Skocz do zawartości

"Wspomnienia" Ares Prime


Matalos

Recommended Posts

Korciło mnie żeby zadać więcej pytań, ale coś mi mówiło że jak młody wróci do swoich, domyślą się że nic na ich temat nie wiem. Zrobimy więc to inaczej. - Wiesz co młody? Nie przekonałeś mnie. Przyszła pora zapłacić za grzechy... spokojnie to nie będzie bolało. Przynajmniej nie mnie.. - uśmiechnąłem się upiornie, a potem strzeliłem typka porządnie w pysk, tak aby pozbawić go przytomności, i przy okazji wybić mu oba kły. Będzie miał pamiątkę na całe życie. Gdy z tym się uporam, spróbuję zlokalizować tych którzy ponoć mieli mnie odbić z tej chaty. W tym celu, wzbijam się w powietrze, i wykorzystując naturalne zasłony, jak drzewa czy duże skały, rozpoczynam szukanie tych którzy walczyli z Changelingami. Raz żeby dowiedzieć się kim oni są, i czy aby nie mają wobec mnie podobnych zamiarów co maszkary. A może... okażą się przyjaciółmi ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 451
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Wzleciałeś w niebo, zostawiając na ziemi nieprzytomnego Changelinga. Nie musiałeś długo szukać. Po chwili lotu, ujrzałeś chatę należącą do Crelay. Widzisz grupę kucyków w ciemnych szatach, stojących przed wejściem. Wyraźnie na coś czekają. Patrzą się do wnętrza chaty. Większość to jednorożce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, wyglądają dość normalnie, ale lepiej nie ryzykować. Ukrywam się w krzakach, i czekam. Obserwuję jednorożce, słucham jakie mają imiona, i czy mówią o mnie. Jeśli będą mówić coś konkretnego... może jednak zaryzykuję, i wyjdę im na przeciw. Póki co siedzę cicho, słucham i obserwuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

schowałeś się krzakach niedaleko kucy i nasłuchiwałeś.

- Jak myślisz bracie, będzie tam wewnątrz? - odezwał się jeden z jednorożców.

- Powinien, nikt z naszych nie widział, aby gdzieś uciekał - odpowiedział mu drugi.

- A co z Creal, znaleźli ją?

- Spokojnie, Coldy, wiem, że to twoja dziewczyna, ale te podziemia pod chatą mają kilkanaście odnóg...

- Poza tym - do rozmowy wtrącił się kucyk ziemny - pamiętaj o tym, że sama zgłosiła sie do tej misji.

- Tak, ale... - zaczął Coldy

- Cisza! - przerwał mu kuc ziemny. - wracają.

Z chaty wyszło kilka kuców. Wszyscy mieli na sobie ciemnofioletowe zbroje, z nietoperzymi skrzydłami[takie coś] . Coś ci przypominają.

-Oto pancerz, dla dzielnego strażnika - Granatowy Alicorn mówi do ciebie, podając ci pancerz. Jest koloru ciemnofioletowego, z nietoperzymi skrzydłami

Kuce w zbrojach podchodzą to tych w ciemnych szatach.

- Nie ma go - mówi jeden z przybyłych.

- Co z Creal? - pyta się Coldy zdenerwowany.

- Znaleźliśmy ją w jednej z cel, jest nieprzytomna. Jeden z naszych zaraz ją wyniesie.

- Przeszukajcie las. Musimy znaleźć Nightwinga. - odzywa się ziemny kuc. - nie mógł odejść daleko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te zbroje... takie..znajome? Czyżbym nosił kiedyś podobną ? Może... może warto zaryzykować kontakt z nimi. A niech tam, raz się żyje. Wziąłem głęboki oddech, i wzbiłem się w powietrze. Chwilę byłem zawieszony w niebiosach, a potem szybko i natychmiast opadłem pośród kucy w szatach. - Nightwing nie odszedł daleko.... - powiedziałem poważnie prostując się. - Kim jesteście, czego ode mnie chcecie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuce spoglądają w twoją stronę. Wszyscy cofają się o krok, za wyjątkiem ziemskiego kucyka. Ten przygląda się tobie, patrzy na medalion na twoje szyi i na twój CM. Wreszcie mówi

-No prosze, a jednak żyjesz. Panowie, szybko - zwraca się do jednego z tych w zbrojach - ruszajcie powiadomić Lunę o...

Nie słuchasz go. Luna to imię odsłoniło ci pewien fragment z twojej pamięci

Mały źrebak patrzy się na Lunę. Księżniczka właśnie opatrzyła mu małe otarcie, którego nabawił się podczas swoich pierwszych prób z szybowaniem.

- Dziękuję... mamo.

*****

- Zatem obiecujesz strzec mnie aż do końca swych dni? - pyta się Luna.

- Tak, wasza wysokość - odpowiadasz dumnie.

- Mówiłam ci, że nie musisz zwracać się do mnie oficjalnym tonem, gdy jestesmu tutaj - z uśmiechem, księżniczka zwraca ci uwagę. - A poza tym, to chyba otrzymaleś najważniejszy prezent w swoim życiu - dodaje, patrząc na twoj bok. Też tam spoglądasz i widzisz, że pojwił się twój CM. To sierp księżyca, przebity mieczem.

-Nightwing? Chodź ze mną. Księżniczka oczekuje ciebie w Ponyville. Po drodze, jak chcsz, to możesz zadać mi jakieś pytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Księżniczka... jaka księżniczka ? Kim jesteście do cholery? Nigdzie nie pójdę, póki nie wyjaśnicie mi co tu się wyprawia ! Kim jest ta... Luna. - powiedziałem spokojniej, jakby to imię miało.. nie. Ono musiało być ważnie. - Kim wy jesteście? Czemu te Changelingi chciały mnie zatrzymać? Stawiam się twardo, i mocno. Najpierw odpowiedzi, potem się zobaczy. - I to ma znaczyć że ''jednak żyję''?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemny kuc nawet nie próbuje ciebie dotknąć. Patrzy się na ciebie z uśmiechem. - Uparty jesteś. Ale dobra, pogadamy. Tylko obiecaj mi, że potem ruszysz ze mną do Ponyville. - robi krótką przerwę i po chwili kontynuuje - A zatem, chcesz wiedzieć, kim jesteśmy. Jesteśmy strażnikami królowej nocy, jej wysokości księżniczki Luny. Dziwi mnie, że nie pamietasz księżniczki. Byłeś pierwszym z nas, zapoczątkowałeś istnienie Night Watch - robi kolejną przerwę, jest stary i szybko traci oddech. - Nie wiemy, czemu Changelingi chciały ciebie zatrzymać. Prawdopodobnie ma to związek z twoją przeszłością. - kolejnna przerwa na oddech. - A dlatego "Jednak żyszesz, ponieważ... kiedyś zginąłeś. Chcesz wiedzieć coś jeszcze? - wyraźnie chce uniknąć tematu twojej śmierci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze, obiecuję że pójdę z wami. Nie wiem czemu... ale wydajecie się być jakby.. znajomi. Mów co wiesz starcze. - odparłem spokojnie, i wysłuchałem opowieści starego kuca. Z początku mówił z sensem, tak jakby. Night Watch... coś mi to mówiło. Byłem pierwszym z nich? I ta księżniczka Luna... dlaczego mam takie dziwne myśli na jej wspomnienie? Kim ona jest.. ale ostatnie pytanie starego mnie zamurowało. - Jak to zginąłem? Przecież ja żyję? Wiesz co się stało? Powiedz mi ! - dosłownie chwyciłem starego za szatę i podniosłem do góry. - Ja nie mogę być przecież martwy, przecież jestem żywy. Oj, przepraszam panie.. Opuściłem delikatnie starego kuca na ziemię. - Wybacz, nie chciałem. Ale ja nierozumiem... jak to możliwe... ja nic niewiem.. nie pamiętam niczego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuc łapie oddech. Pokazuje strażnikom,aby się cofnęli. -Nightwing, musisz być spokojniejszy. To co ci powiem, może być dla ciebie trudne, ale to sprawy o których musisz wiedzieć - pozostałe kuce patrzą się na ciebie z nieufnością, ale w oczasz starego widzisz tylko szacunek i zrozumienie. - Zginąłeś około tysiąca lat temu. Szpiegowałeś rój Changelingów z rozkazu naszej pani i zaatakowali cię zmiennokształtni. Dostarczyłeś wiadomość o roju, ale padłeś z odziesionych ran - bierze kolejną przerwę na oddech. - Od tamtych wydarzeń minęło tysiąc lat. Wiele się zmieniło. Pewnej nocy, W Canterlot rozpętała się burza. Magiczna burza. Tej nocy właśnie odrodziłeś się. Lecz nie wiemy dlaczego. - znowu bierze oddech. - Chodź ze mną, muszę zaprowadzić cię do Ponyville. Tam znajdziemy księżniczkę Lunę. - odchodzi, dając ci znak, abyś uczyił to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co ty mówisz starcze... nie... to niemożliwe... a jeśli nawet... to dlaczego ja nic nie pamiętam.. Tysiąc lat... to.. to niemożliwe. To mnie zdruzgotało, byłem totalnie załamany. Ale... ale jeśli miałem się czegoś dowiedzieć, musiałem udać się do tego całego Ponyville. Tam może dowiem się czegoś o sobie... oby. - Prowadź do tego Ponyville. Ostatecznie złożyłem obietnicę, pójdę z wami.. Ruszyłem za nimi, powoli. Byłem załamany i już nie wiedziałem w co wierzyć. Kim ja tak naprawdę jestem, i czemu żyję ponownie? Dlaczego to przydarzyło się właśnie mnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziecie przez las w milczeniu. Mimo pięknej i gwiaździstej nocy, jesteś przygnębiony. Nie rozumiesz nic z tego co się stało. Rozmyślasz nad cał tą sytuacją. Wreszcie docierasz do pierwszych budowli w Ponyville. Jest późna noc i większosć kucy jeszcze śpi. twój toważysz prowadzi ciebie, do jakiegoś domku na uboczu. podchodzi do drzwi i mówi: -Tutaj zamieszkasz. Jutro odwiedzi cię pewna klacz. Bądź dal niej miły, to ważna osoba. Pomże ci zrozumieć wszystko, co się zdarzyło. Jakbyś potrzebował czegoś, to tutaj jest sklep, a tuż obok jest poczta. W sypialni masz adres, na jaki chcesz pisac, jeśli potrzebujsz naszej pomocy. Miłej... nocy - mówi i odchodzi, zostawiając ci klucze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrezygnowany wszedłem do chaty. Nawet nie czytałem adresu, chciałem poprostu pobyć sam i pomyśleć chwilę nad tym wszystkim. Chata była urządzona dość prosto, bez większych wygód, w prostym żołnierskim stylu. I dobrze. Łazienka, kuchnia, sypialnia i salon. Dla mnie wystarczy. W sypialni stało łóżko z pościelą, i stolik nocy z lampką. Potrzebowałem wyciszenia, i to bardzo. Wziałem koc i złożyłem go w kostkę, i położyłem na podłodze. Usiadłem na nim w pozycji kwiatu lotosu i zacząłem medytować. Próbowałem przywołać jakieś wspomnienia, cokolwiek z przeszłości. Zwłaszcza szukałem czegoś o tej księżniczce Lunie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wewnatrz chaty jest ciemno, tak jak lubisz. Staraz się zajrzeć wgłab swoich wspomnień, aby odkryć coś jeszcze.

Mały źrebak błąka się po ulicach Canterlot. To wspaniałe miasto, siedziba księżniczek ma też swoją mroczną stronę. Przy górze leżą mieszkania tych, którym się nie poszczęściło. Nie mają pracy, rodziny, żyją na koszt państwa. Celestia nie ma serca niszczyć domów tych biedaków. Natomiast ty opuściłeś tamte dzielnice. Chcesz pobyć zdala od sierocińca, głupich starszych kucyków które wyśmiewają twój pusty bok.

Gdy tak wędrowałeś przez opuszczone ulice, poczułeś zmęczenie. Usiadłeś więc na środku ulicy i spojrzałeś w niebo. Gwiadzy migotały do ciebie. Nagle zobaczyłeś jakiś ruch. Coś zbliżało się w twoją stronę. Myślałeś, że to Filch, opiekun sierocińca, poszedł cię szukać. Gdy jednak przyjrzałeś isę dokładniej, zobaczyłeś, że to nie kto inny jak słynna księżniczka Luna. Podchodzi do ciebie i z uśmiechem pyta:

-Co się stało mały, czemu tu jesteś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kim... Pani jest ? Pani Księżniczka Luna? - spytałem zdziwiony, popłakując. - oni... Oni się smieją ze mnie.. Bo nie mam jeszcze CM, i nie umiem latać... Mówią że nikt nigdy mnie nie zechce... Bo mam wstrętną czarną sierśc. - tu rozryczałem się na dobre. - Ja tam niewrócę niechcę.. Oni mnie nienawidzą... - zapłakałem smutno. - Tylko gwiazdy i księżyc nie śmieją się ze mnie... - próbowałem otrzeć łzy ale bez skutecznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luna podchodzi do ciebie i po matczynemu obejmuje cię skrzydłem.

- Nie przejmuj się nimi. To że nie masz CM, pokazuje, że masz jeszcze nieograniczone możliwości. Czarna sierść o niczym nie świadczy, a to że nie umiesz latać, to tylko kwestia czasu. Jak chcesz, to możesz zamieszkać w pałacu, przynajmniej na jakiś czas.

------

- Night!! Nie rozmyślaj mi tu, tylko skup się na lekcji - głos sierżanta wyrywa cię z rozmyśleń. - Powiedz mi, co zrobił admirał Hoofer, gdy natrafił na przeważające siły wroga?

Klasa patrzy się na ciebie z miną "Szkoda, że on, ale dobrze, że nie ja."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Admirał Hoofer, rozkazał wtedy wycofać się między chmury burzowe. Był to manewr niezwykle ryzykowny, ale dzięki temu zdołał opóźnić pogoń wrogich sił. Dodatkowo wysłał kilkoro swoich żołnierzy zeby sprowadzili część chmur nad wrogie oddziały, przez co skutecznie zostały zatrzymane, a siły Admirała zdołały uniknąć masakry. Dziś ten manerw nazywamy Burzą Hoofera, sir. ____________________________ Nadejście niechcianego wspomnienia sprawiło że wybudziłem się z transu. Nagłe obudzenie sprawiło że częsciowo wyleciało mi z głowy to, o czym sobie przypominałem za ten czas. Wiedziałem natomiast jedno - ta Luna, była kimś dla mnie ważnym, bardzo ważnym. Chyba muszę spróbować się z nią skontaktować... Chyba już był ranek, bo słońce świeciło. Korzystając z chwili wolnego, pozwiedzam sobie dom, i zobaczę ten spis adresów do korespondencji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkładam listę adresów, i ostrożnie podchodzę do drzwi. To pewnie ta ważna klacz... Twilight Sparkle... intrygujące imię. Podchodzę do drzwi, i ostrożnie otwieram. Jakby co, od razu uskakuję do tyłu. - Tak... istotnie jest ktoś w domu... - odparłem spokojnie, bez emocji. Uchyliłem bardziej drzwi żeby przyjrzeć się swojemu gościowi. Spróbuję zatem być uprzejmy, jak mi radzono. - Witam panno Twilight Sparkle. - powiedziałem kłaniając się uprzejmie, i wyciągając kopyto do przywitania. - Nazywam się Nightwing, co cię do mnie...sprowadza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zewnątrz stoi fioletowa klacz jednorożca. Ma fioletową grzywę, z różowym pasemkiem. Uśmiecha się do ciebie, i wchodzi do środka. Pierwsze co robi, to rozchyla zasłony, aby wpuścić trochę światła do pokoju. Następnie siada przy stoliku, patrzy się na ciebie swoimi wielkimi oczami i mówi: - Podobno jesteś tu nowy, przybyłeś z daleka i chcesz się dowiedzieć, gdzie jesteś. A więc witaj w Ponyville. To spokojna osada, położona na wschód od Canterlot. A... jak masz, na imię? - spytała, trochę zawstydzona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie usłyszała jak się przedstawiałem? Hm.. Nawet ładna jest, nie powiem. Tylko czemu rozchyliła okna... ja wolę przebywać w cieniu. Usiadłem naprzeciwko niej, spojrzałem jej głęboko w oczy. - Nazywam się Nightwing. Pochodzę.. chyba nie tak znowu z daleka. W nocy przyprowadzili mnie tu...hmm.. starzy znajomi. Chyba... Przepraszam, ale nie mogę dużo o sobie powiedzieć... mam kłopoty z pamięcią. Zresztą nie tylko z pamięcią... Powiedz mi panno Sparkle... jak nazywa się ta kraina? Co to jest Canterlot? Kim jest Księżniczka Luna? Ponoć jesteś tu bardzo ważna, musisz coś wiedzieć. Błagam, powiedz mi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz wydaje się być zmartwiona twoją amnezją. - Więc Canterlot, nieco dziwne, że o nim nie słyszałeś, to największe miasto w Equestrii. Jest siedzibą księżniczek, Luny i Celestii, której to ja jestem najwierniejszą uczennicą. Księżniczka Luna to władczyni nocy. Jest odpowiedzialna za ruch księżyca a także za trwanie nocy - czujesz że unika czegoś, jednak nie jesteś w stanie sprecyzować czego. Milczy przez chwilę i wpatruje się w słońce, które niedługo zajdzie za horyzont. - A Nightwing, może opowiesz mi to co pamiętasz? Jakoś razem może uda nam się odzyskać twoje wspomnienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A kim jest dokładnie ta księżniczka Celestia? O niej też nie slyszałem.... Ona coś wie, o czym mi nie chce powiedzieć. Ale nie będę jej zbytnio naciskał, sama mi powie jeśli trzeba. Chyba wydaje się zmartwiona moim losem, ale lepiej nie dam się uśpić. - Co pamiętam...hmm.. - zamyśliłem się chwilę, i spróbowałem przypomnieć sobie cokolwiek. Spojrzałem na swój medalion, i jakby tak trochę wróciła mi jasność myślenia. Wreszcie po kilku minutach odparłem : - Cóż... pamiętam jak się walczy, nawet z większą liczbą przeciwników, umiem złamać nogę, albo skrzydło, kucykowi w 4 miejscach, umiem się skradać cicho, i znienacka nokautować przeciwników. Chyba potrafię też szybko i cicho latać. Zanim tu trafiłem miałem małe starcie z Changelingami. Jeden skończył z połamanymi kośćmi, drugi stracił wszystkie kły, kilku zdjąłem po cichu... i to wszystko co wiem o sobie. Więcej nie umiem powiedzieć, przykro mi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak mogłeś nie słyszć o księżniczce Celestii? - pyta się zaskoczona.- To przecież najpotężniejszy, najwpanialszy Alicorna Equestrii. Jest panią słońca, siostra Luny i moją mentorką. - Umm... - odpowiada zdziwiona, słyszac twoją opowiść. - To trochę niecodzienne umiejętnosci, ale daje mi jakiś punkt zaczepienia. Pewnie byłeś wojownikiem, straznikiem. Twój medalion ma jakiś związek z Luną. Hmmm... daj mi się zastanowić. - wydaj się nie przejmować Changelingami. Gdy siedzi w milczeniu, nagle czujesz jakiś zapach. Jest słodki, wdziera ci się do nosa i masz wrażenie, że jesteś na jakimś festynie. Czujesz też czyjąś obecność za sobą, ale wiesz, że okna i drzwi były zamknięte i nikt ich nie otwierał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Panno Sparkle... jesteś pewna że nikt cię nie śledził gdy tutaj szłaś? Mam złe przeczucia... też czujesz ten zapach? Co to znaczy... czyżby jakiś jarmark był na zewnątrz? I czemu nie dziwi cię że walczyłem z Cahgelingami... przecież to wrogowie. Mówili że jestem im do czegoś potrzebny, zwłaszcza jakiejś Chrysails. Czemu cię to nie dziwi co? - spojrzałem na nią podejrzliwie przeszywającym wzrokiem. Ostrożnie odwracam się, gotów powalić na ziemię przeciwnika, gdyby jednak okazało się że ktoś za mną stoi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...