Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'Magia'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Ogólne
    • Serwis & Regulamin
    • Organizacja
    • Equestria Times
    • Zapisy/Eventy
    • Projekty
    • Na start...
  • My Little Pony
    • Generacje 1-3
    • "Friendship is Magic" (Generacja 4)
    • Generacja 5
    • Equestria Girls
  • Twórczość fanów
    • Opowiadania wszystkich bronies
    • Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
    • Prace graficzne
    • Filmy, muzyka, parodie....
    • Inne...
    • Archiwum Dzieł
  • Kinematografia
    • Filmy i seriale
    • Animacje
  • Orient
    • Anime&Manga
    • Azja
  • Nauka i Technologia
    • Filozofia
    • Motoryzacja
    • Wszystko o komputerach
  • Zakątek Przyrodniczy
    • Wszystko o Naturze
    • Rośliny
    • Zwierzęta
  • Strefa Gracza
    • Multiplayer Online Battle Arena
    • Gry muzyczne
    • Gry Sportowe
    • Gry Strategiczne
    • Sandbox
    • MMORPG i RPG
    • Strzelanki etc.
    • Konsole
    • Steam
    • O grach ogólnie
    • Archiwum gier
  • Wymiar Discorda
    • Nasze zainteresowania
    • Off-topic
    • Humor
    • Książki
    • Muzyka
  • RPG/PBF
    • Organizacja
    • Dungeons & Dragons
    • Neuroshima
    • Świat Mroku
    • Warhammer
    • LGR
    • Arena Magii
  • Inne
    • Forumowe Archiwa
    • Kosz

Kalendarze

  • Zagraniczne
  • Dolnośląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Łódzkie
  • Małopolskie
  • Mazowieckie
  • Opolskie
  • Podkarpackie
  • Podlaskie
  • Pomorskie
  • Śląskie
  • Świętokrzyskie
  • Warmińsko-Mazurskie
  • Wielkopolskie
  • Zachodniopomorskie
  • Ogólnopolskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


Strona www


Yahoo


Jabber


Skype


Facebook


Instagram


Snapchat


Miasto


Zainteresowania


Ulubiona postać

  1. Hello. I want to play a game. Spotykamy się drugi raz tutaj, aby rozegrać drugi pojedynek w tej sekcji, w którym tym razem wezmą udział: Rainbow - Postać Matalosa, naszego doświadczonego Mistrza Gier, oraz MoonSun - postać wymyślona przez Nightmare, która też od niedawna zajmuje stanowisko Mistrza Gry.Przypominam o zasadach, a chętnych zapraszam do zapisów Zacznijmy więc. Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  2. Księżyc już od dawna górował nad każdym domem, nad każdym drzewem i nad każda areną. Tej nocy niebo było bezchmurne, więc jego światło wespół z gwiazdami którymi było usłane nocne niebo doskonale oświetlało arenę na której już za chwilę miał się stoczyć kolejny pojedynek. Jak większość aren także i ta była zdobiona płaskorzeźbami oraz magicznymi latarniami które dodatkowo budowały klimat tajemniczości i niepewności. Aczkolwiek nie dało się ukryć blizn jakie pozostawił na arenie czas. Nagle rozległ się dźwięk przekręcanego klucza, a potem zaskoczenia zębatek. Wrota otworzyły się, a na arenę wkroczyli kolejni śmiałkowie - Camed oraz Koschei O'Clock. Czas na kolejne przepełnione magiczną energią starcie! Tym razem naprzeciw siebie staną Camed oraz Koschei O'Clock. Camed jest pasjonującym się informatyką i sportem Bronym który ze wszystkich postaci najbardziej polubił Twilight Sparkle oraz Rainbow Dash. Jego rywalka, Koschei O'Clock najbardziej lubi Derpy Hooves, doktora Whoovesa oraz Octavię, ona sama zaś uwielbia pisać, rysować, grać na pianinie/ keyboardzie no i oglądać "doktora Who". Tyle tytułem wstępu... Wszystkie magiczne latarnie zaświeciły się oświetlając płaskorzeźby przedstawiające legendarnych wojowników. Zaklęcie otworzyło okno w suficie areny wpuszczając nieco księżycowego światła. Czas rozpocząć pojedynek! Pamiętajcie o zasadach i walczcie z całą swoją mocą! Wy decydujecie kiedy zakończyć, więc nie musicie się martwić żadnymi limitami! Powodzenia!
  3. To była jedna z największych i najbardziej okazałych aren. Znakomici architekci projektowali ją dość długo tylko po to, aby całymi tygodniami wykłócać się z dekoratorami wnętrz o wystrój tego pomieszczenia. Ktoś mógłby powiedzieć, że architekt, który "tylko" projektuje nie powinien się martwić o sprawy estetyczne... Możliwe, ale nie w tym przypadku, bo NIKT nie przechodzi obojętnie obok takiego obiektu! Nawet budowniczy mieli własne uwagi i spostrzeżenia dotyczące spraw wystroju! Mając za sobą wszystkie dość dziwne i niecodzienne dyskusje ze wszystkimi osobami zamieszanymi w budowę tejże areny Hoffman sięgnął do kieszeni i wydobył z niej sporych rozmiarów klucz. Po prostu nie mógł być większy... Kilka sprawnych ruchów i zębatki zaskoczyły uruchamiając drugi mechanizm, który powolutku otworzył masywne i bogato zdobione wrota, co z kolei wprawiło w ruch kolejne koła zębate które należały do mechanizmu otwierającego okna w suficie areny. Po chwili do areny wpadły promienie Księżyca które przechodząc przez specjalny pryzmat rozdzieliły się zasilając lewitujące lampiony, które z kolei... Nah, starczy już tej epickości. Jeszcze przyćmię tym wstępem wojowników oraz ich starcie, a to ono ma być gwoździem programu. Ekhem... Panie, panowie, klacze, ogiery, smoki, zebry, gryfy, gobliny, orki, hydry, mantykory... Ekhm... Przepraszam, znów przedawkowałem "hirołsy". Oto przed Państwem po raz kolejny staje Lunatic - magiczny wojownik posługujący się magią światła i iluzji. Ten jednorożec walczy już drugi raz na naszej arenie i jako absolwent Szkoły dla Utalentowanych Jednorożców, posiadający niemałe doświadczenie żywi nadzieję, że to starcie będzie zdecydowanie bardziej emocjonujące niż jego ostatnia potyczka. Co tu dużo mówić, to nawet więcej niż pewne, gdyż jego oponentem w tym starciu będzie Jonah - szesnastoletni wojownik potrafiący stapiać się z cieniem, obdarzony umiejętnością bezszelestnego poruszania się, złodziejski fach ma w małym palcu. To właśnie złodziejskie praktyki, konflikty z gildią i inne przeciwności losu doprowadziły go do odkrycia swojej mocy. Chciwości. Jak powszechnie wiadomo, żądza i chęć posiadania czegoś i nieustannego powiększania swojego majątku potrafi pchnąć delikwenta do czynów do których normalnie nie byłby zdolny. To potężna moc. Godna mocy Lunatica. Nie zapomnijcie o zasadach i walczcie całą swoją mocą. Jak ustaliliście, na każdego z Was przypada piętnaście odpowiedzi. Dobrze je wykorzystajcie. Powodzenia!
  4. Czas na kolejny pojedynek z serii noworocznych starć, które pozwolą nam z hukiem wkroczyć w nowy rok 2014. Okrągła arena, posiadająca aż cztery wejścia, była podtrzymywana przez wystające z podziemnego stawu masywne rzeźby, przedstawiające Gargulce, które niczym żywe, wytężały swe siły, by utrzymać kamienną budowlę. Nie minęło wiele czasu i po schodach prowadzących do południowych wrót weszły dwie postacie, które już za chwilę miały zmierzyć się w magicznym pojedynku. Gdy znalazły się wystarczająco blisko, drzwi same otworzyły się, umożliwiając im wejście za arenę. Magiczne lampiony, lewitujące dookoła sali zapaliły się, a oczy kamiennego Lewiatana, wyrastającego z centrum areny zajarzyły się błękitnym światłem. Czyje zmagania obejrzymy tym razem? Jej oficjalnym obiektem kultu jest Megadeth, zna dzieła Gaimana, Sapkowskiego, Pratchetta oraz Martina, byłaby prawdziwym człowiekiem renesansu, gdyby nie lenistwo… Poza tym, stoczyła już kilka pojedynków, a teraz wraca po więcej. Tak, to Sługa Nightmare Moon, Regentka Pani Nocy, Nocturnal Van Dort! Jej przeciwnikiem będzie Blazing Heart, dla którego dojrzałość jest zbyt nudna, dlatego też samego siebie określa mianem „wielce dziecinnego człowieka”. Poza tym, ma dar bawienia ludzi, chyba, że ktoś został kompletnie wyprany z poczucia humoru. W tym pojedynku jedynymi ograniczeniami będą panujące w sekcji Casual zasady, a także czas. Nocturnal Van Dort i Blazing Heart będą walczyć przez dwa tygodnie (do 19.01.14.), zanim przejdziemy do ankiety, która pozwoli wyłonić zwycięzcę. Do tego czasu, walczcie dzielnie i z całą swoją mocą! Powodzenia!
  5. Witam wszystkich i zapraszam na półfinałowy pojedynek Matalosa i Zegarmistrza! Jak do tej pory ci niezłomni i potężni zawodnicy z łatwością lub bez, pokonywali swoich przeciwników, co pozwoliło im dotrzeć aż tutaj. Który z nich wywalczy sobie drogę do wielkiego finału? Przekonamy się już za chwilę! Arena na której zaraz rozpoczną się zmagania Matalosa i Zegarmistrza jest prawie trzy razy większa niż regularna arena. Jej powierzchnia jest niemalże idealnie równa, zaś ściany bogato zdobione przez posągi tytanów. Każdy z nich trzyma w jednej ręce inne insygnium, zaś drugą unosi ku sklepieniu, podtrzymując je, jednocześnie, wskazując wzrokiem na centrum areny. Monumentalnością i klimatem arena ta ustępuje jedynie miejscu, w którym odbędzie się finałowe starcie. Kto zwycięży w tej walce? Kogo zobaczymy w finale? Niech rozpocznie się pojedynek!
  6. Witajcie kochani. Dzisiaj na SB rozgorzała pewna dyskusja, którą postanowiliśmy przenieść do działu Twilight. Otóż: "Z jakiej właściwie rodziny, pochodzi nasza bohaterka?" Sprawa nie jest taka prosta, jakby się z początku wydawało. Szczególnie ostatnie odcinki drugiego sezonu, przyniosły nam trochę nowych informacji. Co wiemy? Twilight została oddana w bardzo młodym wieku do szkoły magii (czy czegoś w tym guście) dla uzdolnionych kucyków. Co więcej, została osobistym studentem Celestii. To nie jest byle co. W takich przypadkach najczęściej same umiejętności nie starczą, a trzeba mieć jakiś wyrobiony status społeczny, by móc zostać chociażby dopuszczonym do egzaminów i w pobliże rodziny królewskiej. Następne wydarzenia były jeszcze ciekawsze. Zdaje się, że sami rodzice Twi nie mieli dość czasu, by się nią zajmować. Z pewnością jednak mieli pieniądze i/lub wpływy, by jej osobistą opiekunką została... Księżniczka alicorn! Sama sytuacja jej brata, też wskazuje na większe wpływy na dworze. Przecież kapitanem gwardii raczej nie zostaje się ze względu na zdolności, a ze względu na status. Jest to typowa funkcja honorowa. Co o tym sądzicie? Czy jest możliwe, że Twilight należy do equestriańskiej szlachty? A może jej rodzice są jakimiś magnatami, z którymi nawet władza się liczy?
  7. Leniwie przeciągając się i ziewając, udałem się w stronę mechanizmu otwierającego wrota na arenę. Nie miałem pojęcia, kto był aż takim głupcem, by zamiast zwykłego zamku na niewielki kluczyk, umieścić tutaj masywną machinę, która reagowała tylko na specjalną kombinację magicznych run. Przecież to tylko zbędne utrudnienie, które opóźnia rozpoczęcie nowego magicznego pojedynku! Nareszcie! Runy znalazły się na swoich miejscach i od otwarcia wrót dzieliła mnie już tylko jedna inkantacja, którą wyrecytowałem bez zająknięcia. W końcu, bogato zdobione drzwi otworzyły się, a oczom magicznych wojowników ukazała się wielka, trójkątna arena, na której podłożu znajdowało się streszczenie historii magii nowożytnej, zapisane w jakimś niezrozumiałym języku. Ściany pokryte były malowidłami, a w centrum areny znajdował się posąg Celestii walczącej z Nightmare Moon. Oni chyba nigdy tego nie zapomną... Czas rozpocząć kolejny pojedynek! Tym razem przyjdzie nam śledzić poczynania wyznawcy mroku, komputera, a także jego oponenta, Hole Hoovesa. Obaj wojownicy są dosyć tajemniczy, więc nie mam pojęcia czego się po nich spodziewać. Poza tym, że rozniosą arenę i rozjaśnią niebo swoją mocą. Przestrzegajcie zasad i pamiętajcie, że póki co, obowiązuje was limit postów! Walczcie czysto i dajcie z siebie wszystko! Powodzenia!
  8. No tak, niby wiadomo, że jest alicornem (choć, jak wiemy dzięki Rarity, alicorny nie istnieją ), ale wciąż się zmienia, co można zauważyć porównując dawną Twalot z obecną księżniczką. Pamiętacie być może te obrazki z 4chana, gdzie TS została przedstawiona już jako w pełni rozwinięty alicorn: była wyższa, z dłuższymi rogiem i skrzydłami, ze zmienioną grzywą i kształtem pyska. Choć w tym wypadku był to fejk (raczej), to chyba coś jest na rzeczy i wszystko zmierza w tym kierunku. Naprawdę, spójrzcie tylko na ten obrazek: Jest tutaj wyraźnie wyższa, ma inne skrzydła, no i dłuższy róg. A co wy myślicie o tej przemianie na naszych oczach?
  9. Witam zgromadzonych i zapraszam na półfinałowy pojedynek Fiska Adoreda i Skrzynka, znanego wcześniej jako Hilianus. Ci utalentowani i zawzięci wojownicy przebyli długą drogę, zanim dotarli do tej rundy, ale tylko jeden z nich przejdzie do wielkiego finału. Który z nich okaże się lepszy? Dowiemy się już niedługo! Wielka i okrągła arena spoczywa na spiralnej konstrukcji, górując nad znajdującymi się w oddali miasteczkami. Jest doskonale widoczna i godna pojedynku, który już za chwilę ma się na niej rozegrać. Szczyt areny, przypominający stożek, spoczywa na grubych kolumnach, przez co z daleka arena przypominała wielką, wykutą w kamieniu klatkę. Wewnątrz areny nie brakuje malowideł i dzieł sztuki, w postaci rzeźb, unoszących się dzięki magii pod szczytem, a także dookoła areny. Najwyższy czas rozpocząć pojedynek i przekonać się kogo zobaczymy w wielkim finale! Magowie, zbierzcie w sobie moc i ruszajcie do boju!
  10. NIC TU NIE BYŁO. Jeśli ktoś mógłby usunąć ten temat to byłabym wdzięczna
  11. Z nieopisaną przyjemnością witam Was na nowej arenie i jednocześnie zapowiadam kolejny pojedynek, który jak mniemam sprawi, że już niedługo będziemy szukać ekipy remontowej, która będzie musiała "posprzątać", jak już będzie "po wszystkim". Gdybym miał jakoś nazwać nową arenę, nazwałbym ją "smoczym okiem". Zgoda, tradycyjne płaskorzeźby, przedstawiające wybitnych magów, zwalczających różne, mityczne bestie, być może nie mają zbyt wiele wspólnego z samymi smokami, jednakże ten charakterystyczny, bursztynowy środek areny przypomina mi właśnie smocze ślepie. Odpowiednie zaklęcie uformowało z chmur zupełnie niegroźne, mini-trąby powietrzne, które już za chwile uniosą się ku górze, a specjalnie wytresowany zespół czarnych kruków przetnie powietrze, oficjalnie otwierając pojedynek. Czemu kruki? Cóż, białych gołębi nie mieli. Dziś naprzeciw siebie staną Zegarmistrz oraz Nocturnal Van Dort! Znany i surowy inkwizytor, mający za sobą wiele pojedynków i niemałe doświadczenie zmierzy się z kreatywną i wiernie służącą Nightmare Moon, Nocturnal Van Dort! Jak zatem widzicie, będzie się działo, a to wszystko na warunkach określonych opcją B! Innymi słowy, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie, a zakończy się ankietą dnia 01.12. o ile znowu nie spotkają mnie jakieś opóźnienia... W porządku, czas rozpocząć pojedynek! Powodzenia!
  12. Aż zadziwiające, że niektórzy magowie mając za sobą pewne doświadczenia i masę zużytej na zaklęcia energii powracają tu by szukać nowych wrażeń. I to po tak krótkim czasie... Znajoma twarz pojawiła się na arenie, lecz tym razem naprzeciw niej stał ktoś inny, nie mniej zdeterminowany i gotowy na wszystko. Znicze zapłonęły oświetlając pomieszczenie. Ich blask oświetlił dwie stojące na przeciw siebie postacie. Jedna z nich uśmiechnęła się gdy płomienie sięgnęły sufitu. Po chwili drugi wojownik odpowiedział swym własnym grymasem, wyrażającym nie tyle gotowość do walki co pewność siebie. Bez wątpienia szykowało się kolejne efektowne starcie. Gdy wszystko było już gotowe... Po swojej ostatniej potyczce na arenę wkracza po raz kolejny PiekielneCiastko, Herbu Przypalona Blacha, któremu nie obce jest anime, trochę fizyki też nie szkodzi, nie wspominając już o sposobach przejęcia świata tylko dla siebie. PiekielneCiastko tym razem zmierzy się z Viegiem. Mingocholik, prawiący przez sen po angielsku, lękający się tykania zegarów, artysta i polonięsta. Nadużywa ogonków, ale możliwe, że nadużywa też energii magicznej co pozwoli mu użyć naprawdę mocnych zaklęć bojowych. Panowie, ta arena wytrzyma wszystko. Rozpocznijcie zatem swoją batalię i dajcie znać gdy przyjdzie czas wyłonić zwycięzcę. Nie zapomnijcie o zasadach...
  13. Dzierżąc w ręku niewielki zwój Hoffman powoli wszedł na podest po czym dokładnie zmierzył wzrokiem uczestników kolejnego pojedynku. Następnie zerknął na pergamin aby upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu i że arena jest przygotowana. Nie zwracając uwagi na niecierpliwiące się kucyki dla pewności jeszcze raz obszedł wzrokiem całą strukturę, po czym kiwnął głową dając znak, że istotnie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik i miejsce to bez przeszkód może być areną dla kolejnego pojedynku. Nagle uwagę Hoffmana przyciągnął Greeny który tupnął kopytem o ziemię. Sharon także wydawała się znużona przeciągającymi się przygotowaniami. - Dobrze, już dobrze moi drodzy! Koniec czekania! Czas rozpocząć nowy pojedynek! Tym razem na arenie magicznych zmagań stają na przeciw siebie tajemniczy Greeny oraz panna de Ville. Greeny bez wątpienia jest jednym z bardziej zagadkowych uczestników, wiemy o nim niewiele poza tym, że dla wszystkich stara się być uprzejmy i miły. Wiemy jeszcze, że przybył na arenę by się dobrze bawić, ale niewykluczone że w trakcie walki odkryje przed nami część swoich sekretów (mnie zawsze intrygowały te kieszenie, a Was?). Po drugiej stronie areny widzimy Sharon de Ville która jest znana ze swojego talentu władania iluzjami co naprawdę potrafi wyprowadzić w przysłowiowe pole. Ponadto wiemy o jej drugim talencie za którym ona sama delikatnie mówiąc nie przepada, ale kto wie, może dziś okaże się przydatny? Trudno powiedzieć, tu wszystko się może zdarzyć! A zatem, drodzy widzowie, panie Greeny, pani de Ville... niech rozpocznie się pojedynek! Nie zapomnicie o zasadach! Powodzenia!
  14. Na tej arenie rozpocznie się pierwszy pojedynek rundy trzeciej Wielkiego Turnieju! Naprzeciw siebie staną Matalos oraz Zmara, jak dotąd niepokonani wojownicy. Który z nich przejdzie do półfinału? Przekonajmy się. Niech gwiazdy wespół z Księżycem oświetlają Wam arenę! Jest ona zawieszona w powietrzu, otoczona przez ciemne chmury, które niosą ją po całej Equestrii! Lewitujące dookoła lampiony rzucają na centrum areny blade światło. Co jest w centrum areny? Okrągłe lustro, które odbija słup światła wysoko ku górze, aby arena była doskonale widoczna. Pojedynek uważam za rozpoczęty. Zbierzcie w sobie siłę i udowodnijcie, że nie bez powodu zaszliście tak daleko!
  15. Kolejne starcie przed nami! Oby było równie imponujące, co dotychczasowe wyczyny śmiałków, którzy się na niej znaleźli. A są nimi... NimfadoraEnigma oraz Hilianus! Wiedzcie, że arena na której się znaleźliście została stworzona z czystej energii magicznej. Może się Wam wydawać, że możecie przenikać przez jej powłoki, ale zapewniam, że są one równie twarde i wytrzymałe do tradycyjne, grube mury. Arena w pewnym sensie jest bardzo podatna na Waszą magię. Możecie nią częściowo "sterować", a powłoki układać w różne kształty. Teraz arena jest okrągła, przypomina bańkę, ale wystarczy odpowiednia inkantacja, by stała się kwadratowym pudłem, czy też walcem. Poczujcie, jak arena reaguje na Waszą energię, na Wasze myśli. Pojedynek już się rozpoczął. Zbierzcie w sobie całą Waszą energię i wywalczcie sobie awans do półfinałów! Powodzenia!
  16. Panie i Panowie, witam w kolejnym pojedynku naszego Turnieju! Tym razem zobaczymy Fiska Adoreda i Tęczową Mgiełkę! Już za chwilę zmierzą się o awans do półfinałów! Gra warta świeczki, co zresztą nawiązuje do areny na której się znaleźliśmy. Arena ta znajduje się pod ziemią, aczkolwiek nie jest to wcale takie ciemne i nieprzyjemne miejsce jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Jeśli spojrzycie w górę zobaczycie długi tunel, który prowadzi na powierzchnię, a ponadto, arenę otacza system grot, które splatają się ze sobą tworząc podziemny labirynt. Wokół areny tańczą różnej wielkości świeczki. Wytworzone za pomogą magii płomienie nie dają się zgasić, zaś echo tutaj panujące potęguje uczucie tajemniczości. Szczególnie ciekawie jest gdy Księżyc w pełni wzejdzie nad areną - wówczas jego blade światło dodatkowo ją rozświetla. Krąży wiele legend o tej arenie. Powiadają, że w labiryncie można się zgubić i natrafić na nieznanego stwora. Cóż, jeśli to prawda, ciekaw jestem kto owego stwora okiełzna i wykorzysta w walce... Zatem walczcie i nie zawiedźcie nas! Pojedynek właśnie się rozpoczął!
  17. Czas na kolejny pojedynek turniejowy! To już trzecia runda! Kto okazał się być dostatecznie wytrwały i niezłomny, by do niej dotrwać? Pani Bellamina oraz Pan Zegarmistrz! Już za chwilę zmierzą się na tej dość specyficznej arenie, stawką jest awans do półfinału, więc mamy nadzieję na imponujący pokaz magii. Z podłoża wyrastają spirale, które pną się ku drugiemu piętru areny, na którym z kolei mamy kamienne filary. Ściany posiadają powierzchnię krystaliczną i bez problemu odbiją odpowiednio skoncentrowaną wiązkę energii. Oto dlaczego ktoś postawił filary na drugim piętrze - magiczne pociski odbijałyby się w nieskończoność, gdyby nie twarda skała, która jest w stanie pochłonąć ich energię. Tylko ostrożnie - nawet takie kamienne kolosy posiadają swoją wytrzymałość i mogą się zawalić, jeśli przesadzicie. Czy mamy parter? Tak, mamy. Możecie użyć spirali by do niego zjechać, ale ostrzegam - panują tam iście grobowe ciemności. Ale z tym można sobie bardzo łatwo poradzić, prawda? Bez wątpienia kogoś tu poniosła wyobraźnia. Ciekaw jestem jak powstała ta arena. Bez przedłużania, pojedynek uważam za rozpoczęty i życzę powodzenia Bellaminie oraz Zegarmistrzowi! Pokażcie na co Was stać!
  18. Lada moment miał rozpocząć się kolejny pojedynek, tym razem jednak na arenie miał stawić się dodatkowy, trzeci oponent... W pewnym sensie. Niemożliwy do zranienia, niemożliwy do dostrzeżenia, ale wciąż, obecny. Owym trzecim przeciwnikiem miał być czas. Dokładnie tak - w tym starciu dwaj magiczni wojownicy będą musieli zmierzyć się nie tylko ze sobą, ale także z samym czasem, który to już niejednemu pokrzyżował szyki, płynąc albo za wolno, albo za szybko. Mówi się, że z czasem nie można wygrać... Zaraz się przekonamy ile w tym prawdy. To była całkiem skromna arena, bez żadnych monumentalnych posągów, ani wielkich malowideł naściennych. Ozdoby w postaci niewielkich płaskorzeźb w zasadzie nie rzucały się w oczy, ale jednocześnie dodawały temu miejscu klimatu. Poza tym, światło magicznych lampionów dodawało aury tajemniczości, a zwisające z sufitu łańcuchy... Trudno powiedzieć. Budziły niepokój? Skąd one w ogóle się tu wzięły? Gotowi na kolejne magiczne starcie? Dziś, na tej nieco zapomnianej przez czas arenie Arashel bin Jajir ihm Omad Ahad, ostatni z Braci zmierzy się z Towarzyszem Obywatelem, Po prostu Tomkiem! Nasi śmiałkowie nie będą jednak walczyć wyłącznie ze sobą. Będą musieli dodatkowo walczyć i ścigać się z czasem, gdyż zasady stanowią, że za dwa tygodnie ich pojedynek zakończy się, a po nim zostanie wyłoniony zwycięzca. Powiedzmy, że w piątek, czwartego października, o godzinie 0:00 nastąpi koniec starcia. Do tego czasu na arenie może dziać się prawie wszystko! Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  19. Zbliżał się kolejny pojedynek. Za sprawą aktualnie trwających potyczek już teraz w Sali panował niezły harmider, niebo nad niekrytymi arenami świeciło się na różne kolory od czarów, natomiast te które posiadały mniej lub bardziej zdobiony sufit niejeden raz trzęsły się tak, jakby zaraz miały obrócić się w gruz. Na szczęście, był to tylko efekt specjalny towarzyszący pojedynkom - areny były zaprojektowane tak, aby znosić nawet najpotężniejsze zaklęcia. Hoffmanowi szkoda było tylko płaskorzeźb pokrywających sufity niektórych aren, po pojedynkach zazwyczaj niewiele z nich zostawało. Poważnie myślał o tym, aby przeforsować pomysł wyłącznie niekrytych aren mimo skarg jakie raz po raz zgłaszali ci, którym migoczące i "wybuchające" niebo niespecjalnie się podobało. Najwyższy czas rozpocząć kolejną batalię! Tym razem naprzeciw siebie stają RedSky i Animal! RedSky, jest znany ze swojego wkładu w rozwój działu Pinkameny, natomiast Animal lubi grać na komputerze, czytać, a także tworzyć sobie coś od czasu do czasu... jak większość z Nas. Pojedynek na pewno będzie ciekawy, wszak myśl, którą znajdziemy w sygnaturze RedSky - "głównie dzięki po­myłkom po­dej­mu­jemy właści­we decyzje" - może okazać się cenną wskazówką w tym pojedynku, z kolei Animal posiada... wiatrówkę. Cóż, może ta broń nie jest dozwolona na tej arenie, ale magiczne armatki - owszem. A czymże jest broń palna jak nie pomniejszoną armatą? Kończąc te moje filozofie przypominam o zasadach i informuję, iż uczestnicy postanowili, że w tym pojedynku będzie obowiązywać klasyczny limit dwunastu postów. Powodzenia!
  20. - Z jednego placu boju na drugi... cóż, taka praca. Mruknął pod nosem Hoffman zmierzając w kierunku kolejnej areny na której lada moment miał rozpocząć się następny pojedynek. W końcu dotarł na miejsce, po czym szybko otworzył wrota areny i wszedł na podest gdzie miał zamiar zaczekać na kolejnych śmiałków. - Że też akurat teraz musiały zepsuć się wszystkie zegary. To chyba przez tą magię która emanuje z tego miejsca. W trakcie czekania na następnych uczestników Hoffman jeszcze raz sprawdził czy arena jest należycie przygotowana a potem z nudów spróbował jakoś naprawić swój zegarek jednak na wiele się to nie zdało (tak jakby uderzanie w przedmiot kiedyś poskutkowało). W końcu usłyszał kroki co oznaczało, że nadszedł ten moment. Nadszedł czas rozpocząć kolejny pojedynek! Tym razem na przeciw siebie stają: dinokuba i Nocturnal Light! Dinokuba który sam o sobie mówi, że ma dobre pomysły jednakże rzadko kiedy mają one okazję ujrzeć światło dzienne. Poza tym wiemy o nim, że posiada bardzo dobrą średnią ocen w szkole co bez wątpienia jest godne podziwu. Po drugiej stronie areny widzimy Nocturnal Light, o której wiemy, że w wyniku stopniowo nabieranej bierności życiowej wielkie plany które miała zrealizować ostatecznie lęgły w gruzach, ale to nic, gdyż jak sama uważa - jest idealna. Bez wątpienia szykuje się ciekawy pojedynek! Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak oficjalnie otworzyć pojedynek! Nie byłbym sobą gdybym nie przypomniał o zasadach, jednocześnie pragnę życzyć powodzenia i mam nadzieję, że publiczność nie będzie się nudzić.
  21. Był już wieczór. Słońce niedawno zaszło i na dworze zrobiło się już ciemno. Saladin w tym czasie był w pubie, by nieco się rozerwać. Zamówił jednego z wielu drinków do wyboru i czekał. W tym czasie podszedł do niego ogier. Wyglądał obleśnie. Miał na sobie jakąś starą, siwą szmatę, porwane skarpety i śmierdział jak stos zgniłych jabłek. Gość usiadł obok Saladina i spojrzał na niego z zaciekawieniem. W tym czasie na małą scenę, jaką posiadała mała restauracja wyszła zielonogrzywa klacz, o białym umaszczeniu. Podobno była sławna i grała w zespole muzycznym. Gromadka się rozpadła, a ona śpiewa teraz po takich lokalach. Niemniej jednak, gdy inny ogier zaczął grać, jej głos był nieziemski. Brzmiał cudnie! Wszyscy, którzy byli na sali zaczęli jej bić brawo. Nawet obleśny kuc poklaskiwał od czasu do czasu... Kiedy klacz skończyła śpiewać, barman podał Saladinowi jego wcześniej zamówiony drink.
  22. Ależ tu gorąco… Wielka i gruba, skalna płyta otoczona przez wysokie i płomienie była bogato zdobiona płaskorzeźbami o barwie lawy. Tańczące tu i ówdzie ognie pięły się ku górze, rozgrzewając powoli stalowe kule znajdujące się w oczodołach sterczącego z sufitu, wyrzeźbionego z pasją smoczego łba. To nie tak miało być. Ognie nawet nie dosięgają tych kawałków metalu. Pozwólcie, że przyspieszę pewne sprawy… Proste zaklęcie w kilka sekund rozgrzało do białości stalowe oczy smoczej rzeźby co w jakiś sposób uruchomiło mechanizm który obrócił smoczą rzeźbą o trzysta sześćdziesiąt stopni. Myślicie, że to koniec? O nie, ze skalnej paszczy wydobył się język ognia rozpalając wielki znicz w centrum areny i wreszcie, sygnalizując początek walki. Nadszedł czas na starcie między świeżo upieczonym Regentem, Chemikiem, a zaprawionym z magicznych bojach Zegarmistrzem! Nie potrafię przewidzieć wyniku tego starcia! Walczcie z całą swoją mocą!
  23. Arena osiemnasta robiła wrażenie. Była w całości wyrzeźbiona w wielkim krysztale. Ogromna dbałość o szczegóły, bogate dekoracje i spora przestrzeń pozostawiona wojownikom budziła nie tylko zachwyt, ale też i wątpliwości. Skąd się tu wziął tak ogromny kryształ? Kto podjął się wykonania takiej areny i w jaki sposób? Tego chyba nawet Hoffman nie był do końca pewien. Wiadomo za to było, że te gładkie, zimne powierzchnie doskonale odbijają promienie magiczne, co może dać przewagę… albo zgubić. Gdyby nie magiczne lampiony, które rozświetlały to miejsce, byłoby tu dosyć ciemno. Już za chwilę rozpocznie się pojedynek pomiędzy PiekielnymCiastkiem, herbu Przypalona Blacha, a Zmarą, Skrywającym Chaos! Jest tu dosyć chłodno… Wasze pełne skupienia oblicza odbijają się w krystalicznych ścianach tej areny. Może już czas podgrzać atmosferę i rozpocząć starcie? Chyba tak. Pokażcie zatem, co potraficie!
  24. Kolejna nietypowa arena. Sporych rozmiarów stalowa płyta była zawieszona nad basenem wypełnionym chłodną wodą. Basen był wyżłobiony w ziemi i nie był zbyt głęboki. Raz po raz wyłaniały się z niego słupy wody, które sięgały niemalże do sufitu, bogato zdobionego płaskorzeźbami. Najbardziej nietypowe były schody, którymi wojownik w razie spadnięcia do basenu mógł wrócić na stalową płytę. Schody te tworzyła... woda. W jakiż to sposób? Cóż, magia czyni cuda. Tym razem na arenie zmierza się: Mistrzyni Zaklęć, Sparkle oraz posiadający wiele zainteresowań, mag Hilianus. Wszystko wskazuje na to, że to będzie bardzo wyrównany pojedynek. Bez zbędnego przedłużania otwieram pojedynek i życzę Wam powodzenia!
  25. A zatem, nadszedł czas na rozpoczęcie kolejnego pojedynku rundy drugiej Turnieju Magicznego! Odbędzie się on na arenie dwudziestej pierwszej, słynącej z gigantycznych skalnych filarów wyrastających z podłoża, a także sekretnego, podziemnego pokoju będącego częścią tej areny. Jak się do niego dostać? Cóż, jeśli nasi wojownicy będą bez opamiętania miotać zaklęciami ofensywnymi i wyzwalać z siebie co raz to większe ilości energii, to z pewnością skalna płyta na której teraz stoją załamie się, a magowie znajdą się w podziemiach. Oczywiście, to sekretne pomieszczenie nadaje się do walki całkiem nie gorzej niż regularna arena. Naprzeciw siebie staną S443556, znany też jako Lamoka, oraz Fisk Adored. Pochodzący z krańca świata S443556 lada moment zmierzy się z Poszukiwaczem Prawdy, Kotorożcem, stojącym na straży harmonii Fiskiem Adoredem! Wasz pojedynek zaczyna się… teraz! Pokażcie na co Was stać!
×
×
  • Utwórz nowe...