Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

-Więc, kiedy byłam młodym wilczkiem, nie byłam zbyt lubiana, wdawałam się czasem w bójki i zachowywałam jak o trzy lata młodsza od rówieśników, rodzice się na mnie wyrzywali. Ale pewnego razu w skrócie natrafiłam na dziwczynkę zaprzyjaźniłam się z nią, ona nauczyła się kilku ,,słów'' wilczych od leśniczego. Moje życie zmieniło się na lepsze. Zyskałam przyjaciół  a nawet miałam partnera*zarumieniłam się*. Planowaliśmy razem przyszłość, naszą jaskinię, małe wilczki... Ale pewnego razu ojciec dziewczynki nas zobaczył razem i zabronił jej wychodzić na dwór bez nadzoru,a szczególnie jak sa  te ,,bestie'' na dworze  Całe życie mi się powaliło. Ja odeszłam od watahy, bo nikt mnie nie lubił, nawet sobie pocięłam łapy - wolałam ból fizyczny od psychicznego. Natrafiłam na was. Ostatnio ja poszłam do niej to zmieniła się bardzo, ale mnie poznała. Bawiłyśmy sie razem. Ona mi dała ten proszek* pokazałam obróżkę z woreczkiem*. Świeci w nocy! Obiecałam jej, że wrócę i wracam... Nazywa się Wiry.

Jakieś pytania?

Link do komentarza

Jacob zrobił wielkie oczy gdyż nie slyszał nigdy takiej historii. Powiedział

- To jest...jest...smutne a zarazem piękne.

Jacobowi nagle mina zmieniła się na smutną. W jego głowie ukazały się wspomnienia zapomniane które były najgorszymy w jego życiu. Powiedział

- Nie powinienem z tobą iść. To było by...niebezpieczne dla ciebie

Jacob opuścił głowę.

Link do komentarza

Wilczyca podążyła za mną bez słowa. W końcu doszłyśmy do wcześniejszej półki gdzie się wylegiwałam. 

- Nooo to ... może się przedstawię, jestem Nasza, a w tym stadzie pełnię funkcję... , w sumie nie mamy określonych funkcji. - powiedziałam z mała irytacją - A w twojej watasze jak było ?

Link do komentarza

Wilczyca spojrzała na Mordimera i odparła

- Powinnam być w stanie przyrządzić lekarstwo. Zaraz się za to zabiorę.

Następnie ruszyła po te zioła i zebrawszy je zaczęła przygotowywać miksturę. 20 minut później lek był gotowy. Akurat Mougrim odzyskał przytomność na tyle by przyjącć specyfik. Wzrok miał jednak nieobecny. Zaraz po zażyciu lekarstwa zasnął normalnie zamiast stracić przytomność jak wiele razy wcześniej. Wilczyca podeszłą do przywódczyni i rzekła

- Witam. Jestem Sjena. Chciałabym dołączyć do waszej watahy.

Link do komentarza

*Sierra, lekko wystraszona, nie wiedziała jak pozbierać myśli* W sumie.....w sumie to nie było tak, że miliśmy watahę, odkąd pamiętam, żyłam tylko z ojcem i 2 braci. Zawsze dobrze mnie traktowali, i kiedyś zabrali mnie na 1 polowanie *przypominając sobie jak yo było, można było zauważyć u niej dreszcze*....wtedy dowiedziałam się, czym się żywimy. Nie chciałam tego, nie podobało mi się to, ale nie mieliśmy innej możliwości, w górach ciężko bywa o pokarm. Lata mijały, ja uczyłam zabijać się własny gatunek, ale nigdy się z tym nie pogodziłam. W końcu trafiliśmy na was, i zauważyłam tą małą.....byłam głodna, nie jadłam od 3 dni, teraz w sumie już od 4....kiedy ją złapałam, przyszła moja rodzina. Chcieli ją od razu zabić i pożreć, wtedy wyskoczył ten biały......mój ojciec, którego widziałam jak walczył nie raz, i wygrywał, padł po ruchu tego dużego, moi bracia też.......zranił mnie w łapę, żebym nie uciekła, ale i tak nie miałam takiego zamiaru, bo przecież *mówiąc to skuliła głowę i lekko zaskomlała* nie mam dokąd 

Link do komentarza

Słuchałam zdań Sierry bez słowa, aby wszystko podsumować. 

- ... powiem tyle, przykro mi z tego powodu, że straciłaś rodzinę, tak samo jak ja i powiem ci, że połowa watahy tak samo... - zaśmiałam się - Każdy został rozdzielony przez śmierć, głupotę lub przez dyplomację, ale to już przeszłość i jej nie zmienimy. - powiedziałam stukając pazurami o skałę - Pamiętaj póki nas nie zjesz, masz dokąd uciekać. - uśmiechnęłam się po czym wstałam - Skoro nie jadłaś już 4 dni, to czas to nadrobić. Zobaczymy czy tolerujesz rybę... - uśmiechnęłam się jeszcze raz , po czym pobiegłam nad strumień.

Teraz miałam szczęście i złowiłam 3 duże ryby w 30 minut. zaniosłam je dla Sierry. Położyłam się przed nią, aby zobaczyć jej reakcję na mięso z ryby. 

Link do komentarza

*sierra skrzywiła się lekko, nigdy nie próbowała innego mięsa* No cóż, spróbujmy, lepsze to niż umrzeć z głodu....*spróbowała, i niestety, zwymiotowała, ale było to spowodowane, tym, że, na pusty żołądek nie powinna tyle jeść. Zostało jej 1,5 ryby, więc jadła teraz wolniej* Wiesz.....nawet dobre 

Link do komentarza

Mougrim obudził się cały obolały. Rozejrzał się dookoła i zobaczył Sjenę.

- Nie dobrze ze mną.... mam zwidy - rzekł.

Sjena spojrzała na niego i odparła

- Nie masz zwidów kochanie. Jestem tutaj. Przy tobie.

- Jak... jak to możliwe.... przecież cała nasza wataha została wybita... - rzekł Mougrim

- Cudem ocalałam. Szukałam ciebie przez te cztery lata - odparła Sjena. Następnie podsunęła mu kawał mięsa mówiąc

- Masz. Zjedz to. Musisz odzyskać siły.

Mougrim zabrał się do jedzenia cały czas rozmyślając nad tym co powiedziała Sjena

Link do komentarza

Wskoczyłem na podwyższenie i zacząłem mówić:

- Słuchajcie. Jak zapewne wiecie zbliża się wojna ze wschodnimi. Jako, że jesteśmy częścią sojuszu szamańskiego musimy wziąć w nim udział. Dlatego właśnie od jutra zarządzam trening każdego z osobna. Spróbuję wnieść wniosek o zdjęcie obowiązku wojskowego samic. Mam nadzieję, że mi się uda. Aby to zrobić muszę wyruszyć do szamanów. Trening będzie nadzorował ktoś zaufany kogo tu przyśle. Mogę wziąć z naszej watahy jednego wilka jako towarzysza i reprezentanta naszej społeczności. Faworyzuję samice - uśmiechnąłem się - Na razie na nadzorującego treningi wyznaczam Jacoba - rozejrzałem się lecz nie widziałem go w okolicy - a jego zastępcą zostanie Corra. Tak. Życzę wam powodzenia i miłego treningu - po czym odszedłem w kierunku moich rzeczy, aby się spakować.

Link do komentarza

*hmm, mam być zastępcą w prowadzeniu treningu, fajnie. W końcu będę mógł zrobić coś pożytecznego z umiejętnościami zabijania, uśmiechnąłem się w duchu. Trochę ciężko nam będzie, jeżeli samice nie będą walczyć, bo nas jest w mniejszości. Postanowiłem sprawdzić skład, dopóki jacobowi odbijało...wstałem, otrzepałem się, powiedziałem szybko mordimerowi co zamierzam i stanąłem na tym samym kamieniu* Dobra, posłuchajcie. To, że mordimer będzie się ubiegać by samice nie walczyły, nie znaczy, że nie będziecie w niebezpieczeństwie, szczególnie, jak część z nas pójdzie na wojnę. Każdy kto jest gotowy niech ustawi się w szeregu pod tym kamieniem w ciągu 1 godziny. Trening rozpoczniemy już dziś *nie miałem zamiaru od razu uczyć ich rozszarpywania gardeł, ale kondycje to na pewno trzeba im poprawić* 

Link do komentarza

Gdy Sierra jadła, nasłuchiwałam komunikatu Mordimera, a później Corry. Z chęcią poszłabym z Mordimerem, ale miałam obowiązek tak jakby zająć się tą wilczycą. Gdy zauważyłam, że Sierra ledwo jadła rybę, powiedziałam:

- ... jak nie chcesz nie musisz. Przecież to coś nowego w twojej diecie, więc małymi krokami trzeba do tego podchodzić. - po czym wstałam i się otrzepałam - Choć ja zdam "raport" lub jak kto woli po prostu porozmawiam z Corrą. Później zobaczymy jak tolerujesz owoce, a po tym wszystkim poczekamy na rozpoczęcie treningu. - powiedziałam i potruchtałam wraz z wilczycą do skały gdzie było Corra.

- Corra, już wszystko wiem... - powiedziałam wskakując na skałę obok niego - Miała ona tylko ojca i braci, którzy teraz nie żyją. Jest również kanibalem z przymusu, więc łatwiej jej będzie się przyzwyczaić. To raczej wszystko... Będę jej pilnować jakby, chciała kogoś zjeść. - uśmiechnęłam się po czym, zeskoczyłam ze skały - Ah... byłabym zapomniała, zgłaszam się na trening...

Link do komentarza

Mougrim posiliwszy się podszedł do Corry i rzekł

- Ja nie potrzebuję treningu ale mojej ukochanej Sjenie by się przydał

W tym momęcie podeszła Sjena

- Mougrim. Przecież mogę sama za siebie decydować. Ale nie przeczę że trening by mi nie zaszkodził. - rzekła po czym ona i Mougrim pocałowali się

Link do komentarza

Jacob spojrzał się na drzewo i powiedział

- Mnie to wygląda na człowieka z trzema patykami.

Po czym Jacob zaczął biegać wokół niego po czym z rozpędem ruszył na przód. Nagle pod nim znalazł rów. Jacob wpadł do niego. Przy upadku pisnął cicho gdyż spadł na swój ogon.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...