Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dżuma

  1. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Brawo Tunder... - odpowiedziałam za jej plecami - Jak widać, potrafisz się wciągnąć w takie intrygi lub zdrady. Daję ci pewną radę. Zanim odpowiesz Wave'owi, lepiej upewnij się czy kogoś w pobliżu nie ma. Mów ciszej i ne reaguj na komunikat Wabe:'a jakby ktoś cie popażył. - podeszłam bliżej - Szczerze nie spodziewałam się tego po tobie.
  2. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Spokojnie dreptałam za grupą. Szliśmy dalej mimo i tak odczuwalnego zmęczenia. Sama nie spałam kilka dni. Przed tym jak do nich dołączyłam nie spałam ze 2 dni. Teraz kolejne 2. Dziwiłam sie że jeszcze chodzę na nogach. Chociaż to da się wyjaśnić, bo narkotykii robią jednak swoje. - Greg tak czy inaczej musimy odpocząć... - jednak widząc zdeterminowanie całej grupy aby doścignąć Wavex'a i Eagle'a, zrezygnowałam z dalszego przekonywania. Napiłam się jedynie z manierki, odmawiając sobie kolejnej dawki dopalacza. Stwierdziłam przy okazji że moja wcześniejsza rana bardzo dokucza.
  3. - Magia ... - odparłam krótko, gdy pod dreptałam do Mordimera - Ale skoro już to mamy to, lepiej dla nas. To kiedy wyruszamy? - spytałam wszystkich dookoła rozciągając się .
  4. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Żyje... - podbiegłam aby przeczytać - Ehhhh... można to było przewidzieć.
  5. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Ugh... kolejny kanibal... - burknęłam - Mniejsza z tym skoro mają być pancerze to proszę lekki, podszywany najlepiej skórą, z uchwytem na taką większą broń, na mniejszą i najlepiej nóż. Szukam też broni która jest przystosowana dla mnie, jako kuca ziemnego. Do zaoferowania mam 20 rogów jednorożców i woreczek 100 kapsli. - rzuciłam 2 woreczki na stół.
  6. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    A ja jestem córką Discorda i NMM Bez przesady ludzie Gdy salwa pocisków przeszła nad naszymi głowami przebiegłam przez ulicę, pod budynek. Wykopałam drzwi z zawiasów i wbiegłam do środka jak najszybciej. Na szczęście był tylko ten pegaz. Można było później jęki trzaski krzyki i strzały. Po dłuższej chwili przez okno wyleciał karabin. Pod koniec można było usłyszeć krzyk. Wyszłam wraz z jednym skrzydłem pegaza w ustach, wypluwając je po drodze. - Nienawidzę pegazów. - odparłam krótko
  7. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Raczej nie mam wyboru. Tak oto się kończą tzw. "więzi przyjaźni" - znudzonym głosem - Czy ta cała P to taka dość mała klacz? Bo jeśli to ona to rok temu dostała kulkę między oczy od bandytów. - spojrzałam na jeden budynków. Był tam pegaz który nas obserwował. Gdy coś powiedział do swojego komunikatora było jasne co mial zrobić. - Padnijcie! - krzyknęłam
  8. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - No wiesz. Ty żyłeś jeszcze gdy panowała i tak zanikająca "magia przyjaźni". Więc zostało ci coś z tego. Ja sama nie miałam powodów aby takie coś wprowadzać do swojej osobowości, ale to przez to że takie coś już nie istnieje. - podałam jedną butelkę z automatu - Ale wracając do tego co mówiłeś, ja go bym zastrzeliła gdybym miała za co, nie mam takiego powodu. Lepiej ma Eagle. Z chęcią uszkodziłabym mu ten róg, za to że nazwał mnie ziemniakiem. - powiedziałam ostatnie słowo z oburzeniem - Pozwól... - odwiązałam moją chustę z głowy, aby rozpuścić włosy - wiąże je tylko do walki. - dodałam idąc dalej.
  9. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Mogę... - szłam za Gregiem, przez Ponyville. Mijaliśmy budynki, w których przy dobrym przyjrzeniu można było zauważyć ukryte snajperki. Czekałam później przed budynkiem, bacznie obserwując bandytę przechodzącego w oknach przeciwnego budynku. - Nie podoba mi się tu. Są zbyt pokojowi. Tyle razy ich spotykałam koło Ponyville i prawie odrywali głowy wraz z kręgosłupem. A tutaj tylko przez to że Wave ma wtyczki "przyjaźni" z tamtą klaczą, żyjemy. - powiedziałam do wychodzącego Grega, wskazując pod koniec przeciwległy budynek. - A w sumie, ja idę na Sparkle Cole'ę, też chcesz?
  10. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Dziękuję - odpowiedziałam - Ale pewnie poradziłabym sobie. - słuchałam do końca wypowiedzi Grega - W sensie że wy lecicie, ja za Equestrię nie powierzę życia w kopyta pegaza. Ja jestem neutralna. A co do pokoju z tą całą Scoot'ą, nie jestem tak pewna. Przywódczyni bandytów, od tak daje nam pozwolenie na zostanie. Prawdopodobnie może nas zabić. Wave ja na twoim miejscu nie ufałabym jej. Wszystkie cnoty przyjaźni zostały dawno zatracone przez kuce.
  11. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Po znalezieniu jedynie powozu, który mogły unieść pegazy, wróciłam na wcześniejsze miejsce. Nikogo nie było. Usiadłam pod zgniłym drzewem nasłuchując czy coś się dzieje. W pewnym momencie usłyszałam głos Śmierci. Kilkanaście metrów dalej walczył on z kilkoma strażnikami. Było ich 5. Strzeliłam do jednego, zadając poważne obrażenia w miednicę. Niestety drugi mnie zauważył, a w dodatku był jednorożcem. Uciekłam za jedno z drzew.
  12. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - No wiesz ale mi nie mamy nic do stracenia. Gdybyś widział to zakłopotanie tych pegazów lub jednorożców, gdy odstrzeli im się te wyrostki. To widok warty całego wysiłku - zaśmiałam się - No ale cóż skoro mam to znaleźć to znajdę. - zgniotłam jednego z robaków o drzewo, idąc w przeciwną stronę. Szłam obrzeżem miasteczka. Spokojnie obserwowałam okolicę, zapamiętując każdą rzecz która może się przydać. Było dużo powozów, ale niestety wszystkie wybrakowane. Doszłam tak na koniec Ponyville, bez żadnego rezultatu. No może pomijając zdobycie kilku kapsli i Coli Marchewkowej.
  13. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Ehh... jaki transport? Dla pegazów, jednorożców czy jeszcze jakieś bo jest ich wiele - odpowiedziałam czekając na to aż reszta skończy zabijać robale.
  14. Ludzie trzeba się wczuć w hejterów :3 Tric jest słabym Avatarem Czemu? Bo tak
  15. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Z zamyślenia wybudził mnie Greg. - ...ah ja? W sumie nie pamiętam, nawet nie wiem czy z takowej krypty pochodzę. Może wraz z rodzicami byłam aż do opadnięcia promieniowania, bo odkąd wspominam swoje dzieciństwo byłam tutaj na tej cholernej ziemi. - przeczesałam swoją grzywę kopytem - Po prostu tutaj już byłam - powiedziałam ironicznie - Paradoks... no nic. Moi rodzice nie żyją, a ja się szlajam jak pies, trudno takie życie. - powiedziałam oschle - Po prostu się cieszę że jestem najmłodsza. - odparłam sarkastycznie.
  16. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Cała konwersacja kucyków trwała dobre 12 minut, a ja sama nie wiedziałam co powiedzieć. To jakaś fabryka to jakaś pegazica. W sumie leżałam na ziemi, podparta na jednym z kopyt, słuchając tej jakże ciekawej rozmowy. Myślałam przez chwilę że warto by było teraz uciec. - Wiecie co widzę że wszyscy jesteście jacyś dziwni, to jakieś moce, to czerwone oczy, to alicorn to fabryka tęczy kurcze. Skora tak bardzo chcecie ten pojazd to idźmy po niego, ale do odbijania Ponyville nawet nie ruszę kopytem. Wy może potraficie odżyć, mieć pancerz z diamentów, potrafić być niewidzialnym czy Celestia wie co jeszcze. Ja mam tylko 16 lat i jakoś chcę żyć na tym popieprzonym świecie zarabiając na swoich kontaktach i umiejętnościach.
  17. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - ohh jak miło kolejny arystokrata nieprawdaż? - splunęłam na ziemię, chowając resztę rzeczy do juk - Akurat takie umiejętności jak magia i latanie, mam głęboko w zadzie. Wszyscy cwaniakują, dopóki się im nie połamie skrzydeł lub rogu. A zresztą ca ja się spodziewałam po takim alicornie, zbyt dumne i zadufane w sobie dupki - poszłam dalej przeszukiwać jednorożce, zabierając ich rogi ze sobą.
  18. - Co do ... - przestraszyłam się z lekka - Oh to ty Mordimer. - uśmiechnęłam się - I jak tam zebranie szamanów? Coś ciekawszego oprócz spraw politycznych? Może nowe gatunki ziół lub nowe sposoby leczenia? - z lekka pobudzona stanęłam obok Morimera, w końcu coś się dzieje bardziej ogarniętego - Ale tak btw. mi przypada łosoś.
  19. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - No wiesz zdarza się i trzeba żyć dalej - odparłam beznamiętnie, bawiąc się grzywą - W sumie raczej od dawna się takimi rzeczami nie przejmuje. - przewróciłam się na grzbiet opierając się o ochraniacze - hmmm... - grzebałam w jukach, co chwila odkładając jakąś rzecz. Wyciągnęłam dwa dość duże worki oraz puszkę z mięsem. - ...mam ich 20 i więcej niż 400 kapsli... - spoglądałam to do jednego to do drugiego woreczka, biorąc po małym kęsie co jakiś czas - ehh... przydało by się jeszcze tych dziadostw z 20 ... no cóż pancerz i broń poczeka - schowałam woreczki do juk.
  20. - W sumie Wave... nie wiem o czym porozmawiać. Może jakie jest twoje ulubione mięso? - zaśmiałam się - Przykro mi za późno aby to zmienić - krzyknęłam wystawiając łapę do nowej.
  21. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Spojrzałam ostatni raz przez okno w celu upewnienia się czy wszystko w porządku. Szczerze będąc tak długo, a raczej od początku mojego życia, w tym surowym świecie, cała ich solidarność była irytująca. - No to chyba już koniec. - powiedziałam zaszywając się w kącie. Zsunęłam z siebie juki. Przeważnie to robiłam gdy było choć trochę spokoju. Ochraniacze ustawiłam obok siebie. -... więc kto idzie po tamtego jednorożca? - powiedziałam biorąc łyk wody z manierki, uśmiechnęłam się przy wypowiedzeniu... Grega...chyba - W sumie fajnie że jakiś z moich. Dobrze licząc nie widziałam naszych dość długi czas. - założyłam przednie kopyta na siebie - Gdybym miała choć trochę cydru polałabym ci, ale niestety mam do zaoferowania trochę narkotyków.
  22. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Strzelałam do pojawiających się sporadycznie kucyków. - Dają już sobie chyba spokój - odparłam - albo szykują coś dużego. - zauważyłam że w tej grupie znajdował się jeden ziemny kuc. Nawet się ucieszyłam że jest jeden z naszych, ale po jego zachowaniu, raczej się z nim nie dogadam - W sumie nie dołączyłam. Wasz przywódca, czy jak mu tam, chyba Wave miał bardzo przekonujące argumenty. Chociaż nie wiem czy kulka w łeb byłaby lepsza... - burknęłam. Chciałam coś odpowiedzieć na temat nazwania mnie cizią, ale jedynie zacisnęłam zęby.
  23. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    Przeszłam na drugą strone stajni, gdzie były jednorożce. Nienawidziłam tych magicznych dupków. Celowałam w odsłoniętą szyje. Czasam było to zbyt proste. Kule obijaly sie o framugę okna. Niestety od mojej strony kuce miały sie gdzie schowac. Powaliłam niestety tylko 2. Sytuacja nabrała tępa, gdy przeciwnicy zaczeli podchodzić pod ściany budynku. - Uwaga! Podchodzą powoli do ścian!
  24. Dżuma

    Fallout: Equestria.

    - Później sobie to wyjaśnimy, teraz jak widać mamy bandytów. - wspięłam się do najbliższego okna - Skąd miałam pewność że wiecie o co chodzi. Ile razy spotykałam grupki ze stajni. Musiałam dawać im wskazówki czym się rozpala ogień, na tym terenie. Kilka dni później widziałam ich rzeczy i truchła u bandytów, więc nie dziw mi się . A skoro cię tak bardzo uraziło moje brak kultury i zasad dobrego wychowania , jestem Delta.
×
×
  • Utwórz nowe...