(spoilery, spoilery, spoilery, nie chce mi się zaznaczać, bo to by mi dziwnie rozbiło post)
Bez L'a to już nie było to samo... :c
Interesujące jest to, jak Light przemienił się z wzorowego ucznia w psychopatę bez litości i współczucia. Po dwóch osobach miał wyrzuty sumienia przez chwilę... a potem zabijanie szło mu coraz lepiej, później był w stanie zrobić dosłownie wszystko dla swojego "nowego, idealnego świata"... Gdy stracił wspomnienia o notesie, mogliśmy zobaczyć, jak bardzo się zmienił. Uważał, że zabójstwa, nawet w dobrych intencjach, i bawienie się uczuciami Misy są karygodne, a dla Kiry to nie było nic złego. Mimo wszystko przykro było patrzeć, jak pod koniec DN boi się śmierci, mówi, że go boli... Dostał za swoje, ale współczuję mu.