Skocz do zawartości

Jedyny kucyk wśród ludzi.. [NZ][Fantasy]


Guciowata

Recommended Posts

  • 1 month later...
  • 4 months later...
Gość Piter Wan Kenobi

Nie lubię zbytnio ficów, ten zainteresował mnie przez swój tytuł. Naprawdę masz talent do takich rzeczy jak widać. Często tak bywa w szkołach jak i ogólnie w życiu dlatego w pewnym stopniu jest on życiowy, to jest na plus. Przechodząc do oceny:

Fabuła bardzo wysokich lotów, akcja nie rozwija się jakoś mega wolna ani i nie jest mega szybka jak dla mnie. Te smutniejsze momenty dają do myślenia i łapią za serducho zarazem. Błędów nie zauważyłem. Ogólnie jakoś rozpisywał się zbytnio nie będę, czekam na kontynuację. 

Szkoda by było żeby dość ciekawie zapowiadający się fic był zmarnowany. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, właśnie piszę 3 rozdział więc pewnie niedługo ukarze się tu:

https://docs.google.com/document/d/1Gh5BJhnOQ5Ztl_7_OM7HKGURgKUFWiJlNY04kFaeKZ0/edit#

 

Ale na forum też dodam.



Okie, już dodałam, teraz dodam na forum

 

Rozdział III

                      “Mile zaskoczona”

 

        Budzik jak zwykle zadzwonił za dwadzieścia siódma. Ja oczywiście ledwo wstałam. Potem poszłam na śniadanie i zaczęłam myśleć co będą sądzić ludzie, gdy mnie zobaczą. Nie wiem czemu, ale miałam jakieś złe przeczucie. Niedługo potem zebrałam się i wyszłam z domu. Za chwilę już byłam w szkole. Podleciałam pod salę 6C, gdzie mieliśmy mieć historię. Ściągnęłam torbę z książkami i położyłam ją na podłogę. W tej chwili podeszła do mnie Wiktoria. Oczywiście myślałam, że przyszła się ze mnie ponabijać. Jednak byłam kompletnie zaskoczona tym, co powiedziała.

 

-Hej Aurelio.. Ja.. ja przepraszam. Przepraszam że tak cie traktowałam i nieraz doprowadzałam do łez. Wybaczysz mi? Proszę.. - z początku miałam wątpliwości czy mówi prawdę, czy jest to kolejny, głupi dowcip. Jednak mówiła to tak szczerze i widać było, że jej zależało.

 

-Okej... zgoda. - odparłam po namyśle.

-Ale powiedz, dlaczego jesteś pegazem? Jak to jest w ogóle możliwe? Czy latanie jest fajne?

- Nie mam bladego pojęcia dlaczego jestem kucykiem. I nie wiem, czy to jest możliwe. A co do latania.. jest fascynujace, cudownie jest rozwinąć skrzydła i wzbić się w powietrze.

- W sumie.. to trochę ci zazdroszczę, sama bym chciała latać. No i nie musisz kupować biletu na tramwaj czy autobus i potem dusić się w pojeździe. Możesz po prostu polecieć gdzie chcesz i kiedy chcesz.

- No niby tak ale.. boje się że kiedyś ludzie zaczną robić na mnie różne dziwne doświadczenia czy.. coś w tym rodzaju... - w tym momencie zadzwonił dzwonek i zaczęłyśmy iść w stronę sali.

 

- Hej, a może usiądziesz ze mną? - zaproponowała Wiktoria

- No ale wiesz.. Ewelina..

- Daj spokój, Ewa na pewno się nie pogniewa. To jak?

- No.. zgoda.. - w końcu.. to tylko jeden dzień, pomyślałam. Ale to jednak nie był dobry pomysł..

 

-Dobrze - powiedział pan od historii - sprawdzimy zadanie.. O! Aurelia, daj mi swoje ćwiczenia.

-Yyy.. proszę? - spytałam zdezorientowana.

-Ćwiczenia..

-Emm..

-Daj mi swoje ćwiczenia!

-Ahh... Tak.. Już idę. - wstałam, zaniosłam zeszyt ćwiczeń i już miałam wracać do ławki, gdy pan Malinowski mnie zatrzymał.

-Poczekaj moja panno! Zaraz sprawdzę co jest źle.. O! Tu jest błąd! A to dobrze.. dobrze.. świetnie.. O, znowu źle! Mhm... Dobrze, daję ci czwórkę plus. - wzięłam ćwieczenia i wróciłam na miejsce.

- I co dostałaś? - spytała ciekawska Wiktoria

- Czwórę plus. - odpowiedziałam

-To całkiem dobrze.. W sumie łatwe to zadanie było. - powiedziała znowu. Potem byłyśmy tak zajęte rozmową, że ledwo usłyszałyśmy dzwonek.

- To już koniec lekcji? Szybko jakoś zleciało... - szepnęłam.

- Tak więc dzieci, to właśnie będzie na sprawdzianie. Dziękuję, możecie iść na przerwę.

-Na sprawdzianie? Co będzie na tym sprawdzianie? I w ogóle kiedy ma być? - spytałam Wiktorii.

-Eee.. nie wiem, nie słuchałam... Zapytaj tej kujonki Eweliny. - odparła

-Ona nie jest kujonką.. - odpowiedziałam oburzona. Ale ona chyba nie usłyszała.

- O! Ewa! Wiesz co ma być na sprawdzianie z histy?

- Ehh.. Wiem.. Cały drugi dział, strony pięćdziesiąt to siedemdziesiąt pięć. To tyle chciałaś? Więc już pójdę, pa! - odpowiedziała Ewa niezbyt wesoła, raczej przygnębiona i zła. Zwykle w takiej sytuacji spytałabym o co chodzi i bym ja pocieszyła. Tym razem wiedziałam jednak co się dzieje - była po prostu zazdrosna.Ale teraz zbytnio się tym nie przejmowałam.



C.D.N NIEDŁUGO :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś ludzie nie byli specjalnie zaskoczeni tym że na lekcje przyszedł kuc... a szczególnie nauczyciel... trochę nielogiczne :P

W sumie to tak :D

 

Google docs... Oprócz wklejania w poście proszę o wersję w google docs w poście numer jeden. Dziękuję.

Przecież podawałam... chyba ^^' A jak nie to się zaraz doda

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza dobrze zauważyła. Mnie też zdziwił brak zainteresowania pojawieniem się pegaza. Taka informacją obiegła by bardzo szybko telewizję, prasę,, radio i internet. Ale nie ma sensu drążyć tego tematu.

 

Cieszę się z powrotu do pisania przez autorkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł niezły,ale(nie byłbym sobą,gdybym czegoś nie wytknął,taki już jestem):

-Coś mało się klasa zdziwiła na transformację(może mają w klasie power rangers,to przyzwyczajeni są...)

-Akcja-leci jak armia czerwona do monopolowego na przepustce.

-Coś mi z tym królikiem nie odpowiada,tylko nie wiem co.

 

Ale pisz dalej,może jakoś się to rozkręci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza dobrze zauważyła. Mnie też zdziwił brak zainteresowania pojawieniem się pegaza. Taka informacją obiegła by bardzo szybko telewizję, prasę,, radio i internet. Ale nie ma sensu drążyć tego tematu.

 

Cieszę się z powrotu do pisania przez autorkę.

Jesli chcesz wiedzieć to... zresztą nie powiem, dowiesz się jak dopiszę dlaszy ciag ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu Wiktoria mnie przeprosiła i chyba zaczęła mnie lubić, a była przecież jedną z najbardziej lubianych osób w szkole. Dzięki niej też mogłam być taka... bardziej lubiana. Nie mogłam przecież przegapić takiej okazji. Ale Ewa widocznie tego nie rozumiała. W sumie to wcale mnie to nie obchodziło.

 

Jak już wspominałam, właśnie wyszłyśmy z sali. Teraz tylko trzeba było dowiedzieć się, gdzie mamy lekcję. Wychodziło na to, że mamy chemie, bo cała klasa zbierała się pod salą 5b, gdzie chemia się odbywała. Po chwili weszłyśmy do sali, bo przerwa się skończyła. Kiedy tak patrzyłam na tę salę, przypomniał mi się poprzedni dzień, dokładnie słyszałam kierowane do mnie śmiechy i obelgi. Nagle zobaczyłam moja przemianę w kucyka. Zabawne, nigdy nie sądziłam, że sala 5b - zwykłą sala chemiczna tak odmieni moje życie.

“Może nawet zacznę lubić tę salę?” - pomyślałam. Byłam jednak wtedy w błędzie.

 

Lekcja szybko zleciała, potem był język polski, matematyka, język angielski, religia a na końcu w-f. Tym razem graliśmy w siatkówkę. W pewnym momencie piłka zaczęła lecieć prosto na mnie. Myślałam, że jak zwykle nie uda mi się jej odbić. Podfrunęłam nieco i uderzyłam skrzydłem w piłkę. Udało się, zdobyliśmy punkt! Potem dzięki mnie moja drużyna wygrała. Byłam szczęśliwa, bo w końcu byłam lepsza z wf-u. To było wspaniałe uczucie. A o co tej Ewie chodziło? Nie miałam pojęcia. Była zła, bo chociaż raz byłam lubiana?

“Świetna z niej “przyjaciółka”, naprawdę..” - myślałam. Była zazdrosna, to oczywiste.



 

CIĄG DALSZY NASTĄPI :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
  • 2 years later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...