Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'przyjażń'.
Znaleziono 7 wyników
-
Cóż, nie powiem. To dzieło jest dla mnie naprawdę ważne, gdyż zostało napisane pod wpływem kilku fandomowych dzieł uznawanych za kultowe, które szczerze mnie poruszyły. W opowiadaniu starałem poruszyć kilka uniwersalnych problemów, które męczą świat oraz kilka mniejszych, męczących zwyczajnego, szarego Kowalskiego. Mam szczerą nadzieję, że udało mi się sprostać postawionemu zadaniu i że spędzicie miło czas czytając moje dzieło. W tym miejscu chciałbym podziękować też moim rodzicom, którzy starali wychować mnie na dobrego człowieka i którzy robili wszystko, aby im się to udało. Chciałbym również pozdrowić twórców kucykowych fanfików, a w szczególności tych, których czytałem i szczerze podziwiałem. Zainteresowani wiedzą o kogo chodzi. W swoich pozdrowieniach muszę też uwzględnić Internet (oraz muszę wrócić do rodziców, którzy dostęp do Sieci mi opłacają: dziękuję jeszcze raz!), bez którego wysiłki mych rodzicieli nie przyniosłyby efektu. Oczywiście na największe podziękowania zasługują czytelnicy, którzy dotrwali do końca, w szczególności ci, którzy postanowią podzielić się tutaj swoją opinią. https://docs.google.com/document/d/1uxRgwW40D5IDYce-oJUzmRhX44PPt_uErmJL9FAExts/edit - część przedostatnia https://docs.google.com/document/d/1_lqEz7rhYe9zAegTUZ8cp1iXtpQeM_qdwe7ouvOhAk8/edit - część ostatnia https://docs.google.com/document/d/1obBIV9Hd7bssomItfHqAeXhlWg3okYMKMcqXj45Ak_g/edit - część ostatniejsza, bonusowa, tym razem już chyba ta, co trzeba Pozdrawiam i zapraszam do czytania! Mirmił W tym niezwykle ważnym momencie przed oczami przesuwają mi się obrazy ludzi, bez których Whitemurk nigdy nie mógłby istnieć. W takiej sytuacji rozważam, jaki sens miałoby moje życie, gdybym nie spotkał tych cudownych osób. To właśnie one pomagały mi, gdy upadałem. Na drodze mojego życia natknąłem się na wiele istnień, ale wymienię tych, którzy szczególnie mnie wspierali. Xyz Cat, the great Admin Loli King, Niklas, Tomasz, anonimowy por, Hatsune Miku, Katherine, Claire, Krab, Sabina, Martyr Art, Grill, Niklas, Spinwide, Sena, Niklas, Marcinek, Cegła, Pedro, Sześcian, Arłoh, oraz cała rzesza anonimowych syrenek. No i oczywiście Whitemurk (jeśli chcecie zapoznać się z nim bliżej możecie kliknąć w link w mojej sygnie)
-
Cześć Wszystkim Znalazłam moje stare opowiadanie i po porządnej zmianie tekstu nadaję się do rozesłania w większe grono Cóż mogę więcej powiedzieć... Zapraszam do czytania i komentowania
-
Czy w dobie globalizacji, konsumpcjonizmu, a także postępujących zmian w społeczeństwach (niektórzy lubią mówić o degeneracji, zaniku wartości, moralności, czy wręcz ekspansji „ideowego nihilizmu”) przyjaźń ma jeszcze jakieś znaczenie? Rozpatrywałbym to dwojako. Po pierwsze, coraz trudniej znaleźć prawdziwego przyjaciela, za to tych fałszywych jest na pęczki, co zresztą wynika z nieustającej konkurencji oraz ludzkiej zawiści. Coraz częściej się słyszy, że przyjaźń jest mało opłacalna, uczciwość jako taka bywa zgubna, niekiedy staje się synonimem naiwności, słabości. Schemat jest dosyć prosty – jeśli ja nie okażę się „sprytny”, ale spróbuję być „w porządku”, wówczas sam się otwieram na potencjalnych oszustów, cwaniaczków i co gorsza nie będę potrafił im odmówić. Tak więc nie może się obyć bez odrobiny asertywności. Ale z drugiej strony, słyszy się o tym, że przyjaciele potrafią skutecznie zastąpić tradycyjną rodzinę, która to dziś jest w kryzysie. A przynajmniej tak każą nam twierdzić przeróżne środowiska. Chodzi o sytuacje kiedy związki po pewnym naturalnym „zmęczeniu materiału” są podtrzymywane sztucznie ze względu na potomstwo albo pewne przyzwyczajenia, jak również coraz mniej wiążącą instytucję małżeństwa. Jeśli mówimy o prawdziwej, trwałej przyjaźni, gdzie jednak nie ma dalej idących zobowiązań, a zachowana zostaje pewna swoboda, wówczas ludzie dostają to, czego chcą, nie mniej, nie więcej. Zwłaszcza, że rodzina to nie wyłącznie więzy krwi, ale więzi emocjonalne. Co możecie na ten temat powiedzieć? Jakie są wasze doświadczenia? Preferujecie przyjaźń, zwyczajne koleżeństwo, a może jesteście zdania, iż nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwej rodziny i mimo zmian oraz ofensywy mniej zobowiązującego stylu życia tradycja wciąż ma się dobrze? No i przede wszystkim, czy istnieją jakieś granice przyjaźni? Kiedy sobie pomagamy, a kiedy już pozwalamy się wykorzystywać? A może lepsza jest samotność we współczesnym świecie, w którym to świecie mamy tyle przeróżnych metod na spędzanie wolnego czasu?
- 21 odpowiedzi
-
- 1
-
- twilight sparkle
- dyskusja
- (i 2 więcej)
-
Pytanie proste... czy wierzycie w przyjaźń?
-
Przedstawiam wam mojego skromnego fanfica Genialny idiota zwany Sawantem wyrusza w trudną podróż do Canterlotu, aby poznać magię przyjaźni, której nigdy nie miał okazji zaznać. Czeka go prawdziwe wyzwanie w świecie interakcji międzykucykowych. Pierwsze opowiadanie jest prologiem do kolejnego tekstu literackiego. W planach jest napisanie trzech chronologicznie ułożonych opowiadań. Miłego czytania! Okładka: Poradnik idioty - Jak znaleźć przyjaciela? Formaty: Google, epub, mobi Schody do nieba Całość formaty: Google, epub, mobi Rozdział I - Trawa iluzji Formaty: Google Uwagi: Dodany do rozdziału tag [Mature] Rozdział II - Klucz do zrozumienia Formaty: Google Rozdział III - Twoje oczy, nasze błądzenie Formaty: Google Rozdział IV - Gdzie leży prawda? Formaty: Google Rozdział V - Podróż przez las i skrajne emocje Formaty: Google Rozdział VI - ... Formaty: Google Na dworze karmazynowego króla Rozdział I - Schizoidalna XI wieku Formaty: Google Rozdział II - Epitafium Formaty: Google Rozdział III - Taniec marionetek Formaty: Google Rozdział IV - Rozmawiam z wiatrem Formaty: Google Opowiadanie na fiction.mlppolska.pl Komentarze jak zawsze mile widziane. Zarówno te pozytywne jak i negatywne. Nie krępujcie się! To już koniec opowiadanie zostało ostatecznie zakończone! Dziękuje wszystkim!
-
Witam wszystkich serdecznie! Tym razem proponuję Wam nowy temat do dyskusji. Z góry uprzedzam Was, że opinii może być tutaj bardzo dużo, dlatego nie bądźcie przerażeni lub źli, gdy ktoś nie będzie się z Wami zgadzał. Jestem pewien, że zachowacie odpowiedni poziom kultury i zachwycicie wszystkich swoimi trafnymi pomysłami i argumentami. Tak czy inaczej, czujne oko moderacji obserwuje... (Nie mogłem się powstrzymać i wrzuciłem tu ten obrazek... akurat nawet pasuje.) Fluttershy jest jak wszyscy wiemy dość cichą i spokojną osobą, nieśmiałą i nienachalną. Jej przyjaciółki to prawdziwy kalejdoskop charakterów, wystarczy tylko spojrzeć. Pinkie Pie jest wesoła, otwarta i wszędzie jej pełno, Twilight lubi książki i porządek, nieraz do przesady, Rainbow uwielbia być podziwiana, jest przy tym odważna, pewna siebie i dość zadziorna, Applejack ceni sobie uczciwość i prostotę, a Rarity lubuje piękno i ma bardzo wyrafinowany gust. Każda jest inna. No ale przechodząc do tematu - które z tych klaczy są Waszym zdaniem najlepszymi przyjaciółkami dla Fluttershy. Rzecz jasna wiem, że przyjaźni się ona z całą piątką, ale grupa jest już na tyle duża, że z całą pewnością bardziej trzyma się z jednymi kucykami, niż z innymi. Teraz chciałbym poznać Wasze zdanie. Argumentując nie musicie ograniczać się do samej fabuły serialu, dodajcie swoje przemyślenia, własne opinie na temat osobowości, możecie nawet posiłkować się przeczytanymi informacjami, im więcej tego wyciągnięcie, tym lepiej. Dla tych, którym nie chce czytać się długiego wstępu ponawiam temat: Kto jest Waszym zdaniem najlepszą przyjaciółką dla Fluttershy i dlaczego? A w spoilerze moja opinia: Zapraszam do dyskusji!
- 6 odpowiedzi
-
- Fluttershy
- Dyskusja
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Pamiętacie odcinek, w którym Pinkie starała się zaprzyjaźnić z Cranky Doodle’m? Uczymy się z niego, że zdobywanie nowych znajomych nie musi być takie łatwe, nawet dla Pinkie. Do Ponyville przybywają różne kucyki, niektóre nawet wolą tłumić w sobie problemy, odrzucając oferowaną im pomoc. Oczywiście, nasza kochana różowa klacz nie ustanie w wysiłkach, póki nie uda jej się rozweselić przybyszów i... zdobyć w ten sposób nowych przyjaciół! Wbrew pozorom, to nieraz trudne zadanie. Pinkie potrzebuje kogoś, kto mógłby ją wesprzeć podczas rozmowy z niezadowolonymi obcymi. Myślę, że to idealne zadanie dla Was! W jaki sposób to będzie wyglądało? Już spieszę wyjaśniać. Na początku napiszę scenę wstępną, w której zaprezentuję wprowadzaną postać, a także jej spotkanie z Pinkie. Następnie Wy będziecie pisać posty, zwracając się bezpośrednio do opisanego przeze mnie bohatera. Waszym zadaniem będzie nakłonienie go do przyjaźni z Pinkie, co będzie można osiągnąć dopiero po rozwiązaniu trapiącego go problemu (lub problemów). Możecie zadawać mu pytania, argumentować, nakłaniać, spróbować podejścia... wszystkie chwyty dozwolone (o ile oczywiście pokrywają się z założeniem zabawy, ani nie są sprzeczne z regulaminem)! Jeśli będziecie mieli jakieś wątpliwości, to śmiało piszcie do mnie na PV. To może na początek... Był piękny, rześki poranek, słońce przyjemnie grzało pyszczek, a trawa wesoło się zieleniła, poruszając się lekko przy delikatnych podmuchach wiatru. W niedużym miasteczku o nazwie Ponyville, mieszkańcy właśnie budzili się do życia. Jedni zaczynali poranne prace, inni spacerowali uliczkami, kierując się w tylko im znane miejsca, a niektórzy, nieco bardziej leniwi, po prostu przewracali się na drugi bok, drzemiąc sobie słodko w wygodnych łóżkach. Na tle tej sielanki wyróżniała się wyraźnie jedna postać. Postawny pegaz o białym umaszczeniu przechodził właśnie obok głównego placu. Spod niebieskiej, krótko przyciętej grzywy spoglądała na świat para błękitnych oczu, których świdrujące spojrzenie zdawało się prześwietlać każdego rozmówcę, natychmiast obnażając każdy fałsz. Pod lewym skrzydłem trzymał hełm, a na ciele można było dostrzec kilka starych blizn. Przez grzbiet przewieszoną miał wielką, pękatą torbę, najwyraźniej bardzo ciężką. Cała jego postawa, jak i wygląd zdawały się mówić o nim „oto weteran niejednej bitwy”. Od razu było widać, że jest w Ponyville po raz pierwszy, więc za chwilę z pewnością spotka... – Cześć! – głośny, wesoły okrzyk rozległ się tuż obok ucha ogiera. Tylko jego żelazne nerwy powstrzymały go przed wzdrygnięciem się. Spojrzał na różową klacz, która nieomal zmaterializowała się obok niego. – Nazywam się Pinkie Pie i witam cię serdecznie w Ponyville! Urządzę superową imprezę powitalną specjalnie dla ciebie! Cieszysz się prawda? Prawda!? Będą balony i gry, i smakołyki, i prezenty... a tak w ogóle to jak ci na imię? – zapytała rozentuzjazmowana klacz, podskakując w miejscu. – Jeśli tak ci na tym zależy, to możesz wołać na mnie Stolid Shame – odrzekł chłodno pegaz. – Po co mam wołać, skoro stoję obok ciebie? – zdziwiła się różowa klacz. – zresztą nieważne, jestem pewna, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi, Shame! – Nie potrzebuję przyjaciół, znajdź sobie kogoś innego do męczenia – burknął ogier, przyspieszając kroku. – Na pewno tylko teraz tak mówi, trzeba po prostu pokazać mu piękno przyjaźni – mruknęła cicho Pinkie. – Hmm... tylko jak?