Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] Hogwart (Human)(Fantasty)(Całkowicie zrewitalizowany silnik gry)


Recommended Posts

- Leonardo da Vinci będąc mugolem osiągnął pierdyliard razy więcej, niż pan i pańska rodzina osiągniecie przez całe swoje życie - warknął tylko, ale nauczyciel raczej już tego nie słyszał. Spojrzał zaraz na Amy. Wyglądał dziwnie, gdy się nie uśmiechał. Tak... nienaturalnie. - No właśnie sam miałem ci to zaproponować, żeby do niej iść - stwierdził, przytakując i od razu ruszając się z miejsca. - Obraził moich rodziców, a sam nie ma zielonego pojęcia o sztuce i że to nie jest byle co, kretyn. - Przewrócił oczami.

Mijając nowo poznaną krukonkę pomachał do niej tylko i rzucił: -  Innym razem poćwiczymy. - Teraz były ważniejsze sprawy. 

Edytowano przez Ukeź
Link do komentarza
  • Odpowiedzi 259
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Pani profesor - odezwał się od razu. Może ona mu pomoże. - Profesor eee... Malfoy? Chyba tak, zabrał mi moją jaszczurkę, twierdząc, że nie mam prawa jej tu trzymać. Mogłaby pani mi jakoś pomóc? - zapytał od razu, bez większego wyjaśniania sytuacji. 

Link do komentarza

Profesor Meadbrown odwróciła się i poprawiła włosy.

- Oh. Prawdą jest, że zabronione jest trzymanie jaszczurek w szkole, a przynajmniej bez wyraźnego pozwolenia - zmarszczyła brwi. - Czy to zwierzątko było dla ciebie ważne? Bo jeśli tak... mogę spróbować to załatwić. Profesor Malfoy z serc jaszczurek przyrządza eliksiry, więc wypadałoby to wyjaśnić - mówiła dosyć cicho. Widocznie odstręczało ją łamanie regulaminu, ale rozumiała co to znaczy stracić zwierzątko.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza

- To mój najlepszy przyjaciel, który dostał imię po największym umyśle renesansowym, Leonardzie da Vinci, więc jest naprawdę ważny - powiedział to tak dobitnie, żeby nie było żadnych wątpliwości co do tego. - Więc jeśli pani nic nie zrobi, to idę w tempie ekspresowym do gabinetu dyrektora, bo ja go nie mogę tak zostawić - dodał. 

Link do komentarza

- Więc, chodźmy do dyrektorki - powiedziała profesor Meadbrown i poszła szybkim krokiem w stronę gabinetu, co chwila patrząc, czy uczniowie za nią idą.

- Inteligencja i Honor! - powiedziała do gargulców strzegących wejścia i zaprowadziła dwójkę uczniów na schody, które zabrały ich na górę.

Siedziała tam dyrektorka Volucci podpisując jakieś urzędowo wyglądające papiery.

- Dzień dobry, Galateo - powiedziała, zerkając przelotnie na uczniów. - Co cię do mnie sprowadza? - miała cichy i tajemniczy głos.

Profesorka Zaklęć wyprostowała się lekko i zaczęła.

- Ten oto uczeń, McFuller, przywiózł ze sobą jaszczurkę do szkoły i.. oh, może sam powiedz pani dyrektor - zwróciła się do Alderamina.

 

(ale pożegnajcie się ładnie z Timber, żeby jej nie było smutno)

Link do komentarza

- Profesor Malfoy go skonfiskował, twierdząc, że nie mogę go mieć - wyjaśnił. - Ale ja go mam od dawna, a poza tym to jaszczurka, one nie uczulają ani nic, przecież nie przywiozłem z domu leniwca mojej siostry - dodał. Tak, jego rodzina była na tyle pochrzaniona, że miała w domu leniwca. - Leonardo jest mały i i tak siedzi tylko w mojej kieszeni lub na ramieniu. Więc byłbym wdzięczny, gdyby mogła pani go jakoś pomóc odzyskać - dodał, patrząc na dyrektorkę. 

Link do komentarza

Profesor Volucci spojrzała na nich niezbyt przytomnie.

- Ale zdawaliście sobie sprawę, z tego, że nie można przywozić jaszczurek do szkoły? - zapytała retorycznie, a potem spojrzała na swoją sowę pohukując pogodnie na parapecie - No dobrze, jednakże jeśli usłyszę, że jaszczurka pałęta się po szkole, będę musiała ją zabrać - powiedziała, a potem dodała cicho - tylko nie mówcie tego innym uczniom, bo poczują się za pewnie i na następny rok przywiozą wilki - uśmiechnęła się pogodnie i wstała, podchodząc do kominka i wsypując w niego kilka szczypt zielonego proszku. Strzeliły zielone płomienie.

- Syxtusie, przyjdź tutaj i przynieś tę jaszczurkę - powiedziała głośno, a po chwili z płomieni wyszedł profesor Malfoy trzymając Leonarda za gardło.

- Tak, pani dyrektor? - zapytał cicho.

- Oddaj ją, proszę panu McFuller - wskazała na zwierzątko.

- Ależ, droga Christino, w regulaminie wyraźnie pisze...

- Ten jeden raz mu darujemy, w końcu to pierwszoroczniak i do tego z rodziny mugoli - przerwała mu.

 

Profesor Malfoy z wyraźną niechęcią upuścił Leonarda na dłonie Alderamina i skłonił się, wręcz pogardliwe, dyrektorce.

- Ja już pójdę - powiedział cicho - bo pewna artystyczna dusza przytłoczy mnie swoją niezwykłą kreatywnością - Profesor Volucci nie wyłapała w tym zdaniu wyraźnej ironii i uśmiechnęła się miło.

- To tyle. Miłego wieczoru - powiedziała nadal z uśmiechem.

Wtedy profesor Meadbrown odprowadziła uczniów na korytarz.

 

(Tak Seluno :D. Tylko przyjdź jutro na zaliczenie i dostaniesz ładną ocenę i punkty, oraz nowe zaklęcie do wykorzystania. I nie zapominaj jednak o zadaniu z Zaklęć!)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza

Miał tak totalną ochotę palnąć "mówi się j"est napisane", a nie "pisze" " gdy usłyszał ten błąd w wypowiedzi Malfoy'a, ale się powstrzymał. Wziął swojego Leonarda i poklepał go delikatnie palcem po łebku, po czym schował do kieszeni. Ale od razu uśmiechnął się, mając najwyraźniej w głębokim poważaniu tą ironiczną wypowiedź profesora. 

- Dziękuję - zwrócił się do profesorek, a potem spojrzał na Amy. - Jest w szoku i twierdzi, że nie spodziewał się takich ekscesów tutaj, ale może mu niedługo przejdzie - powiedział wzruszając ramionami.

Link do komentarza

- A ja miałem ochotę zastosować się do prymitywnych metod i użyć różdżki w celu wetknięcia mu jej oko. Kiedyś to zrobię - parsknął, definitywnie już w lepszym humorze, bo odzyskał przyjaciela. - Ale nie rozumiem czemu ten facet mnie tak nie lubi - stwierdził, zastanawiając się, czy ćwiczenie na Leonardzie teraz będzie dobrym pomysłem. 

Link do komentarza

- Dziwaki - skwitował to w ten sposób. - Moja mama mówiła, że u nich zawsze się gadało, że artyści nic nie robią i też ich średnio się tolerowało w jej mieście rodzinnym, więc w sumie nie mam się czym przejmować - stwierdził, po czym się uśmiechnął. - Ale temu profesorowi to z chęcią jakiś żart wytnę. Tylko jeszcze nie wiem jaki. - Rozpromienił się nieco. To był dobry plan, żeby się nieco zemścić. 

Link do komentarza

- To już nic ważnego - powiedział do Krukonek. - A teraz przepraszam, ale idę do dormitorium, jednak naprawdę poćwiczyć na jutro. 

Jak postanowił tak zrobił, przy okazji ciągnąc do pokoju wspólnego Amy ze sobą. Lepiej żeby Gryffindor więcej dziś już nie oberwał, w kwestiach punktowych. Tam się z nią pożegnał i poszedł do dormitorium chłopców. Zasłonił kotary od swojego łóżka i ćwiczył tam zarówno na zaklęcia jak i na OPCM.

Link do komentarza

Alderamin po nieprzespanej nocy, którą spędził na intensywnych ćwiczeniach, udał się na zaliczenie z obrony przed czarną magią. Miał nadzieję, że pójdzie mu nie najgorzej, bo zdążył raczej opanować zaklęcie spowalniające, przez tą noc.

 

Przywitał się z profesorką, nieco stremowany. Zaraz wyciągnął swoją różdżkę 13 i 1/2 cala, bukową, z włóknem ze smoczego serca, któremu to właśnie zawdzięczała swoją moc. (Tu narodziła się moja wątpliwość, bo nie wiem na co mamy rzucać na zaliczenie to zaklęcie, ale z racji, że nic nie było ustalone, improwizuję). Popatrzył z lekką niepewnością na gnoma, który najwyraźniej nie był zadowolony swoją obecnością tutaj i gdy tylko został oswobodzony i chciał czmychnąć pod najbliższą szafkę, Alderamin musiał zareagować, więc jak najszybciej. Gwałtownie poderwał rękę do góry i krzyknął:

- Immobilus! 

Z końca jego różdżki błysnęło lekkie, niebieskawe światełko, ale, jak się zaraz piegus zdążył zorientować, nie ubodło ono stworka, który przyspieszył tylko, zbliżając się niebezpieczniej do szczeliny pod meblem. Alderamin nie chcąc się rozpraszać, ponownie wymówił formułę zaklęcia, celując w tego małego uciekiniera. Tym razem trafiło w gnoma, tak, że ten teraz mimo usilnego starania, by brnąć do przodu, praktycznie się nie ruszał. Sparaliżował go. Chłopak spojrzał na swoją różdżkę i odetchnął. Niby tyle ćwiczył, ale bał się, że nie trafi w tego stworka, a tymczasem udało mu się to całkiem sprawnie.

Link do komentarza

Timber nie ma OPCM na egzaminach, Ukeź przyszła, Rainboww się usprawiedliwiła, zaliczy jutro dwa... A Seluna też zaliczy jutro tak jak trzeba :).

Dobrze.

Jak mówiłam - niedziela wolna, więc dzisiaj nie będzie nowej lekcji, jednak jutro nowość z Zielarstwa a w następny weekend wypad do Hogsmeade. 

 

Zaklęcie Immobilus:

Alderamin McFuller - P (15 punktów) (P jest dlatego, że choć zaklęcie nazywana się Immobilus, wymawiamy je inaczej. Wróć do lekcji)

 

Od teraz możesz pełnoprawnie używać tego zaklęcia i masz nowe punkty(Nie zapominajcie o sklepie!)

 

We wtorek wstawię kolejną sytuację... wpasowującą się w naszą ,,przygodę.''

Oh i założyłam w Google docs wasz dziennik, jak po jakimś czasie chcecie mieć wgląd, to napiszcie na prywatnej wiadomości.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza

(No właśnie ale Harry Potter wiki twierdzi, że wymawia się jednak "immobilus" a w innym miejscu na niej jest napisane, że "immobulus" a jeszcze angielskie źródła twierdzą "immobilis", więc mój mózg oficjalnie został sieczką <idzie grzebać w "Komnacie Tajemnic"> ach, tu to w ogóle jest tylko napisane o Hermionie używającej zaklęcia zamrażającego. Poddaję się XD)

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...