Skocz do zawartości

"Nie zapomnij" darkangelPL


Matalos

Recommended Posts

Czy piękne, to sam nie wiem, choć było parę ciekawych informacji, szczególnie wzmianka o kryształach pamięci... - Jak dla mnie, to mogło być... - powiedziałem beznamiętnym głosem - A nie wiesz może, czy nie napisała kolejnej części? Bo pewna wzmianka przykuła moją uwagę, lecz raczej miała być opisana w następnej książce... Wolałem o tym nie wspominać, bo iskierka by się od razu nakręciła, a nie chciałem by zaprzątała sobie głowy, przynajmniej dzisiaj... Ale trudno... Najwyżej czekać nas będą poszukiwania, a nie miłe spędzenie czasu sam na sam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 677
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

W wypadku, dobre sobie... Ale lepiej po sobie nie dawać poznać ile na serio wiem... Lepiej trochę zagrać niewiniątko... - Och, nie wiedziałem... - powiedziałem smutnym głosem, mam nadzieję, że moja maleńka mnie nie zdradzi... - Szkoda, że umarła... Obym nie przesadził, przesada często do zguby prowadzi... Lepiej zmienię temat... Opatulam skrzydłem Twilight... - W czymś ci pomóc jeszcze, Tasty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzisz na zewnątrz. Światło słoneczne oświetla jeszcze okolicę, ale nie potrwa to długo. Zaczynasz okrążenie domu. Podchodzisz do pierwszej okiennicy i zamykasz ją. Na drewnie wymalowano niebieską farbą symbol. Przypomina trochę kryształ, ale równie dobrze może przypominać koślawy róg jednorożca. Symbol pojawia się na kolejnych okkienicach na tej ścianie. Gdy mijasz róg budynku natychmiast podchodzisz do tylnich drzwi. Tak, farba wyschła, na ziemi leży pusta puszka po farbie. Jednak drzwi nie zostały całe pomalowane, tylko wymalowano na nich ten sam symbol co na okiennicach. Gdy kończysz obchód, możesz śmiało stwierdzić że wszystkie okiennice są zamknięte, a symbol kryształu jest wystawiony na nadchodzącą noc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko wracasz do pokoju. Mijasz Tasty, pracującą w kuchni, uśmiecha się do ciebie przyjaźnie. Otwierasz drzwi i widzisz lewitującą Twilight. Unosi się w powietrzu, pysk ma uchylony. Nagle obraca głowęw twoją stronę i zaczyna mówić głosem Mastemara: - I co? Myślisz, że jak udało ci się teleportować wraz z tą klaczą, to uciekniesz mi? Nie, to byłoby za proste. Dzisiaj w nocy załatwię ciebie i tą głupią kobyłę. Tak łatwo jest wedrzeć się do jej umysłu, nawet się nie zmęczyłem... - Mastemar... idź - to Tasty pojawia się za twoimi plecami. - Daj im spokój... - No, no, no... Widzę że pojawiło się „Żrełko”. Na co ci on? Daj mi się zabawić z tą parą siostrzyczko - odpowiada klaczy Mastemar. - Dość! - wykrzykuje Tasty i wystrzeliwuje magiczny pocisk w stronę Twilight. Fioletowa klacz spada na ziemię, nieprzytomna. Widzisz jak brązowa mgła wylatuje z jej pyska, twoja ukochana bierze głęboki oddech. Tasty stoi tam gdzie stała, nic nie mówi. Spogląda tylko wrogo na wylatującą mgłę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbiegam do Twilight i biorę ją na ramiona po czym delikatnie kładę ją na łóżku... Zap***dolę Mastemara za to, co zrobił mojej iskierce... Nie będę się wtedy oszczędzać i dopilnuję by cierpiał największe katusze... - Tasty, będziesz musiała nam wiele wyjaśnić... - mówię dość srogim i zimnym głosem, po czym patrzę na Twilight - I chciałbym cię prosić o pomoc przy ochronie mojej maleńkiej... Nie chcę by się to powtórzyło... Nie chcę by była podatna na kogokolwiek manipulacje... Szczególnie Mastemara i Matalosa... Zwieszam łeb, po czym kładę się obok Twili i przykrywam ją swoim skrzydłem... Moja maleńka... Moja ukochana... Tak bardzo bym chciał, byś była wolna od tego wszystkiego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem, będę czekać w kuchni - odpowiada Tasty wychodząc. Czujesz jeszcze jak zbiera magię.

Kładziesz Twilight delikatnie na łóżku. Poprawiasz jej poduszkę, nakrywasz kołdrą, przytulasz. Klacz ciągle jest nieprzytomna, ale oddycha spokojnie, jej pierś unosi się delikatnie w górę i w dół. Czujesz wewnątrz, że zabijesz każdego, kto choćby tknie TWOJĄ Twilight.

Sięgasz po zdjęcie twojej rodziny. Nie masz swojego ekwipunku, został w jaskini. Ale jakimś cudem zdjęcie twojej rodziny schowałeś pod skrzydłami.

Spoglądasz na swojego ojca, obejmuje matkę. Ty, jeszcze maleńki źrebak, leżysz przed nimi bawiąc się klockami. Twoje rodzeństwo również tam jest, bawicie się razem. Wspominasz to, co zostało ci odebrane decyzją jakiegoś kuca, kogoś kogo uważałeś za przyjaciela.

Dwa Alicorny stoją w oświetlonej jaskini. Niebieski patrzy się na brata z wściekłością.

- CO TO MIAŁO BYĆ? - wrzeszczy na młodszego. - Ustaliliśmy chyba, że każdą decyzję podejmujemy razem, prawda?

- Niby tak, ale to nie ja skopałem sprawę z ucieczką tego czarnego... - odpowiada Mastemar, spoglądając na brata spode łba.

- Nie zmieniaj ku**a tematu! - odwrzaskuje Matalos. - Jak mówię „nie zaczepiamy uciekiniera” to go nie zaczepiamy. A zwłaszcza nie próbujemy opętać jego ukochaną. Rozumiesz, że on jest teraz na nas wku****ny? Nie ma nic gorszego niż wściekły zakochany.

- Apropo - przerywa ma Mastemar. - Czemu jeszcze nie pozbyłeś się Gem? Dalej siedzi w twojej głowie i widzisz co narobiła...

Tajemnicza wizja znika nagle. Minęło może kilka minut, a czujesz jakgdybyś przespał wieczność. Twilight dalej leży przed tobą, śpi.

Z kuchni dobiega ciebie głos Tasty:

- Idziesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Idę, już idę... - mówię, po czym milcząc udaję się do kuchni. Jak widzę, to wizje nasyłane są wtedy, gdy są pod silnymi emocjami, albo kiedy robią to świadomie... Nie dam rady tego wykorzystać, przynajmniej chwilowo, choć wiem, że mnie nie zaatakują... Ale jak tylko spróbują opętać moją Twili... To przysięgam, że będą konać w przerażających męczarniach... Żadnego z nich nie oszczędzę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tasty siedzi na poduszce przy stole. Trzyma w kopytach kubek z herbatą, podaje tobie drugi gdy siadasz naprzeciw niej. Klacz spogląda na ciebie niebieskimi oczami wyrażającymi tylko smutek. - Przepraszam ciebie za mojego brata - mówi cicho. - To idiota, jakimś cudem dorwał się do wielkiej mocy. Dobrze że Matalos stara się go utemperować. To jedyny kuc, jakiego ja traktuję z szacunkiem, wiesz? Zawsze uczciwy, stawał w mojej obronie gdy tylko Mastemar mi zagrażał, był moim najlepszym bratem... Musiałeś go poznać, jeśli znasz Mastemara - upija duży łyk herbaty. - Nie wiesz co się z nim dzieje? Martwię się o niego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwię się, w końcu dawno go nie widziała... - Matalos?! Nie denerwuj mnie wspominając o nim... - powiedziałem poirytowany - Miałem "przyjemność" go poznać i powiem, że większego zdrajcy nie widziałem... Albo oszalał, albo nie wiem co... To on pociąga za sznurki i próbował poświęcić moje życie, by przez chaos związany z pewną mutacją uzależnić od siebie resztę! I to on chciał Twilight opętać! Jak go spotkam, to przysięgam, że ich obu zabiję... Jestem wk***iony... Ten Matalos z Mastemarem napsuli mi zbyt wiele krwi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubek z trzaskiem rozbija się o podłogę. Jego kawałki lecą na wszystkie strony. Klacz unosi kopyto w powietrzu, drży lekko. Porusza ustami ale nie jest w stanie wykrztusić ani słowa. Wreszcie bierze głęboki oddech i mówi:

- A-ale jak to? Czemu? Mój brat nigdy by... Nie. Nie możliwe - przywołuje do siebie jakiś stary notatnik i szybko wertuje kartki. Zatrzymuje się na jakiejś stronie i czyta ją szybko. Podsuwa ci ją pod nos i mówi:

- Czytaj!

Dotarłam do jakiejś jaskini. Nigdy bym nie podejrzewała, że wewnątrz znajdę coś takiego. Półki z książkami. Magiczne wzory, rytuały i inkantacje. To skarbnica wiedzy. Mój ukochany jest równie podekscytowany jak ja. Cieszę się że już zapomniał i tym ataku. Dużo przeszedł, ale wiem że da radę, ze mną u boku.

Następny wpis jest z kolejnego tygodnia.

Boję się. Matalos znowu miał atak, tym razem silniejszy. Twierdzi że coś próbuje go opanować, że coś jest w tej bibliotece. Zostanę przy nim tak długo jak będę mogła. Nie zostawię go tutaj.

Kolejny wpis jest zanotowany na szybko, pochodzi z kilku dni po poprzednim.

Stało się. Mój ukochany zwariował, rzucił się na mnie z mordem w oczach. O mało co i by mi poderżnął gardło, zdołałam jednak uciec. Użyłam jakiegoś zaklęcia z biblioteki, powinno sprawić że będzie odporny na opętanie. Teraz leży nieprzytomny, mam nadzieję że to koniec.

Klacz zamyka dziennik. Odkłada go na półkę i mówi:

- Mój brat nigdy nie zabiłby żadnego kucyka bez powodu. Opętanke nie wchodzi w grę, więc pewnie udaje, aby pokonać Mastemara raz na zawsze. - widzisz tą ślepą iskierkę nadziei, która pojawia się zawsze gdy dorabiamy teorię do czegoś czego nie chcemy słyszeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Obawiam się, że jednak nie... - powiedziałem beznamiętnym głosem - On... Jest już stracony... Nie wiem, co konkretnie go opętało, ale to zadomowiło się w nim na dobre... Wybacz mi, ale nie potrafię mu wybaczyć, nawet mimo możliwości, że nie działał w zgodzie ze swoim dawnym ja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz siedzi w milczeniu. Spogląda na ciebie wrogo, po tym co powiedziałeś to nic dziwnego. Podchodzi do zasłoniętego okna i nasłuchuje przez chwilę. Bierze głęboki wdech i mówi: - Chyba nie mamy o czym rozmawiać. Jutro wyruszacie, z samego rana. Nie chcę ciebie tutaj więcej widzieć - wysyczała. - Idź do tej swojej iskierki, nie wiem jak ona tobą wytrzymuje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wytrzymuje, bo zimny jestem tylko dla twoich braci... - powiedziałem spokojnym głosem - I na serio nie mamy już o czym rozmawiać... Ale powiem ci jedno... Jeśli zobaczę, że twój brat stara się odzyskać kontrolę nad sobą, to wtedy go oszczędzę i ocalę jeśli zdołam... A, i dzięki za gościnę... Po tych słowach ruszyłem do pokoju... Mam nadzieję, że Twili już doszła do siebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tasty nic nie odpowiada. Wpatruje się czujnie w okiennice, macha ci tylko kopytem abyś sobie poszedł. Wracasz do pokoju gdzie leży Twilight. Już się obudziła, podbiegła do ciebie i mocno cię uściskała na powitanie. Stoicie wtuleni w siebie tak przez chwilę, słyszysz jak szepcze do ciebie: - Nie zostawiaj mnie więcej samej, dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie zostawię, maleńka... - powiedziałem, po czym pocałowałem ją czule... Nie wiem czy tego dotrzymam, bo czeka mnie ciężka walka z tymi ścierwami... Ale wiem, że postaram się, jak tylko zdołam, nie dopuścić by Twili cierpiała w jakikolwiek sposób... - Niestety, jutro rano musimy już ruszać... Niezbyt pochlebnie wypowiedziałem się o jej braciach i niestety zdenerwowała się... Ale nie martw się, damy sobie radę... A teraz kochanie nie przejmujmy się tym, po co psuć sobie wieczór... Po tych słowach wziąłem ją w ramiona i zaniosłem na materac. Położyłem ją delikatnie i pocałowałem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight odpowiedziała na ten pocałunek. Pierwszy raz w życiu pocałowałeś klacz i podobało ci się to. Zakochałeś się w niej, w jej futrze, zapachu, oczach, całej. Chciałeś mieć ją tylko dla siebie... Po upojnie spędzonej nocy, obudziłeś się nad rankiem. Podszedłeś do misy z wodą, chciałeś się orzeźwić. Gdy odwróciłeś łeb, spojrzałeś na klacz swojego życia. Leżała przykryta kołdrą. Słyszysz jak ktoś nagle dobija się do drzwi. Szybkie uderzenia o drewno, komuś się spieszy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za drzwiami stoi Tasty. Jest przerażona, kopyta jej drżą, rzuca spojrzenia na prawo i lewo. - Znalazł was - wydusza. W tym momencie rozlega się głośna eksplozja. Tasty podchodzi do Twilight i jednym, szybkim ruchem umieszcza ją na twoim grzbiecie. - Musicie uciekać, pokażę ci skrót - mówi spanikowana. Kolejna eksplozja, tym razem zatrzęsła całym domem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tasty prowadzi was do jakiegoś pomieszczonka. Wygląda na coś w rodzaju spiżarni, na półkach leżą różne produkty spożywcze. Klacz podchodzi do jednego z regałów i odsuwa go szybko. W tym momencie eksplozja wstrząsa całym domem. Tynk spada z sufitu, gdzieś z przedpokoju rozlega się głośne uderzenie. - Siostrzyczko!!! - to Mastemar. - Gdzie schowałaś moich uciekinierów? To niegrzecznie chować gości przed bratem... Za regałem który odsunęła Tasty jest mały otwór w ścianie. Prowadzi w dół, głęboko pod ciemną ziemię. - Musicie iść tędy. Spróbuję go spowolnić, ale lepiej abyś się pospieszył. Kroki Mastemara są coraz bliżej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki, Tasty... Za wszystko - mówię miłym głosem i wchodzę do tunelu... Pędzę ile tylko mam sił w nogach, nie pozwolę, by Mastemar chociażby się do Twili zbliżył... Jak przyjdzie, to go zamorduję... Z przyjemnością... Gdyby nie fakt, że nie mam ekwipunku i, że jest ze mną moja mała iskierka, to bym walczył z nim, ale teraz to trzeba się ucieczką ratować...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...