-
Zawartość
446 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez Ihnes
-
-
To teraz ja! Kilka zecorzaste tapety:
-
Super są te arty, na których AS jest jako łuczniczka. ^^
-
Notatki ciekawe napisaliście.
I znów bardzo dobrze się spisaliście.
No fakt. Zwycięzcą znów zostaje BiP. Gratuluję!
Teraz może opiszcie... Hmm... Wilczy Kieł.
Pamiętam jak go kiedyś szukałam.
Bardzo go wtedy potrzebowałam.
No właśnie, więc może napiszcie notatkę. Kto wie do czego się może przydać?
-
Pinkamena powraca i więzi Księżniczkę Lunę! Jak tego dokonała? Czy zażąda okupu? Co grozi Księżniczce Celestii?
-
Biegł długo omijając drzewa i przeskakując niewielkie przeszkody. Czuł zapach, którego nie miał okazji poznać. Wzbudzało to jeszcze większą ciekawość. Po dość długim biegu znalazł się na jakiejś polanie. Była ona dużo mniejsza niż ta, którą zamieszkiwał z innymi wilkami. Mimo tego, że było już dość ciemno, można było zobaczyć piękne, delikatnie połyskujące na niebiesko i zielono motyle. Uroku całej polanie dodawało światło księżyca. Ihnes tak przejął się tym widokiem, że zapomniał o tym "czymś" co gonił i zaczął biegać za motylami. W końcu odczuł zmęczenie.
"Szkoda, że inni tego nie widzą. Hahaha...ha... A gdzie oni właściwie są? Którędy do domu?!"
Wilk zaczął panikować. Biegał jak szalony po całej polanie. Wbiegał do lasu i po chwili wracał, bo nie mógł rozpoznać drogi.
"Hmm... No trudno. Prześpię się tutaj, a rano jakoś się dostanę do pozostałych wilków. Chyba nikt się nie pogniewa jeśli użyją sobie tych krzaków?"
Podszedł do gęstych krzaków, położył się po czym zasnął.
-
Ihnes widząc, że tymczasowo nie jest tu potrzebny, postanowił się przespać. Znalazł sobie jakieś wygodne miejsce, ale mimo to nie mógł zasnąć. Zaczął chodzić po polanie rozglądając się... w sumie za niczym. W pewnym momencie coś przykuło jego uwagę. Dostrzegł coś między drzewami. Ciekawość go pokonała. Powoli się zbliżył, ale już po kilku krokach to coś uciekło w głąb lasu. Nie zastanawiał się długo. Myśląc, że to może być coś zabawnego ruszył do lasu.
-
- Nie ma sprawy!
Odprowadził Aith do "szpitala", po czym zaczął rozglądać się za Remem. W końcu wypatrzył go leżącego w krzakach. Podszedł po cichu. W tej chwili pojawiły się w jego głowie kolejne myśli, jakby go obudzić i pośmiać się przy tym.
"Dmuchnę mu w nos! Albo przydepnę ogon! Albo nie... włożę mu jagody do nosa! Albo zawyję w ucho!"
W końcu opanował myśli, dotarło do niego, że po dzisiejszych wydarzeniach kawały nie będą najlepszym wyjściem. Delikatnie szturchnął go łapą chcąc w łagodny sposób wybudzić go ze snu.
-
- Powinniśmy być... O tak. To już tu.
Minęli kilka drzew i przeszli przez dość gęste krzaki. Po chwili znaleźli się na polanie. Kawałek dalej Mordimer wchodził do lasu.
- A ten gdzie? Panie lekarz! Jesteśmy!
-
Ihnes szedł niosąc Aith na grzebiecie. Powoli zbliżali się do polany.
- Więc może powiesz mi jak się znalazłaś sama w środku lasu?
-
@UP: Ciekawe pytanie nr. 4. xD
Od siebie dodam:
1. Spotykasz się czasami z Twilight?
2. Masz jakieś zwierzątko?
3. Odwiedzasz czasem farmę Sweet Apple?
-
Dziękuję bardzo! Ładnie, ładnie! No cóż... w końcu dealer artów ^^.
Ten jest super!
-
Ihnes wziął Aith na plecy.
- Trzymasz się?
Potem zwrócił się do Mordimera:
- To co teraz? Lepiej się wycofać, ale co z nimi. - skinął głową na Naszę i Rema.
-
- No tak, miód faktycznie może zaczekać. - Ruszył za wilkami. Biegnąc tak wył w bardzo dziwny wesoły sposób.
-
- Jasne, oczywiście, że jasne! - z głupawym uśmieszkiem daje do zrozumienia, że zrozumiał co powiedział do niego Mordimer. Po chwili zobaczył Rema.
- Tak, zostań! Będzie fajnie!
-
Czy ciebie też dotknęła magia Discorda? Co się wtedy działo?
-
Ładnie. ^^ Super są arty z Zecorą! Oczywiście nie mówię, że inne nie są.
-
Ciekawe czy damy, w których mieszkają zebry dużo różnią się od tej, w której mieszka Zecora. Btw. chatkę ma całkiem fajną i fajnie położoną. ^^
-
No starsza jest na pewno, ale nie potrafię dokładnie powiedzieć jak bardzo. Doświadczona jest na pewno i mi też wydaje się, że jest dorosła.
Zastanawia mnie też, jak może wyglądać jej rodzinny dom i jak wygląda styl życia innych zebr.
-
-Nieeeee! Czekaaaaaaaj! - Ihnes pada na ziemię zalany łzami. - Też idę! - wstaje wesoły i z uśmiechem na pysku idzie z Mordimerem.
-
Przepraszam, że tak post pod postem, ale dla odświeżenia tematu chciałem dodać jakieś arty. ^^
-
"Wśród ogierów znalazł się odpowiednik Colgate? A może to ktoś kogo jeszcze nie mieliśmy okazji poznać?"
-
Po odprowadzeniu Elizy do jej kajuty oddalił się trochę i starał się pozbierać myśli. Zastanowiło go, co mogło wywołać taki sztorm. Po chwili przypomniały mu się te wszystkie rozmaite rzeczy, które zgromadził w swojej kajucie.
"Po tym sztormie to będzie ciekawe."
W kajucie panował istny chaos. Wszystko, co nie było pozamykane w skrzynkach walało się po pomieszczeniu. Z grymasem na twarzy Ihnes zabrał się za uprzątnięcie bałaganu.
-
Wpadasz czasem na imprezy Pinkie Pie?
-
Aj tam... Zaspał, nie zaspał - arty są mega. xD
Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!
w Dawne Dzieje
Napisano
(Jacob, będzie ciekawie. xD Raindrops i ja mamy dość... zabawowe postacie. xD)
Zaczął się nowy dzień. Słońce obudziło Ihnesa. Spał tak dobrze, że przez chwilę zapomniał, iż znajduje się... sam nie wie gdzie. Obca polanka nie wyglądała już tak pięknie jak w nocy.
"Trzeba wrócić do swoich. Ale najpierw coś zjem!"
Pech chciał, że dookoła nie było nic, co nadawałoby się do zjedzenia.
"No trudno... W taki razie ruszam do domu, właśnieee... Teraz!"
Ruszył do lasu jednak nadal nie miał na widoku żadnej ścieżki. Ihnes po prostu szedł przed siebie.