam są. Takiego czegoś nikt nie zostawi bez opieki. - wysłuchawszy odpowiedzi Lejli, odparłam - Tak wszyscy muszą. Choć Lejla mogę się teraz tobą zająć, nie będę tak profesjonalna, ale opatrzenie ran to pikuś.
  7. W pozycji siedzącej Umiesz mówić po Niemiecku ?
  8. Poszłam leniwie w stronę szpitala. Musiałam pomóc Mordimerowi. Minęłam się z Wavexem. Powiedziałam do niego aby odpoczywał i zbierał siły na podróż. - Mordimerze przyszłam ci tu pomóc, bo Wave mi mówił że ci się łapy trzęsły. Powinieneś odpocząć. - powiedziałam wchodząc do szpitala. - No i Jacob'owi podali jakieś środki odurzające, które wywołały halucynacje. Pociągnęło to za sobą atak, ale to nie zmienia faktu, że się chce od razu kogoś zabić. W dodatku ma efekt uboczny jakim jest zdublowany obraz i zaburzenia ruchu. Jak to zneutralizować zostawiam tobie, gdyż nie ma niestety takiej wiedzy. - zaczerpnęłam powietrza - Dodając ma ranę na boku, którą trzeba najszybciej przemyć i obłożyć.
  9. - Ehh... wybaczyć wybaczam. - odetchnęłam - Ale ufać już nie ufam. Mniejsza z tym jesteś ranny i potrzebujesz pomocy. Mordimer pewnie poszedł się przewietrzyć. - odparłam zimno - Lepiej choć. Assianna mówiła że niedługo ruszamy, trzeba się spakować.
  10. Wstałam rześka. Przeciągnęłam się. Jak to zazwyczaj robiłam, wytarzałam się w trawie. Później poszłam bliżej szpitala. Rozglądałam się, aby zgarnąć wszystkich na badania. Słyszałam i widziałam wszystko. Mordimer kazał Jacobowi siedzieć, a Noctrune próbowała iść do lasu coś upolować. Niestety Lejla przyniosła 2 sarny. Słuchałam rozmowy. Jacob ukradkiem wyszedł za szpital. Westchnęłam. Wstałam i poszłam za nim, po raz kolejny. Gdy go dogoniłam, powiedziałam: - Jacob i tak czy siak idziesz na to badanie, daj sobie już spokój.
  11. Zobaczyłam oko Wave. - Raczej nie będziesz widział. - weszliśmy do szpitala- A teraz czekaj aż Mordimer się przyjmie. Żadnego latania, biegania czołgania walczenia i jęczenia. Masz po prostu czekać. Po kazaniu wyszłam. Położyłam się nad strumykiem. Opłukałam cały pysk. Rana na szczęście się zasklepiła i nie musiała jej opatrywać. Według mnie nie powinna to być duża blizna. Położyłam się abym wyschła. Z niewiadomych przyczyn wszystko mnie polało. Rzucanie mną z połamanymi żebrami nie było dobrym pomysłem. Wiedziałam że Jacob nie oszalał przez tą strzykawkę. Ludzie nie podają raczej leków pobudzających dla wielkiego wilka. Raczej to po prostu był Jacob. Nie przewidywalny zabójca.
  12. Stęknęłam jedynie i poszłam. Teraz gdy byłam zmęczona, nie chciałam jakoś poznawać nowe wilki. Zobaczyłam jak Noctrune podnosi Wave'a za kark. Podeszłam do nich. - Ehh znów? - zapytałam Noctrune bezradnie - Choć Wave, ocucimy cię jakoś, a ja muszę opatrzyć po raz kolejny moją ranę na pysku i łapie.
  13. Leżałam koło Lejli. Rozmyślałam nad tym jak trudno było zatrzymać takiego rozwścieczonego Jacoba. Usłyszałam za sobą odgłos jakby ktoś biegł. Gdy się odwróciłam, nagle zza krzaków wyskoczyła łania. Przeskoczyła mnie. Za nią wybiegł czarno biały wilk. On niestety mnie nie przeskoczył. Gdy skoczył od razu popchnęłam go. Runą na ziemię.
  14. - Odbiło mu tylko nic więcej. Jak to Jacob. - usiadłam obok Lejli. - Czułam się wyspana, ale po tym jak musiałam unikać ataków Jacoba, jestem zmęczona. Ten cały ból z żeber zabiera mi siły.
  15. Patrzyłam na Jacoba zdziwiona chciałam go powstrzymać, ale Jane tym się zajęła. Patrzyłam tylko jak cała akcja się rozgrywa. Podeszłam wzięłam strzykawkę. Pobiegłam do Lejli. Ona się znała na tych ludzkich rzeczach. Położyłam przed nią strzykawkę. - Nie wiesz czasem co to jest?
  16. Cadence w kowbojskim kapeluszu
  17. Ale Flutter Shy poszczuje cię niedźwiedziem Chcę wygrać konkurs forumowy
  18. GÓRY Patrzyłam z wielkim zdziwieniem na Jacoba. Nie wiedziałam co w niego wstąpiło. Gdy pobiegł, ale zaraz się przewrócił, wstałam. Podeszłam powoli nie śpiesząc się. Stanęłam nad nim i popatrzyłam bezradnym wzrokiem, ale on ukrywał jedynie gniew. - Teraz to musisz iść do Mordimera. ... Proszę cię groźby takie jak tamte nic nie robią. Zawsze drwiłam sobie i byłam arogancka dla wilków, większych, groźniejszych itp.. A to że byłeś w jakiejś tam watasze i powybijałeś jakieś stado mało mnie obchodzi liczy się teraz to co się dzieje. Teraz akurat przenosimy się z watahą a ty potrzebujesz opatrzenia ran przez specjalistę, więc nie odpuszczę choćbyś miał mnie zabić.
  19. Dżuma

    Nasze Ulubione Gry

    Ja tam nie jestem zagorzałym graczem, bo niestety mój sprzęt jest zbyt stary aby udźwignąć te gry Ale polecam na PS Tekkena 5
  20. Kopyta nie potrafią trzymać noży, a ty jesteś kucem ziemnym Chcę mieć szczury
  21. Pobiegłam jak najszybciej za Jacobem. Nie mógł mieć nade mną przewagi nawet kilku sekund. Udało mi się podhaczyć jego tylne łapy przez co ciężko upadł. Gdy wstał aby dalej biec, bardzo mocno uderzyłam go w brzuch. - Jacob, wracamy ! Nie zamierzam być taka miła! - ten po raz kolejny spróbował swoich sił.
×
×
  • Utwórz nowe...