Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Chłopak zamyślił się słysząc o Zero. Nie podobała mu się perspektywa, że działaniami buntowników kieruje jakiś zamaskowany taktyk. To mogło komplikować walkę z nimi. Przy okazji zanotował w głowie, że dziewczyna spięła się, kiedy wspomniał o sms'ach. Czuł, że coś jest nie tak. Ale nie zamierzał o tym wspominać. Zaczął jeść.

- Rozumiem. Cóż twoja sprawa z kim rozmawiasz - Powiedział spokojnie i uśmiechnął się lekko. - Cóż po posiłku i po tym jak cię odprowadzę bezpiecznie do kwatery zapytam się dowódcy co mam robić. Wspomnę, że potrzebujesz ochrony - Zapewnił i skupił się na jedzeniu, co jakiś czas rozglądając się na boki. Takie wojskowe zboczenie. Stała czujność i tego typu sprawy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po posiłku spokojnie wróciliście dodo kwatery. Jak na razie nie było żadnych zadań. Napomniałeś o obronie dla Shiro. Szef powiedział ci, że możesz ją stanowić i nie będziesz wtedy brać udziału w niektórych misjach. O godzinie osiemnastej wróciłeś do domu. Resztę wieczoru spędziłeś miło. Do czasu. Szykowałeś się do pójścia spać, była godzina dwudziesta trzecia. Usłyszałeś nagłe wezwanie do centrali przez komunikator. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak był ciągle czujny, kiedy odprowadzał Shiro. Postanowił tym razem iść z karabinem w rękach. Kiedy już ją odprowadził udał się do siebie, Ogólnie ogarnął, wykąpał i przygotował do spania. Jednak nagle usłyszał komunikator. 

- Ani chwili spokoju - Westchnął po czym ubrał się w mundur, schował oba pistolety do pokrowców. karabin założył na plecy a nóż wsunął w pokrowiec na prawym udzie. Schował komunikator i wyszedł z swojego pokoju. Udał się od razu do centrali. 

Po dotarciu tam włożył zapałkę w kącik ust i poszedł do miejsca, gdzie go wzywali.

- David Fereni melduje się na rozkaz - Zasalutował osobie, która go wzywała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szef spojrzał na ciebie.

- Pośpieszyłeś się. Zaatakował ktoś z Zakonu Czarnych Rycerzy. Twoim zadaniem jest go powsrzymać. - po chwili podał ci cholograficzny ekran który wyświetlał się z niewielkiej blaszki. - Masz tu wszystkie koordynaty. Wrazie jakbyŝ potrzebował pomocy, mów przez komunikator. Liczę, że złapiesz tego buntownika. - powiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął głową i popatrzył na koordynaty. Analizował je aby znaleźć najszybszą i najefektywniejszą drogę dotarcia na miejsce. Chciał jak najszybciej zakończyć sprawę. Podciągnął chustę na usta i nos, jak zwykle robił, kiedy ruszał za misję. 

- Tak jest szefie. Zajmę się wszystkim - Rzucił i ruszył w stronę wyjścia. W międzyczasie zdjął z pleców karabin, odbezpieczył go i włączył celownik laserowy. Zaczął przemieszczać się w stronę miejsca, gdzie nastąpił atak. Kiedy zbliżał się zwolnił kroku. Miał za zadanie powoli podkraść się najciszej jak potrafił.

- Jestem prawie na miejscu - Powiedział cicho przez komunikator i zaczął się rozglądać, szukając sprawcy zamieszania. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dookoła ciebie znajdowały się same ruiny. Usłyszałeś za sobą kroki a następnie cichy, delikatny chichot. Odwróciłeś się. Na jedym z kamieni siedziała dziewczyna o kruczoczarnych włosach. Jej błękitne ślepia wydawały się matowe. W dłoni trzymała pistolet, niewielkich rozmiarów. Wyglądało jakby na ciebie czekała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak, jak przystało na wojskowego reagował instynktownie w niektórych sytuacjach. Takich jak ruch a co dopiero chichot za sobą. Odwrócił się z podniesionym karabinem i wycelował laserem w... dziewczynę? Był zdziwiony,  ale jego usta zakrywała chusta więc nie było tego widać. Laser wylądował dokładnie na czole dziewczyny.

- Dziewczyna? tutaj? Chyba w centrali sobie jakieś żarty stroją - Powiedział cicho jednak nie spuszczał wzroku ani celownika z dziewczyny. - Kim jesteś i czego tutaj szukasz? - Zapytał już głośniej patrząc na nią uważnie. Był gotowy strzelić do niej, jeśli ta zbyt gwałtownie się poruszy. - Jeśli chcesz porozmawiać odłóż broń na ziemię i kopnij ją do mnie. W innym przypadku zmuszony będę cię zastrzelić - Powiedział spokojnie i stanowczo. Mimo wszystko nie lekceważył niepozornej dziewczynki. Zbyt wiele razy słyszał o tym, że wykorzystywano dzieci do zamachów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta ponownie zachichotała i podniosła się z kamienia. Otrzepała się, rzuciła pistolet i włożyła dłonie dopełne kieszeni. W jej lewym oku coś mrugnęło a potem rozpłynęła się. Wtedy poczułeś mocne uderzenie w plecy. Przewróciłeś się ledwo łapiąc oddech. Twój prawy policzek stykał się z ziemią. Nie wiedziałeś co się stało. Po chwili dziewczyna znów pojawiła się przed tobą, podniosła broń i powtórnie zachichotała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak czekał aż dziewczyna opuści broń. Nie chciał do niej strzelać. W końcu nie wyglądała jak zabójca. Kiedy rzuciła pistolet rozluźnił się minimalnie. Jednak, kiedy zniknęła natychmiast się spiął. Zaczął się rozglądać.

- Przecież nie mogłaś zniknąć - Wyszeptał do siebie. Po chwili poczuł uderzenie i upadł na podłogę. Jęknął na bezdechu. Słysząc chichot skrzywił się lekko. Złapał mocniej karabin i odbił się rękami od podłogi, aby nie leżeć. Wycelował do niej i nie licząc na to czy ta go postrzeli czy nie oddał w jej stronę trój strzałową serię. Skoro dziewczyna okazała się być agresywnie nastawiona, a na dodatek stosowała jakieś sztuczki to nie miał zamiaru się bawić.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpoblemowo uniknęła wszystkich pocisków. Jednak ona sama nie strzelała. Nie byłeś pewny czemu, ale zapewne wykonywała czyjeś rozkazy. Obudową pistoletu uderzyła cię w głowę w takim miejscu i tak mocno, że zacząłeś widzieć czarne kropki przed oczami. Kręciło ci się w głowie, poczułeś się słabo. Kolejną rzeczą była ciemność.

 

Kiedy się ocknąłeś, znajdowałeś się w jakimś ciemnym miejscu gdzie światło padało jedynie przez lampę na suficie. Tył głowy bardzo cię bolał. Próbowałeś się poruszyć jednak spełzło to na niczym. Byłeś przykuty do krzesła rękami i nogami. Usłyszałeś znany ci chichot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak był mocno zaskoczony jakim cudem dziewczyna uniknęła pocisków. W końcu był dobrym strzelcem a z takiej odległości nie miała prawa tego uniknąć. A jednak jakoś to zrobiła. Chłopak chciał już wystrzelić kolejną serię, kiedy poczuł uderzenie w tym głowy. Zrobiło mu się czarne przed oczami i padł nieprzytomny. 
Kiedy otworzył oczy szybko rozejrzał się gdzie jest. Jednak nie poznawał pomieszczenia. Jedno źródło światła z sufitu. Ból głowy, który przeszkadzał racjonalnie myśleć a na dodatek ten chichot. Chciał się poruszyć ale nie mógł. Był przykuty. Nie wiedział gdzie jest jego broń ani co ma teraz robić. Najpierw jednak musiał się czegoś dowiedzieć. Zaczął się rozglądać.

- Gdzie jesteś?! - Krzyknął w ciemność. - Pokaż się! Czemu mnie tu ściągnęłaś?! Gdzie ja jestem?! Dla kogo pracujesz?! - Chłopak próbował się jakoś wyrywać. Bezskutecznie. Tak właściwie nie wiedział, że dziewczyna go rozumie. W końcu on sam nie znał japońskiego i nie wiedział czy ona wie co chłopak do niej mówił. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A czy to ważne? - odezwała się postać. Brzmiała, jakby mówiła z przestrzeni za tobą. - Ważniejsze jest to kim ty jesteś. Dla kogo ty pracujesz i jakie macie plany. Jeśli powiesz po dobroci, to cię puszczę. Jak nie, to zaboli. - w tym momencie usłyszałeś brzęczenie. Z zakuć na krześle popłynął prąd. Ale tylko przez chwilę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak wzdrygnął się słysząc głos za plecami. Chciał się odwrócić i zobaczyć.

- Nic ci to nie da. Pewnie dowództwo już zauważyło, że nie odpowiadam. Pewnie wysłali już za mną oddział - Odpowiedział spokojnie. Mimo wszystko obawiał się trochę tego prądu. - Jeśli mnie uwolnisz i posłusznie się poddasz obiecuję, że nie zastrzelą cię na miejscu - Chłopak spróbował jakoś negocjować. Wiedział, że teraz dziewczyna pociąga za sznurki ale wolał zaryzykować. - Jeśli odmówisz nie będę w stanie cię uratować - Nadal próbował się wydostać z krzesła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie zachichotała.

- Raczej ciężko będzie im dostać się do tego pokoju. Szkoda, że jest tu wiele pułapek. I ostrzegam, jeśli spróbujesz mnie zastrzelić, takrze zginiesz. Do mojego pulsu jest podłączona bąba o dosyć sporym zasięgu. - powiedziała. Po chwili pojawiła się przed tobą i usiadła na ziemi. - To jak, odpowiesz na pytania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak przełknął ślinę. Nie wiedział czy dziewczyna mówi prawdę. Ale wolał założyć, że tak, bo skoro była w stanie go obezwładnić to jest w stanie również zrobić coś takiego. 

- Jesteś szalona wiesz o tym - Powiedział chłopak patrząc na dziewczynę. - Ale dobra. Zagram w twoją grę. Ale zagramy tak. Pytanie za pytanie - Chłopak westchnął. Nie był pewny czy ona w ogóle będzie chciała odpowiadać na jego pytania. Ale skoro i tak był w potrzasku to wolał zaryzykować - Pracuję w wojsku, w oddziałach brytyjskich. Moją misją jest zwalczanie ataków buntowników. Czemu zaatakowałaś budynek wojskowy? - Zapytał spokojnie, pilnie ją obserwując. Próbował wypatrzyć czy dziewczyna ma gdzieś w ręce broń lub inne, nieprzyjemne urządzenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zachichotała.

- Wcale go nie zaatakowałam. Po prostu czekałam aż dojdziesz w odpowiednie miejsce. Teraz moja kolej. Opowiedz mi o uzbrojeniu. - poprosiła. Jedyną ronią jaką dostrzegłeś była katana schowana w pochwie usadowionej na plecach. Czyli jednak była gotowa na nagły atak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na nią. Zauważył katanę.

Więc jednak jest gotowa na atak Pomyślał i westchnął. Wiedział, że nie mógł jej powiedzieć o nowych maszynach. Zatem starał się wypaść jak najbardziej przekonująco.

- Żołnierze są standardowo uzbrojeni. Podobno też testują nową maszynę, ale nic nie wiem o tym. Zostałem wysłany tutaj aby chronić pewną dziewczynę - Powiedział przekonująco. A raczej liczył, że wypadł przekonująco. - Moja kolej. Jakim cudem zniknęłaś? Po prostu rozpłynęłaś się w powietrzu - Powiedział nadal bacznie obserwując dziewczynę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna wstała z ziemi, zamyśliła się. Wykonała gwiazdę i ustała po twojej prawej stronie. Cały czas zbierała myśli. Wyglądał jakby na coś czekała, nasłuchiwała. Po chwili jednak wróciła do normalności. Ponownie wykonała gwiazdę i usiadła przed tobą, wzruszyła ramionami.

- No normalnie. - powiedziała. W jejsumie oku mignęło coś, jakby mewa. W jednej chwili jej cząsteczki rozpadły się i znikły. Pojawiła się za tobą a następnie użyła tej umiejętności by wrócić na miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak był zaskoczony. Zupełnie się tego nie spodziewał. Obserwował uważnie to co zrobiła dziewczyna. 

- Co to było? - Zapytał zdziwiony i zaskoczony. Zobaczył ten dziwny znak, jakby mewę ale nie wiedział o co chodzi. - Jakim cudem? Właśnie... właśnie zniknęłaś i pojawiłaś się za mną. A potem znowu tutaj? CO to za czary? - Chłopak był skołowany. Nigdy wcześniej nie był świadkiem czegoś takiego. Dziewczyna po prostu zniknęła i pojawiła się w innym miejscu. - Jak ty to robisz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwadze Davida nie uszedł fakt, że dziewczyna na coś czeka. Postanowił zaryzykować i zapytać. 

- Spodziewasz się kogoś tutaj? Sama mówiłaś, że jest masa pułapek i innych zabezpieczeń - Powiedział niepewnie patrząc na nią. Zaczynał się obawiać, że zaraz może tu być groźnie. - A tak przy okazji... Kto cię tego nauczył? Bo wątpię, żeby to była jakaś nowa technologia? - Zainteresował się umiejętnościami dziewczyny. Chociaż tego nie okazywał to gdzieś w głowie zaświtała mu pewna myśl. Że jeśli dowie się jak dziewczyna tego dokonuje to może on też dałby radę się tego nauczyć. Brzmiało to absurdalnie nawet w jego głowie ale widział na własne oczy, że to prawda. To się naprawdę zdarzyło. Albo on miał jakieś zwidy i majaki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszeliście nad sobą stukot kroków. Delikatne kroki, brzmiały jakby ktoś szedł na obcacach. Po chwili usłyszeliście że ta osoba która tam szła nuciła cicho. Znałeś ten głos. Po chwili była tuż przy drzwiach. Usłyszałeś ciche odliczanie do czterech. 

- Już tu jest... - wymamrotała czarnowłosa i natychmiast się rozproszyła. W tym czasie coś za drzwiami natarło na niemiejsce skutecznie je otwierając. W drzwiach stanęła Shieo choć w nieco innym stanie. Na plecach miała coś w rodzaju kręgosłupa ryby, było to podpięte kablami do mechanicznego ostrza przymocowanego do nadgarstka. Do twgo dochodziła konstrukcja na głowie. 

- Gdzie jesteś... - wymamrotała rozglądając się. Czarnowłosa pojawiła się za dziewczyną i już chciała ją zaatakować ale gdy tylko zbliżyła się na kilka metrów poraził ją prąd, na tyle mocny, że doprowadził do utraty przytomności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak był zdziwiony słysząc dźwięki zza drzwi. Po chwili chłopak zobaczył jak Shiro wchodzi a tajemnicza się zniknęła. Widział, jak ta chce zaatakować dziewczynę ale ta broni się skutecznie. Kiedy ta padła na ziemię chłopak westchnął. Nie był tylko pewny z ulgi. 

- Shiro uważaj! Ona ma gdzieś tutaj bombę! - Krzyknął do niej. Chłopak nie był pewny czy była to prawda. Ale wolał nie ryzykować. Teraz patrzył uważnie czy aby czasem zaraz nie wylecą w powietrze. Byłoby to dość bombowe zakończenie ich krótkiej znajomości. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro wybuchła śmiechem.

- Serio? Dałeś się nabrać na jej kłamstwo? No to brawo. - powiedziała po czym podeszła dodo ciebie i zaczęła grzebać przy zaciskach na krześle. Po chwili siłowania otworzyły się i byłeś wolny. Kruczoczarna dziewczyna tym czasem zdążyła otworzyć swoje ślepia. Shiro spiorunowała ją wzrokiem. - Masz cztery sekundy żeby z tąd wyparować. Inaczej zginiesz. - powiedziała. Dziewczyna rozpłynęła się a Shiro spojrzała na ciebie. - Jeśli manie dosyć rozumu, nie wróci tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak rozmasował nadgarstki, kiedy Shiro go uwolniła. Spojrzał na dziwną dziewczynę. Był ciekawy kim była. 

- Dzięki. Cóż wolałem założyć, że jednak ma coś ukryte - Odpowiedział i wstał. Zaczął sprawdzać czy ma lub gdzie leży jego broń. - O co teraz robimy? - Zapytał. Słysząc o tym, że ona nie wróci uśmiechnął się  lekko. Wiedział, a raczej wierzył, że to nie jest prawda. Skoro dziewczyna zadała sobie tyle trudu, aby go ściągnąć to szybko nie odpuści. - Shiro gdzie my jesteśmy? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...