Skocz do zawartości

Jakim typem kucyka byś był/a ?


Jakim typem kucyka byś był/a?  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki typem kucyka byś był/a ?



Recommended Posts

2 godziny temu Arkane Whisper napisał:

Ja również jednocześnie się z Tobą zgodzę i nie zgodzę.

Faktycznie, na polowania wybierają się najsprawniejsze osobniki, co nie zmienia faktu, że ciało ludzkie posiada takie możliwości. Poza tym, nie chodzi mi o pościg, ponieważ jeśli człowieka zacznie ścigać drapieżnik typu wilk, tygrys, itp., to ma marne szanse ucieczki i raczej zostanie schwytany (to jeszcze zależy od wielu czynników, jak odległość początkowa, czas reakcji, trasa ucieczki, itp., itd.). Jednakże, jeśli wspomniany wilk (sprawny drapieżnik) oraz człowiek (również sprawny drapieżnik, a nie pracownik biurowy) będą biegli obok siebie, utrzymując stały rytm, różny od siebie, wygodny dla każdego, to na odpowiednio długim odcinku człowiek dogoni i wyprzedzi wilka, chociaż ten ostatni początkowo zostawi go daleko w tyle.

Sprawność fizyczna ponadto nie wyklucza rozwoju intelektualnego. Rozwój naszej inteligencji wiąże się w dużej mierze z faktem, że zaczęliśmy współpracować ze sobą, a co za tym idzie, tworzyć złożone struktury społeczne. To nie ma wiele wspólnego ze sprawnością fizyczną. Inteligencja pozwoliła opracować doskonalsze techniki polowań, co przełożyło się na większą ilość pożywienia, co pozwoliło zasilić większy mózg, co pozwoliło opracować nowe narzędzia i lepsze techniki łowieckie... i tak dalej :) (oczywiście w prymitywnym i niepoważnym skrócie).

Zgadzam się, ze od XVII/XVIII wieku staczaliśmy się po równi pochyłej, ale II RP trzeba oddać honory za wysiłek, jaki został włożony w odbudowę kraju po przeszło 100 latach jego niebytu. Nie było to i nigdy nie będzie łatwym zadaniem. Poza tym, plany mieli dobre i choć popełniali błędy (skutki których znamy z historii), to jednak odbudowywali kraj. Przypomnijmy, że Polska chciała prewencyjnie zaatakować Niemcy, kiedy Hitler dochodził do władzy, a kraj ten był jeszcze słaby.

Co do czasów obecnych się nie wypowiem, ponieważ ostatnio nie przykładam do nich zbytniej wagi.

 

Sprawdziłem rekord maratony, który wynosi : 2h 02min 57 sek, czyli średnia prędkość koło 20 km/h, wypadało by wspomnieć któż to taki szybki bł. Ów rekord należy do Etiopczyka Denisa Kimetty. Wilki robiły pościg, ze średnią prędkością 25 km/h (wiem, takie porównanie ma wady, gdyż biegły 10 km mniej), Denis Kimetto, może dał by rade prześcignąć nasze psowate, tego nie wiadomo, ale przeciętny czas w maratonach to między 2h 30min a 4h, tacy ludzie nigdy by nie dognili naszych wilczków, bo po godzinie mieli by już ponad 5 km straty, po kolejnej kolejne 5 km. Już nie mówiąc, że musieli by utrzymywać tępo rekordzisty, więc nie dali by rady dogonić tych wilków, gdyż w pewnym momencie organizm najzwyczajniej by odmówił posłuszeństwa, (wilk by se przebiegł 30, człowiek trochę ponad 20, kto jest wytrzymalszy), oczywiste założenie jest, że ścigamy się w biotopie naszego mięsożercy, gdyby wyścig odbył by się w naszym biotopie, to kochana psina nie dała by rady ubiec 20 km, bo jest po prostu za ciepło. Gdyby wyścigi odbył się zaocznie, (my w afryce, one na Syberii), to też one by wygrały. Miliony lat ewolucji sprawiły, że wilki poszły w wytrzymałość (bo oni to silne, anie duże, porównuję je do innych gatunków swojego rzędu).
Dalej rozwój inteligenci a rozwój społeczności. Pytanie się pojawia, dlaczego zaczęliśmy współpracować? Ano dlatego, że samemu nie byliśmy wstanie przeżyć. To było spowodowane naszą miałkością fizyczną, gdyby na tym etapie ewolucji samicę wybierały by coraz silniejszych, to dalej byli byśmy zwierzątkami, jednak ci silniejsi chyba za często ginęli. Też się nie zgodzę, że inteligencja jest ściśle powiązana z socjalizacją gatunków. Wtedy by wyszło, że gatunki samotnicę, wykazują się inteligencja leminga. Natura nam pokazuję, że istnieją w miarę inteligentne gatunki samotnicze, (w odniesieniu do świata zwierząt), tylko, że przy och badaniu, my człekowie mamy nie lada problem, otóż taki tygrys ma zupełnie inny model inteligenci niż my, i trudno nam go porównywać. Dlatego najlepiej poznana inteligencja należy do rzędu małp, bo sami nimi jesteśmy, najbliższych krewnych najłatwiej się bada.
Jeszcze odniosę się do wojny prewencyjnej. Tak naprawdę, to Francuzi, wiedzieli, że sam plan nie ma szans powodzenia. Jak to sobie wyobrażasz, Francja i Polska wchodzą armią obalają legalnie wybranego kanclerza, co potem? Jak chciał byś utrzymać w ryzach 62 mln kraj? To by się skończyło takim Afganistanem, czyli nasze siły okupacyjne stopniowy by się wykruszały, na skutek działań niemieckiej partyzantki. Oczywiście pominąłem tu Brytyjczyków, oraz Rukskich. Gdyby ich dołączyć do równania, to by się zrobiło zabawnie. Brytole zgodnie z tradycją chcieli wzmocnienia Niemiec, bo widzieli, że nie ma przeciwwagi dla Francji, a wojna prewencyjna tylko by jeszcze mocniej zachwiała równowagi, więc prawdopodobna wojna Francusko-Brytyjska zawisła by w powietrzu, (jednak w tamtym czasie Franzuci z Angolami kręcili już lody, dlatego się nie zgodzili na naszą propozycję). Drugi aktor pan Isoif "Stalin" Dzugaszwili, chyba też płonną nadzieja, by było liczyć na to,  że tak spokojnie by się obszedł smaczkiem, widząc, że jego pierwszy cel jest zupełnie bezbronny (co by nie mówić o republice weimarskiej, ale to nie była by wojna łatwa, szybka i przyjemna, a późniejsza okupacja?), więc Krasneja Armia chyba przekroczyła by naszą granicę, by chociaż "powyzwalać" Białorusinów, Ukraińców, oraz Litwinów. W tym momencie zachód by jeszcze stracił przeraźliwie w oczach świata (czytaj Ameryki), bo po I wojnie światowej zażądał od Niemców demonetaryzacji, a sam nie potrafił zaakceptować demokratycznego wyboru. Tak naprawdę wojna prewencyjna była by błędem, który mógł by Polskę dużo kosztować, jednak Francuzi, już doszli do wniosku, że Polacy to marny sojusznik, i trza Hitlera spuścić na Stalina, (ciekawe, że czerwoni wpadli na podobny pomysł, by spuścić Hitlera na zachód). Jak widać lub nie, Sanacje oceniam źle, z tendencją do tragicznie. Po odmowie wojny prewencyjnej, wiadomo było, jak przyszła linia podziału będzie wyglądać, a Pan Piłsudski swoją doktryną równymi odległościami między Moskwą a Belinem (nadmienimy, że były do odległości równie latom świetlnym), stanął na przeciwko dwóm przyszłym przeciwnikom, nie starając się po żadnej ze stron opowiedzieć. Prawda jest taka, że 20-lecia międzywojennego Polska nie miała szans przetrwać jako suwerenne państwo, bo tak naprawdę nikt (prócz samych Polaków), go tu nie chciał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minuty temu Argon39 napisał:

Sprawdziłem rekord maratony, który wynosi : 2h 02min 57 sek, czyli średnia prędkość koło 20 km/h, wypadało by wspomnieć któż to taki szybki bł. Ów rekord należy do Etiopczyka Denisa Kimetty. Wilki robiły pościg, ze średnią prędkością 25 km/h (wiem, takie porównanie ma wady, gdyż biegły 10 km mniej), Denis Kimetto, może dał by rade prześcignąć nasze psowate, tego nie wiadomo, ale przeciętny czas w maratonach to między 2h 30min a 4h, tacy ludzie nigdy by nie dognili naszych wilczków, bo po godzinie mieli by już ponad 5 km straty, po kolejnej kolejne 5 km. Już nie mówiąc, że musieli by utrzymywać tępo rekordzisty, więc nie dali by rady dogonić tych wilków, gdyż w pewnym momencie organizm najzwyczajniej by odmówił posłuszeństwa, (wilk by se przebiegł 30, człowiek trochę ponad 20, kto jest wytrzymalszy), oczywiste założenie jest, że ścigamy się w biotopie naszego mięsożercy, gdyby wyścig odbył by się w naszym biotopie, to kochana psina nie dała by rady ubiec 20 km, bo jest po prostu za ciepło. Gdyby wyścigi odbył się zaocznie, (my w afryce, one na Syberii), to też one by wygrały. Miliony lat ewolucji sprawiły, że wilki poszły w wytrzymałość (bo oni to silne, anie duże, porównuję je do innych gatunków swojego rzędu).

Ale wilk też nie jest w stanie utrzymywać stałego tempa zbyt długo. Zresztą cały czas patrzysz na tempo, podczas gdy tempo nie ma znaczenia. Liczy się odległość, jaką każde może przebiec tempem niewyczerpującym. Aczkolwiek, jak tak teraz o tym myślę, to klimat w jakim żyli nasi przodkowie miał duży wpływ na wspomniany przeze mnie styl polowań. W naszym klimacie raczej by się to nie sprawdziło, ale mniejsza. Pewnie prędzej czy później wypracowalibyśmy jakiś konsensus, ale widzę do czego zmierzasz, i w sumie muszę się z Tobą zgodzić. Kiedy pojawiają się cyfry, wszystko staje się jasne; jak mawiałem kiedyś na matematyce :D

Więc muszę się z Tobą zgodzić. Może nie całkowicie i bezwarunkowo, ale rozumiem Twój punkt widzenia.

34 minuty temu Argon39 napisał:

Dalej rozwój inteligenci a rozwój społeczności. Pytanie się pojawia, dlaczego zaczęliśmy współpracować? Ano dlatego, że samemu nie byliśmy wstanie przeżyć. To było spowodowane naszą miałkością fizyczną, gdyby na tym etapie ewolucji samicę wybierały by coraz silniejszych, to dalej byli byśmy zwierzątkami, jednak ci silniejsi chyba za często ginęli. Też się nie zgodzę, że inteligencja jest ściśle powiązana z socjalizacją gatunków. Wtedy by wyszło, że gatunki samotnicę, wykazują się inteligencja leminga. Natura nam pokazuję, że istnieją w miarę inteligentne gatunki samotnicze, (w odniesieniu do świata zwierząt), tylko, że przy och badaniu, my człekowie mamy nie lada problem, otóż taki tygrys ma zupełnie inny model inteligenci niż my, i trudno nam go porównywać. Dlatego najlepiej poznana inteligencja należy do rzędu małp, bo sami nimi jesteśmy, najbliższych krewnych najłatwiej się bada.

Chodziło mi o konkretnie naszą inteligencję. Ale spójrz na delfiny, o ile wiem, drudzy po człowieku w inteligencji, ja bym ich miałkimi fizycznie nie nazwał, ale dzielą z nami zdolności społeczne (w ograniczonym zakresie, aby nikt mi nie wypomniał). Ogólnie, jak można zauważyć, to właśnie współpraca odróżnia nas od zwierząt i nie chodzi mi tu o to, że inne zwierzęta nie współpracują ze sobą, bo to robią, ale u nas przeniosła się ona na inny poziom. Człowiek zaczął przekazywać swoją wiedzę innym. Przykładowo, kiedy szympans odkrył sposób zdobycia pokarmu, wcale nie pokazywał go innym, ludzie (a przynajmniej wielu z nich) tak. Ciekawostka również, szympansy nie współpracowały ze sobą, kiedy w celu zdobycia pożywienia trzeba było podnieść ciężki obiekt (ciekawe jest to, że z człowiekiem nie miały problemu współpracować w tym celu), natomiast dla ludzi takie zachowanie (w tym sprawiedliwy podział później; u szympansów nie do pomyślenia) jest naturalne. Ale zostawmy to.

Jasnym jest chyba, że drapieżniki wykazują się wyższą inteligencją od swoich ofiar i myślę, że powody takiego stanu rzeczy są również jasne. Dlatego właśnie samotniki nie stoją na poziomie rośliny w rozwoju inteligencji. Pisałem, że w dużej mierze łączy się z współpracą (i to nasza inteligencja), ale nie, że jest to jedyny czynnik. Nic nigdy nie jest takie proste (chociaż, zależy o czym mówimy :) ).

I tutaj dochodzimy właśnie do sedna. Myśmy (ludzie) wypracowali dość niespotykany model inteligencji, który umożliwił nam zbudowanie cywilizacji. Inne zwierzęta mają inny model inteligencji, ale żaden nie umożliwił im tego, co myśmy osiągnęli, na dość dużej przestrzeni czasu.

Poza tym nie sądzisz, że najsilniejszy człowiekowaty w prymitywnym społeczeństwie najszybciej wspinałby się na drzewo? Miałby zatem większe szanse niż inni ucieczki :) Jakoś wątpię, aby odczuwali wtedy potrzebę honorowej walki z wrogiem.

45 minuty temu Argon39 napisał:

Jeszcze odniosę się do wojny prewencyjnej. Tak naprawdę, to Francuzi, wiedzieli, że sam plan nie ma szans powodzenia. Jak to sobie wyobrażasz, Francja i Polska wchodzą armią obalają legalnie wybranego kanclerza, co potem? Jak chciał byś utrzymać w ryzach 62 mln kraj? To by się skończyło takim Afganistanem, czyli nasze siły okupacyjne stopniowy by się wykruszały, na skutek działań niemieckiej partyzantki. Oczywiście pominąłem tu Brytyjczyków, oraz Rukskich. Gdyby ich dołączyć do równania, to by się zrobiło zabawnie. Brytole zgodnie z tradycją chcieli wzmocnienia Niemiec, bo widzieli, że nie ma przeciwwagi dla Francji, a wojna prewencyjna tylko by jeszcze mocniej zachwiała równowagi, więc prawdopodobna wojna Francusko-Brytyjska zawisła by w powietrzu, (jednak w tamtym czasie Franzuci z Angolami kręcili już lody, dlatego się nie zgodzili na naszą propozycję). Drugi aktor pan Isoif "Stalin" Dzugaszwili, chyba też płonną nadzieja, by było liczyć na to,  że tak spokojnie by się obszedł smaczkiem, widząc, że jego pierwszy cel jest zupełnie bezbronny (co by nie mówić o republice weimarskiej, ale to nie była by wojna łatwa, szybka i przyjemna, a późniejsza okupacja?), więc Krasneja Armia chyba przekroczyła by naszą granicę, by chociaż "powyzwalać" Białorusinów, Ukraińców, oraz Litwinów. W tym momencie zachód by jeszcze stracił przeraźliwie w oczach świata (czytaj Ameryki), bo po I wojnie światowej zażądał od Niemców demonetaryzacji, a sam nie potrafił zaakceptować demokratycznego wyboru. Tak naprawdę wojna prewencyjna była by błędem, który mógł by Polskę dużo kosztować, jednak Francuzi, już doszli do wniosku, że Polacy to marny sojusznik, i trza Hitlera spuścić na Stalina, (ciekawe, że czerwoni wpadli na podobny pomysł, by spuścić Hitlera na zachód). Jak widać lub nie, Sanacje oceniam źle, z tendencją do tragicznie. Po odmowie wojny prewencyjnej, wiadomo było, jak przyszła linia podziału będzie wyglądać, a Pan Piłsudski swoją doktryną równymi odległościami między Moskwą a Belinem (nadmienimy, że były do odległości równie latom świetlnym), stanął na przeciwko dwóm przyszłym przeciwnikom, nie starając się po żadnej ze stron opowiedzieć. Prawda jest taka, że 20-lecia międzywojennego Polska nie miała szans przetrwać jako suwerenne państwo, bo tak naprawdę nikt (prócz samych Polaków), go tu nie chciał.

Ja mówiłem o propozycji tylko, i to w zupełnie innym sensie, ale mniejsza. Mogę wytoczyć ciężką artylerię (znajomego studenta historii) i wtedy pogadamy :MJTQO: Ja osobiście bardziej jestem obeznany z wcześniejszymi okresami historii. Co do skutków takiej wojny, można by ciekawie porozmawiać, ale to nie jest miejsce i czas na tego typu rozmowy. Już i tak zboczyliśmy z tematu tak bardzo, że trzeba się dobrze postarać, aby wrócić na odpowiednie tory :D

II RP miała szanse przetrwać. Zawsze istnieje niewielka szansa, ale to już zwyczajne gdybanie jest...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8.12.2015 at 13:46 Arkane Whisper napisał:

Ale wilk też nie jest w stanie utrzymywać stałego tempa zbyt długo. Zresztą cały czas patrzysz na tempo, podczas gdy tempo nie ma znaczenia. Liczy się odległość, jaką każde może przebiec tempem niewyczerpującym. Aczkolwiek, jak tak teraz o tym myślę, to klimat w jakim żyli nasi przodkowie miał duży wpływ na wspomniany przeze mnie styl polowań. W naszym klimacie raczej by się to nie sprawdziło, ale mniejsza. Pewnie prędzej czy później wypracowalibyśmy jakiś konsensus, ale widzę do czego zmierzasz, i w sumie muszę się z Tobą zgodzić. Kiedy pojawiają się cyfry, wszystko staje się jasne; jak mawiałem kiedyś na matematyce :D

Więc muszę się z Tobą zgodzić. Może nie całkowicie i bezwarunkowo, ale rozumiem Twój punkt widzenia.

Chodziło mi o konkretnie naszą inteligencję. Ale spójrz na delfiny, o ile wiem, drudzy po człowieku w inteligencji, ja bym ich miałkimi fizycznie nie nazwał, ale dzielą z nami zdolności społeczne (w ograniczonym zakresie, aby nikt mi nie wypomniał). Ogólnie, jak można zauważyć, to właśnie współpraca odróżnia nas od zwierząt i nie chodzi mi tu o to, że inne zwierzęta nie współpracują ze sobą, bo to robią, ale u nas przeniosła się ona na inny poziom. Człowiek zaczął przekazywać swoją wiedzę innym. Przykładowo, kiedy szympans odkrył sposób zdobycia pokarmu, wcale nie pokazywał go innym, ludzie (a przynajmniej wielu z nich) tak. Ciekawostka również, szympansy nie współpracowały ze sobą, kiedy w celu zdobycia pożywienia trzeba było podnieść ciężki obiekt (ciekawe jest to, że z człowiekiem nie miały problemu współpracować w tym celu), natomiast dla ludzi takie zachowanie (w tym sprawiedliwy podział później; u szympansów nie do pomyślenia) jest naturalne. Ale zostawmy to.

 

To tak, nie można porównywać dystansu, bez tempa, z jednego błahego powodu. Zwierzę biegnie tempem jakim musi, człowiek jakim chcę, i to samo z dystansem, zwierze pobiegnie do póki starczy mu sił, człowiek, po przez treningi, potrafi się nauczyć biegać (nie ma tu powiązania genetycznego, ale raczej nauka techniki), więc odrzucając tempo nie mamy czego do siebie porównać. W sumie mam się za osobę przeciętną, nie wiem ile był bym wstanie pobiec z najwolniejszym tempem (6km/h), które wcale nie jest ergonomiczne, wbrew pozorom najoszczędniej biega się tempem (przynajmniej mi), koło 8-9 km/h, (tu liczył bym na 3-4 h biegu ciągłego):twilight3:.
Co do inteligencji zwierząt (chyba trochę za dużo uciąłem twego cytatu), to z tego co mi wiadomo, naukowcy odeszli od wyznaczania, które zwierze jest inteligentniejsze a które mniej. Powód jest bardzo prosty, to co bierzemy za objaw inteligencji, może być objawem instynktu/wyuczenia się odruchu, a to co bierzemy za działanie instynktowne, może być działaniem inteligencji danego zwierza, (choć ja chyba bym stawiał na kruki:rdblink:). Z tego co wiem to tylko się porównuje (i to też z duża dozą ostrożności), inteligencje wewnątrz rodzin, czyli np. wilki są bystrzejsze od psów. Więc stwierdzenie, że delfiny są drugie po nas jest trochę na wyrost.
Co do historii, to jestem zmuszony z Tobą podpisać "traktat wersalski", ze względu na brak środków, to produkcji własnej ciężkiej artylerii. Swoje zdanie opieram, najsampierw, na wypowiedziach takich ludzi jak pan R. Ziemkiewicz, P. Zychowicz, i kilku innych panów z pewnego portalu raczej publicystycznego, dopiero potem na własnych przemyśleniach,więc historyk, by wykazał moją nie wiedzę a mi było by wstyd.:facehoof:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu Argon39 napisał:

To tak, nie można porównywać dystansu, bez tempa, z jednego błahego powodu. Zwierzę biegnie tempem jakim musi, człowiek jakim chcę, i to samo z dystansem, zwierze pobiegnie do póki starczy mu sił, człowiek, po przez treningi, potrafi się nauczyć biegać (nie ma tu powiązania genetycznego, ale raczej nauka techniki), więc odrzucając tempo nie mamy czego do siebie porównać. W sumie mam się za osobę przeciętną, nie wiem ile był bym wstanie pobiec z najwolniejszym tempem (6km/h), które wcale nie jest ergonomiczne, wbrew pozorom najoszczędniej biega się tempem (przynajmniej mi), koło 8-9 km/h, (tu liczył bym na 3-4 h biegu ciągłego):twilight3:.

Ale ja zakładam, ze zarówno zwierzę, jak i człowiek biegną tempem niewymuszonym (czyli jakim chcą), ponieważ faktycznie porównanie można prowadzić jedynie w momencie, przynajmniej częściowego, ujednolicenia czynników wpływających na bieg (że to tak niezbyt porządnie określę). Poza tym, czym jest ciągłe polowanie i bieganie za zwierzyną/uciekanie przed drapieżnikiem, jak nie treningiem właśnie, na którym zwierzę uczy się, jak to robić?

Co do tempa i ergonomii biegu się nie wypowiem, ponieważ ja szybko chodzę, ale biegania unikam.

Z inteligencją; zapomniałem o krukach (szczury też są "bystre"); możesz mieć rację, ale delfiny są inteligentne i jest to znany i potwierdzony fakt. Ogólnie jednakże ocenianie inteligencji ma to do siebie, że nie istnieją skuteczne metody nawet w stosunku człowieka, wszystkie oceniają jedynie pewien jej zakres, a podobno jest około 5 rodzajów inteligencji (u człowieka), a człowiek może być wybitny w jednym, a beznadziejny w drugim. Zostawmy to zatem :grumpytwi:

8 minut temu Argon39 napisał:

Co do historii, to jestem zmuszony z Tobą podpisać "traktat wersalski"

Sądzę, iż wspomniany traktat jest najlepszym momentem, aby zakończyć ten, w sumie nic nie wnoszący do tematu, wątek, jak uważasz?:godpony:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakim typem kuca bym był  hymmm....

Uważam że był bym jednorożcem,ponieważ lubię magię i mógł bym się nią wysługiwać w codziennych zadaniach.

Na pewno pilnie bym się jej uczył po to aby umieć więcej niż przeciętny jednorożec .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godziny temu Arkane Whisper napisał:

Ale ja zakładam, ze zarówno zwierzę, jak i człowiek biegną tempem niewymuszonym (czyli jakim chcą), ponieważ faktycznie porównanie można prowadzić jedynie w momencie, przynajmniej częściowego, ujednolicenia czynników wpływających na bieg (że to tak niezbyt porządnie określę). Poza tym, czym jest ciągłe polowanie i bieganie za zwierzyną/uciekanie przed drapieżnikiem, jak nie treningiem właśnie, na którym zwierzę uczy się, jak to robić?

Co do tempa i ergonomii biegu się nie wypowiem, ponieważ ja szybko chodzę, ale biegania unikam.

Z inteligencją; zapomniałem o krukach (szczury też są "bystre"); możesz mieć rację, ale delfiny są inteligentne i jest to znany i potwierdzony fakt. Ogólnie jednakże ocenianie inteligencji ma to do siebie, że nie istnieją skuteczne metody nawet w stosunku człowieka, wszystkie oceniają jedynie pewien jej zakres, a podobno jest około 5 rodzajów inteligencji (u człowieka), a człowiek może być wybitny w jednym, a beznadziejny w drugim. Zostawmy to zatem :grumpytwi:

Sądzę, iż wspomniany traktat jest najlepszym momentem, aby zakończyć ten, w sumie nic nie wnoszący do tematu, wątek, jak uważasz?:godpony:

Dla zwierzęcia nie istnieje pojęcie niewymuszonego tempa. Tempo zawsze jest wymuszone albo przez ofiarę, albo przez oprawcę, tak rekreacyjnie zwierze sobie nie biega. Co dalej do treningu, to zapomniałeś, że sam trening składa się z dwóch elementów, jeden to powtarzanie danej czynności (rzeczywiście zwierzątka mogą to robić), drugi to dieta (80% wyniku ludzie uzyskują w kuchni), a tu zwierzątko nie może przestrzegać diety, bo samo jada mniej regularnie. Sprawność ludzi bardzo ciężko się porównuję do sprawności zwierząt, bo my jesteśmy wyciągnięci z tzw. "oporu ekologicznego", więc możemy sobie pozwolić na czynności, zupełnie bezsensowne z punktu widzenia matki natury, gdyby jakiś człek biegał by sobie rekreacyjnie w średniowieczu, to patrzeli by na takie osobnika jak na wsiowego debila/wariata, bo ludzie (wtedy opór ekologiczny jeszcze istniał, ale był już mocno zredukowany), po prostu nie mieli sił/czasu/środków, by uprawiać takie dziwne rzeczy. Tak samo by można stwierdzić, że człowiek jest najsilniejszym względem swojej masy, bo ważąc niespełna 80 kg ciężarowcy podrzucają dwa razy (a i chyba nawet 3) siebie, żadne inne zwierzę chyba tego nie zrobi (no dobra pchła da rade 10, ale myślę o tych większych, silniejszych od człowieka), choć trudno by było stwierdzić, jak by sytuacja się miała, gdyby np. tygrysa trenować (tak... tylko on sam by musiał chcieć). Po pierwsze musielibyśmy przyjąć jakąś jednostkę średnią, która nie trenuję, (np. ja biegam, ale moja dieta nie odzwierciedla tego, choć zbyt często jest syty), i porównać jej wynik, uwzględniając tempo, bo tempo nie wymuszone w świecie zwierząt nie istnieje. Tak ostatni gdy se biegłem, to biegły także psy z właścicielami, i powiem, że tym tempem (koło 8 km/h), dawały radę, lepiej ode mnie.
Co do inteligencji, to u człowieka zależy ona np. od stanu w jakim się znajduję. Kiedyś za pomocą mało wiarygodnych testów internetowych badałem na sobie tendencje, najpopularniejszego testu na tzw. IQ, i np. po nie przespanej nocy uzyskiwałem tylko 60% tego, co po 8 h snu, wzrost mojego IQ zanotowałem  na głodzie (niewielki tylko 10%), co potwierdzało by to, że głodny człowiek by znaleźć pożywienie korzysta z całych możliwości jakie daje mu organizm. Co do innych typów ineteligencji to jestem emocjonalnym szympansem, (o ile nie gorzej). Tak jak wspomniałem, jest wiele modeli inteligencji, my dostaliśmy chyba ten najbardziej przydatny w rozwoju cywilizacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu Argon39 napisał:

Co do inteligencji, to u człowieka zależy ona np. od stanu w jakim się znajduję. Kiedyś za pomocą mało wiarygodnych testów internetowych badałem na sobie tendencje, najpopularniejszego testu na tzw. IQ, i np. po nie przespanej nocy uzyskiwałem tylko 60% tego, co po 8 h snu, wzrost mojego IQ zanotowałem  na głodzie (niewielki tylko 10%), co potwierdzało by to, że głodny człowiek by znaleźć pożywienie korzysta z całych możliwości jakie daje mu organizm. Co do innych typów ineteligencji to jestem emocjonalnym szympansem, (o ile nie gorzej). Tak jak wspomniałem, jest wiele modeli inteligencji, my dostaliśmy chyba ten najbardziej przydatny w rozwoju cywilizacji.

Spadek po nieprzespanej nocy nie jest niczym niezwykłym. Zwykłe zmęczenie organizmu. Ale co do głodu, to lekko mnie zaskoczyłeś, zwłaszcza, że rozwiązanie testu nie dawało Ci gwarancji otrzymania pożywienia (ani nawet nadziei, chyba, że sobie coś takiego ustaliłeś), więc jest to trochę dziwne, ponieważ nie ma pewnej "nagrody" za poprawne rozwiązanie. Poza tym człowiek zawsze wykorzystuje swoje możliwości umysłowe, z tym że w większym stopniu nieświadomie.

 

Co do tych zwierząt, to ja staram się uprościć model do zamkniętego układu, odizolowanego od czynników zewnętrznych. Układu idealnego, a więc nieistniejącego. Nie powinno się tak pewnie czynić w stosunku do organizmów żywych, ale co poradzę, że mój mózg myśli o wszystkim w kategoriach technicznych. Poza tym, opieram się na artykułach i czasopismach, w których owe informacje wyczytałem. Trzeba by przeprowadzić miarodajne doświadczenie. Tylko skąd ja teraz wezmę psa, zbliżonego wielkością i zdolnościami do wilka, który jeszcze chciałby się ze mną ścigać? :crazytwi:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu Argon39 napisał:

Dla zwierzęcia nie istnieje pojęcie niewymuszonego tempa.

Tempo przemieszczania się. Zmiany położenia, niezwiązanej z ucieczką lub pościgiem.

 

P.S. Wybaczcie te dwa posty, jeden pod drugim, ale jakoś tak wyszło... :flutterblush:

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10.12.2015 at 09:35 Arkane Whisper napisał:

Spadek po nieprzespanej nocy nie jest niczym niezwykłym. Zwykłe zmęczenie organizmu. Ale co do głodu, to lekko mnie zaskoczyłeś, zwłaszcza, że rozwiązanie testu nie dawało Ci gwarancji otrzymania pożywienia (ani nawet nadziei, chyba, że sobie coś takiego ustaliłeś), więc jest to trochę dziwne, ponieważ nie ma pewnej "nagrody" za poprawne rozwiązanie. Poza tym człowiek zawsze wykorzystuje swoje możliwości umysłowe, z tym że w większym stopniu nieświadomie.

 

Co do tych zwierząt, to ja staram się uprościć model do zamkniętego układu, odizolowanego od czynników zewnętrznych. Układu idealnego, a więc nieistniejącego. Nie powinno się tak pewnie czynić w stosunku do organizmów żywych, ale co poradzę, że mój mózg myśli o wszystkim w kategoriach technicznych. Poza tym, opieram się na artykułach i czasopismach, w których owe informacje wyczytałem. Trzeba by przeprowadzić miarodajne doświadczenie. Tylko skąd ja teraz wezmę psa, zbliżonego wielkością i zdolnościami do wilka, który jeszcze chciałby się ze mną ścigać? :crazytwi:

Co do wzrostu inteligencji na głodzie, wiesz organizm przerzuca (takie mam wrażenie), siły z mniej potrzebnych "miejsc" do bardziej potrzebnych. Np. spada koncentracja jako taka, więc robi się luka w potencjale. Chodzi o to, że w trakcie głodu organizm przygotowuje się podświadomie do zdobycie żywności, zwiększając jedne umiejętności kosztem innych, (w tym przypadku wzrost logicznego myślenia, kosztem ogólnej koncentracji). Zaobserwowałem też np. różnice (niewielkie), w działaniu zmysłów. Tak czy siak to są niewielkie zmiany.
Wracając do tempa nie wymuszonego, dla człowieka było by to marsz tempem spacerowym czyli ok. 4 km/h. Co do zwierząt nie mam psa, i nie mam pojęcia jak się spaceruje z psem (jakim tempem on idzie/biegnie), ale przy tak powolnym ruchu problem chłodzenia organizmu właściwie znika, bo ruch jest za wolny, i ciepło powstałe z pracy mięśni ma dość czasu by rozproszyć się w sposób naturalny, (pomijam tu fakt spacerowania w pełnym słońcu), więc nagie ciało człowieka nie bardzo by pomogło, a nawet wręcz przeciwnie, przeszkodziło by, bo byśmy szybciej wytracili energie. Tu też rzucę swój przykład, bo przy zabezpieczaniu termicznym (w ubraniu), mam siłę maszerować do 5h, ale komfort tracę po 2-3h, (pojawia się głód i zmęczenie). Nago nigdy nie próbowałem, aż taki szalony nie jestem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmując, że atutem ziemskich jest siła, pegazów - szybkość a jednorożców umysł... jestem jednorogiem. Często zagrzebuję się w książkach, lubię poszerzać wiedzę ale jestem leniwa. Przypuszczam, że byłabym jednorożcem typu Rarity, która magią posługuje się do codziennych czynności i lewitowania różnych rzeczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godziny temu Dayan napisał:

Ziemniaki! Władza dla Ziemniaków!

 

Każdy chciałby zostać alicornem, ale nikt nie pomyślał, żeby zostać prostym ziemniakiem. Kucyk ziemski jest przedsiębiorczy, jest silny i pracowity. Taki pegaz jest w moim odczuciu zbyt żywiołowy i gwałtowny. Latanie jest fajną umiejętnością, ale bałbym się tak wysoko latać i najpewniej bym stchórzył i trzymał się mocno ziemi, zaczął mieszkać ze zwierzątkami. Magia jednorożców wydaje mi się naprawdę wspaniałą sprawą, ale z drugiej strony jednorożce wydają mi się aż nazbyt szlacheckie, zachowują się niekiedy jak snoby, gardząc innymi kucykami jakby miały ich za niższą rasę. A taki ziemski kucyk potrafi się "ubrudzić" przy pracy, ale za to coś sobie wypracuje, ziemski kucyk jest wytrzymały w porównaniu do pegaza, który musiałby mieć lekkie kości (aby oderwać się od ziemi) i co za tym idzie bardziej podatny na "złamania". Ziemski kucyk to nie jest plebs, chłop, czy "niewolnik", owszem może i jest w najniższej hierarchii społecznej w Equestrii, ale bez kucyków ziemskich, jednorożce czy pegazy nie potrafiłyby zrobić tyle co ziemskie kucyki, bo bałyby się ubrudzić przy pracy, czy połamałyby się. Siła robocza ziemskich kucyków uznaje za największy atut. Ziemskie kucyki są wytrzymałe, pracowite, przedsiębiorcze, skromne, proste, silne, zdrowe, wytrwałe i za to je lubię.

I najlepiej wychodzą w steampunkowych klimatach. Kto najwięcej skorzysta z potęgi pary i nauki, jak nie ziemskie kucyki. Poza tym, kto nie lubi steampunku :D

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
12 godziny temu labarou85 napisał:

Np ja, bo bardziej mnie ciągnie do cyberpunku.

No i fajnie, też jest fajny :)

 

8 godzin temu bleflar2 napisał:

W większości przypadków to jednorożce są naukowcami i inżynierami.

Tutaj ja muszę się nie zgodzić. Nigdzie to nie jest powiedziane/pokazane. Mamy natomiast Dr Whoovesa (czy jak go tam kanonicznie zwą) oraz jakiegoś "Einsteina" kucykowego z Canterlotu, który, o ile pamiętam, był także ziemskim. Ogółem, to brak danych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu bleflar2 napisał:

Powiedziałem większość. Wśród kurczaków i ziemniaków też jest ich dużo.

On nie jest ziemniakiem. Jest władcą czasu który tylko wygląda jak ziemny.


W sumie nie kojarzę naukowców w Equestrii, tym bardziej inżynierów, więc na jakiej podstawie twierdzisz, że mieli by być naukowcami? Bo Twilight dużo czyta? Trochę słabo. Szczerze nie wiedzę wśród jednorożców, tego pędu do wiedzy. Mamy Rarity, którą interesuję tylko moda, Shing Armor, który jest typowym trepem, Trixie, która zajmuję się teatrem obwoźnym. Co do jednorożców z tła, to chyba żaden tym się nie zajmuje. Mam wrażenie, że ekstrapolujesz charakter Twilight, (była jeszcze jej kumpela co to dłużej no-lifem była), na całą rasę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu Seluna napisał:

@Argon39 Nauka raczej nie idzie w parze z magią

A ja sądzę że magia to nic innego jak wielka przepaść pomiędzy wiedzą jednych a niewiedzą drugich.

Pamiętam jak lata temu prababcia opowiada mi, jak przez wioskę przejechał ktoś na rowerze to ludzie w oknach obrazy wystawiali i świece palili bo myśleli że to magia albo diabeł. - taka mała dygresja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godziny temu Seluna napisał:

Chodziło mi o to, że magia =/= mądrość.

Zależy od spojrzenia na magię, a dokładniej od tego, czym ona jest.

Ostatecznie jednakże, jednorożce są "naukowcami" z dziedziny magii, ponieważ jako jedyne są w stanie aktywnie jej używać i rozwijać metody korzystania z niej. Jednakże z innych dziedzin, "prawdziwie naukowych", to nigdzie nie jest powiedziane, że jednorożce są najlepsze.

Poza tym zgadzam się z przedmówczynią, jeśli chodzi o drugą część jej wypowiedzi.

 

Mimo to, podtrzymuję moje zdanie, że najlepiej czułbym się jako jednorożec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godziny temu bleflar2 napisał:

Jesteś pewna? Gdyby połączyć technologie z magią powstało by coś niezwykle skutecznego. Wyobraź sobie statek kosmiczny wspomagany czarami. Lub zastosowanie magicznych portali jako transportu publicznego.

Nie rozciągam na całą rasę. Po prostu twierdzę że wśród narożników częściej występują kujony.

Problem w tym, że magia i technologia, są dla siebie siłami konkurencyjnymi. W świecie gdzie występuję magia, technologia wolniej się rozwija, bo jest ona rozwijana tylko wtedy gdy jest taka potrzeba, a tam gdzie mamy magię, to ona może nas wyręczyć. Taki przykład, w Equestrii najprawdopodbniej nigdy nie wynajdą wózka widłowego bo jest on zupełnie zbędny, skoro jednorożec może za pomocą magii podnieś prawie nie ograniczony ciężar
. Co do nauki, to trudno określić, bo z jednej strony labarou85, ma rację, że jak mamy magię, to wszytko nawet grawitacje, możemy sobie nią tłumaczyć. Z drugiej strony by zostać magiem trzeba chyba prezentować jakiś poziom intelektualny, (nie jakiś bardzo wysokich lotów, ale półgłówek magiem raczej nie zostanie).
Nie mniej mamy dwóch kujonów, na całą rasę. Co ciekawe nie jestem pewien, czy któraś z nich miała by np. większą wiedzę jeśli chodzi o sadownictwo o Applejack. W sumie ucząc się magii, zostaje Ci mniej czasu na poznawanie reszty świata, (zakładam, że magia to dość obszerna dziedzina wiedzy).

14 godziny temu Seluna napisał:

@Argon39 Akurat Rarity, wbrew pozorom, jest dość inteligentna.

Wiesz inteligencja to jedno, drugie to taka chęć zgłębiania świata. Jakoś Rarity nigdy w moich oczach nie miała tej dziecięcej ciekawości. Nigdy sobie nie zadawała pytań, dlaczego jest tak jak jest. Ta druga cecha chyba u naukowców jest ważniejsza, niż ta pierwsza. Co do ogólnie pojętych inżynierów, to najbliżej było by chyba kucom ziemnym, bo to one najmocniej czują przeciwności świata, co za tym idzie, one najchętniej by tworzyły/usprawniały maszyny, choć po odcinku z Flimemem i Flamem, mam wrażenie, że przynajmniej rodzina jabłek jest zbyt pracowita, by coś nowego wynajdywać.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
  • 1 year later...

Zdecydowanie jednorożec. Od zawsze lubiłem magię i we wszystkich grach, w których jest możliwość wyboru zawsze wybieram magów. Kolejną rzeczą, która przemawiała za wybraniem jednorożca jest seria Heroes 3 gdzie najczęściej grałem elfami i właśnie jednorożce były jedną z moich ulubionych jednostek zaraz po elfich łucznikach. Kolejną jednostką byli Pegasi jeźdźcy. :squee:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...