Dżuma Napisano Styczeń 10, 2013 Share Napisano Styczeń 10, 2013 - Hmmm - stęknęła - Nic tu prawie nie ma. Usłyszała jak pierwszy coś mówi pod nosem. Obruciła się i ujrzała dosłownie uśmiechniętego Reda. Zrobiło jej się lekko na sercu. W skrzynce były bandaże, dużo leków przeciw bólowych. Było jeszcze trochę innych rzeczy. Postanowiła pójść spać. ----sen---- Sophie obudziła się znów na fotelu, ale związana. Miała zatkane usta. Na stole leżał sztylet. Sophie zamachnęła nogamia,a sztylet wlądował na ziemi. Zeszła z fotela i spróbowała wziąść ostrze - Co ty znowu kombinujesz co? - ten dziad znowu pojawił sie z nikąd - Ostatnia lekcja cię niczego nie nauczyła? - pokazał znowu swoje zęby, na które Sophie zaaregowała nagłym strachem. - Dobra dziewczynka, teraz zdejmę ci knebel a ty zachowasz się jak przystało, zgoda? Meżczyzna zdjął z ust Sophie starą szmatę. - Więc o czym chciała byś porozmawiać?... Czy opętałem kogoś na statku? Oprócz ciebie i jeszcze kogoś, to nie. - Kłamca...przyznaj że oficera też w to plątałeś! - Ja Sophie ci już mówiłem twoich przyjaciół zostawiam na koniec. Pamiętaj też moja oferta dalej aktualna - spojrzał i podszedł do Sophie - Zabawa w tym świecie nie jest realna, za mało krzyku i bólu. - A więc co się dzieje z Redem? -powiedziała do siebie. - Jak chcesz moja droga Sophie mogę się dowiedzieć tego i owego? Jeśli zgodzisz się znów pobawić jak ostatnio - Dobrze...masz tylko mnie nie zabić Meżczyzna uśmiechnął się i zniknął. Po chwili znów się pojawił. Miał ze sobą jakiś pergamin. - Jest już zajęty przez kogoś, Sophie o niego nie musisz się martwoć że coś mu zrobię. Teraz śpi prawda? Śni mu się że cię uratował i uwolnił się od demona. Same kłamstwa, to tylko projekcja psychiczna. Koniec więcej nie mam dostępu. A więc gre czas zacząć Link do komentarza
Estherenn. Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Kocica przechadzała się powoli po pokładzie nie zwracając zbytniej uwagi na pozostałych członków załogi.Po chwili spacerowanie jej się znudziło,więc usiadła na stole i zaczęła wykonywać swój najważniejszy obowiązek (w sensie:obijała się ) wymachując leciutko koniuszkiem ogona. > Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 ...KEJOS KEJOS EVERYWHERE... ...."miejsce przy stole Boga"...ok...pozdrów Dżisasa...a teraz na poważnie: Wszyscy opętani, sami nie wiecie kto kogo pokonał, więc od razu mówię: jeśli zamierzacie napisać post typu "Bohater X pokonał bohatera Y i dostał demoniczny pancerz i miejsce przy stole Boga" (srry ale nie mogę z tego ) to proponuję najpierw uzgodnić to ze mną, bo potem wychodzą takie pierdoły, że trzeba wszystko prostować @UP Aleś się pracowita ostatnio zrobiła Link do komentarza
Estherenn. Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Lol,ja nie jestem opętana. Ale widzę,że panuje tu moda na opowiadanie koszmarów To ja też ~~ Kocica siedziała na stole,wystawiając twarz do słońca. Po kilku minutach zasnęła. **sen** Przechadzała się po uliczkach małego miesteczka.Skręciła w jedną z uliczek,a tam... ... ... Pełno ryb! -Ja nienawidzę ryyyb! -zawyła. **koniec snu** Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 Koszmary huh? Dobra, moja kolej Kapitan położył się na swoim łóżku. Było twarde i nie było niczym poza starym materacem i wymiętą poduszką ale było przynajmniej dość wygodne. Rozmyślał chwilę nad tym wszystkim. Tatuaż Sophie i ten demoniczny drań...po dłuższym momencie uznał, że nawet jeśli wiedział co czeka go we śnie, nikomu na Pijanym Pegazie to nie wyjdzie na dobre, jeśli kapitan spędzi 4 dzień i noc bez snu, więc zamknął oczy i parę minut później usnął. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Otworzył oczy i zauważył, że znów jest na tym cholernym statku...cholernym, płonącym statku. Dym zasłaniał powietrze, a maszt stał w ogniu, jednak płomienie nie zbliżały się na krok do Spina. -Nareszcie zasnąłeś Spinny!- usłyszał głos za plecami. Odruchowo sięgnął po miecz, lecz zauważył, że nie ma go. Obrócił się powoli, do swego rozmówcy i ze zgrozą ujrzał Rothrilla w jego rękach. -Tego szukasz? -zamachał mieczem przed twarzą kapitana- Zapominasz, że ja doskonale pamiętam co należy do mnie!-krzyknął i ostrze rozpłynęło się we mgle a płomienie statku nagle zaszalały, lecz po chwili uspokoiły się. -Dawno z tobą skończyłem. - odparł ze spokojem kapitan- Nasze rachunki są już nieważne. Czego chcesz ode mnie i moich ludzi? -Nie ważne?- odpowiedział z szerokim uśmiechem rozmówca- Tak długo jak krew krąży w twoich żyłach, tak długo nasze rachunki nie są nieważne! Czyżbyś zapomniał, co zrobiłem z twoimi ludźmi? Czy to nie ja odebrałem ci rękę i oko?! Nie mów mi, że wyrzekłeś się tego gniewu i nienawiści, która dostarczała mi takiej zabawy! Nagle kapitan poczuł jak jego proteza staje się coraz cięższa aż nagle bez żadnego powodu rozpływa się i łączy z mgłą, a płomienie tańczące wokół, przybierają znajomych kształtów. Ujrzał w nich twarze i sylwetki dawnych przyjaciół i towarzyszy, a w ich oczach był niewypowiedziany ból. Nagle wszystkie zjawy zaczęły jęczeć i krzyczeć o pomoc lub zemstę. Ale Spin nie da się już na to nabrać...nie znowu... -Czyżbyś był aż tak żałosny- odparł po chwili kapitan - że próbujesz korzystać z tych samych sztuczek, które już raz zawiodły?- stłumił w sobie ukazanie radości gdy uśmiech znikł z twarzy potwora- Powiedziałeś 3 tygodnie...Wiedz, że nieważne czego chcesz, będę gotowy i zakończę to. Tym razem na dobre!- przy ostatnim zdaniu podniósł głos i spojrzał w potwora w taki sposób, że ten nieświadomie aż cofnął się o krok.Lecz po chwili zbliżył się i znów uśmiechnął mówiąc: -A więc jednak zostało w tobie jeszcze trochę ognia, co?- zaśmiał się po tych słowach i zaczął powoli rozpływać się w powietrzu lecz wciąż mówił: - Nieważne jak będziesz gotowy, nieważne jak wielu nie masz teraz towarzyszy, za trzy tygodnie czeka cię śmierć, którą powinienem zapewnić ci lata temu!- aż wreszcie zniknął, lecz jego przerażający śmiech było słychać jeszcze długo. W chwili gdy ucichł, podłogę statku zaczęła pochłaniać ciemność, płomienie i twarze zgasły i zniknęły a mgła zaczęła wirować i zbliżać się do kapitana zmieniając kolor na czarny i zasłaniając mu cały widok, aż wreszcie, gdy otoczyła Spina całkowicie, ten zdał sobie sprawę, że sen się zakończył i znów jest w swoim łóżku. Otworzył oczy i mruknął spoglądając na swoją protezę: -Zobaczymy kogo tym razem spotka śmierć... @Edit: Nie ty pierwszy Red Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Wtf czy coś nie tak napisałem. Nie rozumiem was ludzie i obrażam się na ciebie Spin Link do komentarza
Estherenn. Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Lol,ja też się obrażam na was obu,bo bo gadacie o mnie za moimi plecami @Down Wcale nie. A nawet jeśli,to jestem dziewczyną. Mi wolno Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Ty też gadałaś Link do komentarza
Estherenn. Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Lol, Spin nas jeszcze nie opieprzył za offtop Link do komentarza
Nightmare Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 A o dryfującym smoczku wszyscy zapomnieli? Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 Ciekawe, Esth... właśnie miałem to zrobić -.-.... usuwać to bo ze statku wykopię Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Przecie ciebie nic opętało. Tera cała załoga opętana :ming ? Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 ...Wait....co? Opętane są trzy osoby: -Sophie -Kapitan -Pierwszy oficer (przez demona z rękawicy, nie przez kolesia ze statku, to dwa nie powiązane ze sobą wątki lol) Link do komentarza
Dżuma Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Sophie siedziała w kącie przestraszona, poraniona i wyczerpana, ale żyła. Przetrwać do końca aż się obudzi, było jej celem od początku. Ciekawość była jednym z minusów charakteru Sophie. Znalazła się ona pod pokładem, a w nim leżeli wszyscy jej przyjaciele starzy i nowi. Na starych nawet nie patrzyła. - No Sophie spójrz w oczy Alice. - przewróciło ją coś do dziewczyny leżącej po lewej stronie. - Nie - krzyknęła - No co już nie słuchasz się starego Algarda - mężczyzna uśmiechnął się i podszedł ze sztyletem - NIE! - krzyknęła i spadła z pryczy - Przynajmniej nie zabił mnie, ale jak ja mogłam zapomnieć jego imienia, Algard... nienawidzę tego imienia. ----------- Sophie wyszła z pod pokładu i od razu zobaczyła tego pirata co kiedyś miała go przeprosić. Podeszła do niego i po prostu go przeprosiła. Rozmawiali przez chwilę. Przechodzili akurat koło kajuty kapitana. - Czekaj, muszę go czegoś zapytać - powiedziała i weszła do kajuty - Kapitanie? Chciałabym z panem porozmawiać. Nagle zamknęły się drzwi, a Sophie została uwięziona w kajucie kapitana. - Zobaczymy kto komu złamie nogę w pięciu miejscach - odpowiedział pirat po czym poszedł do kapitana ----------- - Kapitanie! Właśnie nakryłem jak ta nowa Sophie była w pańskiej kajucie i grzebała po szafkach. ----------- Ciekawość Sophie znów ją pokonała. Zobaczyła mały zwój leżący w kącie pokoju. Podniosła go i zaczęła czytać. ~~~~~~~~~~ @ all up ale się foszycie Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 A no właśnie. Dobra to co dalej? Bo znowu coś napiszę nie taki i będą na mnie wszyscy wściekli oczywiście. Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 @UP FOCH AGAIN LOL. Przecież wszyscy jak nie wiedzą co robić to piszą do mnie -.- Kapitan wracał właśnie do kajuty gdy nagle natknęła go myśl...DZIEWIĘCIORAMIENNA GWIAZDA! Ten cholerny demon miał taką wytatuowaną na skroni! -Wiedziałem...- mruknął sam do siebie- ona jest po jego stronie... Zmienił kierunek, zamierzając odnaleźć Sophie i przepytać ją o wszystko gdy nagle jeden z majtków powstrzymał go mówiąc: - Kapitanie! Właśnie nakryłem jak ta nowa Sophie była w pańskiej kajucie i grzebała po szafkach! -Gdzie jest?- odparł kapitan zachowując zimną krew. - Zamknąłem ją w pańskiej kajucie sir! Kapitan szeroko otworzył oczy ze zdziwienia...sięgnął do pasa i zauważył, że zostawił miecz w kajucie... czyżby staruszek Algard wysłał szpiega po swoje potężne, przeklęte ostrze? - Ty cholerny...głupcze!- zawołał po czym odsunął pirata na bok i pobiegł w stronę swojej kajuty. Link do komentarza
Nightmare Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Na serio, nikt się nie przejmie dryfującym smokiem? Trudno... Smoczka wykaszlała resztę wody z płuc. Ostatnie co pamiętała to... Krew. Potrząsnęła łbem i rozejrzała się. Leżała na skale wystającej z wody. W oddali zauważyła statek. Rozłożyła skrzydła i poleciała. Była wyczerpana. Machała skrzydłami, ale coraz bardziej zbliżała się do wody. Statek był coraz bliżej. Wysiliła się i wpadła na pokład. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 - Smoczyco gdzie byłaś. - Zaczął zajmować się smokiem - Chcesz coś do jedzenia? Link do komentarza
Dżuma Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Sophie czytała zwój, który znalazła na podłodze była stary ale dało się go przeczytać. Był o jakiejś magii. W oczy rzucił jej się miecz leżący na biurku. (No dalej Sophie bądź grzeczna i przynieś go - powiedział Algard) Sophie nie kontrolowała swoich poczynań odkąd wstała. Ten demon kontrolował jej myśli, jak kiedyś. Miecz był wręcz doskonały. Stal była wypolerowana i wytrzymała. Przyglądał się ona przez dłuższy czas ostrzu. Szczerze czuła strach do niego, był on dziwnie znajomy. Link do komentarza
Estherenn. Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 -Biedny smokuś Biedne maleństwo! ja się tobą zajmę-pogłaskała smoka po pysku-Przynieść Ci coś? Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 Kapitan z trzaskiem drzwi wparował do kajuty i niemal od razu wycelował z pistoletu prosto w twarz zaskoczonej Sophie. Trzymała w rękach Rothrilla. Wygląda na to, że Spin nie mylił się ani trochę. Chciała tego czy nie, została tu wysłana przez Algarda! -Odłóż miecz. JUŻ!- zobaczył jak odrzuciła broń na podłogę, po czym nie opuszczając pistoletu podniósł ostrze i wsunął je do pochwy. Zbliżył się do Sophie przystawiając jej pistolet do czoła i powiedział: - Podaj mi CHOĆ JEDEN POWÓD, żebym nie rozwalił ci łba! Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 Wszedłem do kajuty kapitana. - Kapitanie proszę zostaw ją. Przecież nie panuję nad sobą. Trzeba jej pomóc i to szybko. Link do komentarza
Spinwide Napisano Styczeń 11, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 11, 2013 Kapitan odepchnął pierwszego oficera, po czym krzyknął na niego: -Panuje nad sobą czy nie panuje, wysłano ją tu by doprowadziła to naszego upadku! Widząc ciągły sprzeciw oficera ciągnął - Poza tym, TO JA tu jestem kapitanem i TO JA zdecyduję czy ją zabić czy oszczędzić jasne!? Link do komentarza
Dżuma Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 - Nie mam żadnego powodu, Spinny - Algard powiedział głosem Sophie i uśmiechnął się. Sophie to wszystko widziała, słyszała i nie mogła nic zrobić. Nagle odzyskała kontrolę na ciałem i instynktownie schyliła się i popchała Spina. Może i zostanie podziurawiona przez kapitana, ale musi przeżyć, inaczej nie będzie mogła się oddać Algardowi i uchronić swoich przyjaciół. Kapitan może i teraz trafił w ścianę, ale na pewno po raz drugi tego nie zrobi. Sophie wybiegła jak poparzona z kajuty omijając oficera i skierowała się pod pokład. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Styczeń 11, 2013 Share Napisano Styczeń 11, 2013 - Kapitanie ale przecież to będzie złe. - Wspomnienia ze statku Imperialnego stawały sie coraz bardziej rzeczywiste. - Jeśli kapitan ją zabije to ja nie wybaczę tego panu do końca naszej wyprawy. Link do komentarza
Recommended Posts