Skocz do zawartości

[GRA] Szum Fal [Survival]


Coolgat3

Recommended Posts

- Obiad? OBIAD?! - prawa powieka zaczęła Nickowi lekko drgać. - Ja ci pokażę, co to obiad! - wyciąga z tylnej kieszeni zgniły kawałek mięsa. - TO jest obiad!! A raczej był. - Schował z powrotem do kieszeni. - Huh, muszę się uspokoić... 1, 2, 3, 4, 5.. 6... - Odliczał sobie po cichu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ej zmienisz mnie?... - Spojrzał na Nicka, po tym, jak przestał wiosłować. Na horyzoncie nie było widać nic, a fale uspokoiły się całkowicie. Woda była płaska dosłownie jak lustro.

Edytowano przez Coolgat3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ethan... Ethan Carson... Jestem z Los Angeles... Zajmuje się... Eh... Wolę nie mówić... - Powiedział cicho - Myślę... Że powinniśmy iść spać... Jutro będziemy płynąć dalej... - Ethan położył się, nie była to wygodna pozycja, ale tylko tyle mógł.

Edytowano przez Coolgat3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc pochłonęła Pacyfik, blask księżyca odbijał się w wodzie.

***

[Pomijam noc, bo chyba nikt nie chce odgrywać chrapania xD]

Ethan powoli otwiera oczy i siada na pontonie. Widząć, że reszta rozbitków jeszcze śpi a ponton wygląda, jakby uszło z niego powietrze Ethan rozgląda się dookoła i nie wierzy swoim oczom. Mężczyzna szybko wstaje z sflaczałego pontonu i wywala się na kolana na płyciźnie. Ethan podnosi się, nie zważając na głód i pragnienie i powoli zaczyna iść w stronę plaży wielkiej wyspy. Ale co to? Na plaży jest coś jeszcze... To wygląda jak drugi, taki sam ponton, tyle, że sprawny. Ethan pociera oczy i przygląda się obiektowi jeszcze bardziej. Coś się tam rusza... To wygląda jak człowiek. [Chodzi o ciebie Mephisto :P]

-Ej! Wstawajcie! - Ethan krzyknął do swoich towarzyszy i zaczął iść w stronę sylwetki. Z każdym krokiem Ethan stawał się coraz pewniejszy, że to człowiek.

 

[Aj, sorki Lucypher, nie zauważyłem twojego posta] 

Edytowano przez Coolgat3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woody od jakiejś godziny był na brzegu, pierwsze trzydzieści minut przeleżał ale potem wstał i zaczął szukać czegoś przydatnego. Znalazł walizki, około pięciu konkretniej. Zaczął je przeszukiwać, znajdywał głównie ubrania, wyrzucał je na plażę, będzie można z nich coś zrobić jak wyschną. Na przykład linę. W innej walizce znalazł więcej ubrań. Zrobił z nimi to samo co z poprzednimi ale w tej znalazł też małą zapalniczkę, metalową zippo. Schował ją do kieszeni spodni, potem znalazł kolejną walizkę ze swoimi ubraniami i cudem przepuszczoną siekierę po dziadku. Lucy. Woody ucieszył się bo to ułatwi mu zadanie przetrwania, gdy przeszukał wszystkie walizki, przesunął je dalej od brzegu a ubrania poukładał w rzędzie żeby szybciej wyschły. Wziął jakiś kamień, usiadł na ziemi i zajął się ostrzeniem siekiery. 


((Fajnie że nim cokolwiek zrobiłem Lucypher już się doczepia... and that's why i hate you...)) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[xD Ok nie kłóćmy się. Udajmy, że post Lucyphera został wstawiony po twoim poście ^.^]

Ethan powoli podniósł się z plaży i rozejrzał dookoła Wyspa była mocno zalesiona, drzewa były wysokie, wyglądały na palmy. Jeżeli jest to taka tropikalna wyspa to na pewno gdzieś na niej znajduje się źródło wody. Ethan spojrzał na Woody'ego po tym jak usiadł na piasku.

- Ej... Ja cię chyba widziałem w naszym samolocie... - powiedział

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...