Skocz do zawartości

Youkai20

Brony
  • Zawartość

    529
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Posty napisane przez Youkai20

  1. Fajna Sunsetka, biere!!!!
    ...
    A, chwila!
    ...
    najpierw praca...
    ;)
    A poważniej - skoro napisałem coś na konkurs "Niechaj odbędą się Dziady"

    Spoiler

    zara... czy to przypadkiem nie ty Zandi byłeś jego autorem? :)

     to i tegorocznego konkursu "halołinowego" postanowiłem nie przepuścić. Oto więc oto moje radosne wypociny, co się tym razem zwą:

    Babeczkowego potwora pora [Slice of life], [Random], [Comedy]

    https://docs.google.com/document/d/1oAXLxZo6q8xnw6tBaYHRCogyleXaTFef6llCmX3JbYs/edit?usp=sharing 


    Nie wiem jak to się wpisuje w definicje tajemniczej Starchobaji (bo to bardziej... bajo-baja) kolegi, ale lepszy rydz, niż nic...

  2. Napiszę coś od siebie, a co tam... kiedyś śniło mi się, że jestem w świecie EG i pomagałem wówczas Sunset dostać się z powrotem do Equestrii (czego ta bardzo z jakiegoś powodu pragnęła). Po przebudzeniu chciałem nawet napisać fanfik o tym traktujący, póki większość mi ze łba nie wyleciało, ale zrezygnowałem. A dziś już w sumie niemal nic z tamtego nie pamiętam, poza samym, że się tak wyrażę, szkieletem.  Innym razem śniło mi się, że jestem pegazem, no więc sobie latałem i... tyle. Nie miało to nic wspólnego z serialem i w ogóle z MLP. Nie byłem kucykiem, tylko wielkim koniuchem, nie mogłem mówić czy decydować dokąd zmierzam. Po prostu szybowałem po przestworzach jako wielki pegaz i już. Sam nie wiem jak się to ma do Twojego tematu, ale oto jest. ;) Więcej grzechów nie pamiętam (no dobra... raz i drugi śniła mi się jeszcze Starlight, ale o tym cicho sza...). Nadto uważam, że nie da się stworzyć "konkretnego" odcinka, komiksu czy fanfika wyłącznie na podstawie sennej fantazji. Pamięć o niej zbyt szybko przemija (o ile w ogóle coś się uda zapamiętać), a same sny są zanadto niewiarygodne. Ale próbować można.
    Hm, w "Harrym Potterze" był taki klamot, co się nazywał "Myślodsiewnia". Była to taka jakby wielka misa czy czara, do której "wrzucało" się wspomnienia, które "zalegały" w głowie, o których chciałeś z różnych powodów pamiętać (a bałeś się jak mniemam, że zapomnisz), lub wprost przeciwnie. A gdyby tak stworzyć jakąś puchę, do której można by wrzucić swoje ostatnie sny....?
    Znalazłem swój cel w życiu. Zawsze wiedziałem,  że jestem genialny... ;)

  3. Youkai szedł w stronę gabinetu nadspodziewanie pewnym krokiem. Tym razem nie w głowie mu było uciekanie czy zacinanie się w pół zdania. Załatwił wszystko co chciał w mijającym tygodniu i był z siebie niezwykle zadowolony. Od jakiegoś czasu pragnął zrobić krok naprzód w swoich przedziwnych relacjach ze Starlight Glimmer, a zbliżające się wielkimi krokami święto uznał za doskonałą ku temu okazję. W ostatnich dniach był zabiegany, spędził mnóstwo czasu na rozmowach z licznymi kucykami w Ponyville i nie tylko. Był nawet w Canterlocie, wszystko po to, aby jego mały planik wypalił. Większość rzeczy, które sobie zaplanował szczęśliwie udało nu się załatwić, pozostawała wszakże jeszcze jedna kwestia - sama szkolna pani pedagog, której Youkai nigdy nie zdołał rozgryźć. Jak zwykle wszystko zależało od niej. Młody jednorożec stanął przed drzwiami gabinetu i odetchnął głęboko. Było sobotnie popołudnie, więc liczył na to, że klacz nie będzie akurat zajęta jakimiś swoimi obowiązkami. Po chwili poprawił grzywę choć sam nie wiedział dlaczego i po jakie licho, zapukał delikatnie i po prostu wparował do pomieszczenia jak to miał w zwyczaju.
    Starlight siedziała za biurkiem zawalonym jakimiś papierzyskami, ale ogierowi zdawało się, że nie zajmuje się nimi, bowiem spokojnie piła parujące kakao. Uśmiechnął się szeroko.
    - Cześć Starlight! - zaświergotał głośno i podszedł ku niej. - Pewnie zastanawiasz się w jakiej sprawie nachodzę cię w sobotę. Spokojnie, tym razem nie zamierzam wpaść w histerię ani opowiadać jakichś głupot. Tym razem zamierzam cię o coś... poprosić.
    Zerknął na Starlight. Zaciekawiona klacz delikatnie zwęziła powieki, Youkai nie wiedział czy to dobrze, czy źle. Jego pewność siebie zaczynała ulatywać. Musiał się pośpieszyć.
    - Zauważyłaś pewnie, że ostatnio dość dziwnie się zachowywałem. Byłem nerwowy, bo musiałem czegoś się o tobie dowiedzieć i to tak, abyś niczego się nie domyśliła - zachichotał nerwowo.
    - Ale to już przeszłość, wiem, co wiedzieć chciałem. Dzięki temu zaplanowałem coś wielkiego specjalnie dla ciebie. Coś co ci się na pewno spodoba... Ale wszystko zależy wyłącznie od ciebie.
    Youkai odetchnął głęboko choć nie było to łatwe. Czuł, że płoną mu policzki. Mimo tego spojrzał Starlight prosto w oczy.
    - Więc może... może - wyciągnął ku niej kopytko - spędzisz ze mną tegoroczną Noc Koszmarów? - wysapał na wydechu.
    Zrobił to. Jednak dał radę. Wreszcie zaprosił piękną klacz na jakieś wspólne wyjście. I to na całą noc. Teraz wszystko już zależało do niej...   

    • +1 1
  4. Połowa odpowiedzi? - Youkai zrobił ostentacyjnie zmartwioną minkę. - Hm, a to mogę dostać od ciebie... połowę buziaka? - zapytał i zachichotał. Chociaż cmok w policzek? - humorzasty ogier podszedł ku rozmówczyni i wyciągnął szyję, jak gdyby faktycznie na niego liczył. Niestety całą uwagę klaczy akurat przyciągało coś innego.
    - A to skąd się tu wzięło? - Youkai zamrugał zdziwiony, gdy usłyszał jej słowa.
    Wydawało mu się, że takiego napisu nie było na karteczce, gdy wszedł do pomieszczenia. A przecież siedział tu cały czas! Zaczął się zastanawiać nad jego znaczeniem i wkrótce doszedł do wniosków cokolwiek odmiennych od koleżanki. Postanowił podzielić się przemyśleniami.
    - HA! - rzekł głośno. - Już ja wiem, kto napisał te tajemnicze literki. To ten biały ogier z wioski Starlight!. Widzisz, Bella...  - zrobił krótką pauzę "dla efektu" - ja wiem co oznaczają te literki. To przecież oczywiste, że Komitet Centralny, co innego mogą oznaczać? To jest  wiadomość od przywódców partii Glimmeryzm; sygnał który oznacza, że są wreszcie gotowi rozpocząć rewolucję i zaprowadzić prawdziwą równość w Equestrii!!!
    Niespodziewanie, Youkai zaczął rechotać jak szalony, lecz przestał widząc minę asystentki Starlight.
    - Tak przynajmniej stoi w moim fanfiku - mruknął i puścił jej oczko. - A jeśli chodzi o miejsce to... zdradzę ci, gdzie teraz się udaję. Do Canterlotu, bo muszę coś pilnie załatwić. A jeśli to nie jest druga część, to niech @Cheerful Sparkle zgarnie resztę chwały.
    - W końcu jesteśmy kolegami, nie? - Youkai uśmiechnął się i ruszył ku wyjściu.
        

    • +1 1
    • Haha 1
  5. - I co, Bella? - rzekł dziarsko Youkai, widząc wychowankę Starlight wchodzącą do pomieszczenia.
    - Myślałaś, że zignorowałem zagadkę, aby cię podpienić, nie? Albo że nawet zapomniałem o niej, bo Celestia jedna wie czego ja właściwie chcę? - młody ogier mrugnął porozumiewawczo.
    - Cóż - kontynuował - po prostu jestem ostatnio nieco... nieswój, ale jak widać znów tu przyszedłem...
    Stąd przynajmniej nie zwieję. Cóż, stało się. Czasu już nie cofnę... to potrafi tylko ona - dodał sobie w myślach.
    - Tak... mam ostatnio w głowie prawdziwy mętlik, więc moja odpowiedź brzmi

    Spoiler

    Discord

    choć prawdę mówiąc, czuję, że... - machnął kopytkiem - a, nieważne.
    - Tak, tak, mało ma to wspólnego z miejscem, ale liczy się to, że przynajmniej przypomniałem sobie, że muszę pogadać z tym starym zgrywusem. Masz do niego adres?
    Youkai zachichotał rubasznie, widząc skonfundowaną minkę małej klaczy. Zupełnie jak sam Lord Chaosu, postanowił więc jeszcze bardziej zakłopotać koleżankę.
    - Teraz ja mam zagadkę dla ciebie. No dobra, tak naprawdę to... pytanko. Czy Starlight umie czytać w myślach
    - Widzisz, szykuję coś... niezłego. Ale jeszcze nie dziś, ani nie jutro. Zatem nie chcę, żeby zawczasu odkryła, co knuję...
    - Ciebie to też dotyczy, Bella... - zamrugał konspiracyjnie.
    -  ...więc lepiej uważaj  - wyszeptał po chwili, po czym rozsiadł się wygodniej, podziwiając efekt.

    Dziś to on był Lordem Chaosu i żadne koszmary czy Podmieńce nie mogły go powstrzymać. 

    Ciekawe jak na to zareaguje Starlight...? - pomyślał, uśmiechając się szatańsko.

    • +1 3
  6. Śpiący od wielu godzin Youkai zaczął bardzo gwałtownie rzucać się przez sen. Machał kopytkami na wszystkie strony, a jego powieki zacisnęły się kurczowo. Przez moment ruszał ustami, zupełnie jak gdyby próbował krzyknąć: "Podmieńce atakują!".
    Nagle jednak przestał, niczym pod wpływem zaklęcia. Młody jednorożec uspokoił się. Po chwili ziewnął potężnie, nie unosząc powiek.
    - Na szczęście to był tylko sen - rzekł cicho, z niechęcią otwierając oczy.
    Widok, który dostrzegł, tak go zaskoczył, że energicznie potarł powieki - to Starlight Glimmer wpatrywała się w niego, a jej świdrujące spojrzenie  z jakiegoś powodu zdradzało delikatne zaniepokojenie.
    - A jednak wciąż śnię - wybełkotał Youkai ledwo zdając sobie z tego sprawę i zamrugał.
    Starlight nie zniknęła. Przez jej twarz przemknął dziwny, ledwo dostrzegalny cień, jakby ślad ulgi czy rozluźnienia, lecz w oczach widniała nuta delikatnej irytacji. Youkai szybko coś zrozumiał.
    - SZLAG! - wrzasnął nieładnie, po czym zerwał się jak oparzony na kopytka.
    - Ja... chciałem... tylko... - wymamrotał panicznie, unikając wzroku Starlight.
    - Nie chciałem tu... - próbował jakoś się wytłumaczyć, wskazując to na klacz, to zaś na mebel, z którego właśnie wyskoczył.
    Niestety ogier akurat teraz nie potrafił wypowiedzieć choćby jednego składnego zdania. Wyraźnie jednak czuł palący gorąc olbrzymich rumieńców, które natychmiast wystąpiły na jego policzkach.
    Załamany postanowił dać dyla z gabinetu, zanim zrobi lub powie coś, co zupełnie pogrąży go w oczach Starlight. Jak on mógł zasnąć w jej gabinecie? Youkai był pewny, że szkolna pani pedagog nie omieszka odbyć z nim rozmowy. Chyba po raz pierwszy taka perspektywa go nie radowała.
    Zrobił w tył zwrot i pognał przed siebie wciąż wrzeszcząc "przepraszam". Jeśli Starlight akurat chciała coś mu powiedzieć, straciła okazję. Za młodym łobuzem aż się kurzyło...     
        

    • +1 2
  7. Hałaśliwy odgłos kroków niósł się po pustych korytarzach szkoły. Choć była dopiero środa, Youkai czuł głębokie zmęczenie, zupełnie jakby to był już koniec tygodnia. Miał chęć walnąć się na swoim łóżku i spać choćby i do Nocy Koszmarów, coś jednak sprawiło, że zmierzał właśnie do gabinetu Starlight, zamiast do własnego domu. Młody jednorożec był zirytowany, a jego irytacja balansowała niebezpiecznie na granicy, przed którą widniał znak "MEGAWKURZENIE". Nastrój Youkaia zmienił się z całkiem dobrego w całkiem zły po tym, co wyczytał na pewnej tablicy. 
    "Będziesz miał hultaja!" - mruknął, myśląc o  @Cheerful Sparkle  i nawet złowieszczo się uśmiechnął.
    Oczywiście Youkai wcale nie był tak naprawdę zły na swego kolegę, wręcz przeciwnie - napis go ubawił, bowiem wiedział, że niezłe z niego ziółko. Postanowił jednak zameldować o tym Starlight, że niby mają tu coś do niego. Liczył na to, że może piękna klacz da mu buziaka na pocieszenie. Szybko wparował do ulubionego pomieszczenia. Niestety, Starlight jak zwykle nie było. 
    - Ech, pewnie nasza cudowna pani pedagog znów bryka sobie wesoło z Trixie - mruknął smętnie, po czym ziewnął potężnie.
    - Chyba sobie na nią poczekam... - wymamrotał, siadając na kanapie.
    Niespodziewanie, ogier zaczął myśleć o Trixie. Iluzjonistka zawsze miała wspaniałe relacje ze Starlight. W końcu była jej najlepszą przyjaciółką.
    - Gdybym tak był nią - mruknął z zamkniętymi oczami.
    Po chwili wpadł na genialny pomysł. Chciał nawet gdzieś go sobie zapisać, ale jakaś dziwna siła powodowała, że nie mógł się podnieść. Była to siła tajemniczej kanapy, miękkiej i niezwykle wygodniej.
    Wielbicielowi wspaniałego mebla gdzieś umknął moment, w którym zaczął chrapać. Bardzo głośno chrapać.
    Jak prawdziwy hultaj...       

    • Haha 1
×
×
  • Utwórz nowe...